"rząd PiS-u i prezydent Duda mają obowiązek wprowadzić Polskę do strefy euro"

D

dave123

Guest
danielr9 napisał:
Ubóstwo czy to Polski , czy to Grecji , nie ma nic wspólnego z walutą euro.
Kryzys w Grecji miał wiele wspólnego z walutą Euro, ponieważ mamy Europę dwóch prędkości i jednej waluty - wspólnej.
Każdy ekonomista Ci powie, że to samobójstwo dla tych "doganiających".
Grecja żyła ponad stan i się zadłużała i zbankrutowała, Polska bez euro będzie miała za jakiś czas podobny krach z naszym rządem :D
 

martyna80

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2017
Posty
35
Punkty reakcji
4
Wiek
43
Euro przerasta nie tylko Grecję, ale praktycznie wszystkie duże państwa oprócz Niemiec. Całe południe UE oraz Francję, która od lat boryka się z problemami gospodarczymi. Prawda jest taka, że euro jest pisane pod największą europejską gospodarkę czyli niemiecką i to Niemcy na tej walucie najwięcej korzystają. Waluta powinna być dostosowana do potencjału gospodarczego danego kraju, inaczej jest w nim czynnikiem obcym, który może w każdym momencie zdestabilizować jego finanse. Grecja w pewnym momencie przegięła i odczuła to najmocniej. Inne kraje też to czują w mniejszym lub większym stopniu. Po prostu nie da się uszczęśliwić całej Unii jedną walutą bo każde państwo ma inną specyfikę gospodarczą. Europa to nie USA. Akurat państwa skandynawskie które są dosyć stabilne jak Dania czy Szwecja wiedzą o co chodzi i nie napaliły się na euro jak szczerbaty na suchary. Polska powinna wziąć przykład z tych państw.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
wspólna waluta dla różnych państw z samej natury nie może dopasować się do różnych państw, bo jest jedna. Niemcy są generalnie zdyscyplinowani pod względem finansów publicznych i tym wygrywają, a południe niestety podchodzi do tego dosyć luźnie. Przecież przed przyjęciem Euro włoski Lir był stale dewaluowany bo gospodarka nie dawała sobie rady i tylko sztuczka walutowa dawała szansę na jako-takie funkcjonowanie.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
swego czasu pewien niegłupi naukowiec (i praktyk) Mundell wraz ze wsparciem McKinnona wymyślił teorię optymalnych obszarów walutowych
(można znaleźć ebooka do ściągnięcia), w pewnym stopniu stosując jego teorię (częściowo) wprowadzono kryteria konwergencji przy wstępowaniu do strefy Euro
ale nawet i tej bardzo ułomnej części, ze względów politycznych (bo przecież nie gospodarczych) nie potraktowano poważnie
rzeczywistość zemściła się na zwykłych ludziach, z powodu nieodpowiedzialności polityków
w dużym uproszczeniu mówiąc, w Polsce chcieć wprowadzenia Euro może tylko ktoś kto:
1. ma wiedzę na poziomie zero (ignorant ekonomiczny)
2. jest na służbie obcej i interes kraju go nie obchodzi (a chyba powinien)
tertrium non datur
szoki asymetryczne, są w stanie "zabić" każdą gospodarkę skorelowaną walutowo z liderem, która nie ma charakteru doskonale akomodującego do tegoż lidera, przystępowanie kolejnych krajów do strefy Euro podnosić będzie częstotliwość szoków oraz intensyfikować nieuchronne problemy krajów najbardziej oddalonych w zakresie Optimum-Currency-Area Index
przymykanie oka na kryteria konwerencyjne - dominacja polityki nad myśleniem tym co jest dobre dla obywateli, wywierać będzie skutki jeszcze długo
to jedna z przyczyn, dla których wśród najbardziej fanatycznych federalistów mówi się o Euro2 (oczywiście w naszych mediach nic na ten temat, to naturalne)
 

kszyrztofff

Nowicjusz
Dołączył
31 Grudzień 2016
Posty
1 005
Punkty reakcji
20
Herbatniczek napisał:
Przecież przed przyjęciem Euro włoski Lir był stale dewaluowany bo gospodarka nie dawała sobie rady i tylko sztuczka walutowa dawała szansę na jako-takie funkcjonowanie
Bodaj rok temu jeszcze za życia Janiny Paradowskiej bodaj Andrzej(lub Janusz) Jonas w jej programie powiedział że Grecja w ciągu ostatnich 100 lat bankrutowała około 10 razy. Kończyło sie to tym że drachmę sie dewaluowało i jechało dalej. Pewne nawyki pewnie jeszcze zostały ale drachmy już nie ma.
 

