Wojna domowa w Hiszpanii

F

Fedorowicz

Guest
Tylko dlaczego piszac do kogos innego cytujesz mnie
A kto panu broni napisać parę słów o anarchistach hiszpańskich ?Skoro nie zrozumiał pan dlaczego piszę o anarchistach,skierowałem pytanie do Outremera,który orientuje się w temacie dość dobrze.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Preludium do otwartej wojny, wypowiedzianej przez hiszpańską lewicę Kościołowi w 1936 roku, była polityka realizowana wobec katolicyzmu przez republikę powstałą w 1931 roku, po obaleniu monarchii. Wrogość do katolicyzmu w dużym stopniu tłumaczyć można tym, że republikańskie władze (zarówno na szczeblu centralnym, jak i prowincjonalnym) w swojej większości – zwłaszcza w organach decyzyjnych – opanowane były przez liberałów, jednocześnie aktywnych członków lóż masońskich.

W maju 1931 roku religia przestała być dla hiszpańskich uczniów przedmiotem obowiązkowym. Następnie, 17 marca 1932 r., katecheza została całkowicie usunięta ze szkół. 23 stycznia 1932 r. władze republikańskie zadekretowały wypędzenie Towarzystwa Jezusowego z Hiszpanii. Uwieńczeniem antykatolickiej polityki prowadzonej przez młodą republikę było uchwalenie 2 czerwca 1933 roku ustawy o wyznaniach i zgromadzeniach religijnych, która oznaczała de facto likwidację katolickich zakonów w całym kraju. Ustawa oddająca zgromadzenia duchowne pod całkowitą kontrolę państwa wrogiego Kościołowi została oficjalnie potępiona przez papieża Piusa XI.

Lewicowa propaganda podżegała również do czynnych napadów na duchowieństwo i wiernych świeckich. 10 maja 1931 roku tak podburzone lewicowe bojówki spaliły kilka kościołów w Madrycie. W ciągu kolejnych dni spłonęło w całej Hiszpanii około setki świątyń. Republikański rząd oficjalnie nie popierał tych napaści, ale też nic nie robił, by je powstrzymać i ująć sprawców, którzy ciągle pozostawali „nieznani”. Zasadę postępowania rządu w tej kwestii jasno wyraził jeden z liberalnych ministrów, Manuel Azana y Diaz, który stwierdził, że wszystkie kościoły Hiszpanii razem wzięte nie są warte życia nawet jednego republikanina.

(...)

8 marca 1936 r. spalono w Kadyksie szkołę katolicką, dom zakonny i pięć świątyń. 4 maja zanotowano przypadki mordowania księży i działaczy katolickich w Madrycie. 13 lipca lewicowe bojówki porwały z domu, a następnie zamordowały Josego Calvo Sotelo, przywódcę centroprawicowej opozycji parlamentarnej.

Pierwsze tygodnie rządów Frontu udowego w Hiszpanii były krwawe: spalono 170 kośiołów, zamordowano 330 osób (w większości księży oraz politycznych oponentów lewicy).

(...)

...na terenach opanowanych przez rewolucjonistów ("strona rządowa") zniszczyli oni ok. 22 tysiące kościołów, a więc niemal połowę świątyń istniejących wówczas w Hiszpanii.

Dla rewolucjonistów nie było nic świętego, a zezwierzęcenie sięgnęło niewyobrażalnych rozmiarów. Wymyślili nawet specjalny "taniec z trupami" polegający na wywlekaniu ciał z grobów i "tańczeniu" z nimi. W mieście Huesca wyciągnięte z grobów trupy układano "ku zabawie" w pozycjach kopulacyjnych (...). Najczęściej profanowano groby księży, a szczególnie zakonnic. Nieraz wywlekano zabalsamowane ciała zakonnic na ulice, by tam ku uciesze tłumu bestialsko je profanować. W jednym z madryckich kościołów (pod wezwaniem św. Antoniego de Floridad) lewicowcy urządzili sobie "mecz piłki nożnej". Kopano wydobytą z relikwiarza czaszkę świętego.

(...)

Podczas wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939) lewica - głównie komuniści i anarchiści wspierający siły rządowe - wymordowało ok. 7 tysięcy księży, zakonników i zakonnic. Liczba ta (jeden z hiszpańskich historyków podaje informację o dokładnie 6832 osobach) stanowiła 12 procent kleru całego kraju.

(...)

Inne świadectwo pozostawił kleryk Salvador Pigem, który wraz z innymi 50 współbraćmi ze zgromadzenia klaretynów został rozstrzelany przez rewolucjonistów 2 sierpnia 1936 roku w Barbastro. W 1952 r. ekshumowano jego ciało. Znaleziono przy nim kalendarzyk, w którym tuż przed śmiercią zanotował następujące słowa, swój testament: "Zabijają nas z nienawiści do religii. Panie, przebacz im. Nie stawialiśmy żadnego oporu, a nasze zachowanie było bez zarzutu. Niech żyje Niepokalane Serce Maryi! Zastrzelą nas, ponieważ jesteśmy zakonnikami. Nie płaczcie nade mną. Jestem męczennikiem Jezusa Chrystusa. Kochana mamo, nie płacz. Jezus chce mojej krwi i ja ją przeleję z miłości do Niego. Będę męczennikiem! Pójdę do nieba. Tam na ciebie poczekam."

(...)

