śmierć

ekaw2

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
3 524
Punkty reakcji
23
Wiek
67
Miasto
Wrocław-Ślęża
W sumie nikt nie wie co jest po drugiej stronie.Domysly i to co chce nam przkazac druga strona --kto?.komu wierzyc?
Ale to odpowiedz dla kazdego osobista.
Strach?Smierc nie jest naturalna dla czlowieka .Bog nas stworzyl do zycia.I ta tesknote kazdy ma.Boimy sie nieznanego i nieodwracalnego.pewnej nieuchronnosci i nieodwaracalnosci.
Tylko ze ten strach moze byc paniczny zwiarzecy bez nadziei.A moze byc bojaznia.pelna nadziei.
Zawsze czujemy obawe przed nieznanym.Tu Biblia nam daje informacje co sie z nami dzieje wiec i strach nie potrzebny ale znowu kwestia zaufania..na ile ufamy i wierzymy?
 

spirytyzm

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2009
Posty
8
Punkty reakcji
0
Ciekawy jestem,czy w literaturze spirytystycznej piszącej o naszej duchowej istocie,duchu ludzkim i duszy,które są nieśmiertelne i istnieją po śmierci fizycznego ciała w kolejnych reinkarnacjach,pisze też o ciałach duchowych,czakrach,itd,które widać na tej fotografii.

W literaturze spirytystycznej można znaleźć informację o tym, co nazywane jest "ciałem duchowym", czyli półmaterialnej powłoce, która pokrywa naszą duszę i która podobnie jak duch jest niezniszczalna. Człowiek składa się więc z trzech części: duch (dusza), ciało duchowe i ciało fizyczne. Na ciele duchowym widać ślady naszych czynów, chorób itp. i przez to mogą one przechodzić z wcielenia na wcielenie.
W spirytyzmie nie mówi się o czakrach, nikt nie wspomina też o tym, że jest więcej ciał duchowych niż jedno. W sumie po co nam więcej? :)

Co do Brazylii i ich spirytyzmu , to moze warto sie zadumac dlaczego , tylu tam chorych skoro spirytyzm tak popularny?

U nas jest dużo lekarzy i szpitali, a też są chorzy ludzie. Po prostu na niektóre choroby nawet i spirytyści nie są w stanie nic poradzić :)

chwila, ale jak możecie stwierdzić, że się czegoś nie boicie, skoro tego nie doświadczyliście??? to tak jak bym powiedział, że: "skocze z 8 piętra i nic mi nie będzie, nawet się nie zadrapie" a co

Ja śmierci się nie obawiam, gdyż wiem, co mnie po niej czeka. Owszem jest pewna niepewność dotycząca tego, jak dokładnie będzie. Ale ja traktuję to po prostu jako podróż, którą kiedyś będę musiał wykonać. Nie oznacza to jednak, że będę chciał popełnić samobójstwo. Tu nie należy mylić tych dwóch rzeczy. Fakt, że nie boję się śmierci, nie oznacza, że chcę umrzeć. Tym bardziej, że wiem, że samobójców czeka po śmierci nienajprzyjemniejszy los :(

po głębszym zastanowieniu takie stwierdzenie wydaje się bezpodstawne... nikt nie przekona mnie, że wie "co jest po śmierci"...
=> chyba, że da mi dowód, że "przeżył śmierć" no właśnie... ktoś przeżył śmierć, że wie co go czeka??? to chyba podstawa do "nie bania się śmierci":p

To jest właśnie to, o czym nieco wcześniej pisałem. Ja sam w tym życiu śmierci nie przeżyłem. Mogłem jednak się zapoznać z relacjami tych, którzy śmierć przeżyli, a którzy przebywają teraz w świecie duchów. Ponieważ dowody wykazujące to, że są to rzeczywiście dusze ludzi, którzy żyli na ziemi są jak dla mnie wystarczająco przekonywające, nie mam wątpliwości, co i mnie po śmierci czeka.

Może tzw. DUSZA to nasza świadomość, która żarzy się przez całe nasze życie, niczym płomyk, który niczym gwiazda na niebie: kiedyś musi się wypalić...

Tak też pewnie bym myślał, gdyby nie informacje, które ludzie otrzymują z zaświatów :)

W sumie nikt nie wie co jest po drugiej stronie.Domysly i to co chce nam przkazac druga strona --kto?.komu wierzyc?

