G
Gość
Guest
Hej skóre Wam jak tylko się da moją historię ponieważ musze to z siebie wyrzucić...Prawie rok temu przez czat poznałam chłopaka rzuciłam dla niego wszystko po tym jak zaproponował mi zamieszkanie u siebie w Warszawie ja pochodze z Wielkopolski wszystko układało się dobrze jak to na początku po jakimś czasie zauważyłam że on jednak nie za bardzo dojrzał do związku ma 26lat a zachowuje sie jak duże dziecko... Ja go starsznie pokochałam i w pewnym momencie zaczełam sie czuć bardzo zazdrosna o niego ponieważ ma mase kolezanek z którymi sie spotyka codziennie inna do niego pisała a to sms a to na poczte zaczeło mnie to już denerwować...no i co drugi dzien wracanie do domu wypity badz pijany po1 po2 w nocy a ja wieczory spedzalam sama bo nie mam w Warszawie nikogo...nigdy niczego mu nie zabraniałam ale jak widziałam ze zaczął przeginać to zaczęłam mowic co mnie boli że jest ze mną to tez powienien mnie brac troche bardziej pod uwage,,,on jest na prawde bardzo mądrym facetem ale sam nie wie czego chce...Ostatnio był na dwóch weselkach oczywiście sam...I jakiś miesiac temu mi oznajmił że lepiej bedzie jak sie rozstaniemy bo ja go za bardzo kocham że za bardzo stał sie dla mnie całym światem że co jakiś czas są kłótnie i że on to wszystko musi przemyśleć że może jeszcze bedziemy razem ale zmienia zdanie jak wiatr zawieje,,,miałam sie wyprowadzic ale poki co nie stac mnie na wynajem pokoju pracuje narazie na pół etat i on mi pozwolił jeszcze zostac i nadal śpimy w jednym łózku on sie do mnie przytula zachowuje sie tak jakbyśmy byli razem po czym twierdzi że ja oczekuje za dużo,,,,a mnie to tak strasznie boli jak widze że ciągle wisi na telefonie ciągle pisze sms tak starsznie mnie to boli nie wiem co robić ja od miesiaca nie moge jeść normalnie nie wysypiam sie ciągle płacze nie radze sobie jestem w ciągłym strachu może tak jak się to czyta to się wydaje takie błache ale naprawdę jest mi strasznie cięzko....