Pierwszy Cygan wyniesiony na ołtarze to beatyfikowany przez Jana Pawła II 4 maja 1997 r. Zefiryn Gimenez Malla. Został zamordowany 2 sierpnia 1936 roku w Barbastro, gdy stanął w obronie aresztowanego młodego księdza. Podczas rewizji znaleziono u bł. Zefiryna "dowód obciążający" w postaci różańca. Znajomy milicjant namawiał go, by potajemnie oddał mu różaniec, a tym samym ocalił życie. Zefiryn nie wyparł się Wiary. Został rozstrzelany. Umierał z różańcem w ręku i okrzykiem: "Niech żyje Chrystus Król!"

Fragmenty artykułu p. Grzegorza Kucharczyka "Męczeństwo Kościoła hiszpańskiego" z "Polonia CHristiana" nr 5 listopad-grudzień 2008.

Kiedy Franco wsparły nazistowskie Niemcy i Włochy Mussoliniego, a w sukurs republikanom pospieszyła międzynarodowa lewica, także stalinowska Rosja, wydawało się, że sprawa jest jasna: w Hiszpanii doszło do starcia dwu systemów wartości, faszyzmu ze zjednoczonymi siłami antyfaszystowskiego frontu, od demokratów i socjalistów po komunistów. Nie ulegało przy tym wątpliwości, że Niemcy traktują wojnę w Hiszpanii jako próbę generalną przed mającą wkrótce zniszczyć pół Europy wojną światową.

Nic dziwnego, że do Hiszpanii ciągnęli ochotnicy z różnych części świata, głównie, jak Auden, młodzi idealiści uznający to za swój obowiązek. Wśród nich był także późniejszy autor "Folwarku zwierzęcego" i "Roku 1984", George Orwell, który pojechał do Hiszpanii w przekonaniu, że "podział na kolor czarny i biały jest tu cudownie przejrzysty". Pouczający zapis jego doświadczeń z tego okresu, historie nadziei i rozczarowań znajdziemy w wydanym właśnie i drobiazgowo opracowanym tomie "Hołd dla Katalonii i inne teksty o hiszpańskiej wojnie domowej".

Orwell szczerze przyznaje, że nie zdawał sobie sprawy, czym była ta wojna. Jego "Hołd dla Katalonii" można czytać jako opowieść o pozbywaniu się "cudownie przejrzystych" złudzeń.

Rzeczywistość okazała się bowiem bardziej skomplikowana, niż spodziewali się tego lewicowi idealiści. Symbolem barbarzyństwa tej wojny była nie tylko Guernica, baskijskie miasto zbombardowane przez niemiecki Legion Condor. Siły republikańskie również dopuszczały się zbrodni, które natychmiast wykorzystywała profrankistowska propaganda - przemoc skierowana była przeciwko reprezentantom znienawidzonego systemu, w tym przeciwko Kościołowi katolickiemu.

Prasę obiegały przerażające opisy gwałtów dokonywanych na zakonnicach, wiadomości o rozstrzeliwaniu księży i paleniu kościołów. Pozwoliło to papieżowi uznać frankistowską rebelię za współczesną krucjatę. Orwell nie zamyka oczu na tę stronę wojny - widzi jednak w antyklerykalizmie republikanów reakcję ciemiężonych przez Kościół chłopów, a nie, jak często twierdzono, wpływ "bezbożnej" lewicowej ideologii.

Szokiem dla Orwella nie były więc okropności wojny. Inne wydarzenia kazały mu gruntownie przewartościować swoje polityczne poglądy. Siły republikańskie, które z oddali jawiły mu się jako romantyczna międzynarodówka demokratów, socjalistów, komunistów, trockistów i anarchistów połączonych chęcią walki z ewidentnym złem, były zantagonizowane do tego stopnia, że we własnych szeregach dopatrywały się wroga większego niż frankistowscy rebelianci. W Barcelonie w maju 1937 r. komuniści i siły rządowe, zamiast walczyć ze wspomaganymi przez faszystów puczystami, brutalnie rozprawiły się z siłami wewnątrz własnego obozu, które uznano za groźniejsze niebezpieczeństwo: z rzekomymi trockistami zgrupowanymi w oddziałach POUM (Partido Obrero de Unificación Marxista).

Orwell był naocznym świadkiem tych wydarzeń, gdy wrócił do Barcelony z frontu, by kurować się z rany (przestrzelono mu szyję, kula przeszła milimetry od aorty). Opisuje na gorąco, w jaki sposób komunistyczna propaganda dyskredytowała swoich przeciwników na lewicy, uznając ich za bandy zamaskowanych faszystów. Za faszystowskiego zdrajcę uznany został przez komunistów sam Orwell, który zaciągnął się, trochę przypadkiem, właśnie do milicji POUM, kiedy przyjechał do Hiszpanii. Gdyby nie szybko zorganizowana ucieczka, skończyłby zapewne jak jego towarzysze broni - w kazamatach lub przed plutonem egzekucyjnym.

Dla Orwella kierowana przez promoskiewskich komunistów czystka w obozie republikańskim była nie tylko walką o przywództwo czy przeniesieniem konfliktu Stalina z Trockim na teren Hiszpanii. Orwell uważał, że komuniści, wespół z siłami rządowymi, przestraszyli się rewolucji społecznej - podziału ziemi przez chłopstwo, ludowej armii bez hierarchii, przejęcia fabryk przez związki zawodowe. A tymi rewolucyjnymi zmianami Orwell był zafascynowany. W jego przekonaniu wojna domowa w Hiszpanii powinna doprowadzić nie tylko do stłumienia frankistowskiej rebelii, ale także do likwidacji kapitalizmu. Tymczasem ci, którzy programowo z kapitalizmem walczyli, okazali się bezwzględnymi obrońcami tego systemu. Oficjalny komunizm, pisze Orwell, należy traktować więc jako siłę antyrewolucyjną.

