Poligamia jest świetna?

Z

Zooloose

Guest
Jednego, bo rozśmiesza i fajnie spędza się z nim czas, drugiego – bo można na niego liczyć gdy życie daje nam kopa w tyłek, trzeciego – bo z nim najlepiej się imprezuje. Czwarty z kolei nie widzi poza nami świata, co zawsze jest mile widziane, a piąty – bo jest tak dojrzały i mądry, że nie można go nie kochać. Przecież taki właśnie podział istnieje wśród naszych przyjaciół – każdy zaspokaja inne potrzeby.

http://www.itezone.pl/poligamia-jest-swietna,5539

Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że wkrótce to kobiety będą rządzić światem, ustalać prawa i normy dla wszystkich...
 

Maniek_ko

Nowicjusz
Dołączył
18 Listopad 2006
Posty
116
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
podlaskie
Poligamia ma swoje wady i zalety, ale i tak najważniejsza jest druga osoba. Co na to powiedziałaby osoba, która jest monogamistą (a takich jest zdecydowana większość)?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że wkrótce to kobiety będą rządzić światem, ustalać prawa i normy dla wszystkich.

A to mnie rozbawiło :lol:
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Fajnie to jest jak sie ma jedna wyjatkowa osobe ze swiata sie poza nia nie widzi. A nie rozdrabnianie sie na drobne ;}
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Dlaczego, czyżbyś nie wierzył w możliwości i inteligencję kobiet? Do tego kobiet jest więcej i dłużej żyją.
Jestem kobietą i sama w to nie wierzę ^^, żeby kobiety mogły coś zawojować musiałyby najpierw nauczyć współpracować ze sobą.
Za dużo jest rywalizacji i zawiści.
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Za dużo jest rywalizacji i zawiści.
Miałam na myśli mądre kobiety.
Rywalizacja (zdrowa) musi być, bo motywyje do lepszego działania.
Zawiść natomiast cechuje "małych" ludzi, a ci i tak niewiele mogą.

Ps. Dla jasności, nie uważam, że kobiety mają rządzić światem.
Chciałabym, by rządzili najlepsi, niezależnie od płci.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Jak to mówią - każdy żyje tak, jak mu odpowiada. Dla mnie tym "odpowiednikiem", że tak ujmę, nie jest to poligamia.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Jak widać, każdemu według jego potrzeb.
Coś mi to mówi!

Dlaczego, czyżbyś nie wierzył w możliwości i inteligencję kobiet?
Do tego kobiet jest więcej i dłużej żyją.
Odpowiem pol zartem, pol serio.

Jack Nicholson w jednym z filmów gdy kobieta go pyta: "Jak Pan to robi że tak dobrze rozumie kobiety"
JN: "Wyobrażam sobie faceta i odbieram mu rozum i rozsądek"

I, mówiąc szczerze, coś w tym jest.

W ogóle, dla faceta inny facet to najczęściej po prostu facet. Dla kobiety, inna kobieta to wróg. Też pół żartem pół serio mówi się, że kobiety nie ubierają się ani dla siebie, ani dla swojego faceta. Ubierają się po to, aby inne kobiety zzieleniały z zazdrości. To dużo mówi o możliwości pracy zespołowej, współpracy. Nawet niedawno miałem pewną sytuację w pracy gdzie jedna kobieta w miłej rozmowie, wypaliła do drugiej, że wygląda na lat (i tu padła znacznie zawyżona wartość, na którą tak naprawdę nie wygląda dziewczyna). Kobiety lubią sobie szpileczki podkładać na każdej niwie. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie pracy w kobiecym zespole. Chyba by mnie szlag trafił od różnorakich gierek podjazdowych, od zmienności nastrojów i ogólnej niestabilności.

Tu nie chodzi o inteligencję kobiet (tą na pewno mają) - raczej o to, że ponad waszą inteligencję wybijają się wasze emocje i hormony :)

ps. A zyją dłużej nie bez przyczyny - pan Bóg im rekompensuje czas stracony na parkingu ;)
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Greeg, ponieważ jesteś Guru, muszę Ci ustąpić.
Zapomniałam na chwilę, że mężczyźni są nieomylni i to oni wszystko wiedzą o kobietach.
Przepraszam, że ośmielam się mieć inne zdanie na ten temat.

Ps.Mimo to, miło się z Tobą polemizuje:)
 
B

BeamerBenzOrBentley

Guest
Odpowiem pol zartem, pol serio.