Nie wie ten, kto nie próbował się zapoznać ze spirytyzmem :D Bardzo często ludzie mówią, że nie wiedzą, że nie da się tego zbadać, a tak naprawdę po prostu nie znają bardzo ciekawej literatury, doświadczeń, które pokazują nam, że życie nie kończy się w momencie śmierci.

Tylko ze ten strach moze byc paniczny zwiarzecy bez nadziei.

Rzeczywiście. Strach przed śmiercią jest instynktowny. Dzięki niemu przedstawiciele naszego gatunku nie rzucają się bezmyślnie w otchłań... No może większość przedstawicieli naszego gatunku... W każdym razie człowiek powoli się rozwija i zastępuje instynkty swoim logicznym rozumowaniem, przemyśleniami. Jestem więc przekonany, że ludzie w bliższej czy dalszej przyszłości nie będą się już obawiać śmierci. Tak jak jednak już wspominałem na początku tego postu, nie będą też do śmierci dążyli.
 

Xnnad

Nowicjusz
Dołączył
10 Sierpień 2009
Posty
19
Punkty reakcji
0
Ja śmierci się nie obawiam. Jednak gdybym jakimś cudem wiedział kiedy umrę, w której godzinie, minucie i sekundzie to gdyby nadchodził ten czas bałbym się naprawdę bardzo. Gdzieś kiedyś czytałem że gdy jest się w niebie i nawet jak spotka się tam kogoś z rodziny to się go nie rozpoznaje. Ja się wtedy trochę przestraszyłem. Nikogo się nie zna to trochę samotnie. Ale nic nie wiadomo. Człowiek nigdy nie dowie się jak to jest po śmierci... Trzeba doczekać się tego samemu... Ta cała sprawa o nawiedzaniu nas zmarłych jest straszna. Jak keidyś na jakieś forum wszedłem i poczytałem o tym to mi się wydawało jakby coś mnie za kołnierzyk ciągnęło...
 

Anubis83

Nowicjusz
Dołączył
10 Sierpień 2009
Posty
2
Punkty reakcji
0
Jak dla mnie to nic nie ma po śmierci tak jest natura stworzona że coś się rodzi i umiera i tak w kółko czyli np my umieramy ktoś się nami żywi itd.
Tylko my ludzie wszystko podnosimy do rangi Boga że niby tam coś jest a przecież człowiek ma skłonności do wyolbrzymiania tego co nie rozumie i podnoszenia tego do wyczynów Boga


Teraz jesteśmy a po śmierci nas nie będzie ani na ziemi ani w czyśćcu ani w raju ani w piekle po prostu game over!!
 

dam-pro

Nowicjusz
Dołączył
12 Październik 2007
Posty
126
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Ziemia
Anubis83...
za dużo czasu spędzasz przed kompem :p

Ale zgodzę się z Tobą... z mojego, racjonalnego punktu widzenia, jak to nazwałeś "game over" jest bardziej prawdopodobne niż tzw. "życie po śmierci"
 

balalajka

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2007
Posty
1 206
Punkty reakcji
0
Ale zgodzę się z Tobą... z mojego, racjonalnego punktu widzenia, jak to nazwałeś "game over" jest bardziej prawdopodobne niż tzw. "życie po śmierci"

To samo mógłby powiedzieć średniowieczny chłopina twierdząc, że człowiek nigdy nie wyruszy w kosmos.
 

Orsa

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2007
Posty
3 158
Punkty reakcji
2
Dość optymistyczne podejście:D Niczego nie możemy byś pewni... więc zarzucę trochę pesymizmu:p

Może tzw. DUSZA to nasza świadomość, która żarzy się przez całe nasze życie, niczym płomyk, który niczym gwiazda na niebie: kiedyś musi się wypalić...

oj... zawiało grozą :D chyba za bardzo dałem ponieść się fantazji :p
Dusza duszy , nie jest równa .
Jesli weźmiemy owa iskierke ,o której wspominasz ,to maja ja wszystkie stworzenia - niemal
bo i pies i koń i delfin itp , ale Dusza jako Cżastka Stwórcy w nas i mysle ,ze gdyby zabrał ta czastke to NIC by NIEISTNIAŁO.
Jest jednak DUSZA , która ma Cel wiary - ZBAWIENIE - a to jest cos TYLKO dla człowieka by stał sie CZŁOWIEKIEM.
I wrecz odwrotnie niz piszesz - to własnie twoje zycie sie wypala , jak wszystko na tym świecie ma swój kres - proch do prochu.
Dusza osiaga Cel wiary czyli ZBAWIENIE czyli NOWY ZAPIS DNA , i staje sie NIEŚMIERTELNA - jak TEN ,który ja DAŁ.
 