Po powrocie z Hiszpanii kolejne lata swojego życia Orwell poświęcił walce z wiatrakami. Próbował powiadomić świat, co tak naprawdę dzieje się w Hiszpanii, choć świat nie chciał tych rewelacji słuchać. Redakcje lewicowych pism odrzucały jego liczne zebrane w tym tomie artykuły i listy w przekonaniu, że nie leży w interesie lewicy ujawnianie niewygodnej prawdy o dwuznacznej roli komunistów w Hiszpanii. "Hołd dla Katalonii" odrzucił też jego wydawca Victor Gollancz, postać bardzo zasłużona dla brytyjskiej lewicy. Czytając tę książkę, trudno uwierzyć, z jaką konsekwencją w imię doraźnych politycznych interesów próbowano stłumić głos Orwella, ale im bardziej go tłumiono, z tym większym zdecydowaniem głosił on uwiarygodnioną osobistym doświadczeniem prawdę. Hiszpania, zamieniona w heroiczną legendę, miała pozostać nieskalaną metaforą walki dobra ze złem, a obóz republikański miał być symbolem międzynarodowej i ponadpolitycznej solidarności. Z podobnym zapałem kilka lat później, żeby nie drażnić sojusznika, zagłuszano na Zachodzie wieści o zbrodni katyńskiej, a w następnym dziesięcioleciu spory odłam zachodnioeuropejskiej lewicy próbował przemilczeć zbrodnie stalinowskie, gdyż większym niż stalinizm złem był w jej mniemaniu kapitalizm. Jeśli Orwellowi należy się pamięć, to być może z tego właśnie powodu: nigdy nie wyraził zgody na wynikające z politycznych rachub zakłamanie i manipulację.

Paradoksalnie jednak jego głos wołającego na puszczy szybko stał się elementem gry politycznej. Orwella przywłaszczyła sobie uradowana bezkompromisową krytyką komunistów prawica. Z drugiej strony jego żywiołowy anarchizm, emocjonalne tyrady przeciwko kapitalizmowi i poparcie dla idei dogłębnej rewolucji społecznej zjednały mu sympatie radykalnej lewicy.

Wplątany w rozgorączkowaną debatę ideologiczną Orwell, ten spontaniczny przeciwnik ideologii, miał nie tyle zwolenników, ile zadeklarowanych wyznawców. Jego zmieniające się poglądy, dalekie od jakiejkolwiek systematyczności, były piorunującą mieszanką socjalizmu z libertarianizmem, która bardziej poruszała sumienia, niż odwoływała się do intelektu. Pisząc o wojnie w Hiszpanii, jednoznacznie opowiada się po stronie anarchistów i żałuje, że nie doszło do rewolucji, której mechanizmy za kilka lat tak pamiętnie zdemaskuje w "Folwarku zwierzęcym". Czy jednak w obliczu emocjonalnego wsparcia Orwella dla radykalnej lewicy nie należy czytać tej satyrycznej przypowieści jako krytyki jednej konkretnej rewolucji: rewolucji bolszewickiej, która zdradziła swoje początkowe ideały, podobnie jak republikanie w Hiszpanii odstąpili od swoich rewolucyjnych celów? Z wojny hiszpańskiej Orwell wychodzi bez złudzeń na temat tego, czym jest stalinowski komunizm, wychodzi nieufny wobec jakiejkolwiek ideologii, ale także z niewzruszoną tęsknotą za wielką, przemieniającą oblicze świata rewolucją.

W jednym z esejów Orwell skrytykował z pozycji bardziej doświadczonego kolegi kilku poetów angielskich, którzy entuzjastycznie wsparli hiszpańskich lojalistów. Szczególnie dostało się Audenowi, który w cytowanym już przeze mnie wierszu wzywał do "świadomej akceptacji nieodzownego morderstwa". Orwell już po lekcji, jaką odebrał w Hiszpanii, uznał, że ludzie tacy jak Auden "bawią się ogniem, nie wiedząc, że ogień parzy". To jedno z ważnych przesłań Orwella, który nad teoretyzowanie przedkładał bezpośrednie, osobiste doświadczenie. Pamiętajmy jednak, że on też bawił się ogniem. W Hiszpanii wszedł w ten ogień i przekonał się, że parzy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Co do anarchistów. Uczestniczyli w tych zbrodniach, ale co ciekawe mam i inny zarzut. Anarchiści dogadując się z komunistami i socjalistami zdradzili swoje ideały.
Reszta w temacie Zbrodnie wojenne w historii
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
"The Times": Enigma pomogła Franco wygrać wojnę domową w Hiszpanii
Niemieckie przenośne maszyny szyfrujące Enigma pomogły generałowi Franco wygrać wojnę domową w Hiszpanii - pisze brytyjski dziennik "The Times".
26 takich maszyn zostało odkrytych w zeszłym tygodniu w wojskowym magazynie w Madrycie. Od 70 lat leżały tam ukryte w skrzyniach. W większości znajdują się w doskonałym stanie.

Maszyny szyfrujące generał Franco kupił od nazistów i koordynował za ich pomocą działania swoich oddziałów w czasie trwającej w latach 1936-39 wojny domowej w Hiszpanii. Dało mu to znaczną przewagę, gdyż walczącej z nim armii republikańskiego rządu nie udało się złamać szyfrów Enigmy.