Jack Nicholson w jednym z filmów gdy kobieta go pyta: "Jak Pan to robi że tak dobrze rozumie kobiety"
JN: "Wyobrażam sobie faceta i odbieram mu rozum i rozsądek"

I, mówiąc szczerze, coś w tym jest.

W ogóle, dla faceta inny facet to najczęściej po prostu facet. Dla kobiety, inna kobieta to wróg. Też pół żartem pół serio mówi się, że kobiety nie ubierają się ani dla siebie, ani dla swojego faceta. Ubierają się po to, aby inne kobiety zzieleniały z zazdrości. To dużo mówi o możliwości pracy zespołowej, współpracy. Nawet niedawno miałem pewną sytuację w pracy gdzie jedna kobieta w miłej rozmowie, wypaliła do drugiej, że wygląda na lat (i tu padła znacznie zawyżona wartość, na którą tak naprawdę nie wygląda dziewczyna). Kobiety lubią sobie szpileczki podkładać na każdej niwie. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie pracy w kobiecym zespole. Chyba by mnie szlag trafił od różnorakich gierek podjazdowych, od zmienności nastrojów i ogólnej niestabilności.

Tu nie chodzi o inteligencję kobiet (tą na pewno mają) - raczej o to, że ponad waszą inteligencję wybijają się wasze emocje i hormony :)

ps. A zyją dłużej nie bez przyczyny - pan Bóg im rekompensuje czas stracony na parkingu ;)
Odpowiem pol zartem, pol serio.

Jack Nicholson w jednym z filmów gdy kobieta go pyta: "Jak Pan to robi że tak dobrze rozumie kobiety"
JN: "Wyobrażam sobie faceta i odbieram mu rozum i rozsądek"

I, mówiąc szczerze, coś w tym jest.

W ogóle, dla faceta inny facet to najczęściej po prostu facet. Dla kobiety, inna kobieta to wróg. Też pół żartem pół serio mówi się, że kobiety nie ubierają się ani dla siebie, ani dla swojego faceta. Ubierają się po to, aby inne kobiety zzieleniały z zazdrości. To dużo mówi o możliwości pracy zespołowej, współpracy. Nawet niedawno miałem pewną sytuację w pracy gdzie jedna kobieta w miłej rozmowie, wypaliła do drugiej, że wygląda na lat (i tu padła znacznie zawyżona wartość, na którą tak naprawdę nie wygląda dziewczyna). Kobiety lubią sobie szpileczki podkładać na każdej niwie. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie pracy w kobiecym zespole. Chyba by mnie szlag trafił od różnorakich gierek podjazdowych, od zmienności nastrojów i ogólnej niestabilności.

Tu nie chodzi o inteligencję kobiet (tą na pewno mają) - raczej o to, że ponad waszą inteligencję wybijają się wasze emocje i hormony :)

ps. A zyją dłużej nie bez przyczyny - pan Bóg im rekompensuje czas stracony na parkingu ;)


lubie sprawiedliwe oceny. wiec i Ci przytakne. a podkreslone slowa uwieraja mnie u kazdego - czy to kobieta czy mezczyzna (bo i u tych drugich zauwazyc mozna, zwlaszcza przytepawe, podjazdy). a kobiece hormony potrafia zepsuc najpiekniejsza chwile. i nie umiem nad tym zapanowac. no chyba ze farmakologicznie.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Greeg, ponieważ jesteś Guru, muszę Ci ustąpić.
Zapomniałam na chwilę, że mężczyźni są nieomylni i to oni wszystko wiedzą o kobietach.
Przepraszam, że ośmielam się mieć inne zdanie na ten temat.

Ps.Mimo to, miło się z Tobą polemizuje:)
Mnie też się milo polemizuje :)

To zresztą naturalne, że ludzie mają różne zdanie, że kobiety myślą na dany temat inaczej niż mężczyźni. Właściwie to nawet to lubię.

