vengo napisał:
David........piszesz rzeczy oczywiste.........do czego mam się odnosić?
Nie sądze, aby dla Ciebie były to rzeczy oczywiste. Wykazałem Ci, że Słowo nie jest stworzeniem, Ono jest zrodzone z Boga, nie stworzone, różnica jest zasadnicza. Pisanie, że Jezus jest jakimiś "pierwocinami" jest obrazą Majestatu Boga. Pokazałem Ci, że Bóg stwarza przez Słowo, to w Słowie jest zawarta cała Boża Moc, to jest Jego zdolność powoływania rzeczy do istnienia i to, co się wtedy pojawi, to jest stworzenie. Jak może model statku być równy projektantowi? Więc geneza Słowa idzie o wiele dalej niż jako "pierwsze stworzenie". Nigdzie w Biblii nie znajdziesz takiego określenia, mylisz pierworodność z pierwszym stworzeniem. Jezus jest Pierworodnym, czyli jako przyczyna wszelkiego stworzenia, jako to, co z Boga wyszło, Jego Moc, zdolność do stwarzania, jako Słowo nie jest skażony grzechem. Ponieważ pochodzi bezpośrednio od Boga, On jest w Bogu - dosłownie. Przyjmując ludzką postać, stając się człowiekiem, w ten sposób uświęcił nasze ciało, nasze człowieczeństwo, naszą ludzką naturę. I dlatego jest przed Adamem, który obdarzony wolną wolą, będąc stworzeniem - zgrzeszył i zakłócił relację Stworzenie-Bóg. Człowiek zepsuł, Bóg to naprawił. Dlaczego? Bo umiłował Świat. Tylko On i nie wyręczał się jakimiś "pierowcinami". Więc to, o czym mówisz nie ma nic wspólnego z Biblią.
vengo napisał:
mniejszości z tego powodu że zaprzeczam aby Bóg Starotestamentowy...przedstawiał się jako TRÓJCA czy DWÓJCA
No to jesteś w błędzie. W Starym Testamencie masz:
JHWH
Słowo - malak JHWH
Ducha
Gdybyś czytał ST ze zrozumieniem, dostrzegłbyś to.
"malak" to posłaniec, niekoniecznie anioł ze skrzydełkami.
Wyjaśniłem Ci też pewne rzeczy w zignorowanym przez Ciebie poście. A Ty z kolei teraz używasz argumentu, który został już podważony. Mam to zrobić jeszcze raz? Obalić go ponownie?
"Kiedy Elizeusz siedział w swoim domu, a starszyzna siedziała razem z nim, król wysłał przed sobą człowieka. Lecz zanim posłaniec [
malak] wszedł do Elizeusza, ten odezwał się do starszyzny: Czy widzicie, że ten syn zabójcy posłał [ kogoś ] po moją głowę? Uważajcie! W chwili gdy posłaniec będzie wchodził, zamknijcie drzwi i powstrzymajcie go nimi. Czyż za nim nie słychać odgłosów kroków jego pana?" (2Król 6, 32)
Czyli co, król wysłał "anioła"? Nie, wysłał posłańca i w takim sensie jest do odczytania "malak JHWH" gdy mówi w 1 os. l.p. Jest to Słowo, które w Nowym Testamencie stało się ciałem. Dlatego w 1Kor 10, 4 czytamy, iż Chrystus był już wtedy obecny. Utożsamiał się z Bogiem.
"9
Wtedy Anioł Pański [malak JHWH] rzekł do niej: "Wróć do twej pani i pokornie poddaj się pod jej władzę". 10
Po czym Anioł Pański oznajmił: "Rozmnożę twoje potomstwo tak bardzo, że nie będzie można go policzyć"."
Jak może zwykły anioł to uczynić? Tylko Bóg może czegoś takiego dokonać. Posłaniec JHWH nie mówi, że Bóg tego dokona, tylko, że ON. Można dostrzec podobieństwo do rozmowy Boga z Abrahamem. To nie jest zwykły anioł, stworzona istota ze skrzydłami, która oznajmia ludziom wolę Boga, malak JHWH jest tutaj posłańcem, jest Słowem, jest Bogiem. Co też potwierdza dalsza część:
"11 I mówił: "Jesteś brzemienna i urodzisz syna, któremu dasz imię Izmael, bo słyszał Pan, gdy byłaś upokorzona. 12 A będzie to człowiek dziki jak onager: będzie on walczył przeciwko wszystkim i wszyscy - przeciwko niemu; będzie on utrapieniem swych pobratymców". 13
Hagar nazwała Pana przemawiającego do niej "Tyś Bóg widzialny", bo mówiła: "Wszak tu widziałam Widzącego mnie, a jestem żywa". 14 Dlatego tę studnię nazwano "Studnią Lachaj-Roj". - Jest to ta, która znajduje się pomiędzy Kadesz i Bered.