martyna80

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2017
Posty
35
Punkty reakcji
4
Wiek
43
Brave napisał:
1. ma wiedzę na poziomie zero (ignorant ekonomiczny) 2. jest na służbie obcej i interes kraju go nie obchodzi (a chyba powinien)
Zwykle jest to tandem. Ci, którzy mają w tym jakiś własny interes lub działają na czyjeś zlecenie nakręcają tych, którzy są ignorantami ekonomicznymi. Tak lobbyści zyskują poparcie pożytecznych idiotów.


kszyrztofff napisał:
Grecja w ciągu ostatnich 100 lat bankrutowała około 10 razy. Kończyło sie to tym że drachmę sie dewaluowało i jechało dalej. Pewne nawyki pewnie jeszcze zostały ale drachmy już nie ma.
Istnieje takie powiedzenie jak, łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo. Grecja mogła bankrutować i 100 razy o ile nie była częścią "klubu". Odkąd jest częścią jakieś większej całości jak strefa euro, to obniża jej poziom.
 

kszyrztofff

Nowicjusz
Dołączył
31 Grudzień 2016
Posty
1 005
Punkty reakcji
20
Dlatego uważam że w pierwszej kolejności silna gospodarka a potem dopiero euro. Ale jeśli będzie silna gospodarka to czy w sumie potrzebne Nam będzie.....potem? Bo przedtem można np namówić PKP Intercity do zakupu pesowskich Dartów, to tak dla hodowania silnej gospodarki.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
silna gospodarka? W Polsce to nie grozi, za szybko chcemy konsumować a za mało oszczędzać i inwestować
 

kszyrztofff

Nowicjusz
Dołączył
31 Grudzień 2016
Posty
1 005
Punkty reakcji
20
Herbatniczek napisał:
silna gospodarka? W Polsce to nie grozi, za szybko chcemy konsumować a za mało oszczędzać i inwestować
Gdzie albo od kogo Chcieliśmy się tego uczyć? Od Jaruzela....od Gierka?
 
D

dave123

Guest
kszyrztofff napisał:
Bo przedtem można np namówić PKP Intercity do zakupu pesowskich Dartów, to tak dla hodowania silnej gospodarki.
Nie można nikogo namówić do zakupu pesowkich dartów , bo to się odbywa na zasadzie przetargów i wymagań , jakie stawia , przewoźnik w stosunku do ceny.
Namówić kogoś do czegoś to się równa układy i korupcja.



kszyrztofff napisał:
Dlatego uważam że w pierwszej kolejności silna gospodarka a potem dopiero euro. Ale jeśli będzie silna gospodarka to czy w sumie potrzebne Nam będzie.....potem?
BY była silna gospodarka to musi rosnąć innowacyjność oraz rozwój rynku pracy. A nie to co się dzieje obecnie czyli wydawanie bezproduktywne kasy.
 

Kaagular

Bywalec
Dołączył
12 Grudzień 2006
Posty
1 712
Punkty reakcji
39
Wiek
37
Miasto
wawa
dave123 napisał:
Nie można nikogo namówić do zakupu pesowkich dartów , bo to się odbywa na zasadzie przetargów i wymagań , jakie stawia , przewoźnik w stosunku do ceny. Namówić kogoś do czegoś to się równa układy i korupcja.
Podszkol się z prawa zamówień publicznych i potem z ich praktyki. Da się namówić już na etapie tworzenia SIWZ, potem poprzez zadawanie pytań. Wystarczy, żeby zamawiający chciał serwis w Polsce w jeden dzień (zagranica traci przewagę), żeby był wymóg etatów w Polsce, może % niepełnosprawnych pracowników - w zależności od tego co jest korzystne. Ponadto cena, misiu pysiu, nie musi być (i nawet ustawodawca nie chce, żeby była) wyłącznie na podstawie ceny, np. może być dodatkowa punktacja za dłuższą gwarancję. Warto tutaj się wzorować na systemie francuskim, w którym zagraniczna oferta z natury rzeczy jest na straconej pozycji (często cena to 30%, reszta to kryteria ocenne jak innowacyjność, wizualność itd.). Tak sobie Francja buduje silną gospodarkę.