Hyubi

Nowicjusz
Dołączył
5 Sierpień 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
O duszy
Dorzucę parę ciekawostek z mojego podwórka...
Istota ludzka jest stwarzana przez Boga (stwórcę) jako duch. Duch by móc egzystować (doświadczać życia w niższych wibracjach wydziela z siebie duszę, Ta z kolei łączy się z ciałem (w około 3 miesiącu ciąży) i w ten sposób doświadcza życia w świecie materialnym. Dusza to inaczej świadomość i umysł, które przed/po narodzinach egzystują razem. W momencie schodzenia w ciało rozłączają się i dlatego w tym świecie nie posiadamy swojej świadomości duchowej (skąd naprawdę jesteśmy). Tracimy również zdolności które nazywamy paranormalnymi np. jasnowiedzenie. Najnowsze przekazy pozwalają na uzyskiwanie stanu w którym te części duszy łączą się ponownie i w ten sposób można odzyskać utracone zdolności np. ściągać informacje za pomocą wahadełka, nawiązać kontakt ze światami duchowymi.
Człowiek jako istota materialną nie wie świadomie nic o swojej duszy i duchu (nie odczuwa), dusza wie o człowieku, nic nie wie o duchu. I wreszcie duch wie wszystko o duszy i ciele. Każda z tych części wibruje (istnieje) w innych pasmach i jest w zasadzie samodzielna. Może się zdarzyć, że człowiek (ciało) postępuje niezgodnie z tym co chciałaby dusza. Np. opętany człowiek może wyrządzić komuś krzywdę (ogólnie być złym człowiekiem) ale dusza nie przyjęła tego postępowania za swoje, jest temu przeciwna. Po śmierci takiego człowieka jego zachowanie nie obciąża duszy (ducha).
Może zdarzyć się również inna sytuacja; człowiek (ciało) i dusza postępują niewłaściwie a duch nie akceptuje tego. Może nawet odciąć się i sprowadzić chorobę (ku opamiętaniu się). Skomplikowanym tworem jesteśmy...
Inna ciekawostka – tak naprawdę dusza najczęściej przebywa poza ciałem a jedynie jest z nim powiązana. Nasze sny mogą (nie w każdym przypadku) mogą podpowiadać gdzie właśnie ona przebywa.
Powszechnie przyjęło się, że dusza jest nieśmiertelna. To tylko część prawdy. Rozwój nas jako istoty określany jest w tzw. poziomach stwórczych. Do 179 poziomu dusza (i duch) mogą być unicestwione (poziom przeciętnego człowieka to 3-6) przez silniejsze istoty. Tak często robi ciemna strona z ludźmi znieprawionymi (ci którzy na skutek niewłaściwego postępowania w życiu zmienili swoją energetykę z tzw. jedynej na przeciwną czyli przeszli tzw. proces ciemnej przemiany i po śmierci znaleźli się po stronie zła). Taka istota jest niszczona na wszystkich poziomach istnienia. A cząstki duchowe po rozpadzie wzbogacają stwarzane przez ciemnych ich własne istoty.
Pewnym pocieszeniem jest, że u zarania dziejów wszystkie te rozbite istoty będą odtworzone na podstawie tzw. kopi zrodzenia i tych cząstek, które uda się odzyskać ( nie wszystko jednak będzie możliwe do odtworzenia)
 

dam-pro

Nowicjusz
Dołączył
12 Październik 2007
Posty
126
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Ziemia
PYŁ,
co do twojego porównania, brak mi słów... po prostu mnie zatkało :bag: ni z gruchy ni z pietruchy :p hehhheh

