Być rodzicem...

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Bluesia napisał:
Jesli będziemy omijać z daleka, to tak, jakbyśmy po cichu godzili się z tym i dawali swoje przyzwolenie.
Mówiąc "omijać z daleka" , chodziło mi raczej o to ,że gdy już kogoś poznamy i będzie to osoba , która nie będzie znała definicji : odpowiedzialności , obowiązku ... będę starała się ograniczyć kontakt , gdyż baran , który wskoczył do stada i jest święcie przekonany ,że robi dobrze , nie da nic sobie wytłumaczyć , a ja nie będę marnować czasu na rozmowę , która nie tylko nic nie da , ale jeszcze zostanę zbluzgana za to ,że "czegoś" nie popieram , robię inaczej .
Niby tyle się mówi o wolności słowa , ale ... to już offtop więc ...



Bluesia napisał:
wiem, że to nie media rozdmuchują to, co kiedyś było ukryte.
To akurat złe nie jest , może jakby zaczęli to robić wcześniej , było by mniej ofiar.



Bluesia napisał:
O dziwo nietkórym łatwiej zabić , niż poprosić o pomoc.
To już mi się w głowie nie mieści.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
ForeverYoung napisał:
a ja nie będę marnować czasu na rozmowę , która nie tylko nic nie da , ale jeszcze zostanę zbluzgana za to ,że "czegoś" nie popieram , robię inaczej .
Poniekąd masz rację, bo czasem to się muru głową nie przebije. Ale z drugiej strony może czasami zbyt mało rozmawiamy i teraz mamy tego efekty. Pomijam już fakt dawania przykładu - tego dobrego.



ForeverYoung napisał:
To akurat złe nie jest , może jakby zaczęli to robić wcześniej , było by mniej ofiar.
Może nie zaczęli, bo nie było takiej potrzeby. A teraz pokazują, by jakoś zatrzymać tę machinę, albo pokazać, że jest problem i trzeba go jak najszybciej rozwiązać.



ForeverYoung napisał:
To już mi się w głowie nie mieści.
Mówią, że : "są rzeczy, o których się nawet filozofom nie śniło". O tym chyba nie...Tego normalny człowiek nie ogarnia.
Może jesteśmy zbyt zestresowani, sfrustrowani i w ten sposób niektórzy odreagowują. Może, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia postępowania. Przynajmniej nie w moich oczach.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Bluesia napisał:
Dlaczego dziecko traktowane jest przedmiotowo ?
Ludzie są ze wszystkich stron ogłupiani, coraz częściej zatracają poczucie dobra i zła. Do tego brak wyobrazi, niedojrzałość, problemy finansowe i tak ziarnko do ziarnka i się nazbiera.
Wiem że takie porównania są do d*py ale kiedyś, 200, 400 lat temu było gorzej. Jednak w dzisiejszych czasach społeczeństwo powinno być bardziej rozwinięte i dojrzalsze niż w tamtych czasach, jak widać nie zawsze tak jest.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
greggxx napisał:
Jednak w dzisiejszych czasach społeczeństwo powinno być bardziej rozwinięte i dojrzalsze niż w tamtych czasach, jak widać nie zawsze tak jest.
Może nadszedł czas uwsteczniania ? Tak mi się czasami wydaje. Jakieś prymitywne zachowania zaczęły się pojawiać...
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Bluesia napisał:
Ale z drugiej strony może czasami zbyt mało rozmawiamy i teraz mamy tego efekty. Pomijam już fakt dawania przykładu - tego dobrego.
Wydaje mi się ,że jak ktoś jest w miarę inteligentny , to zrozumie "co nieco" za pierwszym razem i nie trzeba będzie mu tłumaczyć setki razy . Tak samo jest z przykładem , jeżeli ktoś chce to to zrobi , jeżeli nie , to będzie się zatapiał w swój "sens" życia.



Bluesia napisał:
trzeba go jak najszybciej rozwiązać.
No , co Ty , przecież on się sam rozwiąże. :] , oni wystarczy ,że to do TV dopuścili.



Bluesia napisał:
Może, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia postępowania. Przynajmniej nie w moich oczach.
Usprawiedliwienia nie ma i nie będzie , jest tyle możliwości , oddanie do adopcji , do rodziny zastępczej , okno życia , nawet zostawić przy kościele.

