Greeg, ponieważ jesteś Guru, muszę Ci ustąpić.
Zapomniałam na chwilę, że mężczyźni są nieomylni i to oni wszystko wiedzą o kobietach.
Przepraszam, że ośmielam się mieć inne zdanie na ten temat.
Ps.Mimo to, miło się z Tobą polemizuje
Mnie też się milo polemizuje
To zresztą naturalne, że ludzie mają różne zdanie, że kobiety myślą na dany temat inaczej niż mężczyźni. Właściwie to nawet to lubię.
Zresztą, mój wpis nie oznacza, że np. nie cierpię kobiet. Bardzo je lubię, ale są innymi istotami, mają inne zalety. Nie lubię mody polegającej na tym, aby na siłę robić z naszych płci równe sobie, takie same. Nie jesteśmy i nie będziemy tacy sami. Co wcale nie oznacza, że któraś tam płeć jest lepsza. Nasza jest lepsza w czymś tam - no dobra powiem to - np. na parkingu w korporacji widać jak kobiety radzą sobie za kółkiem, często nawet widać, które auta są ich - i nie chodzi tutaj o markę, raczej o liczbę przetarć, rys, wgnieceń, skatowanych zderzaków itd.. Kobiety natomiast w czym innym wiodą prym. Każda książka badająca różnice damsko-męskie o tym mówi. I co więcej, są to różnice biologiczne, nie wywołane czynnikami społecznymi itp.
choćby zmysły facetów, w porównaniu do kobiecych są dosłownie przytępione. Mnie osobiście "zabiło" to, że np. najbardziej czuły na dotyk facet, jest i tak znacznie mniej czuły niż najmniej czuła kobieta. Albo do kobiecych oczu dociera szerszy obraz bo gdzieś tam na krawędzi oka / gałki ocznej (nie jestem specjalistą) mają więcej pręcików i faceci w porównaniu do nich mają klapki na oczach, widzą bardziej wąsko. Kobiety lepiej widzą w nocy, mężczyźni w jasnym świetle (nie wiem czemu). Takich różnic jest wiele. Wspomniana szpileczka odnośnie kobiet za kółkiem ma tak naprawdę naukowe podłoże. Chodzi o to, że mężczyźni widzą węższy obraz, ale zarazem lepiej rozpoznają perspektywę, głębię, co za tym idzie lepiej są w stanie ocenić np. odległość przedmiotu. Mają też lepszą koordynację "oko - ręka" i ogólnie znacznie lepiej są w stanie z siatku dwuwymiarowej obiektu zwizualizować sobie obiekt trójwymiarowy.
Pewnie z prehistorycznych czasach natura mężczyzn wyposażyła w to po to, aby byli w stanie wrócić żywi z polowania, aby byli w stanie dobrze ocenić odległość zwierza, a koordynacja oko-ręka/noga pozwala na ... precyzyjniejsze uśmiercanie zwierza. Dzisiaj już nikogo nie uśmiercamy
, ale paradoksalnie ma to wpływ na np. jazdę autem, choćby wspomniane parkowanie, gdzie facet, zwyczajny średni kierowca, potrafi się wcisnąć co do centrymetra, a kobieta to może 1 na 1000 się trafi taka co faktycznie dobrze to robi. Sam zresztą nie raz pomagałem wyjeżdżać. Tylko, że to nie jest wcale powód do wstydu. Właśnie najbardziej cenię takie panie, które po prostu potrafią to przyznać, że są kobietami i np. trudniej im się manewruje na parkingu.
Kobiety lepiej przystosowane są do konwersacji - u kobiet prawie nie występuje jąkanie itp. wady, ogólnie ich poziom komunikacji jest wyższy i widać to od dziecka. Kobiety też mają lepszy słuch, a dokładniej lepiej słyszą zmiany tonu dźwięków, co sprowadza się do tego, że w głosie faceta potrafią więcej usłyszeć niż on myśli (np. usłyszą jego wkurzony albo "znudzony" ton)
Po prostu facetów od początku zaprogramowano na wojowników, którzy muszą przeżyć, czyli bardziej jakby egoistycznie nas zaprogramowano ("przytłumiono" zmysły, aby zbyt dużo szumu nie robiły w glowie
). A kobiety bardziej do roli matki, która jak nikt będzie potrafić odczytać intencje, uczucia drugiego człowieka.
Obecny świat jest ciulowy, ale przy calej sympatii, jakos nie umiem sobie wyobrazic swiata, w ktorym rządzą kobiety. Prędzej czy póxniej zakonczyloby sie to nacisnieciem przycisków odpalajacych atomówki
Chocby dlatego, aby "dopiec tej flądrze"