Wybaczenie zdrady a wiara

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Zastanawiałam się nad zestawieniem podejścia do zdrady w związku partnerskim/małżeńskim a kwestią wiary. Czytając inne tematy w działach o miłości czy złamanych sercach można się spotkać z setkami opinii osób, które twierdzą, że za nic nie wybaczyłyby zdrady. Oczywiście, obserwując to zjawisko w oderwaniu od wiary zdrada okazuje się całkowitym brakiem poszanowania uczuć drugiej osoby i tu potępienie jej jest zrozumiałe. Ale co jeśli pod uwagę weźmiemy naukę jaką niesie Biblia dotyczącą przebaczania? Czy należy tak ściśle wiązać te tematy czy może posłużyć się jednak własną moralnością? Czekam na opinie.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Wszystko zależy od człowieka. Jeden będzie wierzącym, stawiającym sobie przede wszystkim nauki moralne, wypływające z Biblii, a mimo to jego słabość zwycięży i nie wybaczy. Drugi taki sam wybaczy mimo wszystko.
Niewierzący zazwyczaj kieruje się jedynie typowo ludzkimi odruchami, człowiek jest w centrum, a żadne ideały moralne nie mają prawa ingerencji w jego wybory. I taki nie wybaczy.
Zdrada to trudny temat. Możemy snuć przypuszczenia, a tak naprawdę nigdy nie wiadomo, jak byśmy zareagowali, dyby bezpośrednio nas dotknęła.
Czy zwyciężyłby wrodzony impuls egoizmu, czy nabyta nauka o moralnym postępowaniu i miłosierdziu? Nigdy nie wiadomo.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
W temacie miałam na myśli raczej osoby wierzące. Podejrzewam, że większość osób na forum wychowanych zostało w wierze katolickiej, podczas gdy z wypowiedzi w temacie zdrady i wybaczenia wysnuć można by było zupełnie inny wniosek.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Podejrzewam, że większość osób na forum wychowanych zostało w wierze katolickiej
Nie ryzykowałabym takiego stwierdzenia, chociaż może jedynie w kwestii wychowania, bo mimo wszystko katolików tu jest mniejszość. Jeśli zostali tak wychowani - to i tak nimi teraz nie są.
Prawdziwy katolik powinien wybaczyć.
Kato-hipokryta nie wybaczy. Tych jest więcej.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Dlatego podkreśliłam kwestię wychowania, a nie obecnie prezentowanych poglądów. Religia niesie wartości moralne, które są uniwersalne - czemu możność wybaczania nie mogłaby być oczywistością z punktu widzenia etyki i moralności? Przecież przebaczenie nie musi oznaczać akceptacji i zgody na zdradę.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
czemu możność wybaczania nie mogłaby być oczywistością z punktu widzenia etyki i moralności? Przecież przebaczenie nie musi oznaczać akceptacji i zgody na zdradę.
Owszem. Ale jeśliby patrzeć pod kątem naturalnej, ludzkiej reakcji, nie zawsze jest ona ideałem etycznym/moralnym. Częściej odbiega od jakiegokolwiek ideału. I chyba niestety egoizm gra tutaj rolę główną, mimo to,ze religia uczy wyzbywania się go.
 

marta..