ORSA,
myślałem, że dusza duszy jest równa... :D

"a to jest cos TYLKO dla człowieka by stał sie CZŁOWIEKIEM." => by stał się najgorszą istotą na ziemi, to że jesteśmy bardziej inteligentni od zwierząt, nie znaczy że jesteśmy lepsi, ludzie kierują się, że tak powiem "mózgiem"... no i do czego doprowadzamy, jak PYŁ napisał, zachciało nam się latać w kosmos, a chyba powinniśmy najpierw zadbać o Ziemię, z naszego domu /Ziemi/ zrobiliśmy śmietnisko... najgorsze cechy można przypisać jedynie ludziom, znacznie ciężej je dopasować do zwierząt /jakie zwierzęta prowadzą wojny??? przecież to jest najgorsza głupota/... zwierzęta kierują się instynktem, i to właśnie jest prawidłowe, naturalne, gdyby ludzi nie było na ziemi była by zachowana równowaga, wtedy dużo lepiej by miała się Ziemia, gdyby człowiek "ot i najmądrzejsze stworzenie boże" nie istniał... taka jest prawda

a wy dalej wywyższajcie człowieka ponad wszystko... gratuluję ,,, a przecież, "kto się wywyższa będzie poniżony" czy jakoś tam:p

Co do wiary: naprawdę, chylę czoła przed tym kto ten wynalazek "WIARĘ" wykombinował, naprawdę, najlepszy sposób na kontrolowanie ludzi
Co do Biblii, podstaw wiary... naprawdę, niezła powieść SF

Czego wy nie możecie dostrzec w zwierzętach, co jest w człowieku??? Duszy??? Moim zdaniem Wszystkie istoty na ziemi są równe...:sedzia:
Nie na widzę ludzi, którzy się szczycą, że są nad zwierzętami, gnębią koty, psy etc. z daleka widać ten egoizm, aż żal d**ę ściska :/

Też i jak pomyślę o "wyprawach krzyżowych" to mnie wykręca... i jak tu coś dobrego powiedzieć o Wierze czy o człowieku???
:mlotkiemgo:


ps.
HYUBI,
nie wiedziałem, że dusza łączy się z ciałem w 3 miesiącu ciąży... myślałem, że dusza powstaje wraz z poczęciem, więc o co chodzi ze stanowiskiem kościoła w sprawie aborcji??? nie żebym był za, ale z tego wynika że aborcja do 3 miesiąca po poczęciu powinna nie być zła:p

"opętany człowiek może wyrządzić komuś krzywdę (ogólnie być złym człowiekiem) ale dusza nie przyjęła tego postępowania za swoje, jest temu przeciwna. Po śmierci takiego człowieka jego zachowanie nie obciąża duszy (ducha)" => tego nie łapie... że co nasze ciało może być złe, a jednocześnie dusza dobra...????

poza tym niezłe sf napisałeś :D

:lol
 

Orsa

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2007
Posty
3 158
Punkty reakcji
2
dam-pro
Co jest co ?
Wiele napisane ,ale nie wiem które jest twoje ,albo zaznacz kolorami albo cytatem.

><
Tak dusza Duszy nie jest równa , mówi o tym Piotr kiedy porównuje ludzi do bydlat na rzeź prowadzonych.
Człowiek nie narodzonony z DUCHA i WODY -to człowiek o zepsutym sercu w które nie moze Ziarno Boze wydać plonu.
Taki człowiek żyje dla siebie a nie dla Boga- Stwórcy-Zbawiciela.
Jego serce jest NIEOBRZEZANE i ucho tez nie ma obrzezania ,jego umysł jest NIEODNOWIONY ,NOWYM POZNANIEM.
Wszystko to ,zahacza jedno o drugie i łaczy sie w JEDNOŚĆ.

><
Apostołowie pouczyli nas ze JAHSZUA przyszedł i dał nam Madrość i Bina-Rozum i okazuje sie ze bez Bina-Rozumu Bożego
jesteśmy jak slepiec macający ściane i szukający wyjścia .
><
cytat
Naprawienie Malchut

Mówiliśmy, że niemożliwym jest naprawić Malchut, że ona nie jest zdolna przyjąć żadnych właściwości Stwórcy, niezdolna połączyć się z Nim, niezdolna wchłonąć Jego właściwości. W jaki sposób zatem ona naprawia siebie i staje się podobna do Niego?