Tak się zastanawiam , czy to nagłośnienie tych spraw nie może spowodować czasem więcej tragedii.
Kto by wpadł na uduszenie gumką do włosów ?
 

Neili

Nowicjusz
Dołączył
25 Styczeń 2012
Posty
130
Punkty reakcji
4
Weźcie pod uwagę, w jakich rodzinach dzieją się takie przypatki - tam dzieci nie zawsze są planowane, wyczekiwane, ot, zdarzyły się i może dlatego rodzice nie czują z nimi więzi...
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
ForeverYoung napisał:
Tak się zastanawiam , czy to nagłośnienie tych spraw nie może spowodować czasem więcej tragedii.
Kto by wpadł na uduszenie gumką do włosów ?
W tv tego nie pokazywano, więc stawiam nie tyle na szok po porodzie, co wyrachowanie i niezwykle rozjaśniony umysł.
Ale patrząc na naszą "gwiazdę" z Sosnowca, to można nieźle ludźmi manipulować. Jej się ostatecznie nie udało, ale pewnie będą tacy, którym się "poszczęści"- niestety.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Bluesia napisał:
Ale patrząc na naszą "gwiazdę" z Sosnowca, to można nieźle ludźmi manipulować. Jej się ostatecznie nie udało, ale pewnie będą tacy, którym się "poszczęści"- niestety.
Łzy same napływają do oczu.
Faceta nie uderzy co ją bije , i dręczy , a maleństwo zabije. Koszmar.



Neili napisał:
tam dzieci nie zawsze są planowane, wyczekiwane, ot, zdarzyły się i może dlatego rodzice nie czują z nimi więzi...
Czy Ty przeczytałaś/łeś co napisałaś/łeś ?

Nie chcą mieć dzieci , to niech nie uprawiają seksu , albo się zabezpieczają. Nie wiem czy wiesz , ale dziecko jest wynikiem stosunku seksualnego .
Ale pewnie , niech liczą ,że im się uda tym razem ... i następnym.
A potem kupią gumkę do włosów i po sprawie , nie ?
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Neili napisał:
Weźcie pod uwagę, w jakich rodzinach dzieją się takie przypatki - tam dzieci nie zawsze są planowane, wyczekiwane, ot, zdarzyły się i może dlatego rodzice nie czują z nimi więzi...
Gdyby to było takie proste, ale coraz częściej inne przyczyny tego typu zachowań się pojawiają....



ForeverYoung napisał:
A potem kupią gumkę do włosów i po sprawie , nie ?
Mogli by kupić inną gumkę i też by było po sprawie. Zdecydowanie mniej bolesnej...
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Poniekąd pokrewny. Jak pomyśli się wcześniej i się zabezpieczy, to nie ma później tragedii. Cokolwiek by mówić o antykoncepcji "za", "przeciw", to jakbym miała wybierać ochronę przed ciążą, a noworodek na śmietniku - wolę pierwszą opcję.

Nie chcesz być rodzicem, to pomyśl o tym wcześniej. A jak się coś przydarzy to jest wiele sposobów, by temu zaradzić. Nie jest nim zabicie dziecka.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Temat aborcji, to odrębna całkiem bajka. W tej konkretnej sytuacji miałam na myśli to, o czym mówimy, tzn. zabijanie dzieci narodzonych.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Bluesia napisał:
W tej konkretnej sytuacji miałam na myśli to, o czym mówimy, tzn. zabijanie dzieci narodzonych.
Szczerze mówią , to sama nie wiem co jest gorsze , aborcja , czy morderstwo własnego narodzonego dziecka.
W tym przypadku , nie istnieje raczej "mniejsze zło".
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Co do aborcji zawsze mam mieszane uczucia. Jeśli chodzi o wyrodnych rodziców - uczucie jakie do nich żywię, a raczej jego brak jest za to konkretne.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Bluesia napisał:
Może nadszedł czas uwsteczniania ?
Może. Czekam na walki gladiatorów jako dyscyplina olimpijska. Oczywiście z hasełkiem Ave Caesar morituri te salutant lub bardziej wspólcześnie Ave Pecunia morituri te salutant....