Maszyny, które Hitler sprzedał Franco były jednak prostszą, handlową wersją tych, których naziści używali w czasie drugiej wojny światowej. Niemcy nie udostępnili generałowi swoich najbardziej zaawansowanych technicznie osiągnięć, gdyż bali się, że w czasie walk mogą się dostać w ręce ich wrogów.

Wiadomosci.24.pl
 

mario1000

Nowicjusz
Dołączył
6 Grudzień 2010
Posty
231
Punkty reakcji
8
Inna sprawa, że jak kiedyś czytałem forum anarche to szła jednoznaczna krytyka Stalina i ZSRR ze strony anarcho-komunistów ze względu na rozbicie i zdradę anarchistów na Ukrainie.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 449
Punkty reakcji
107
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Gdyby nie Franco to Hiszpania stała by się kolonią Sowiecką. Celem Stalina nie było zbudowanie komunizmu tylko odbudowa imperium Rosyjskiego. Bo Stalin był szowinistą Rosyjskim. Gdyby republikanie zwyciężyli to Stalin starał by się uzależnić ten kraj od siebie bo stosunki między Stalinem i Republikanami były napięte. Stalin wymagał by państwa komunistyczne były podporządkowane ZSRR i naśladowały model radziecki. Oni chcieli zbudować komunizm dostosowany do Hiszpanii. 1 Przyjmują umowę o stacjonowaniu Armii Czerwonej. Armia Czerwona , Brygady międzynarodowe i komuniści odsuwają rząd od władzy i tworzą rząd prosowiecki. Wybucha kolejna wojna domowa tym razem Republikanie kontra rząd proradziecki i Armia Czerwona. Wadą jest to że komunistów jest niewielu i sporo komunistów jest anty stalinowska. 2 Rząd wyjeżdża do Moskwy i padają ofiarą zamachu. Instalują bombę samolocie i bomba wybucha na terenie Niemiec . Oficjalna wersja będzie brzmiała Niemcy zrobiły zamach. Dolatują do Moskwy i wchodzą do specjalnej sali i nagle wchodzi NKWD i morduje ich. Podczas wojny Armia Czerwona , NKWD , Brygady międzynarodowe mordowały wybranych Republikanów zamiast walczyć z Franco. Dziś Hiszpania była by biednym krajem i miała by spore długi. Dodatkowo zrujnowane środowisk naturalne to odbiło by się na zdrowiu ludzi i ich dzieci.Popieram Falangę Hiszpańską dlatego że mieli racje że Franco nie powinien popierać za bardzo kościoła i zmuszać ludzi by chodzili do kościoła bo powoduje to że ludzie przestaną wierzyć. Karlistów nie popieram dlatego że nie wierze monarchie i wojny które wywołali bardzo osłabiły Hiszpanie. Przez ich bunty Hiszpania gospodarka została zrujnowana i spore straty wśród żołnierzy to przyczyniło się że kilka lat później przegrali wojnę z USA i utracili wszystkie kolonie.

17 lipca rocznica wybuchu Hiszpańskiej Wojny Domowej, Falanga łódzkie.

http://www.youtube.com/watch?v=l7ms7prYD4g


Hiszpania 1936-1939 CrusadeNR3


http://www.youtube.com/watch?v=k-mwdwTAfao



Brygady zostały utworzone przez Komintern, w odpowiedzi na apel Komunistycznej Partii Hiszpanii i znajdowały się pod nadzorem sowieckiego wywiadu NKWD. Pierwsze międzynarodowe oddziały ochotnicze powstały tuż po rozpoczęciu konfliktu, na mocy wcześniejszej decyzji Profinternu (sekcja związkowa Kominternu), podjętej podczas konferencji tej organizacji w Pradze w lipcu 1936. W miarę napływu ochotników jednostki te przekształcono w Brygady Międzynarodowe. Tworzyli je początkowo sportowcy, którzy mieli brać udział w tzw. "Olimpiadzie Ludowej" organizowanej w Barcelonie przez związki zawodowe i organizacje lewicowe, oraz rekrutowani przez NKWD w punktach werbunkowych w Paryżu i Marsylii, pochodzących z organizacji komunistycznych z różnych krajów ochotnicy, skąd kierowano ich do obozu szkoleniowego w Albacete w Hiszpanii.

Baza Brygad Międzynarodowych w Albacete była nadzorowana przez zarząd polityczny Kominternu i kontrolowana logistycznie przez komitet sformowany z pracujących dla NKWD działaczy[1] komunistycznych z różnych krajów, działających w Kominternie, m. in. Andre Marty (Francja), Walter Ulbricht i Hans Kahle (Niemcy), Luigi Longo i Giuseppe de Vittorio (Włochy). Szkoleniem żołnierzy zajmowała się tajna misja wojskowa ZSRR[2], złożona na początku z 700-800 doradców wojskowych z Armii Czerwonej. W czasie trwania walk liczba ich wzrosła do 2044 doradców, wśród nich znajdowali się także późniejsi marszałkowie ZSRR Rodion Malinowski i Nikołaj Woronow oraz attache wojskowy ZSRR w Madrycie, Władimir Goriew.