Stworzenie niezdolne jest włączyć właściwości Stwórcy wewnątrz swojej natury
.
Ono jest w stanie przyjąć naturę Stwórcy wyłącznie jako zamiar, który jest nadbudowany nad własną naturą, lecz nie włączony wewnątrz tego egoistycznego systemu.
Istnieje naprawienie konieczne dla stworzenia i to naprawienie nazywa się uświadomieniem samego siebie w stosunku Stwórcy. Właśnie to odbywa się w Malchut świata Nieskończoności.

Inaczej mówiąc, nie możemy wywołać w Malchut świata Nieskończoności naprawienia, które odmieniłoby ją w Binę
, jednak możemy zmusić Malchut świata Nieskończoności odczuć swoje własne zło, to znaczy odczuć, do jakiego poziomu ona jest przeciwna właściwościom Biny, właściwościom Stwórcy
Na skutek tego, ona do tego stopnia zechce upodobnić się do Biny, że poprosi ją o naprawienie.
.
Kiedy otrzyma właściwość Biny, właściwość ta naprawi Malchut, dając jej Masach (ekran), który będzie zamiarem dla oddawania
.
Nasze własciwosci podobienstwa do Stwórcy - Obraz i Podobieństwo zostało utracone w Eden .
Traz zostaje człowiekowi USWIADOMIC sobie swój stan ,swoja grzeszna nature i ZAPRAGNĄC naprawy A tej moze dokonac TYLKO BINA .
Mesach- Ekran jest to Mur który nas ma otaczać jako zabezpieczenie .
Kiedy w modlitwie mówimy ; przyjdź królestwo Twoje "
prawie nikt niezdaje sobie sprawy ze mówi o tym by został naprawiony bo KRÓLESTWO to my - stworzenie .
 

Hyubi

Nowicjusz
Dołączył
5 Sierpień 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
"Nie wiedziałem, że dusza łączy się z ciałem w 3 miesiącu ciąży... myślałem, że dusza powstaje wraz z poczęciem, więc o co chodzi ze stanowiskiem kościoła w sprawie aborcji ?"

Można by taki wniosek wyciągnąć, ale osobiście jestem przeciwny usuwaniu ciąży.

"Opętany człowiek może wyrządzić komuś krzywdę (ogólnie być złym człowiekiem) ale dusza nie przyjęła tego postępowania za swoje, jest temu przeciwna. Po śmierci takiego człowieka jego zachowanie nie obciąża duszy (ducha)" => tego nie łapie... że co nasze ciało może być złe, a jednocześnie dusza dobra...?"

Różne bywają kombinacje. Pisząc ciało mam na myśli człowieka postrzeganego naszymi zmysłami (materialnego) czyli ten najniższy szczebel doświadczania nas jako istoty duchowej. Na skutek różnych wpływów (np. opętanie, tzw. podłączenie) dusza nie zawsze ma wpływ na to co robi człowiek (ciało). Przykład praktyczny można znaleźć w jednym z tematów poruszanych na forum. Autor zastanawia się dlaczego niektórych ludzi mimo swej odpychającej aparycji (nieprzyjemny wygląd, chamskie zachowanie np. przeklinanie) odbiera się bardzo pozytywnie i odwrotnie – w towarzystwie osoby kulturalnej, na oko dobrego człowieka, czujemy się nieswojo, zirytowani, chociaż nic nam złego nie uczynił. Wielu ludzi wyczuwa intuicyjnie jaka jest dusza ( dobra lub zła). Czasami przyczyną negatywnego odbioru kogoś może być odczucie nie tyle samej duszy a istoty opętującej ( nie w każdym przypadku) taką osobę lub odczucie tzw. nawiedzenia - przestrzeń życiowa takiej osoby jest „skażona” energią ze światów z których pochodzi istota(-ty) opętująca. Np. osoba mająca nawiedzenie demoniczne ma skażoną przestrzeń tzw. energią aktywną.
Podobno najgorsze odczucia ma się przy spotkaniu z osobą (bardzo złą) gdzie dusza została uwięziona i zastąpiona tzw. strażnikiem ciemności czyli rdzenną istotą z światów ciemności. Wtedy patrząc na twarz (szczególnie w oczy) ma się wrażenie, że widzi się wewnątrz kogoś innego( inną jeszcze twarz). W swojej praktyce spotkałem się chyba raz z takim przypadkiem, ale oczyszczałem taką osobę na odległość. Osoba, która mi ją zleciła opowiadała o takich właśnie odczuciach. Oj, odbiegłem od tematu...

