Magdalena221 napisał:
A ja właśnie nazwałabym Atlas chmur genialnym. Po seansie jeszcze chwilę siedziałam, gapiąc się na napisy z myślą "wow". Przy tym filmie (i przy książce również) trzeba jednak się skupić, pomyśleć. Wachowscy odwalili kawał dobrej roboty
Atlas chmur to trudny film, ale też refleksyjny. Wydaje mi się, że Igrzyska Śmierci są łatwiejsze w odbiorze, ale też przekazują coś.
Oba filmy są dobre. Tylko w zupełnie innym stylu
Inne zdecydowanie, ale o ile Igrzyska czy teraz w pierścieniu ognia skłaniaja mnie do przeczytania ksiażki, - bo łał naprawdę jest jeszcze lepsza?
Tak przy atlasie mam raczej - hm, moze jak przeczytam to coś zakumam, ale coś mi się nie chce. A lubię utwory, które zmuszają do refleksji, ale A Ch przypomina mi nadmuchaną bańkę. Taka ładna, kolorowa, miła dla oka, zapatrzysz się na nią, pomyślisz nawet ,że jest metaforą naszego nędznego, a nam się wydaje, ze pięknego! żywota.
Zato dla totalnego relaksu obejrzałem Resident evila ostatniego... nigdy nie było to ambitne, ale tym razem pjechali z potworami, już nie ma w tym nic tej grozy relanej broni biologicznej, a sama kocepcja genialna, no a przynajmniej ciekawa.