Interwencja sowieckich doradców wojskowych była tajna, aby nie skompromitować ZSRR na arenie międzynarodowej[3]. Tajne miały pozostać także działania wywiadowcze ZSRR w Hiszpanii, oznajmił to na naradzie wszystkich służb radzieckich w dniu 14 września 1936 w Moskwie[3], mających działać w Hiszpanii, ówczesny szef NKWD Gienrich Jagoda. Sprecyzował on jednocześnie cele sowieckie w Hiszpanii, którymi miały być m. in. kontrolowanie i unieszkodliwianie przeciwników komunizmu i ZSRR, nawet w obozie republikańskim (zwłaszcza trockistów), likwidacja agentów wrogich wywiadów, oraz jak najszybsze pokonanie frankistów.W maju XII Brygada Międzynarodowa uczestniczyła w ataku na Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena, gdzie Polacy odznaczyli się wyjątkową brutalnością dokonując rzezi ludności cywilnej i duchowieństwa. Potem służyli PRL w UB i mordowali Polaków. Wacław Komar, właściwie Mendel Kossoj (ur. 4 maja 1909, zm. 26 stycznia 1972), generał brygady, oficer LWP, wieloletni funkcjonariusz komunistycznych służb specjalnych, szef wywiadu wojskowego (Oddziału II Sztabu Generalnego LWP) i wywiadu cywilnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz dowódca Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Członek lewicowej organizacji żydowskiej Haszomer Hacair, od 1925 w związku młodzieży komunistycznej. Jako kilkunastoletni chłopak brał udział w zabójstwach tajnych współpracowników polskiej policji politycznej na mocy wyroków Komunistycznej Partii Polski. W czerwcu 1927 został przerzucony do Związku Radzieckiego, gdzie przebywał do lipca 1933, szkolony na kursach dywersyjnych Armii Czerwonej. Działał w Komunistycznej Międzynarodówce Młodzieży. Między grudniem 1936 a lutym 1939 przebywał w Hiszpanii i wziął udział wojnie domowej. Po ataku Niemiec na Belgię, Holandię i Francję w 1940 walczył w Polskich Siłach Zbrojnych. W kwietniu 1940 dostał się do niewoli niemieckiej, przebywał w niej przez 5 lat do kwietnia 1945. Po wyjściu z niewoli pozostał we Francji, gdzie w czerwcu 1945 objął stanowisko zastępcy szefa tamtejszej Polskiej Misji Wojskowej.

Po powrocie do kraju po jakimś czasie (19 grudnia 1945) zastąpił na stanowisku szefa Oddziału II Sztabu Generalnego LWP pułkownika Gieorgija Domeradzkiego. Jednocześnie 20 czerwca 1947 został naczelnikiem Wydziału II Samodzielnego (wywiadu) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz 17 lipca 1947 dyrektorem Departamentu VII Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. 5 czerwca 1950 został odwołany ze stanowiska dyrektora Departamentu VII MBP, następnie ze stanowiska szefa Odziału II Sztabu Generalnego LWP. 6 lipca 1951 został Głównym Kwatermistrzem Wojska Polskiego. Niespodziewanie 11 listopada 1952 został aresztowany; wyszedł z więzienia 17 grudnia 1954 (bez procesu) i dwa lata później (1956) stanął na czele Wojsk Wewnętrznych. Następnie 15 sierpnia 1957 objął dowództwo Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, później 10 czerwca 1960 został dyrektorem generalnym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Odwołany z tego stanowiska 15 lutego 1968, w związku z jego żydowskim pochodzeniem, zmarł cztery lata później - 26 stycznia 1972. Dzięki Franco Hiszpania nie stała się kolonią Sowiecką i dzięki temu kraj stał się rozwinięty. Franco nie zostawił po sobie długów i gospodarka była rozwinięta . Hordy Socjalistów zniszczyły gospodarkę i pamięć o Franco.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 449
Punkty reakcji
107
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Gdyby nie Franco to Hiszpania stała by się kolonią Sowiecką. Celem Stalina nie było zbudowanie komunizmu tylko odbudowa imperium Rosyjskiego. Bo Stalin był szowinistą Rosyjskim. Gdyby republikanie zwyciężyli to Stalin starał by się uzależnić ten kraj od siebie bo stosunki między Stalinem i Republikanami były napięte. Stalin wymagał by państwa komunistyczne były podporządkowane ZSRR i naśladowały model radziecki. Oni chcieli zbudować komunizm dostosowany do Hiszpanii. 1 Przyjmują umowę o stacjonowaniu Armii Czerwonej. Armia Czerwona , Brygady międzynarodowe i komuniści odsuwają rząd od władzy i tworzą rząd prosowiecki. Wybucha kolejna wojna domowa tym razem Republikanie kontra rząd proradziecki i Armia Czerwona. Wadą jest to że komunistów jest niewielu i sporo komunistów jest anty stalinowska. 2 Rząd wyjeżdża do Moskwy i padają ofiarą zamachu. Instalują bombę samolocie i bomba wybucha na terenie Niemiec . Oficjalna wersja będzie brzmiała Niemcy zrobiły zamach. Dolatują do Moskwy i wchodzą do specjalnej sali i nagle wchodzi NKWD i morduje ich. Podczas wojny Armia Czerwona , NKWD , Brygady międzynarodowe mordowały wybranych Republikanów zamiast walczyć z Franco. Dziś Hiszpania była by biednym krajem i miała by spore długi. Dodatkowo zrujnowane środowisk naturalne to odbiło by się na zdrowiu ludzi i ich dzieci.Popieram Falangę Hiszpańską dlatego że mieli racje że Franco nie powinien popierać za bardzo kościoła i zmuszać ludzi by chodzili do kościoła bo powoduje to że ludzie przestaną wierzyć. Karlistów nie popieram dlatego że nie wierze monarchie i wojny które wywołali bardzo osłabiły Hiszpanie. Przez ich bunty Hiszpania gospodarka została zrujnowana i spore straty wśród żołnierzy to przyczyniło się że kilka lat później przegrali wojnę z USA i utracili wszystkie kolonie.

