Witam,
Kilka dni temu poznałem dziewczynę na imprezie (21lat) trochę pogadaliśmy, potańczyliśmy, a na końcu wziąłem numer. Przez 3 dni pisaliśmy trochę smsów ze sobą, widać było u niej zainteresowanie duże. Dziś dzwonię do niej z zamiarem umówienia spotkania, a ona nie odbiera. Po chwili dostaje sms'a, że myślała o mnie caly dzień i nie wie czy jest sens ciągnąć to dalej. W kolejnych sms'ach napisała, że on jest nieśmiała i w jej przypadku to druga strona powinna przejąć inicjatywę. Zaskoczyła mnie tym sms'em, może 3 dni to za dużo zwlekania z umówieniem spotkania? Miałem też trochę zaliczeń i wiedziała o tym, ale nawet jakbym ich nie miał to bym tak samo ciągnął to wszystko. Ustawiłem to spotkanie w końcu, zależy mi żeby było coś z tego.
Z reguły nie angażuje się za mocno na początku relacji, trochę smsów a po 2-3 dniach dzwonię z zamiarem ustalenia spotkania.
Kilka miesięcy temu miałem podobną sytuację, poznałem dziewczynę która była aż za bardzo zaangażowana i pomimo, że spotkanie było ustalone to straciła zainteresowanie. Nie mam pojęcia co robię źle, a to już druga podobna sytuacja.
Nie chcę, żeby sytuacja się powtarzała. Czytałem trochę o "o byciu wyzwaniem" czyli 0 smsów, umowienie spotkania i cisza do samego spotkania. To juz testowalem i chyba nie działa przynajmniej na początku znajomosci To jak postępować? Ciągły kontakt, odpisywanie cały czas na sms? Macie jakieś złote rady?
Kilka dni temu poznałem dziewczynę na imprezie (21lat) trochę pogadaliśmy, potańczyliśmy, a na końcu wziąłem numer. Przez 3 dni pisaliśmy trochę smsów ze sobą, widać było u niej zainteresowanie duże. Dziś dzwonię do niej z zamiarem umówienia spotkania, a ona nie odbiera. Po chwili dostaje sms'a, że myślała o mnie caly dzień i nie wie czy jest sens ciągnąć to dalej. W kolejnych sms'ach napisała, że on jest nieśmiała i w jej przypadku to druga strona powinna przejąć inicjatywę. Zaskoczyła mnie tym sms'em, może 3 dni to za dużo zwlekania z umówieniem spotkania? Miałem też trochę zaliczeń i wiedziała o tym, ale nawet jakbym ich nie miał to bym tak samo ciągnął to wszystko. Ustawiłem to spotkanie w końcu, zależy mi żeby było coś z tego.
Z reguły nie angażuje się za mocno na początku relacji, trochę smsów a po 2-3 dniach dzwonię z zamiarem ustalenia spotkania.
Kilka miesięcy temu miałem podobną sytuację, poznałem dziewczynę która była aż za bardzo zaangażowana i pomimo, że spotkanie było ustalone to straciła zainteresowanie. Nie mam pojęcia co robię źle, a to już druga podobna sytuacja.
Nie chcę, żeby sytuacja się powtarzała. Czytałem trochę o "o byciu wyzwaniem" czyli 0 smsów, umowienie spotkania i cisza do samego spotkania. To juz testowalem i chyba nie działa przynajmniej na początku znajomosci To jak postępować? Ciągły kontakt, odpisywanie cały czas na sms? Macie jakieś złote rady?