"poza tym niezłe sf napisałeś "

W moich postach jest wiele takiej „fantastyki” - nie ważne jakby to nazwać, ważne, że pomaga w praktyce...
Wiele z rzeczy których używamy na co dzień jeszcze nie tak dawno było zaliczane do science-fiction...
 

dam-pro

Nowicjusz
Dołączył
12 Październik 2007
Posty
126
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Ziemia
Jak wiemy, wiara, o której mowa, sprowadza się do Biblii... ale mniejsza o to

Ja wyczuwam tu propagande, ta cała wiara to zamknięte koło, wszystko sprowadza się do jednej księgi... nikt nie przytoczy niepodważalnych dowodów, bo takich nie ma, no właśnie, ale przecież to jest wiara, jak same pojęcie mówi...
"błogosławieni, którzy nie ujrzeli a uwierzyli" wyraźnie wskazuje, że wiara będzie nagrodzona,
"nie ujrzeli a uwierzyli" => można spekulować, podobnie jak całą Biblię, można to zinterpretować na wiele sposobów, ale ja w tym widzę, że o dowodach nie ma co myśleć, trzeba wierzyć i tyle, dlatego uważam, że wiara jest ślepa... może jestem "niewierny Tomaszem", ale trudno, chyba nic tego nie zmieni :/

nie, żebym miał intencje kogoś urazić, jeżeli tak w którejkolwiek ze swoich wypowiedzi zrobiłem, to z góry przepraszam :uklon:

jestem osobą, b. tolerancyjną, moje podejście do wiary - z dystansem, nigdy nie miałem silnej wiary i zapewne nigdy jej nie będę miał... piszę co myślę, przecież jest wolność słowa... :spotkanie: jak wspomniałem jestem tolerancyjny, ale nie znoszę osób, które natarczywie, próbują przeciągnąć kogoś na soją stronę, do tych osób czuję jedynie pogardę :p
 

Orsa

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2007
Posty
3 158
Punkty reakcji
2
Czy człowiek postrzegany jako taki , nie jest SERCEM ?
A serce człowieka jest ZŁE nadewszystko , to z niego sa złe mysli złe zamiary itp
Dopiero serce NAPRAWIONE - OCZYSZCZONE ,moze stac sie Miejscem z którego Zydzie wychodzi.

...
Zastanawia co napisałes - odczuwamy nie tyle danego człowieka co istote opetujacą ?
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
Wrócił koszmar minionego lata. Znowu gatka o jakiś mandragorach i innych fantasy?
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
a tak z innej beczki ale w temacie to ilu z was widziało umierających ludzi, którzy umierali na waszych oczach ? bo jak czytam co poniektórych to chyba widzę, że za dużo teorii a mało praktyki.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
W sumie nikt nie wie co jest po drugiej stronie.
To, że niektórzy nie wiedzą, to mogę zrozumieć.
Ale, że ty - znająca Pisma - nie wiesz, to dziwne.

Przecież Biblia mówi w Kaznodziei 9:5:
"Bo żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego ani już nie mają zapłaty, gdyż pamięć o nich poszła w zapomnienie"
 
P

Pawian

Guest
Czy człowiek postrzegany jako taki , nie jest SERCEM ?A serce człowieka jest ZŁE nadewszystko
Pozwolę sobie na wtrącenie trzech groszy: Serce człowieka w Tanach to skłonności do złego i(równolegle) do dobrego.Przykazanie :"będziesz miłował całym sercem.." oznacza:całą ludzką naturą,zarówno dobra,jak i tą gorszą.Nie ma w Biblii(tej hebrajskiej) nauki o człowieku złym nade wszystko.Rozumiem,że swoje przekonanie czerpiesz z Pism Greckich.Ale zastanów się kiedyś na trzeźwo,czy tak jest rzeczywiście.Śmierć jest to tylko powrót prochu do ziemi.Dusza wraca do Boga.Pozdrawiam.
 
Do góry