15 Hagar urodziła Abramowi syna. I Abram nazwał zrodzonego mu przez Hagar syna imieniem Izmael.
16 Abram miał lat osiemdziesiąt sześć, gdy mu Hagar urodziła Izmaela." (Rdz 16, 9-16)
No i wreszcie Hagar rozpoznaje Pana, który się jej ukazał i mówi wprost: "Tyś Bóg widzialny".
Choć jeszcze nie w ciele, bo do momentu aż to się stanie, upłynie trochę czasu.
"1 A po tych wydarzeniach
Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: "Abrahamie!" (Rdz 22, 1)
"10 Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna.
11
Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: "Abrahamie, Abrahamie!" A on rzekł: "Oto jestem". 12
[Anioł] powiedział mu: "Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem,
że boisz się Boga,
bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna"." (Rdz 22, 10-12)
Dlaczego jemu, a nie Bogu? Abraham miał dla anioła zabić swojego syna, czy dla Boga? Gdyby malak JHWH w tym fragmencie był aniołem, nigdy by nie powiedział: "Mi". Znowu mamy tutaj do czynienia ze Słowem, które jest Bogiem.
A Duch:
"2 "
Duch Pański mówi przez mnie
i Jego słowo jest na moim języku.
3
Bóg Jakuba przemówił,
mówił do mnie On - Skała Izraela.
"Kto sprawiedliwie rządzi człowiekiem,
kto rządzi w Bożej bojaźni" (2Sm 23, 2-3)
Widzisz, gdy mówi Duch, mówi Bóg. Bóg nie przemawia przez Ducha tylko Duch utożsamiany jest bezposrednio z Bogiem. Podobnie jak malak JHWH czyli Odwieczne Słowo wyżej. Więc to Duch przemawia przez ludzi i wtedy są to słowa Boga.
"3
prawe me serce i mowa,
czysta w mych ustach jest
mądrość.
4 I mnie też stworzył
Duch Boży,
tchnienie Wszechmocnego i mnie uczyniło." (Hi 33, 3-4)
Tutaj również Duch Boży utożsamiany jest z Bogiem, uczestniczy przy stwarzaniu, a dokładniej kształtowaniu stworzenia dając m. in. prawość i mądrość.
Jeśli nie wierzysz, że Bóg objawił się w Biblii jako Ojciec, Słowo/Syn i Duch Święty to wtedy naprawdę, nie można się dziwić, gdy wypisujesz takie rzeczy jak w swoich postach, które przy głębszej analizie, nie trzymają się razem, wykluczają się wzajemnie. Tak samo jak Twoja wizja trójcy (troistości czy tryteizmu, albo jeszcze jakiegoś twora).
vengo napisał:
więc to! że znajduje się w tym "zbiorze" Bóg Prawdziwy i bogowie fałszywi oraz imiona własne ludzi, powinno ci dać do myslenia ==
Skała nie jest imieniem własym Boga i "skała" nie jest imieniem własnym Jezusa. Więc ten argument odpada.
Ja Ci zadałem proste pytanie, a Ty zamiast mi na nie odpowiedzieć, wprowadziłeś do dyskusji Trójcę, chociaż w ogóle nie miałem jej na myśli zadając Tobie owe pytanie.
A pytanie było proste, czy według Ciebie Jezus jest fałszywą skałą - patrząc przez pryzmat 1Kor 10, 4. Tylko tyle. To, że Ty sobie inaczej to zinterpretowałeś, to mnie nie interesuje. Chciałem uzyskać jasną odpowiedz na proste pytanie, ale niestety, nie dostałem jej. Zamiast iść do celu przez środek, robisz potężny łuk, z którego nic nie wynika i zmuszasz mnie do odnoszenia się do argumentów, które nie mają nic wspólnego z moim pytaniem.