No wiec, ja nie jestem dobrym isarzem. Z okresu poczatku rehabilitacji nie posiadam zdjec,
a jedynie filmy na rozwalonej przez Kasie kasecie, ale jest to do odzyskania.
Moze na poczatek . Dzieci z Zespolem Angelmana z reguly rodza sie jako zdrowe.
Choroba nasila sie wraz z opuszczeniem przez dziecko lona Matki.
Wazny staje sie moment rozpoznania nieprawidlowosci rozwojowej.
Dziecku nalezy zaczac pomagac, nie czekajac na diagnoze.
Mozna stosowac dowolne metody rehabilitacyjne, oczywiscie dopuszczone do grupy wiekowej.
Np. masaze , metoda uciskowa punktow twarzy.
Stymulacja czuciowa powierzchni skory. Nalezy przy tym zachowac kontakt wzrokowy z dzieckiem,
by widziec jego reakcje.
Ja startowalem metoda Domana. Osobiscie uwazam, ze ma ona swoje wady i zalety. Nie jest to ideal.
Z reszta idealnej metody nie ma.
Masaze prowadzilem w kierunku od kregoslupa do palcow, czyli ruchem oddalajacym od CUN.
Robilem tak wszystkie stymulacje.
Dziecko nalezy aktywizowac fizycznie.
Moze wazna uwaga. Wiekszosc masazy realizowanych w obszarach spastycznych moze powodowac
zwiekszenie spastycznosci.
Ja wykorzystywalem spastycznosc do wyrownywania koslawosci/szpotawosci konczyn.
Czyli zadanie nr. 1 - usprawnic dziecko ruchowo.
Cwiczenia, masaze itp mozna wspomagac lasero i magnetostymulacja.
Fajna jest tez kaszka nadmuchiwana na dlonie. Nie pamietam jak ten zabieg sie nazywa.
Niezmiernie koszystna jest hydroterapia i wszelkiego rodzaju wirowki.
Nie stosujemy elektrostymulacji, by nie wywolac epilepsji.
Cwiczenia powinny obejmowac jak najszczegolowiej wszystkie obszary ciala.
Trzeba unikac, (o ile to mozliwe) dyskomfortu czuciowego u dziecka.
Nie nalezy zameczac dziecka. Cwiczenia wykonywalem 3 razy dziennie.
Kazda wlasna inicjatywe ruchowa dziecka trzeba wspierac. trzeba pomagac dziecku w tym,
aby jego zamiary dawaly mu sukces.
Pewnie nieskladnie pisze
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
nie mam talentu, ale oczywiscie sporo mozna uzupelnic z literatury.