To całe raskolnikowanie było trochę skopiowane z jego wcześniejszego filmu: "Zbrodnie i wykroczenia".
Poza tym - nie wydaje mi się, żeby "Zbrodnia i kara" była w tym filmie jego główną inspiracja. Co więcej - samo stawanie bohatera przed wyborem: zabić, nie zabić - nie jest zbyt mocno wzięte pod lupę (nie mówiąc o tym, że to pojawiło się pod koniec filmu).
Sam film jest według mnie w pierwszej kolejności - o ślepym losie. Poza tym, ja bardziej zwróciłem uwagę na starcie dwóch rodzajów miłości, przed wyborem których w pewnym momencie główny bohater stanął, niż samą "Zbrodnię".
A ta "Zbrodnia i kara"? pewne inspiracje pewnie i widać, ale po pierwsze - czy była kara? Główny bohater zupełnie inaczej zareagował na swój czyn, niż Raskolnikow. Poza tym - "Zbrodnia" na moje oko była przedstawiona w zupełnie innym kontekście niż ta opisana przez Dostojewskiego. W ogóle - raczej nie ten kaliber dzieła, w tym filmie raczej Allen nie próbował się zmierzyć jakoś istotnie z tą książką.