Zresztą, mój wpis nie oznacza, że np. nie cierpię kobiet. Bardzo je lubię, ale są innymi istotami, mają inne zalety. Nie lubię mody polegającej na tym, aby na siłę robić z naszych płci równe sobie, takie same. Nie jesteśmy i nie będziemy tacy sami. Co wcale nie oznacza, że któraś tam płeć jest lepsza. Nasza jest lepsza w czymś tam - no dobra powiem to - np. na parkingu w korporacji widać jak kobiety radzą sobie za kółkiem, często nawet widać, które auta są ich - i nie chodzi tutaj o markę, raczej o liczbę przetarć, rys, wgnieceń, skatowanych zderzaków itd.. Kobiety natomiast w czym innym wiodą prym. Każda książka badająca różnice damsko-męskie o tym mówi. I co więcej, są to różnice biologiczne, nie wywołane czynnikami społecznymi itp.

choćby zmysły facetów, w porównaniu do kobiecych są dosłownie przytępione. Mnie osobiście "zabiło" to, że np. najbardziej czuły na dotyk facet, jest i tak znacznie mniej czuły niż najmniej czuła kobieta. Albo do kobiecych oczu dociera szerszy obraz bo gdzieś tam na krawędzi oka / gałki ocznej (nie jestem specjalistą) mają więcej pręcików i faceci w porównaniu do nich mają klapki na oczach, widzą bardziej wąsko. Kobiety lepiej widzą w nocy, mężczyźni w jasnym świetle (nie wiem czemu). Takich różnic jest wiele. Wspomniana szpileczka odnośnie kobiet za kółkiem ma tak naprawdę naukowe podłoże. Chodzi o to, że mężczyźni widzą węższy obraz, ale zarazem lepiej rozpoznają perspektywę, głębię, co za tym idzie lepiej są w stanie ocenić np. odległość przedmiotu. Mają też lepszą koordynację "oko - ręka" i ogólnie znacznie lepiej są w stanie z siatku dwuwymiarowej obiektu zwizualizować sobie obiekt trójwymiarowy.

Pewnie z prehistorycznych czasach natura mężczyzn wyposażyła w to po to, aby byli w stanie wrócić żywi z polowania, aby byli w stanie dobrze ocenić odległość zwierza, a koordynacja oko-ręka/noga pozwala na ... precyzyjniejsze uśmiercanie zwierza. Dzisiaj już nikogo nie uśmiercamy ;) , ale paradoksalnie ma to wpływ na np. jazdę autem, choćby wspomniane parkowanie, gdzie facet, zwyczajny średni kierowca, potrafi się wcisnąć co do centrymetra, a kobieta to może 1 na 1000 się trafi taka co faktycznie dobrze to robi. Sam zresztą nie raz pomagałem wyjeżdżać. Tylko, że to nie jest wcale powód do wstydu. Właśnie najbardziej cenię takie panie, które po prostu potrafią to przyznać, że są kobietami i np. trudniej im się manewruje na parkingu.

Kobiety lepiej przystosowane są do konwersacji - u kobiet prawie nie występuje jąkanie itp. wady, ogólnie ich poziom komunikacji jest wyższy i widać to od dziecka. Kobiety też mają lepszy słuch, a dokładniej lepiej słyszą zmiany tonu dźwięków, co sprowadza się do tego, że w głosie faceta potrafią więcej usłyszeć niż on myśli (np. usłyszą jego wkurzony albo "znudzony" ton)

Po prostu facetów od początku zaprogramowano na wojowników, którzy muszą przeżyć, czyli bardziej jakby egoistycznie nas zaprogramowano ("przytłumiono" zmysły, aby zbyt dużo szumu nie robiły w glowie ;) ). A kobiety bardziej do roli matki, która jak nikt będzie potrafić odczytać intencje, uczucia drugiego człowieka.

Obecny świat jest ciulowy, ale przy calej sympatii, jakos nie umiem sobie wyobrazic swiata, w ktorym rządzą kobiety. Prędzej czy póxniej zakonczyloby sie to nacisnieciem przycisków odpalajacych atomówki ;) Chocby dlatego, aby "dopiec tej flądrze" :D
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Greeg, przyjmuję opinię i nie będę się sprzeczać - masz dużo racji.
Jedynie myśl zawarta w ostatnim akapicie jest nie do przyjęcia.
Kobieta nigdy nie wcisnęłaby tego "śmiertelnego przycisku".

Wiesz dlaczego?
Bo, gdzieś tam są jej dzieci.

