Fatalne wyniki matur

Status
Zamknięty.

Internetoholik

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2010
Posty
11
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Za rok będą jeszcze gorsze, a za dwa lata jeszcze gorsze. Dlaczego? Bo mało kto wierzy jeszcze w to, że po studiach będzie miał pracę, a do tego przecież ten papierek potrzebny. Jeśli ktoś ma pewną pracę w Anglii u wuja, albo u taty, albo po prostu ma kasę, ma gdzieś maturę, swoją drogą ma rację. Po drugie, Internet psuje człowieka niesamowicie. Nie tylko szkoła zabija kreatywność, ale możliwość wyszukania w sieci odpowiedzi na wszystkie pytania i nie musimy nawet chwili pomyśleć nad powierzonym zadaniem.
Nie wspomnę o tym, że ludzie stali się tak zamknięci w sobie, że z niektórymi ciężko w ogóle nawiązać jakiś kontakt. Ludzie coraz głupsi, Ci u góry się cieszą ;-)
 

stosik11

Zbanowany
Dołączył
5 Lipiec 2010
Posty
53
Punkty reakcji
0
rzeczywiście pogrom z tą matmą w tym roku, a w zeszłym tak się wszyscy cieszyli, że matura dobrze wyszła, mimo że jestem całkowicie humanistą i z matmą mi nie po drodze to uważam że dobrze ze wprowadzili ją na maturze, to przedmiot który uczy logiki i myślenia, na szczęscie mi rok temu udało się zdać i dostałem się na wymarzone studia - administracja penitencjarna w Apeironie.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Za rok będą jeszcze gorsze, a za dwa lata jeszcze gorsze. Dlaczego? Bo mało kto wierzy jeszcze w to, że po studiach będzie miał pracę, a do tego przecież ten papierek potrzebny.
Czy ja wiem, wtedy się myśli stricte o studiach, na zasadzie aby były, bo inni studiują. O realnej szansie zdobycia roboty człek kombinuje z czasem. To fakt, że papierek to żadna gwarancja, choć nie usprawiedliwia to wyników <30% z matury.

Po drugie, Internet psuje człowieka niesamowicie. Nie tylko szkoła zabija kreatywność, ale możliwość wyszukania w sieci odpowiedzi na wszystkie pytania i nie musimy nawet chwili pomyśleć nad powierzonym zadaniem.
Niestety prawda.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Matura nie sprawdza wiedzy tylko umiejętność zaznaczania odpowiedzi. Słaby wynik to winna uczniów. Do słabe wyniku przyczyniła się opinia że skoro poprzednim roku była łatwa to następnym roku będzie łatwa.Od poprzedniego rok do tego szkołach uczono i najwięcej programie zajmowały liczby i rachunek prawdopodobieństwa . Geometrii było niewiele i nauczyciele niewiele czasu poświęcali geometrii.
 

kikson

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2008
Posty
265
Punkty reakcji
10
Matura nie sprawdza wiedzy tylko umiejętność zaznaczania odpowiedzi. Słaby wynik to winna uczniów. Do słabe wyniku przyczyniła się opinia że skoro poprzednim roku była łatwa to następnym roku będzie łatwa.Od poprzedniego rok do tego szkołach uczono i najwięcej programie zajmowały liczby i rachunek prawdopodobieństwa . Geometrii było niewiele i nauczyciele niewiele czasu poświęcali geometrii.

W mojej szkole było geometrii od groma :p A matura rzeczywiście nie sprawdza wiedzy tylko umiejętność "zgadnij co miał namyśli autor".
Można wiedzieć bardzo dużo, nawet poza program nauczania, a na maturze np. z biol czy hist uzyskać wynik rzędu 70% bo słowo źle się dobrało, albo napisało za dużo.