17 lipca rocznica wybuchu Hiszpańskiej Wojny Domowej, Falanga łódzkie.

http://www.youtube.com/watch?v=l7ms7prYD4g


Hiszpania 1936-1939 CrusadeNR3


http://www.youtube.com/watch?v=k-mwdwTAfao



Brygady zostały utworzone przez Komintern, w odpowiedzi na apel Komunistycznej Partii Hiszpanii i znajdowały się pod nadzorem sowieckiego wywiadu NKWD. Pierwsze międzynarodowe oddziały ochotnicze powstały tuż po rozpoczęciu konfliktu, na mocy wcześniejszej decyzji Profinternu (sekcja związkowa Kominternu), podjętej podczas konferencji tej organizacji w Pradze w lipcu 1936. W miarę napływu ochotników jednostki te przekształcono w Brygady Międzynarodowe. Tworzyli je początkowo sportowcy, którzy mieli brać udział w tzw. "Olimpiadzie Ludowej" organizowanej w Barcelonie przez związki zawodowe i organizacje lewicowe, oraz rekrutowani przez NKWD w punktach werbunkowych w Paryżu i Marsylii, pochodzących z organizacji komunistycznych z różnych krajów ochotnicy, skąd kierowano ich do obozu szkoleniowego w Albacete w Hiszpanii.

Baza Brygad Międzynarodowych w Albacete była nadzorowana przez zarząd polityczny Kominternu i kontrolowana logistycznie przez komitet sformowany z pracujących dla NKWD działaczy[1] komunistycznych z różnych krajów, działających w Kominternie, m. in. Andre Marty (Francja), Walter Ulbricht i Hans Kahle (Niemcy), Luigi Longo i Giuseppe de Vittorio (Włochy). Szkoleniem żołnierzy zajmowała się tajna misja wojskowa ZSRR[2], złożona na początku z 700-800 doradców wojskowych z Armii Czerwonej. W czasie trwania walk liczba ich wzrosła do 2044 doradców, wśród nich znajdowali się także późniejsi marszałkowie ZSRR Rodion Malinowski i Nikołaj Woronow oraz attache wojskowy ZSRR w Madrycie, Władimir Goriew.

Interwencja sowieckich doradców wojskowych była tajna, aby nie skompromitować ZSRR na arenie międzynarodowej[3]. Tajne miały pozostać także działania wywiadowcze ZSRR w Hiszpanii, oznajmił to na naradzie wszystkich służb radzieckich w dniu 14 września 1936 w Moskwie[3], mających działać w Hiszpanii, ówczesny szef NKWD Gienrich Jagoda. Sprecyzował on jednocześnie cele sowieckie w Hiszpanii, którymi miały być m. in. kontrolowanie i unieszkodliwianie przeciwników komunizmu i ZSRR, nawet w obozie republikańskim (zwłaszcza trockistów), likwidacja agentów wrogich wywiadów, oraz jak najszybsze pokonanie frankistów.W maju XII Brygada Międzynarodowa uczestniczyła w ataku na Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena, gdzie Polacy odznaczyli się wyjątkową brutalnością dokonując rzezi ludności cywilnej i duchowieństwa. Potem służyli PRL w UB i mordowali Polaków. Wacław Komar, właściwie Mendel Kossoj (ur. 4 maja 1909, zm. 26 stycznia 1972), generał brygady, oficer LWP, wieloletni funkcjonariusz komunistycznych służb specjalnych, szef wywiadu wojskowego (Oddziału II Sztabu Generalnego LWP) i wywiadu cywilnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz dowódca Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Członek lewicowej organizacji żydowskiej Haszomer Hacair, od 1925 w związku młodzieży komunistycznej. Jako kilkunastoletni chłopak brał udział w zabójstwach tajnych współpracowników polskiej policji politycznej na mocy wyroków Komunistycznej Partii Polski. W czerwcu 1927 został przerzucony do Związku Radzieckiego, gdzie przebywał do lipca 1933, szkolony na kursach dywersyjnych Armii Czerwonej. Działał w Komunistycznej Międzynarodówce Młodzieży. Między grudniem 1936 a lutym 1939 przebywał w Hiszpanii i wziął udział wojnie domowej. Po ataku Niemiec na Belgię, Holandię i Francję w 1940 walczył w Polskich Siłach Zbrojnych. W kwietniu 1940 dostał się do niewoli niemieckiej, przebywał w niej przez 5 lat do kwietnia 1945. Po wyjściu z niewoli pozostał we Francji, gdzie w czerwcu 1945 objął stanowisko zastępcy szefa tamtejszej Polskiej Misji Wojskowej.