Namówienie kogoś do czegoś jest elementem zamówień publicznych i nie ma nic wspólnego z korupcją (tutaj warto poczytać o lobbystach w USA).
 
D

dave123

Guest
Fajnie , ale z artykułu wynika , że jak narazie polskie pociągi za dobre nie są , jeżeli pesa się rozwinie do odp. standardów , to niech kupują. Ale chodzi o to , że nie ma być czegoś takiego , że kupuje coś bo polskie , tylko kupuje cos co jest dobrej jakości. Jak pesa podniesie jakość swoich pociągów to śmiało może pkp kupować.

Kaagular napisał:
Nie można nikogo namówić do zakupu pesowkich dartów , bo to się odbywa na zasadzie przetargów i wymagań , jakie stawia , przewoźnik w stosunku do ceny. Namówić kogoś do czegoś to się równa układy i korupcja.
Podszkol się z prawa zamówień publicznych i potem z ich praktyki. Da się namówić już na etapie tworzenia SIWZ, potem poprzez zadawanie pytań. Wystarczy, żeby zamawiający chciał serwis w Polsce w jeden dzień (zagranica traci przewagę), żeby był wymóg etatów w Polsce, może % niepełnosprawnych pracowników - w zależności od tego co jest korzystne. Ponadto cena, misiu pysiu, nie musi być (i nawet ustawodawca nie chce, żeby była) wyłącznie na podstawie ceny, np. może być dodatkowa punktacja za dłuższą gwarancję. Warto tutaj się wzorować na systemie francuskim, w którym zagraniczna oferta z natury rzeczy jest na straconej pozycji (często cena to 30%, reszta to kryteria ocenne jak innowacyjność, wizualność itd.). Tak sobie Francja buduje silną gospodarkę.

Namówienie kogoś do czegoś jest elementem zamówień publicznych i nie ma nic wspólnego z korupcją (tutaj warto poczytać o lobbystach w USA).
Tak , ale pesa musi ich czymś do siebie przekonać , w sensie pesa musi być lepsza od konkurentów , w innej sytuacji to jest to nie gospodarność , jeżeli wybiera się jakiś produkt tylko na fakt , że jest on Polski.
 

Kaagular

Bywalec
Dołączył
12 Grudzień 2006
Posty
1 712
Punkty reakcji
39
Wiek
37
Miasto
wawa
dave123 napisał:
Fajnie , ale z artykułu wynika , że jak narazie polskie pociągi za dobre nie są
Mógłbyś w tym samym artykule przeczytać, że bez zamówień nie ma rozwoju. To jak mają być dobre jak PKP nie zamówi. Szwajcarzy jak robili pierwszy pociąg to pewnie też zrobili fuszerę.


dave123 napisał:
Tak , ale pesa musi ich czymś do siebie przekonać , w sensie pesa musi być lepsza od konkurentów , w innej sytuacji to jest to nie gospodarność , jeżeli wybiera się jakiś produkt tylko na fakt , że jest on Polski.
Pfff powiedz to francuzom, że są niegospodarni. Tyle już przegrałem tam przetargów dając znacznie niższą cenę i lepszą jakość, że dziękuję.

Zresztą co do tej rzekomej niegospodarności. Czy jest gospodarnością to, że wygra sobie Szwajcarska firma zatrudniająca poza Polską o 1000 zł, jeśli Polska firma upadnie i x ludzi pójdzie na zasiłek dla bezrobotnych? Budżet publiczny jest na minusie, tylko kto by to liczył, nie? To jest zresztą przykład zdaje się z branży odzieży dla wojska. Gdzie jest koszt zwolnień pracowników PESY w równaniu przetargowym? Nigdzie, tylko potem podatnicy płacą (albo nikt, ale nie ma np. wpływu do ZUSu.)