Powodem tak słabych wyników jest też to, że uczniowie odpuścili sobie naukę już w I klasie, a w drugiej się nie chciało i robią I, II i III klasę w jeden rok, a to jest niemal nie możliwe.

w moim przypadku matmę odpuściłam sobie zarówno w I, II jak i III klasie. Zero nauki, tylko lekcje. Więc zadanie matury z matmy jest możliwe nawet bez nauki ;p i to całkiem pokaźne zdanie, nie jakieś tam minimum

Matura nie byla trudna ogolnie. Byla jedynie trudniejsza od tej zeszlorocznej. Wina lezy jedynie po stronie maturzystow.
Ja, zaczalem sie uczyc matematyki miesiac przed matura. Zanim sie jej nauczylem, mialem srednio 10 procent z matur z lat ubieglych. Po miesiacu dosc intensywnej nauki po 8-10 h dziennie, osiagnalem poziom 90 procent z matur z poprzednich lat. Co prawda z prawdziwej matury dostalem 60 procent, ale uwazam ten wynik za dobry i dowodzi tylko, ze mozna sie nauczyc. Stwierdzilem, ze zamiast narzekac na system matury z matematyki, prosciej jest sie jej nauczyc, bo i tak narzekanie nic nie da, a natomiast z lenistwem mozna walczyc.

Ty w ogóle spałeś? zasadniczo doba ma 24 h, z których 10 spęda się w szkole i na dojazdach + jakies korki czy obiad,więc zostaje czy 14 h,, a jeśli się uczyłeś 10 to spałeś 4 godziny dzień w dzień? to nierealne.Poza tym gdzie czas na nauke innych przedmiotów ;p
jak robiłeś w koło te same matury to nic dziwnego że z 10% doszedłeś do 90% :p tak to można i do 100%
 

badylllek1993

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2011
Posty
86
Punkty reakcji
2
Wina leży i po stronie belfrów oraz uczniów. Ministerstwo też nie jest święte. Pewnie większość tych co nie zdała to przez własne lenistwo no ale to już ich indywidualna sprawa..
 

Gosia19932

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2011
Posty
25
Punkty reakcji
2
Argument tych co twierdzą, że dla nic jako ścisłowców nie powinno być na maturze obowiązkowego języka polskiego jest urwany z choinki. Pomiędzy matematyką a polskim jest ta subtelna różnica że język polski to nasz język ojczysty i chociażby z tego względu jest on obowiązkowy na maturze, a każdy powinien umieć formułować wypowiedzi etc, etc. Można oczywiście narzekac na formę nowej matury z j. polskiego ale to juz inna kwestia.
Co do matematyki na maturze: większosc tych co nie zdała uczęszczała do techników, liceum profilowanego, gdzie poziom nauczania jest rzeczywiście niski. Ale argumenty niektórych ze młodzież jest coraz głupsza i leniwa jest krzywdzący i niesprawiedliwy. Znam parę osób, ktłore z innych przedmiotów na maturze osiągnęły świetne wyniki ale niezdana matematyka przekreśliła ich szanse na studia- Wniosek??? Nie można generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka.
Kolejny argument z którym się nie zgadzam: w dzisiejszych czasach matematyka jest potrzebna inżynierom, architektom, finansistom etc etc. Nie wymagajmy od ludzi koniecznosci obliczania prawdopodobienstwa, sinusów, cosinusów i równania okręgu jeżeli swoją przyszłość wiążą oni z filologią, stosunkami międzynarodowymi czy prawem. Taka prawda, że w dzisiejszych czasach, jeżeli nasz zawód nie ma zwiąku z matematyką to za nas wszystko obliczy komputer i inni eksperci. Wielu moich znajomych, którzy obecnie pracują, a przygodę z matematyką w szkole skończyli wiele lat temu nie korzysta z wielu pojęć, rzeczy, których wymagano od nich w szkole, ale to nie znaczy że są gorsi w swoim zawodzie.
I kolejny argument z którym się nie zgadzam (że tylko matematyka uczy logiki): przykład: na historii i wosie tez jestes uczony analizy, wyciągania wniosków, szerszego myślenia przyczynowo-skutkowego a więc myślenia logicznego!!!!!
 