Po powrocie do kraju po jakimś czasie (19 grudnia 1945) zastąpił na stanowisku szefa Oddziału II Sztabu Generalnego LWP pułkownika Gieorgija Domeradzkiego. Jednocześnie 20 czerwca 1947 został naczelnikiem Wydziału II Samodzielnego (wywiadu) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz 17 lipca 1947 dyrektorem Departamentu VII Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. 5 czerwca 1950 został odwołany ze stanowiska dyrektora Departamentu VII MBP, następnie ze stanowiska szefa Odziału II Sztabu Generalnego LWP. 6 lipca 1951 został Głównym Kwatermistrzem Wojska Polskiego. Niespodziewanie 11 listopada 1952 został aresztowany; wyszedł z więzienia 17 grudnia 1954 (bez procesu) i dwa lata później (1956) stanął na czele Wojsk Wewnętrznych. Następnie 15 sierpnia 1957 objął dowództwo Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, później 10 czerwca 1960 został dyrektorem generalnym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Odwołany z tego stanowiska 15 lutego 1968, w związku z jego żydowskim pochodzeniem, zmarł cztery lata później - 26 stycznia 1972. Dzięki Franco Hiszpania nie stała się kolonią Sowiecką i dzięki temu kraj stał się rozwinięty. Franco nie zostawił po sobie długów i gospodarka była rozwinięta . Hordy Socjalistów zniszczyły gospodarkę i pamięć o Franco.
Nie sztuką jest zdobyć władze i trzeba ją utrzymać. Franco to udało się. Gdyby Król nie przekazał władzy opozycji to rządy Frankizmu trwały by do dziś. Podczas jego rządów nie wybuchały strajki i żadne rewolucje. Hiszpanii nie było opozycji nie licząc komunistów i socjalistów którzy mieli marginalne znaczenie i nigdy nie osiągnęli rozmiarów Polskiej Solidarności.
 
S

serwor

Guest
Nie sztuką jest zdobyć władze i trzeba ją utrzymać. Podczas jego rządów nie wybuchały strajki i żadne rewolucje. Hiszpanii nie było opozycji nie licząc komunistów i socjalistów którzy mieli marginalne znaczenie i nigdy nie osiągnęli rozmiarów Polskiej Solidarności.

No i co to znaczy?
Ze trzymal narod za morde a kto sie buntowal byl mordowany?
Rzeczywiscie jest co chwalic.
Za jego rzadow Hiszpania byla jednym z najbiedniejszych panstw europy,praktycznie sie nie rozwijala,ludzie zyli w nedzy,do tej pory maja najwieksze bezrobocie w europie.
 

Han Pasado

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2011
Posty
142
Punkty reakcji
6
No i co to znaczy?
Ze trzymal narod za morde a kto sie buntowal byl mordowany?
Pomyliły ci się strony.
Rzeczywiscie jest co chwalic.
Za jego rzadow Hiszpania byla jednym z najbiedniejszych panstw europy,praktycznie sie nie rozwijala,ludzie zyli w nedzy,do tej pory maja najwieksze bezrobocie w europie.
Za to za republiki to był rozwój że ho ho . :sexy:
Czerwoni już byli na tyle bezczelni że skonfiskowali budżet rep. Porządki że nie ma co. :lol:
 

Jeffin

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
181
Punkty reakcji
15
Post trochę stary, ale temat ciekawy więc :

Pomyliły ci się strony.
Rzekłbym, że to tobie coś się pomyliło, wystarczy powiedzieć , że biały terror pochłąnał około 200tyś osób, a czerwony jakies 40 tyś.

Za to za republiki to był rozwój że ho ho .
W takim syfie jaki zastał republikę po rządach monarchy i Primo De Rivery ciężko było o jakikolwiek rozwój...
 

dorkfargog

Bywalec
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
869
Punkty reakcji
31
Wiek
32
Miasto
Pomorze Zachodnie
W ogóle już samo określenie stron konfliktu w tej wojnie domowej bardzo mocno wprowadza w błąd. Zawsze jest mowa o stronie republikańskiej i nacjonalistycznej i jakoś ciężko mi przełknąć nazwę republikanie wobec opcji której znaczną częścią byłi anarchosyndykaliści i komuniści. Człowiek nie obeznany z tematem w momencie, gdy poda mu się takie określenia natychmiast zaszuflatkuje cały konflikt jako walkę (dobrych) zwolenników "republiki" i (złych) nacjonalistów, którzy dokonują zamachu na demokrację. Nie wiem czy ten sukces propagandowy jest zamierzony od tej strony czy nie, ale w każdym razie jest skuteczny.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Rzekłbym, że to tobie coś się pomyliło, wystarczy powiedzieć , że biały terror pochłąnał około 200tyś osób, a czerwony jakies 40 tyś.
Chyba wliczasz osoby które zginęły w wyniku działań wojennych (w tym poległych żołnierzy), a nie w wyniku terroru. W wyniku samego terroru czerwonych zginęło tysące osób, głównie kleru, o terrorze Franko raczej nie ma mowy, określa się tak zbrodnie wojenne na jeńcach i sądzenie uczestników wojny po wszystkim. Zgineło wieli komunistów. Nie jest to jednak to samo co terror w stosunku do ludzi nieangażujących się w walkę. Oczywiście były zbrodnie wojenne, strona republikańska tutaj nie ustępowała, choć najbardziej głośne jest bombardowanie Geureniki, Zrobili to Niemcy, a nie Franko i raczej przez pomyłkę wzniecili pożar, który zniszczył miasto, a straty cywilów były stosunkowo wielkie. Nie do porównia jest to raczej, z świadomym i celowym rozstrzeliwaniem tysięcy jeńców w Paracuellos de Jarama przez lewaków, ale kto słyszał o tym, o Guerenice każde dziecko. Nie usprawiedliwiam żadnej ze stron, Zbrodnie wojenne to zbrodnie wojenne, ale trzeba przyznać, że jedna ze stron miała świetną propagandę.

