śmierć

matejanka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2007
Posty
923
Punkty reakcji
0
Spirytyzm,
bardzo dziekuje za te informacje
pozornie sprawa duchow i niewyjasnionych zdarzen nie ma wiele wspolnego ze tematem smierc.
Jednak tylko pozornie gdyz zgodnie z Boza obietnica w Czasach Ostatnich smierci bedzie odebrane jej "zadlo" a wiec jej przerazajaca strone.
Kazdy kto uzyska pewnosc ze smierc ciala jest tylko nowym narodzeniem do nowego zycia przestanie sie przeciez jej bac i w pewnym sensie smierc przestanie istniec.
O ile ludzkosc zacznie "widziec" tych braci ktorzy zmienili poziom istnienia o tyle przestanie smierc traktowac jako zlo.
pozdrawiam serdecznie
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Ma dobry węch.

Religinosc psa tlumaczysz biologia. Dlaczego zatem Twoja biologa nie ma byc podstawa dla kreowania wiary?

Nie wiem czy wiesz ale gdyby obserwowac zabawe psa i dziecka do 2 lat przez system komputerowy ukrywajacy roznice fizyczne psa i dziecka tak by pokazywac tylko i wylacznie ich zachowanie to nie umialbys ich rozroznic? Psychika dwulatka jest taka jak psa - taki sam ma potencjal emocjonalnych i intelektualny oraz poczucie odrebnosci. Tak mowia istniejace badania.

Czy zatem dwuletnie dziecko idzie do nieba / piekla dla psow?

Ciekawe.
YFM
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa

Cool :)

Czy podac numer konta na przelew? I czy ceremonia wreczenia bedzie w TV? :)

No ale wracajac do tematu: smierc niejedno ma oblicze, np. takie:

Irytuja mnie osoby podkreslajace co rusz wyzszosc istoty ludzkiej ponad innymi istotami. Dla mnie to jasna oznaka, ze takie osoby czuja sie slabe i potrzebuja zewnetrznych, np. religijnych, uzasadnien by poczuc sie lepiej.

Nie mozna, patrzac z punktu widzenia czlowieka, narzuac sobie prawo do jedynej istoty we wszechswiecie zdolnej odczuwac emocje zwiazane ze smiercia. Nie mozna rowniez personifikowac zwierzat sugerujac, ze przezywaja smierc tak jak my.

Nie mozna jednak powiedziec ze jej nie przezywaja wogole.

Zakladajac ten watek liczylem wlasnie na rozmowy o smierci jako o czyms prawdziwym. Doswiadczanym. Religijna gadka okraszona cytatami z ksiazek nie jest jednak rozmowa o smierci i umieraniu. Jest rozmowa o ideologii.

Pozdr.
YFM
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Ale wyższości jako takiej nie kwestionujesz?

Kwestionuje generalnie podejmowanie kwestii wyzszosc czy nizszosci w odniesieniu do istot zywych. Moge rozmawiac o wyzszosci czy nizszosci drzew i gor jesli Cie to interesuje. Natomiast o wzajemnych relacjach zywych istot juz nie. Kazda istota jest bowiem w swym jesteswie absolutnie doskonala a porownywanie doskonalosci wzgledem siebie jest glupota.

Jak juz nie raz pisalem moge rozmwiac rowniez o poziomach swiadomosci i tutaj sa zauwazalne (z zewnatrz) istotne roznice pomiedzy poziomem swiadomosci psa i moim. Jednakze to nie oznacza mej wyzszosci nad tym psem. To tylko oznacza, ze mam inny poziom swiadomosci co daje mi pewne dodatkowe mozliwosci ale i obowiazki.

To tyle w temacie.
YFM
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Jednak, czy różnica w świadomości, to nie znacząca różnica?

Owszem. Jednakze co to ma wspolnego z wyzszoscia jednego na drugim? Sa dwie sprawy: zewnetrzne cechy istot oraz indywidualny byt istot (tozsamy z subiektywnym doswiadczaniem oddzielnosci od swiata). Cechy moge porownywac, indywidualnego bytu nie gdyz jako subiektywny jest nieporownywalny. Wiekszosc ludzi jednak utozsamia indywidualy byt istot z cechami zewnetrznymi i zaczyna je ustawiac: jedne nizej, inne wyzej. Takie dzialnie jest skutkiem ich ignorancji i prowadzi do cierpienia.

Powyzsze w szczegolnosci oznacza, ze jesli patrzysz na psa i widzisz kudlace cos tam mielace ozorem z rozchiwanymi uszami to mozesz porownac i ustawic w hierarchii zlozonosc jego swiadomosci i swoja. Jednakze jesli spojrzysz okiem empatii na psa ktory cierpi z powodu utraty swojej pani to nie mozesz mowic ze jego cierpienie jest mniej wazne niz Twoje. Dla niego, tego psa - jest jedyne, jest jego. Tak jak i Twoje jest jedyne, Twoje. Tego sie nie da porownac bo nie ma obiektywnego punktu odniesienia.