Ps.Także nie chciałabym świata, w którym rządziłyby tylko kobiety
Powód jest prosty - ten świat potrzebuje obu płci.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
K'woli poprawności językowej - poligamia jest czym innym niż poliandria.
Nie potrafiłbym być kimś drugim po kolei, czy nawet którymś tam z kolei, kiedy moja pani potrzebowałaby dopieszczenia.
To dla pań pozytywna cecha, bo nie uczestniczyłbym za skarby świata w gwałcie zbiorowym. :cry_smile:
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Jednak dla wielu kobiet posiadanie wielu mężów jest w chwilach "nedopieszczenia" czymś wymarzonym.
A to one zapowiadają, że będzie jak na początku "Seksmisji" :aniol:
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Ależ ja wierzę, tylko uważam takie dywagacje na temat, która płeć, kiedy i dlaczego będzie rządzić światem za zupełnie bezsensowne i nie chce mi się tego czytać.
Właśnie dlatego powiedziałam na zakończenie :
Ps.Także nie chciałabym świata, w którym rządziłyby tylko kobiety Powód jest prosty - ten świat potrzebuje obu płci.
 
B

Blancos

Guest
Joasiu, przepraszam, ale zwyczajnie nie zauważyłem tego fragmentu i trochę źle zinterpretowałem Twoje słowa:) Pozdrawiam:)
 

lightinside

Bywalec
Dołączył
4 Marzec 2012
Posty
352
Punkty reakcji
38
Wiek
33
Miasto
pod krą...
To ja rozumiem że zaczynamy sprowadzać ludzi do poziomu sprzętów domowych, pralka pierze, lodówka zmywa, piekarnik grzeje...


Jak dla mnie trzeba wybrać co jest nam najblizsze a po tem samemu robić resztę....

na przykład biorę pralkę a reszta, czynności robię sama lub pomagam Pralce chłodzić i robic za piekarnik...
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
Wybór mono a poligamia (w naszej kulturze) się sprowadza moim zdaniem do tego - jeśli dla kogoś najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa i stabilizacja, powinien wybrać monogamię, jeśli dla kogoś najważniejsza jest spontaniczność, naturalność, poszukiwanie wrażeń - poligamię. "Powinien wybrać", bo w naszej kulturze tradycyjnie za normę przyjmuje sie monogamię i inny wzorzec się spotyka z niezrozumieniem, co widać zresztą po tym temacie.

Moim zdaniem nie ma JEDYNEGO WŁAŚCIWEGO wzorca relacji, to trzeba dopasować do siebie i znaleźć takie osoby, którym też to pasuje. Potępianie osób, które decydują się na związek z kilkoma osobami jest moim zdaniem bardzo krzywdzące. To tak jakby stwierdzić, że ludzie, którzy nie chcą się wiązać w ogóle z nikim, nie potrafią kochać. Albo osoby, które nie chcą mieć dzieci są wybrakowane i gorsze. To indywidualne decyzje każdego człowieka, potępiać można najwyżej zdrady.

Jednego, bo rozśmiesza i fajnie spędza się z nim czas, drugiego – bo można na niego liczyć gdy życie daje nam kopa w tyłek, trzeciego – bo z nim najlepiej się imprezuje. Czwarty z kolei nie widzi poza nami świata, co zawsze jest mile widziane, a piąty – bo jest tak dojrzały i mądry, że nie można go nie kochać. Przecież taki właśnie podział istnieje wśród naszych przyjaciół – każdy zaspokaja inne potrzeby.
Mówiąc szczerze wydaje mi się, że to bardzo smutny podział. Ja np. tak sobie nie wybieram przyjaciół, nie przypisuję każdemu funkcji tak, żeby jeden był tylko od fajnego imprezowania a drugi od smutnego pocieszania jak mi źle.

Nie sądzisz, że to bardzo niesprawiedliwe wobec takich osób? ja bym nie chciała być np. "przyjacielem od smarkania w rękaw", a cała reszta, np. fajna zabawa, to już z kimś innym; a już na pewno nie chciałabym być niczyim przyjacielem, bo ten ktoś DLA MNIE jest ważny, ja poza nim nie widzę świata, więc fajnie mnie mieć przy sobie, bo to podbudowuje ego. Przyjaźń, podobnie jak związek partnerski, powinien być na zasadzie równości - ja Cię wspieram a Ty mnie, pocieszamy się, ale też jesteśmy przy sobie, kiedy jest nam dobrze i chcemy się bawić. Takie podziały na zasadzie kto kiedy jest POTRZEBNY są... no dość niedojrzałe moim zdaniem.
 
Do góry