Nie wiem czy to odpowiedni dział.
Zastanawia mnie taki mały fakt.
Przykładowa wypłata w Polsce to (ponoć) około 1300zł, przez dłuższy czas byłem za granicą, tam też zarabiałem 1300 euro, ponoć to jedna z niższych wypłat.
Zaznacze na początku żeby NIE PRZELICZAĆ złotówek na euro i euro na złotówki, ponieważ jak sie tam mieszka i żyje to nikt tego nie robi.
Weźmy te dwie kwoty które sa prawdziwe 1300zł i 1300 euro.
Idę z tą kwota po wypłacie do sklepu i kupuję: jogurty, chleb, napój, płatki i inne podstawowe produkty.
W Polsce gdy szedłem na takie zakupy wydawałem około 120zł, za granicą kupując te same produkty (nie jakies syfy z najniższej półki) wydawałem około 25 euro maksymalnie.
W Polsce gdy szedłem do sklepu z ciuchami z "normalnej półki", na spodnie i koszulke razem wydawałem 200zł, do tego buty 200zł. Za granicą ubierałem się w sklepach w Polsce uznawanych za bardzo drogie, ZARA, ARMANI itp, kupując te same produkty (lepszej jakości) tzn buty, koszulkę i spodnie płaciłem około 180 euro (spodnie 40, koszulka 20, buty 120)
Jadąc na stacje benzynową w Polsce benzyne mam po 6zł przy wypłacie 1300zł, za granica przy wypłacie 1300 euro mam benzyne po 1,3 euro.
Nie są to ceny wyssane z palca a realne.
Oto moje pytanie, czy jak wprowadzili by strefe euro do Polski tez byśmy mieli takie ceny i życie w takich cenach? pytam, ponieważ nie jestem w stanie ogarnąć ludzi za granica którzy tam zyja i biadolą jak im źle, jak drogo itp (mówie nawet o mojej rodzinie).
Nie dziwię się że u nas młodzi nie mają na fryzjera bo np kupili buty... (rozmowa dwóch dziewczyn usłyszana na ulicy) jak ja tu muszę za byle szmatławce wywalić 1/6 wypłaty a za granicą za takie same buty 1/20 wypłaty.
Zastanawia mnie taki mały fakt.
Przykładowa wypłata w Polsce to (ponoć) około 1300zł, przez dłuższy czas byłem za granicą, tam też zarabiałem 1300 euro, ponoć to jedna z niższych wypłat.
Zaznacze na początku żeby NIE PRZELICZAĆ złotówek na euro i euro na złotówki, ponieważ jak sie tam mieszka i żyje to nikt tego nie robi.
Weźmy te dwie kwoty które sa prawdziwe 1300zł i 1300 euro.
Idę z tą kwota po wypłacie do sklepu i kupuję: jogurty, chleb, napój, płatki i inne podstawowe produkty.
W Polsce gdy szedłem na takie zakupy wydawałem około 120zł, za granicą kupując te same produkty (nie jakies syfy z najniższej półki) wydawałem około 25 euro maksymalnie.
W Polsce gdy szedłem do sklepu z ciuchami z "normalnej półki", na spodnie i koszulke razem wydawałem 200zł, do tego buty 200zł. Za granicą ubierałem się w sklepach w Polsce uznawanych za bardzo drogie, ZARA, ARMANI itp, kupując te same produkty (lepszej jakości) tzn buty, koszulkę i spodnie płaciłem około 180 euro (spodnie 40, koszulka 20, buty 120)
Jadąc na stacje benzynową w Polsce benzyne mam po 6zł przy wypłacie 1300zł, za granica przy wypłacie 1300 euro mam benzyne po 1,3 euro.
Nie są to ceny wyssane z palca a realne.
Oto moje pytanie, czy jak wprowadzili by strefe euro do Polski tez byśmy mieli takie ceny i życie w takich cenach? pytam, ponieważ nie jestem w stanie ogarnąć ludzi za granica którzy tam zyja i biadolą jak im źle, jak drogo itp (mówie nawet o mojej rodzinie).
Nie dziwię się że u nas młodzi nie mają na fryzjera bo np kupili buty... (rozmowa dwóch dziewczyn usłyszana na ulicy) jak ja tu muszę za byle szmatławce wywalić 1/6 wypłaty a za granicą za takie same buty 1/20 wypłaty.