(...)
Dołączył
9 Listopad 2009
Posty
843
Punkty reakcji
71
Miasto
Home is where the heart is.
Dużo osób się zarzeka, że by nie wybaczyło, ale jeśli nadal się daną osobę kocha, to zapewnie można, bo wybaczyć da się wszystko, zwłaszcza gdy dana osoba okaże skruchę i będzie żałowała.
Jest to oczywiście ciężkie w ogóle, bo myślę, że jeśli ktoś jest naprawdę wychowany w wierze, jak wspomniałaś katolickiej to nie zdradzi. Dlatego dla mnie jako osoby wierzącej byłoby to coś ciężkiego do przyjęcia, bo ze swojej strony bym tego nie dopuszczała absolutnie, a z kimś kto potrafi zdradzić być bym nie chciała, albo byłoby mi trudno. Wybaczyć to coś innego, niż być z kimś dalej. Wszystko też zależy od skruchy tej drugiej strony głownie i przyczyn.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Zastanawiałam się nad zestawieniem podejścia do zdrady w związku partnerskim/małżeńskim a kwestią wiary. Czytając inne tematy w działach o miłości czy złamanych sercach można się spotkać z setkami opinii osób, które twierdzą, że za nic nie wybaczyłyby zdrady. Oczywiście, obserwując to zjawisko w oderwaniu od wiary zdrada okazuje się całkowitym brakiem poszanowania uczuć drugiej osoby i tu potępienie jej jest zrozumiałe. Ale co jeśli pod uwagę weźmiemy naukę jaką niesie Biblia dotyczącą przebaczania? Czy należy tak ściśle wiązać te tematy czy może posłużyć się jednak własną moralnością? Czekam na opinie.


A mi się wydaje, że jeśli ktoś próbuje kogoś manipulować tym, że wierzy i powinien przebaczać to jest szczyt podłości!
Przebaczenie płynie z głębi serca, z głębokich przekonań, dobroci serca.... ludzie są ludźmi, a nie Bogiem Miłosiernym! nie wymagajmy od nich boskości tylko dlatego, że wierzy!!!!!
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
wybaczyc, a byc z ta osoba dwie rozne sprawy. moge wybaczyc, ale do zdradzajacego nie wroce. ym bardziej dlatego ze raz wrocilam i zdradzil ponownie.
 

P.M.

Neurotyczka
Dołączył
30 Sierpień 2009
Posty
718
Punkty reakcji
30
Zdrada. Coś co budzi odrazę, a jednak ludzie ją sobie wybaczają i to nie raz i to nie ze względu na to co mówi Biblia, a dlatego bo nie wyobrażają sobie życia bez tej drugiej osoby. Najczęściej są do Niej tak bardzo przywiązane, a nie zakochane. Wybaczyć można, ale nie trzeba dalej być z tą osobą. Jeśli zrobiła to raz, to w przyszłości może zrobić to i drugi raz. Ktoś kto naprawdę 'kocha' nigdy nie dopuści się zdrady, jedynie Ci którzy nie są do końca szczęśliwi w związku.
 

karolina8389

Nowicjusz
Dołączył
26 Listopad 2009
Posty
50
Punkty reakcji
0
w życiu rzadko się zdarza że wina leży tylko po jednej stronie...w przypadku zdrady zwykle też tak jest, trzeba po prostu zastanowić się nad swoimi błędami i tej drugiej osoby i wysunąć wnioski a następnie wprowadzić je w życie:) jeśli obojgu zależy na tym związku to należy wybaczyć i starać się jakoś żyć
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
wybaczyc, a byc z ta osoba dwie rozne sprawy. moge wybaczyc, ale do zdradzajacego nie wroce.