Jumping_Bean

Nowicjusz
Dołączył
21 Czerwiec 2011
Posty
352
Punkty reakcji
7
Pomiędzy matematyką a polskim jest ta subtelna różnica że język polski to nasz język ojczysty i chociażby z tego względu jest on obowiązkowy na maturze, a każdy powinien umieć formułować wypowiedzi etc, etc.

No tak, język polski to podstawa dla Polaka i nie powinien być zniesiony. ale idąc tym tokiem rozumowania, matematyka, królowa nauk, najbardziej uniwersalny i przydatny przedmiot, też powinna być przez każdego chcącego się kształcić opanowana przynajmniej w podstawach.

Ale argumenty niektórych ze młodzież jest coraz głupsza i leniwa jest krzywdzący i niesprawiedliwy. Znam parę osób, ktłore z innych przedmiotów na maturze osiągnęły świetne wyniki ale niezdana matematyka przekreśliła ich szanse na studia- Wniosek??? Nie można generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka.

Co nie zmienia faktu, że większość jest się w stanie wyuczyć na maturę podstawową z matmy. Powiedzmy sobie szczerze- wyższa logika to nie jest, po prostu elementarna wiedza. Tak jak ta z polskiego, w ten sam sposób mogę tłumaczyć oblanie matury z tego przedmiotu, a nikt tego nie kupi, choćbym miała 100% z matmy poszerzonej.

Kolejny argument z którym się nie zgadzam: w dzisiejszych czasach matematyka jest potrzebna inżynierom, architektom, finansistom etc etc. Nie wymagajmy od ludzi koniecznosci obliczania prawdopodobienstwa, sinusów, cosinusów i równania okręgu jeżeli swoją przyszłość wiążą oni z filologią, stosunkami międzynarodowymi czy prawem. Taka prawda, że w dzisiejszych czasach, jeżeli nasz zawód nie ma zwiąku z matematyką to za nas wszystko obliczy komputer i inni eksperci.

A mi się na przykład nie przyda fabuła "Lalki" na budownictwie. Osobiście jestem za tym, żeby stawiać na elementarną wiedzę w obu dziedzinach dla każdego- idąc Twoim tokiem rozumowania każdy domagałby się obniżenia poziomu do jego własnych predyspozycji. To tak jakby przedszkolak strajkował, że nie chce się uczyć mnożenia, bo mu lepiej idzie odejmowanie.

I kolejny argument z którym się nie zgadzam (że tylko matematyka uczy logiki): przykład: na historii i wosie tez jestes uczony analizy, wyciągania wniosków, szerszego myślenia przyczynowo-skutkowego a więc myślenia logicznego!!!!!

No tak, ale jest jednak subtelna różnica pomiędzy rozumowaniem wyćwiczonym matematycznie, a humanistyczna intuicją. To są dwie odrębne dziedziny i nie można ich zestawiać w taki sposób.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
http://eduentuzjasci.pl/images/stories/badania/rose/r09.pdf

"Treści matematyczne z zakresu algebry, analizy matematycznej, geometrii analitycznej, czy geometrii wykreślnej wymagane na egzaminie maturalnym 100 lat temu wykraczały znacznie poza te, które zapisane są w podstawach programowych z 23 sierpnia 2007 roku oraz 23 grudnia 2008 roku, nawet na poziomie rozszerzonym."

Tyle w temacie trudnych matur. To ludzie są po prostu coraz głupsi. Zarówno nauczyciele jak i (przede wszystkim) uczniowie.
 

von Richthofen

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2011
Posty
147
Punkty reakcji
1
Miasto
Częstochowa
Nie można mówić, że to tylko wina uczniów. Jeżeli nauczyciel zły i nie wytłumaczy dobrze, a potem dziecko dostanie jedynkę z kartkówki to się zniechęci i nie będzie potrafiło danego zakresu materiału. To też działa w dwie strony, dlatego nauczyciele mają wkład w wyniki. Wiadomo,że to głównie uczeń powinien przysiąść i próbować się nauczyć. Co czwarty nie zdał.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Co by nie mówić wina jest po środku...
Jak tak czytam to mam wrażenie, że tą maturę to zdają dzisiaj 12-latki.