Neili napisał:
Weźcie pod uwagę, w jakich rodzinach dzieją się takie przypatki - tam dzieci nie zawsze są planowane, wyczekiwane, ot, zdarzyły się i może dlatego rodzice nie czują z nimi więzi...
Oczywiście, bierzemy to pod uwagę. Ale co to zmienia?
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
greggxx napisał:
Może. Czekam na walki gladiatorów jako dyscyplina olimpijska.
Obyśmy nie doczekali się naprawdę gorszycch czasów. Chociaż z drugiej strony i te jak widać do najlepszych nie należą.
 
0

03092010

Guest
Bycie rodzicem to najwieksze wyzwanie w moim zyciu. Jest to caly proces, ktory trwac bedzie latami. A, ze wczulam sie w role, to uwazam, ze jest to najtrudniejsze zadanie w swiecie.
W ogolnym rozrachunku krzywdzonych dzieci, odnioslabym sie do syndromu maltretowanego dziecka, ktory nie zaczyna i nie konczy sie na krzywdzeniu fizycznym i psychicznym.
I biorac pod uwage ow syndrom, zauwazyc mozna (nawet u sasiada) jak wielu rodzicow nie daje rady.

http://brok.edu.pl/wp-content/uploads/2013/05/Zesp%C3%B3%C5%82-Dziecka-Maltretowanego.pdf
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
03092010 napisał:
zauwazyc mozna (nawet u sasiada) jak wielu rodzicow nie daje rady.
Jeśli się zauważa, to mały problem. Zawsze można pomóc. Gorzej gdy nie widać, bądź wyznawać zasadę nie mój cyrk, nie moje małpy. Ach te cztery ściany...
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
I właśnie, Bluesiu, ja mam alergię na tych "niewidzących". cholera, jeśli w grę wchodzi jakakolwiek przemoc domowa, TRZEBA reagować. Po prostu trzeba, obojętnie w jaki sposób. Może i fakt - co innego jak na przykład za ściana mieszka młode bezdzietne małżeństwo na dotarciu, czy jakaś para - dopóki nie jesteśmy świadkami tego,ze faktycznie dzieje się tam któremuś krzywda, można tak powiedzieć - nie mój cyrk, nie moje małpy. Ale jeśli są dzieci, to nawet krzyki za ścianą powinny zaniepokoić i trzeba wtedy wyostrzyć zmysły, być czujniejszym i zwracać uwagę.

A tak z innej beczki. Dzisiaj do moich sąsiadów przyjechała ich córka, z córeczką półtoraroczną. Znamy się od lat, kiedyś codziennie u mnie bywała, potem wpadła z jakimś typem, wzięła z nim ślub i się wyniosła, rzadko przyjeżdża, bo on ma jakiś z tym problem. Kiedyś u mnie była z tą malutką, a ja miałam nowiuśką, zapakowaną jeszcze sukieneczkę, która była o wiele za mała na moją córkę - pomyślałabym,że chyba mogę jej sprezentować. Ubrałyśmy od razu jej córeczkę, poszła do rodziców się z nią pokazać. Wieczorem otwieram drzwi, a tam torebka od prezentu wisi na klamce, z sukienką w środku, na karteczce napis: "nie potrzebujemy od Ciebie TAKICH prezentów". Jakich, do diabła. Potem okazało się,że jej mężuś ma jakieś problemy ze wszystkim na świecie, jakiś chory honor. Do czego zmierzam? Do naszego dzisiejszego spotkania, po ktorym ściska mnie w żołądku. Półtoraroczna dziewczynka ma nogę grubszą niż ja. Waży o kilogram więcej od mojego prawie 6-letniego syna, a jest o głowe niższa od mojej 19-miesięcznej córki. Jest tak blada, że aż wydaje się być zielona. Chodziła po podwórku w takich skarpetkach z antypoślizgową podeszwą, całych przemoczonych. Mówię sobie, że to niemożliwe,że nie mieli na buty, może po prostu młoda ma taką grubą nogę, że przy rozmiarze stopy nie mogą jej bucikó dobrać, z drugiej strony - co to u diabła za problem lepiej się rozejrzeć albo zdobyć jakieś na zamówienie? już, już miałam się odezwać, że mam takie szerokie adidasy z grubą sznurówką, ale ugryzłam się w język, bo mówię - znowu ją urażę. Padłam, jak mamunia mi oświadczyła,ze ta mała je kilo parowek przez 2 dni.
TO TEŻ JEST KRZYWDA! i na to też trzeba reagować. tylko jak?
 
Do góry