Czesc, dlugo mnie niebylo, sa tu pewne niejasnosci, i chcialem wam glebiej przedstawic moj problem..
Od okolo 7 - 8 lat czuje pewna potrzebe, zadze, pragnienie zabicia jakiegos czlowieka, otworzenia go i zobaczenia jak wyglada, nawet sprubowania ludzkiego miesa, organow.. Czuje to do kazdego czlowieka, nie wazne czy jest dobry czy zly, czy tez w jakis sposob mnie zdenerwowal czy nie, wazne ze jest czlowiekiem.. Gdy patrze na jakiegos czlowieka 2 - 3 sekundy, automatycznie w glowie widze obraz jak go zabijam, jak kona, gdy slysze ludzkie glosy lub wyczuwam ich obecnosc, mam pragnienie zabicia tych osob.. Od niedawna zaczalem slyszec glosy w swojej glowie, szepty ktore nie wiadomo skad dochodza, cholernie mnie denerwuja, i mieszaja mi w psychice, nie rozumiem co mowia, mowia zbyt szybko, i tak jakby do siebie, slysze je z wnetrza glowy.. Czuje powiazanie, jednosc, z nozami, gdy trzymam je w dloni, czuje jak by sie ze mna laczyly, jak by wrastaly mi w reke, czuje jak by mialy dusze, gdy je trzymam pragne kogos zabic, a za razem mam mysli zeby to zrobic.. Gdy mi matka zabrala noz z reki, poczulem uczucie pustki, jak bym stracil czesc siebie.. Chodzilem do psychiatry, podala mi jakies leki na pierwszej wizycie, na drugiej gdy jej powiedzialem o tym nozu co do niego czuje, napisala mi skierowanie do psychiatryka ale nie poszedlem.. Chodze teraz do innego psychiatry, do psychologa klinicznego i do terapeuty.. Czuje ze z czasem jest coraz gorzej, jedyne co powstrzymuje mnie przed popelnieniem tego, to strach przed konsekwencjami.. Przez stare leki ktore bralem mialem powiekszona prolaktyne, i trzeba bylo zmienic leki.. Nowe leki co biore podobno zaczynaja dzialac od 6 tygodni, biore juz je jakis 4 tydzien, nie czuje zadnej poprawy, jedynie skutki uboczne.. Trzese sie troche, sennosc, zly nastroj, bole glowy, ale zmniejszyli mi dawke i nie ma skutkow ubocznych.. Czesto miewam sny w ktorych morduje ludzi nozem, nic sie nie boje, robie to z przyjemnoscia, coraz czesciej o tym snie..
Od okolo 7 - 8 lat czuje pewna potrzebe, zadze, pragnienie zabicia jakiegos czlowieka, otworzenia go i zobaczenia jak wyglada, nawet sprubowania ludzkiego miesa, organow.. Czuje to do kazdego czlowieka, nie wazne czy jest dobry czy zly, czy tez w jakis sposob mnie zdenerwowal czy nie, wazne ze jest czlowiekiem.. Gdy patrze na jakiegos czlowieka 2 - 3 sekundy, automatycznie w glowie widze obraz jak go zabijam, jak kona, gdy slysze ludzkie glosy lub wyczuwam ich obecnosc, mam pragnienie zabicia tych osob.. Od niedawna zaczalem slyszec glosy w swojej glowie, szepty ktore nie wiadomo skad dochodza, cholernie mnie denerwuja, i mieszaja mi w psychice, nie rozumiem co mowia, mowia zbyt szybko, i tak jakby do siebie, slysze je z wnetrza glowy.. Czuje powiazanie, jednosc, z nozami, gdy trzymam je w dloni, czuje jak by sie ze mna laczyly, jak by wrastaly mi w reke, czuje jak by mialy dusze, gdy je trzymam pragne kogos zabic, a za razem mam mysli zeby to zrobic.. Gdy mi matka zabrala noz z reki, poczulem uczucie pustki, jak bym stracil czesc siebie.. Chodzilem do psychiatry, podala mi jakies leki na pierwszej wizycie, na drugiej gdy jej powiedzialem o tym nozu co do niego czuje, napisala mi skierowanie do psychiatryka ale nie poszedlem.. Chodze teraz do innego psychiatry, do psychologa klinicznego i do terapeuty.. Czuje ze z czasem jest coraz gorzej, jedyne co powstrzymuje mnie przed popelnieniem tego, to strach przed konsekwencjami.. Przez stare leki ktore bralem mialem powiekszona prolaktyne, i trzeba bylo zmienic leki.. Nowe leki co biore podobno zaczynaja dzialac od 6 tygodni, biore juz je jakis 4 tydzien, nie czuje zadnej poprawy, jedynie skutki uboczne.. Trzese sie troche, sennosc, zly nastroj, bole glowy, ale zmniejszyli mi dawke i nie ma skutkow ubocznych.. Czesto miewam sny w ktorych morduje ludzi nozem, nic sie nie boje, robie to z przyjemnoscia, coraz czesciej o tym snie..