Dzisiaj zaakceptowałem ofertę droższego podwykonawcy. Tylko jako przedsiębiorcy to już nikt mi niegospodarności nie zarzuci... paranoja.
 

kszyrztofff

Nowicjusz
Dołączył
31 Grudzień 2016
Posty
1 005
Punkty reakcji
20
dave123 napisał:
Jak pesa podniesie jakość swoich pociągów to śmiało może pkp kupować.
Zakładam że jechałeś Misiu Pysiu Dartem? Trzęsło gorzej niż w Pendolino?
 
D

dave123

Guest
Kaagular napisał:
Fajnie , ale z artykułu wynika , że jak narazie polskie pociągi za dobre nie są
Mógłbyś w tym samym artykule przeczytać, że bez zamówień nie ma rozwoju. To jak mają być dobre jak PKP nie zamówi. Szwajcarzy jak robili pierwszy pociąg to pewnie też zrobili fuszerę.


dave123 napisał:
Tak , ale pesa musi ich czymś do siebie przekonać , w sensie pesa musi być lepsza od konkurentów , w innej sytuacji to jest to nie gospodarność , jeżeli wybiera się jakiś produkt tylko na fakt , że jest on Polski.
Pfff powiedz to francuzom, że są niegospodarni. Tyle już przegrałem tam przetargów dając znacznie niższą cenę i lepszą jakość, że dziękuję.

Zresztą co do tej rzekomej niegospodarności. Czy jest gospodarnością to, że wygra sobie Szwajcarska firma zatrudniająca poza Polską o 1000 zł, jeśli Polska firma upadnie i x ludzi pójdzie na zasiłek dla bezrobotnych? Budżet publiczny jest na minusie, tylko kto by to liczył, nie? To jest zresztą przykład zdaje się z branży odzieży dla wojska. Gdzie jest koszt zwolnień pracowników PESY w równaniu przetargowym? Nigdzie, tylko potem podatnicy płacą (albo nikt, ale nie ma np. wpływu do ZUSu.)

Dzisiaj zaakceptowałem ofertę droższego podwykonawcy. Tylko jako przedsiębiorcy to już nikt mi niegospodarności nie zarzuci... paranoja.
Nie rozumiesz mnie , chodzi mi o to by wygrała firma , która prezentuje lepszą jakość , pesa akurat ma duzo zamówień na pociągi , jak tramwaje , więc upadek pesie nie grozi. W artykule jest mowa o wyborze pociągu wysokich prędkości , więc jeżeli pesa stworzy dobry projekt , który przebije konkurencje to ok. , ale jeżeli konkurencja będzie lepsza to niech konkurencja zostanie wybrana , czaisz teraz ?
kszyrztofff napisał:
Jak pesa podniesie jakość swoich pociągów to śmiało może pkp kupować.
Zakładam że jechałeś Misiu Pysiu Dartem? Trzęsło gorzej niż w Pendolino?
Nie jechałem ani dartem ani pendolino , napisałem powyżej...
 

Kaagular

Bywalec
Dołączył
12 Grudzień 2006
Posty
1 712
Punkty reakcji
39
Wiek
37
Miasto
wawa
dave123 napisał:
Nie rozumiesz mnie , chodzi mi o to by wygrała firma , która prezentuje lepszą jakość , pesa akurat ma duzo zamówień na pociągi , jak tramwaje , więc upadek pesie nie grozi.
Na PESIE się nie znam, ale w artykule jest napisane, że jej kondycja nie jest najlepsza. Ponadto nie tylko chodzi o "nie upadek" tylko o rozwój. Skąd taki moloch w tej branży ma brać pieniądze na rozwój? Z zamówień publicznych, to przecież oczywiste.



dave123 napisał:
W artykule jest mowa o wyborze pociągu wysokich prędkości , więc jeżeli pesa stworzy dobry projekt , który przebije konkurencje to ok. , ale jeżeli konkurencja będzie lepsza to niech konkurencja zostanie wybrana , czaisz teraz ?
A ty czaisz, że pojęcie "lepsze" jest bardzo szerokie i z punktu widzenia gospodarki narodowej nie zamyka się do jednego postępowania przetargowego? Problemy z awaryjnością teraz mogą się np. przełożyć na dwa razy tańszy pociąg za 20 lat. Jakby świat działał jak ty to opisujesz to jeździłbyś furmanką, a na pewno nie miałbyś internetu, który kosztował amerykańskich podatników kosmiczne pieniądze zainwestowane całkowicie w ciemno (a nawet projekt był wyśmiewany).
 
Do góry