Strach pomyśleć jak by ten bilans wyglądał gdyby czerwoni zwyciężyli.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
ciekawe dlaczego w takim arcykatolickim kraju do władzy doszła lewica, którą trzeba było usuwać za pomocą faszystów. Przecież katolik nie może poprzeć bezbożnych
I dlaczego w 2003r to samo nastąpiło. Dlaczego Hiszpańscy katolicy się tak zachowali ?
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 449
Punkty reakcji
107
Miasto
Dąbrowa Górnicza
ciekawe dlaczego w takim arcykatolickim kraju do władzy doszła lewica, którą trzeba było usuwać za pomocą faszystów. Przecież katolik nie może poprzeć bezbożnych
I dlaczego w 2003r to samo nastąpiło. Dlaczego Hiszpańscy katolicy się tak zachowali ?
Nie wiadomo czy nie doszło do fałszowania głosów bo całej Europie Komunizm przegrywał i stawał się coraz bardziej marginalny i dlatego mogli przekupić margines społeczny za alkohol i hasłem okradaj Bogatych. Małych wioskach mogli grozić mieszkańcom i blokować lokalne wyborce. Partie Prawicowe nie wystartowały razem wyborach i to rozbiło głosy. 2003 Doszli do władzy dzięki zamachowi metrze która zrobiła AL Kaida. Ten zamach wywołał szok i dlatego Socjaliści wygrali . Zapatero był nie udolny i prezentował niski poziom umysłowy. Wstępne wyniki wyborów dawały wygraną Partii Ludowej i zamach zmienił wynik.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Ten zamach wywołał szok i dlatego Socjaliści wygrali . Zapatero był nie udolny i prezentował niski poziom umysłowy

To nie nowosc u socjalistow.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
jak wygrywają partie katolicki to zwykle uczciwie, jak wygrywają socjaliści to zawsze nieuczciwie. To chyba trochę prymitywne podejście do realizmu

poza tym przypominam że 2003r, Partia Ludowa przegrała przede wszystkim dlatego, że lider tej partii po zamachach ordynarnie kłamał że to sprawa Basków a nie Al-Kaidy. Ludzie się wściekli i zagłosowali przeciwko - wygrali socjaliści. Sam zamach umiejętnie wykorzystany przez Partię Ludową mógł przynieść zwycięstwo, ale zamiast sprytu wykazali się kłamaniem w żywe oczy
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Kazdy wygrywa wybory nieuczucie, poprze klamstwa i obietnice ktorych i tak nie spelnia.
 

Jeffin

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
181
Punkty reakcji
15
Chyba wliczasz osoby które zginęły w wyniku działań wojennych (w tym poległych żołnierzy), a nie w wyniku terroru. W wyniku samego terroru czerwonych zginęło tysące osób, głównie kleru, o terrorze Franko raczej nie ma mowy, określa się tak zbrodnie wojenne na jeńcach i sądzenie uczestników wojny po wszystkim. Zgineło wieli komunistów. Nie jest to jednak to samo co terror w stosunku do ludzi nieangażujących się w walkę. Oczywiście były zbrodnie wojenne, strona republikańska tutaj nie ustępowała, choć najbardziej głośne jest bombardowanie Geureniki, Zrobili to Niemcy, a nie Franko i raczej przez pomyłkę wzniecili pożar, który zniszczył miasto, a straty cywilów były stosunkowo wielkie. Nie do porównia jest to raczej, z świadomym i celowym rozstrzeliwaniem tysięcy jeńców w Paracuellos de Jarama przez lewaków, ale kto słyszał o tym, o Guerenice każde dziecko. Nie usprawiedliwiam żadnej ze stron, Zbrodnie wojenne to zbrodnie wojenne, ale trzeba przyznać, że jedna ze stron miała świetną propagandę.

Strach pomyśleć jak by ten bilans wyglądał gdyby czerwoni zwyciężyli.

Ciekawie mnie na jakich źródłach się opierasz negując te dane. Wliczam również osoby zamordowane kilka lat po wojnie.

czerwonych zginęło tysące osób, głównie kleru
Potwierdzone dane mówią o niecałych 8 tysiącach zamordowanych duchownych, w takim razie z twojej wypowiedzi wynikałoby, że czerwoni nie zamordowali więcej niż jakieś10 tysięcy osób.

o terrorze Franko raczej nie ma mowy
To miał być żart ???

Zrobili to Niemcy, a nie Franko
Oczywiście wszystko zwalasz na złych Niemców, bo Hiszpanie to tam tylko sprzątali prawda ?
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Ciekawi mnie na jakich źródłach opierają się te Twoje wyliczenia. Przecież okoliczności były inne. Co innego mordowanie niewinnych zakonników, a co innego wykonanie wyroku, na tych, co mordowali. Zachodzi podobna sytuacja jak ta kiedy Rosjanie porównują zmarłych w obozach w Polsce w czasie wojny polsko-bolszewickiej z zamordowanymi w Katyniu. Suche liczby nic nie są w stanie wyrazić. Terror republiki polegał na atakowaniu ludzi ze względu na wyznawaną wiarę niszczeniu bezcennych dzieł sztuki, m.in. katedry w Barcelonie, która jest symbolem miasta, a która do dziś nie została ukończona, właśnie przez republikanów. Terror Franko polegał na sądzeniu tych, bandytów, nie powiem, że nie bez nadużyć, ale porównywanie tych dwóch spraw to pomyłka. Minęło kilka lat i Hiszpania była normalnym krajem. Franko uratował masę Żydów podczas wojny. Jego gra prowadzona z Hitlerem, ułatwiła aliantom wygraną II wojny światowej. Czy rozstrzeliwał bandytów, co z zimną krwią mordowali niewinnych, rozstrzeliwał.
Co do Geureniki chyba nie twierdzisz, że Hiszpanie mieli z tym coś wspólnego?
 
Do góry