O! Wybaczam - nie myślę o tobie źle, nie wałkuję swojej krzywdy, nie próbuję się mścić, nie wypominam, zwracam się do ciebie z szacunkiem, wysyłam ci życzenia na imieniny, nie mówię o tobie źle.
Ale czy kontynuuję związek - to inna sprawa. Inaczej jest, gdy mamy "chodzenie" inaczej - wieloletnie narzeczeństwo, inaczej - małżenstwo z dziećmi. Przy wieloletnim związku może warto zainwestować miesiące/lata w akceptację sytuacji, terapię, pogodzenie się z faktem. Bo to że ja chcę, zeby było jak dawniej nie znaczy, że to jest możliwe. Czy chęć utrzymania związku będzie silniejsza niz brak zaufania, utrata poczucia bezpieczeństwa, utrata poczucia wlasnej atrakcyjności a nawet wstręt fizyczny. Każdy reaguje inaczej. Hipokryzją byłoby wybaczenie i ukrywanie złych emocji. A wybaczenie też potrzebuje czasu. Jestem katoliczką - ale nie jestem automatem. Mogę otworzyć się na możliwość wybaczenia: nie mścic się, nie podgryzać, nie nakręcać sama siebie rozważaniem o swoim nieszczęściu i podłości zdradzacza. Gdy emocje opadną, gdy poradzę sobie z nimi - prawdopodobnie wybaczę. Gdy emocje wyprę (bo wewnętrzny głosik piszczy: no wybacz, no wybacz, no, szybciej, bo to nie po chrześcijańsku) - będzie to nieuczciwe. Gdy będę udawać miłość - której po zdradzie już nie ma - będzie to także nieuczciwe.
Myślę, że trzeba zrobić tyle, ile można - przede wszystkim nie nienawidzić. I tu kończy się religia, zaczyna psychologia. Powrót do stanu wyjściowego to długa i intensywna praca obu stron.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
O! Wybaczam - nie myślę o tobie źle, nie wałkuję swojej krzywdy, nie próbuję się mścić, nie wypominam, zwracam się do ciebie z szacunkiem, wysyłam ci życzenia na imieniny, nie mówię o tobie źle.
Ale czy kontynuuję związek - to inna sprawa. Inaczej jest, gdy mamy "chodzenie" inaczej - wieloletnie narzeczeństwo, inaczej - małżenstwo z dziećmi. Przy wieloletnim związku może warto zainwestować miesiące/lata w akceptację sytuacji, terapię, pogodzenie się z faktem. Bo to że ja chcę, zeby było jak dawniej nie znaczy, że to jest możliwe. Czy chęć utrzymania związku będzie silniejsza niz brak zaufania, utrata poczucia bezpieczeństwa, utrata poczucia wlasnej atrakcyjności a nawet wstręt fizyczny. Każdy reaguje inaczej. Hipokryzją byłoby wybaczenie i ukrywanie złych emocji. A wybaczenie też potrzebuje czasu. Jestem katoliczką - ale nie jestem automatem. Mogę otworzyć się na możliwość wybaczenia: nie mścic się, nie podgryzać, nie nakręcać sama siebie rozważaniem o swoim nieszczęściu i podłości zdradzacza. Gdy emocje opadną, gdy poradzę sobie z nimi - prawdopodobnie wybaczę. Gdy emocje wyprę (bo wewnętrzny głosik piszczy: no wybacz, no wybacz, no, szybciej, bo to nie po chrześcijańsku) - będzie to nieuczciwe. Gdy będę udawać miłość - której po zdradzie już nie ma - będzie to także nieuczciwe.
Myślę, że trzeba zrobić tyle, ile można - przede wszystkim nie nienawidzić. I tu kończy się religia, zaczyna psychologia. Powrót do stanu wyjściowego to długa i intensywna praca obu stron.

Piekne napisane. Tak jak napisalam wybaczyc moglabym wybaczyc, moglabym jemu zyczyc w zyciu dobrze, moglabym nie chowac urazy, nienawisci , bo nienawisc jest zlym uczuciem, ale raczej bym nie byla z nim. Tak, sadze, ze nie umialabym znow zaufac, dlatego zwiazek by nie mial sensu.
 

PePeSo

Nowicjusz
Dołączył
20 Luty 2010
Posty
34
Punkty reakcji
0
Wiek
28
Miasto
Gdańsk
Ja bym wybaczył ale tylko raz ,ponieważ człowiek uczy się na błędach więc można dać mu jedną szanse, chociaż patrząc na dzisiejszą młodzież widzę że u nich zdrada wygląda tak,że nie można pogadać sobie z żadną kobietą/mężczyzna.W przypadku nastolatek wygląda to następująco: dziewczyna może wszystko chłopak nie może nic.Osobiście mam 14 lat (13 ale w marcu 14 ) i nie myślcie że jestem głupim 14-latkiem jak większość w moim wieku potrafię kochać,szanować,wybaczać i naprawdę wygląd się nie liczy,chociaż patrząc na dzisiejszy świat właśnie tylko to się liczy... mam dziewczynę i nie jest ze mną z powodu wyglądu tylko charakteru ponieważ jak to ujęła "tylko ty potrafisz kochać" tzn. miała innych chłopaków ale tylko ja ją kocham a inni "chłopacy" byli z nią ze względu na urodę.
 