Gdzie odpowiedzialność za swoje czyny, za to co robicie (albo czego nie robicie) ? Do seksu, związków się wszyscy nadają, ale mentalnie to wiekszość przypomina dawnych 13-14 latków. Zwyczajne ... opóźnienie :( I zwalanie porażek na wszystko wokoło, tylko nie na siebie.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Greeg, ale czy poziom wykształcenia nastolatka kończącego LO wynika tylko z jego własnej odpowiedzialności? Przecież kiedy idzie się do liceum jest się jeszcze dzieckiem i trudno tu mówić o świadomym kształtowaniu swojego kierunku nauki. Właśnie aby to nadzorować, istnieje m.in. MEN, które moim zdaniem ma skostniałe podejście, bardziej stawiając w maturach na sztywne regułki niż właściwy pomyślunek. Oczywiście nie zmienia to faktu, że jak uczeń nie chce sam się uczyć, to nikt go nie zmusi, ale jeśli już się zmotywuje, to wiele zależy co przyswaja i w jakich proporcjach z innymi przedmiotami.
To tak samo, jakby w dużej firmie zawalono ważny projekt - czy jest to wina szarego pracownika? Może, ale mówi też coś o kierownictwie, które nie potrafi go właściwie ukierunkować.
 

Kert

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2011
Posty
370
Punkty reakcji
5
Greeg ja tam zdałem maturę parę ładnych lat temu. Ale może coś jest na rzeczy, skoro tak wielu uczniów nie zdało matury. Fakt, że teraz przykładają mniejszą wagę do nauki niż robiła to młodzież wcześniej, może ludzie też są coraz mniej rozgarnięci ale jeżeli co 2 maturzysta nie zdał matury to nie jest to normalne.
 

Fidelis

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2011
Posty
43
Punkty reakcji
2
Wiek
28
Te wyniki są rewelacyjne , biorąc pod uwagę to, co się obecnie w ogólniakach wyprawia , a o technikach i liceach profilowanych nie wspominając. Jak nauczyciel ma solidnie wiedzę uczniom przekazać, kiedy ten się ich boi? ( bardzo częsty przypadek) Bądź kiedy nie umie zapanować nad klasą tudzież wypracować sobie u nich autorytetu ( jeszcze częstszy przypadek ) ?

Zapomniałem wspomnieć również oczywiście o winie młodzieży w tym wszystkim. Ona zawsze leniwa była i leniwa będzie. To zadaniem nauczyciela jest zainteresowanie uczniów przedmiotem. W końcu chyba studiował przez 5 lat i uczył się jak to robić. Jeżeli tylko 1 lekcję ciekawie przeprowadzi już na pewno jakiś potencjalny fan przedmiotu się znajdzie. Do niego dołączą kolejni. Wtedy zasiadanie do książki będzie przyjemnością nie katorgą. Wiem z własnego doświadczenia : )
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Stworzenie Gimnazjów obniżyło poziom. Lepszym był stary model gdzie nie było Gimnazjum. Gimnazjum większość rzeczy się powtarza i poziom nauczania jest bardzo niski. Wszyscy zdają nawet bardzo słabi. Nie zdanie Gimnazjum oznacza że ta osoba jest bardzo słaby i nie nadaje się nawet do sprzątania . Młodzież tych klasach zamiast się uczyć to rozrabia i nauczyciel potrzebują sporo czasu by ich uspokoić. Autorytet nauczyciela nie istnieje. Dawniej było nie wyobrażalne by uczniowie nałożyli kosz nauczycielowi i rzucali w niego śmieciami.Nauczyciele zarabiają bardzo niewiele. Uczniowie zamiast się uczyć to ściągają.
 
