problemem jest sytuacja geopolityczna, oraz granie USA, na osłabienie Rosji, aby ta sama poprosiła o sojusz (to gra na lata), pod względem zestarzenia się sprzętu amerykanie wyglądają najgorzej w historii i tego nie da się niczym przykryć, podobnie jak tego, że możliwości operacyjne USA są mizerne w porównaniu z czasem wojny w zatoce
ale i podobna choroba słaby zasobów (przy dużej nowoczesności sprzętu) dotyka Rosję, przy czym tutaj zasoby są dużo mniejsze, natomiast "wytrzymałość" społeczeństwa dużo większa
te manewry są rzeczywiście największymi w Polsce od upadku komuny, gdyby odbywały się w stałym cyklu (anakonda jest co 2 lata, ale nie w Polsce), jedyna korzyść z tych manewrów jest taka że bierze w nich udział dużo Polaków (w przeciwieństwie do np. Trident)
innym problemem jest charakter zagrożeń (w domyśle ze strony Rosji) z jakimi możemy mieć do czynienia (o czym pisałem również wcześniej), kolejna rzecz, to olewanie pozytywnych gestów Łukaszenki (co automatycznie zwraca go ku Putinowi, a chyba nie po to zrywał mu się ze smyczy, abyśmy jego gesty odrzucali?)
za wiele emocji, za mało chłodnej logiki