P.M.

Neurotyczka
Dołączył
30 Sierpień 2009
Posty
718
Punkty reakcji
30
To raczej chłopak może wszystko, bo Jemu 'wypada', a dziewczyna nie może, bo jej nie 'przystoi' pewnych rzeczy. Co za głupie myślenie. Jeśli zdrada jest jednorazowa, to się zgadzam, że można dać szansę i w większości przypadkach tak się zapewne dzieje, ale co innego gdy jest ona powielana. Ludzie są podli.
 

ekaw2

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2007
Posty
3 524
Punkty reakcji
23
Wiek
67
Miasto
Wrocław-Ślęża
Problemem wielu ludzi jest wybaczenie i zrozumienie wybaczenia.
Ja sama mam czasem z tym problem. Poszukując w Biblii jak Bóg podchodzi do problemu wiem na pewno ,ze wybaczenie jest równoznaczne z brakiem konsekwencji.Przecież i w Edenie Bóg wybaczył człowiekowi a konsekwencje ponosimy do dzisiaj,śmierc Jezusa Chrystusa jest też była tego konsekwencja.
Jak można kogoś przekonać ,że popełnił zło jeżeli nie widzi konsekwencji tego właśnie? Pozbawienie konsekwencji czynu to niejko wręcz przyolenie na takie postepowanie.Oczywiście nie mówię ,ze w każdym przypadku i każdej sytuacji.
Dziecko małe często musi dotknąć gorącego ,żeby wiedzieć ,ze jest gorące.Rodzic może mówic i mówić ale dla niego to są puste słowa.Bo nie zna tego uczucia i skutków idących za tym.
 

motylek41

Nowicjusz
Dołączył
17 Styczeń 2010
Posty
206
Punkty reakcji
1
Ktoś kiedyś powiedział że zdrada jest jak narkotyk,więc jak wybaczyć??? raz -rozumiem,ale więcej razy?????
 

La Guaje

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2010
Posty
63
Punkty reakcji
0
Miasto
Zawiercie, Śląsk
Ja wybaczyłabym, lecz nie byłabym drugi raz z tą osobą.

Miarą wielkości człowieka jest zdolność do przebaczania.


Ogółem temat trudny i tu byłby dobry cytat że trzeba przebaczać aż 77 raz a nie aż 7 i drugi że jak uderzą cię w jeden policzek to nadstaw im drugi. Cóż tak na ludzki rozum powinno się przebaczyć choć to będzie na pewno trudne ale jeżeli ta osoba na prawdę tego żałuje to Bóg też mu przebaczy i człowiek też powinniem choc nie koniecznie to zrobi
 

Ms.Witch

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2009
Posty
31
Punkty reakcji
0
Jeżeli się kocha to się nie zdradzi. Jeżeli jest się prawdziwym katolikiem to po jakimś czasie dojdzie do pojednania. I tutaj w pełni zgodzę się z Monique19 i Avior. Tak ładnie to ujęłyście. No i właśnie tutaj mamy problem. Czy małżeństwo powinno się męczyć i udawać zgodną rodzinkę, czy się rozejść. Jeżeli są to rodzice, to najgorsze dla ich dzieci by było odejście któregoś rodzica, kłótnie itd. (coś o tym wiem) małżeństwo nie powinno pokazywać, że jest coś nie tak, dla dobra maluchów. Gdy już ich pociechy dorosną i dalej małżeństwo nie będzie się kochać mogą się rozejść, ale nie rozwieść, gdyż to nie jest zgodne z wiarą. Tak sądzę, ale nie wiem do końca czy byłoby to dobre wyjście. Trudno jest mi stwierdzić jakie wyjście byłoby najlepsze.
 
Do góry