YFM
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Powyzsze w szczegolnosci oznacza, ze jesli patrzysz na psa i widzisz kudlace cos tam mielace ozorem z rozchiwanymi uszami to mozesz porownac i ustawic w hierarchii zlozonosc jego swiadomosci i swoja. Jednakze jesli spojrzysz okiem empatii na psa ktory cierpi z powodu utraty swojej pani to nie mozesz mowic ze jego cierpienie jest mniej wazne niz Twoje. Dla niego, tego psa - jest jedyne, jest jego. Tak jak i Twoje jest jedyne, Twoje. Tego sie nie da porownac bo nie ma obiektywnego punktu odniesienia.
Ok.
Jednak kiedy spojrzysz na psa, który załatwia swoje potrzeby na betonowym chodniku, a potem instynktownie na tymże betonowym chodniku próbuje je zakopać, to nie myślisz sobie: jaki ten pies inteligentny, ale rozumiesz jego zachowanie.
Z drugiej strony, gdybyś w tej samej czynności, w tym samym miejscu zobaczył człowieka, to wprost pomyślałbyś sobie - ma nie po kolei w głowie.

Widzisz wyższość jednych nad drugimi?
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Ok.
Jednak kiedy spojrzysz na psa, który załatwia swoje potrzeby na betonowym chodniku, a potem instynktownie na tymże betonowym chodniku próbuje je zakopać, to nie myślisz sobie: jaki ten pies inteligentny, ale rozumiesz jego zachowanie.
Z drugiej strony, gdybyś w tej samej czynności, w tym samym miejscu zobaczył człowieka, to wprost pomyślałbyś sobie - ma nie po kolei w głowie.

Widzisz wyższość jednych nad drugimi?

Nie. I nie przekonuj mnie bo to nie jest sprawa argumentow ale wgladu w naturze rzeczy :) Szkoda wiec bitow tracic.

EOT

YFM
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Śmierć to bardzo trudny temat. Niewiadoma. Czarna dziura. Wzbudza strach, dystans, ciarki na plecach. Często myślimy: "mnie to jeszcze nie dotyczy". A potem dociera do nas informacja o odejściu kogoś z naszego otoczenia i ogarnia nas panika. A przebywanie w pobliżu nieboszczyka lub na cmentarzu wzbudza w nas mieszane uczucia, połączone z podniosłym, refleksyjnym nastrojem graniczącym często wręcz z paraliżem.

Moja pierwsza myśl związana z tematem śmierci to: "nie wiem! nie mam pojęcia!". I to nieswoje uczucie.

Tak, nieznane przeraża. Tym bardziej, kiedy kojarzy się z bólem. Własnym przedśmiertnym cierpieniem lub lamentem po stracie bliskiej osoby.

Zostałam wychowana w religii katolickiej, która głosi, że śmierć jest tylko przejściem ze świata doczesnego do życia wiecznego. Obecnie w to nie wierzę. Uważam, że żyć będziemy jedynie o tyle, o ile zostaniemy zachowani we wspomnieniach innych osób.

Boję się śmierci i nie wierzę w słowa ludzi, którzy twierdzą, że się jej nie obawiają. Takie deklaracje są dla mnie fałszywe i niezgodne z ludzką naturą.

Mam tylko nadzieję, że umrę nagle. W nawale życiowych planów, rzeczy do załatwienia, w otoczeniu choćby kilku życzliwych ludzi. Ale kto by nie chciał...?
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Mam tylko nadzieję, że umrę nagle. W nawale życiowych planów, rzeczy do załatwienia, w otoczeniu choćby kilku życzliwych ludzi. Ale kto by nie chciał...?

A ja bym chcial odejsc z tego swiata powoli. Tak by byc swiadomym kazdej czastki indywidualnego mnie jaka bede tracil. Nie boje sie smieric, boje sie tylko ew. cierpienia spowodowanego efektami ubocznymi jakiegos naglego zdarzenia ktore do mojej smierci doprowadzi lub tez chorobami wieku starczego.

Hm. Wrecz rzeklbym i ze czekam na smierci otwarcie. Traktuje to jak wisienke na torcie zycia. Rzecz jasna tort widze przed soba jeszcze spory i chce sprobowac go w roznych miejscach. Ale wiem, ze na koniec jest ta wisienka. Ciekawe jak bedzie.

Pozdr.
YFM
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
yeti i jamsen
jako ze nie macie raczej znajomosci z elytamy lewycowemi to i na nobla nie macie co liczyc
a smierc? coz kazdego z nas trafi (banalne)
jednego przysypia, innego (bardziej trendy) podpala
a po smierci i tak wszystko jedno...
 
Do góry