Dołączył
22 Lipiec 2011
Posty
5
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Nie każdy musi mieć pełne średnie wykształcenie. Osoba, która chce się przedstawiać zdaną maturą i chce mieć szansę na studia powinna mieć chociaż minimalną wiedzę dotycząca każdego przedmiotu jakiego była uczona od podstawówki. 30% z matury to nie jest jakiś wysoki próg, jeżeli ktoś nie uzyskuje nawet tyle to znaczy, że olał sobie sprawę, albo jest bardzo słabym uczniem i może sobie na studiach nie poradzić. Czy poprawi swój wynik zależy już tylko od tego czy odnajdzie w sobie mobilizację i znajdzie pomoc u innych. Jestem zdecydowanie za obowiązkową maturą i z matematyki i z języka polskiego i z języka obcego.

Pomiędzy matematyką a polskim jest ta subtelna różnica że język polski to nasz język ojczysty i chociażby z tego względu jest on obowiązkowy na maturze, a każdy powinien umieć formułować wypowiedzi etc, etc.


Ta matura tak naprawdę nie sprawdza umiejętności formułowania wypowiedzi tylko umiejętność gdybania co autor ma na myśli. Najmniej punktów otrzymuje się za poprawność gramatyczną czy bogate słownictwo, a jeżeli nie otrzyma się punktów za analizę i interpretację tekstu to punkty za język i stylistykę są znacznie obniżane bez względu na jakość pracy. Dlatego nie uważam tej matury za ważniejszej od matury z matematyki. Wszystkie obowiązkowe matury są tak samo ważne. Jeżeli ścisłowiec powinien mieć pewne zdolności humanistyczne to humanista powinien mieć minimalną wiedzę przyrodniczo-matematyczną.
 

Fidelis

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2011
Posty
43
Punkty reakcji
2
Wiek
28
Stworzenie Gimnazjów obniżyło poziom. Lepszym był stary model gdzie nie było Gimnazjum. Gimnazjum większość rzeczy się powtarza i poziom nauczania jest bardzo niski. Wszyscy zdają nawet bardzo słabi. Nie zdanie Gimnazjum oznacza że ta osoba jest bardzo słaby i nie nadaje się nawet do sprzątania . Młodzież tych klasach zamiast się uczyć to rozrabia i nauczyciel potrzebują sporo czasu by ich uspokoić. Autorytet nauczyciela nie istnieje. Dawniej było nie wyobrażalne by uczniowie nałożyli kosz nauczycielowi i rzucali w niego śmieciami.Nauczyciele zarabiają bardzo niewiele. Uczniowie zamiast się uczyć to ściągają.


Nie wydaje mi się jakoby wszystkie gimnazja prezentowały niski poziom nauczania. Wszystko sprowadzasz do jednego, co jest błędem. Moim zdaniem w gimnazjum w I kl. uczy się wszystkiego tego co było w VI kl. ale klasa II oraz III to już zupełnie nowy materiał (wiem co mówię, kończyłem w tym roku gimnazjum) . Codziennie miałem po 7-8 godzin. Także takiego zupełnego obijania się nie ma.

Dużo zależy od lokalizacji szkoły. Jasne jest , że tzw. gimnazja osiedlowe są słabsze od tych "z renomą", ponieważ do tych pierwszych trafiają zazwyczaj też osoby, którym na nauce zwyczajnie nie zależy.

Zachowanie ludzi w szkole to już zupełnie inna sprawa. Wszędzie zdażają się jacyś degeneraci ( czy to w podstawówce, czy w gimnazjum, czy w szkole średniej ) nie ma co niektórych wybielać, a niektóre na siłę oczerniać. Wszędzie się znajdą ci, którym zamiast na nauce zależy na "gwiazdorzeniu" i byciu fajnym poprzez różne nieudolne, chamskie próby zaimponowania grupie tudzież wykształcenie autorytetu u innych kolegów z klasy ( jak właśnie ten śmietnik na głowie nauczyciela ) .
 

dsntt

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Ja myślę, że pewnym rozwiązaniem może być powrót do "starego" systemu matur.
Oczywiście nie od razu, ale z kilkuletnim vacatio legis.

Nawet jeśli odsetek oblanych egzaminów po jej przywróceniu wzrośnie, w dłuższej perspektywie może to jakoś zmobilizować uczniów i wytworzyć świadomość konieczności solidnego przygotowania do matury.
 
Status
Zamknięty.
Do góry