Poligamia jest świetna?

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
To temat nie dla wszystkich. Tak jak nie dla wszystkich jest wydana ostatnio książka Dosie Easton i Janet W. Hardy "Puszczalscy z zasadami". Już sam tytuł bulwersuje. Podtytuł wskazuje odbiorców: "Praktyczny przewodnik dla miłośników poliamorii, otwartych związków i innych przygód".
Poliamoria, dla jednych oznacza wszelkie formy relacji seksualnych inne niż monogamia, dla innych - tylko te, w które angażujemy się uczuciowo.

Można też poczytać o bonobo, czyli szympansach karłowatych, które słyną z rozwiązłości. Okazuje się, że są z nami spokrewnione niemal tak blisko jak szympansy zwyczajne.
Bonobo nie walczą ze sobą o miejsce w hierarchii, są łagodne, uległe, agresja jest im obca. Do rozładowywania konfliktów i uzyskiwania przywilejów służy im seks uprawiany we wszystkich kombinacjach. Ich życie wypełniają stosunki hetero- i homoseksualne, przeplatane autoerotyzmem. Gdybyśmy w swoim rozwoju poszli ich drogą, a nie drogą szympansów zwyczajnych, normą byłaby dziś poliamoria i to ona byłaby moralna (zwolennicy Darwina i jego teorii ewolucji).

Być może posiadanie wielu partnerów, z którymi umawiamy się na różne rzeczy, dla niektórych jest lepszym pomysłem niż bezskuteczne oczekiwanie od jednego, że zaspokoi wszystkie nasze potrzeby. Ale czy to nie będą przypadkiem umowy śmieciowe?

Ps. Dla jasności - jestem zdecydowaną monogamistką.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
Ja nie rozumiem jak to jest możliwe, że te same osoby twierdzą, że:
- przyjaciela można kochać
- można mieć więcej niż jednego przyjaciela
- seks nie jest najważniejszy w związku
a jednocześnie wytrzeszczać oczy na stwierdzenie, że mozna kochać więcej niż jednego partnera.

Przecież de facto jak się dobrze zastanowić to różnica między przyjacielem i partnerem jest taka, że z przyjaciółmi nie sypiamy. Poza tym tworzymy z nimi emocjonalne relacje oparte na bliskości, zaufaniu i wzajemnym wsparciu.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Jednego, bo rozśmiesza i fajnie spędza się z nim czas, drugiego – bo można na niego liczyć gdy życie daje nam kopa w tyłek, trzeciego – bo z nim najlepiej się imprezuje. Czwarty z kolei nie widzi poza nami świata, co zawsze jest mile widziane, a piąty – bo jest tak dojrzały i mądry, że nie można go nie kochać. Przecież taki właśnie podział istnieje wśród naszych przyjaciół – każdy zaspokaja inne potrzeby.

http://www.itezone.p...st-swietna,5539

Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że wkrótce to kobiety będą rządzić światem, ustalać prawa i normy dla wszystkich...

Od kiedy kocha się drugiego człowieka za to, że zaspokaja nasze potrzeby ? Na jakiej zasadzie działa przypisywanie ukochanej osobie określonych "funkcji" ? Takie nastawienie do związku, jakie prezentuje autorka artykułu jest niedojrzałe i skrajnie egoistyczne. Prawdziwym szczęściem jest miłość bezinteresowna, którą można obdarzyć tylko jedną osobę.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Czy poligamia jest świetna? W stosunku do czego? Do obecnie obowiązującego modelu?

Należy odróżnić naszą konstrukcję biologiczną od struktur społecznych które sami tworzymy. Ta pierwsza, jest obiektywnie poligamiczna, te drugie, obejmują pełne spektrum modeli. Co dowodzi naszej plastyczności i gotowości do eksperymentowania. ;)
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
Od kiedy kocha się drugiego człowieka za to, że zaspokaja nasze potrzeby ?
Ekhm, przepraszam, ale własnie za to się kocha - w relacjach partnerskich oczywiście (a nie np. matka - dziecko).

Wiążemy się z kimś, bo zaspokaja nasze potrzeby - daje poczucie bezpieczeństwa, wsparcie, ma podobne do naszego poczucie humoru, zaspokaja nasze potrzeby intelektualne (możemy razem pogadać, mamy jakieś zainteresowania wspólne, poglądy), mamy podobne potrzeby seksualne więc dobrze nam w łóżku, etc etc.

Jak nagle partner się zmieni i tych potrzeb zaspokajać nie będzie - nie będzie nas wspierać, nei będziemy się przy nim czuć bezpiecznie, nie da się z nim pogadać o niczym, nie będzie nam się układać w łóżku, to największa miłość ucieknie z krzykiem.
 
Do góry