[Władca Marionetek] - Rozdział 2

Status
Zamknięty.

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Czasem nawet najmniejsza istota
Rzucona w wir wielkich wydarzeń
Jest w stanie zmienić bieg historii
I losy świata...

O tamtych czasach krąży wiele mitów i legend. Wiele historii opisujących waleczne boje, wielkich herosów, okropne monstra i cierpienie zwykłych ludzi podczas wojennej zawieruchy. Czy to nie ironia, że naprawdę ważne wydarzenia - daleko ważniejsze od wojny między Akabą a Louth, które w rzeczywisty sposób wpływały na kształt świata, jakiego go znamy obecnie, są znane właściwie tylko nielicznym?

[Oboje]

- Cieszę się że nareszcie mogę poznać was osobiście.

Po szale teleportacji i po chwili, jaką potrzebowaliście na odnalezienie się w nowym miejscu, właśnie te słowa były pierwszą rzeczą jaka w miarę przytomnie do was dotarła. W następnej chwili odkryliście, że stoicie w dobrze oświetlonym, szerokim na pięć a wysokim na cztery metry holu.

Jakieś sześć metrów przed wami, w głąb wykładanego drewnem korytarza stoi Cień. Dosłownie. (Karimon, rozpoznajesz tę postać oraz głos, nie masz wątpliwości, że jest to wasz zleceniodawca) Postać ta z wyglądu przypomina cień rzucany przez dorosłego, dobrze zbudowanego mężczyznę. Ma może 170 cm wzrostu. Rysów twarzy, rzecz jasna nie widać.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
- Osobiście, żart zaiste wyborny - gnom warczał pod nosem.
Jeśli u ras człekopodobnych (a na pewno człekowzrostowych) warczenie daje znak - lepiej mnie już nie denerwuj, to u gnomów i innych ras pulchnych było raczej wybornym żartem.
Szczerze mówiąc wolał gdy mówił do nich za pośrednictwem kruka, a nie wysyłał iluzje samego siebie. W dodatku jakby chcąc podkreślić swoją wyższość nad Karimonową magią wysyłał cienie. Cienie, które służyły tylko tym najsilniejszym!
A niech go...
Albo nie, kto wie, może w myślach grzebie?
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Z zaciekawieniem przyjrzała się Cieniowi. No właśnie, cieniowi, ale cóż zawsze lepsze to niż naburmuszony kruk.
- Witaj, Panie - powiedziała cicho złodziejka, rozglądając się po holu.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

Cień ukłonił się lekko.

- Również witam - rzekł spokojnie.

Wykonał ręką zapraszający gest.

- Proszę, czujcie się jak u siebie. Jesteśmy teraz w jednej z rezydencji w Wysokiej Dzielnicy w Akabie. Jest ona w całości do waszej dyspozycji. Spędzicie tu najbliższe kilka dni. Przepraszam tylko, że witam was... w takiej postaci. Jak się okazuje, jest ona dla mnie permanentną.

Zamilkł na chwilę.

- O tym porozmawiamy jednak później. Będziemy mieć na to dość czasu. Póki co pozwólcie, że moi słudzy pokażą wam dom. Zwłaszcza tobie, KArimonie, polecam wizytę w mojej bibliotece. Przygotowałem tam dla ciebie kilka zwoi, które chciałbym, żebyś przestudiował.

Dosłownie znikąd pojawiają się przy was dwa mefity. Cudaczne chochliki niewielkiego wzrostu na skrzydełkach. Kłaniają wam się komicznie w powietrzu, po czym - ciągnąc za rękawy - starają gdzieś zaprowadzić.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Mefit... Mefit...
Popisz się jeszcze bardziej!
- Do Biblioteki! - rzekł głosem pana, który właśnie wsiadł do lektyki.
Żałował, że nie ma pudełka.
Byłaby tu fajna bitwa śnieżkowa.
Lazł za małym przywołańcem z jedną tylko myślą.
Wzięliśmy w ogóle pudełko?
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Spojrzała nieufnie na Mefita, po czym uśmiechnęła się sama do siebie.
-Jest tu jakaś kuchnia? - zwróciła się z pytaniem do chochlika. Nie ukrywała, iż jedzenie interesowało ją w tej chwili najbardziej.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

- Za chwilę będzie gotów posiłek - rzekł Cień - najpierw słudzy zaprowadzą was do waszych pokoi. Odświeżcie się, odprężcie. Znajdziecie tam również coś lekkiego do przegryzienia, lecz proszę, nie jedzcie zbyt wiele. Szef kuchni byłby zawiedziony, gdybyście nie zjedli prawdziwego posiłku. Gdy usłyszycie gong, zejdziecie na dół na kolację. Jest kilka kwestii, które chciałbym z wami omówić.

To powiedziawszy, mag odszedł. Zauważacie, że - jak to cień - jego kroki nie wydają żadnych dźwięków. Mefity latają wokół was jak oszalałe, bardzo chcąc zwrócić na siebie uwagę. Szczególne wrażenie robią chyba jednak na Małej. Ciekawska surykatka wcale nie ustępuje im ruchliwością i z wyraźną przyjemnością stara się doskoczyć do jednego z chochlików.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Do Waszych Pokoi...
Jedzenie...
Ja chce do biblioteki!
Złapał za rękę pobliskiego mefita po czym ruszył z nim do swojego pokoju.
Sam nie wiedział skąd taka reakcja.
Ot tak capnął magiczne stworzenie i wyruszył na eskapadę po dworze.
Ciekawe co znajdzie w pokoju.
Gdzie jest mała?
I pudełko...
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
-W takim razie do pokoju - powiedziała Sygin po czym skierowała się za Mefitem.
Eh...Prawdziwa kolacja, to co niziołki lubią najbardziej.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Karimon]

Pudełko wręczyła ci jeszcze przed teleportacją do ręki Sygin. Jeśli nie masz go w dłoni, to z pewnością jest ono w plecaku (a ty zapomniałeś, że je tam kładłeś). Warto jednak to sprawdzić.

[Oboje]

Mefity nie są zbyt rozmowne (rzecz dziwna jak na chochliki), lecz prowadzą was bardzo sprawnie. Dom jest spory. Dom, ha! Tu odpowiednim słowem jest "wielka, pełna przepychu rezydencja". Każdy korytarz jest doskonale czysty i doskonale oświetlony. Piękne, bogate dywany pokrywają niemal każdy centymetr sześcienny podłogi. Na ścianach wiszą obrazy - część z nich całkiem (wydawałoby się) banalnych jak pejzaże czy martwa natura, czasami dostrzegacie jednak w nich pewne niepokojące szczegóły. Głowę byście dali sobie uciąć, że na jednym z nich (scena batalistyczna) od czasu do czasu rycerze poruszali się. Dom - rzecz znamienna - zdaje się nie mieć piętra. Być może ma piwnice, lecz wy chodzicie tylko po parterze.

Pokoje macie tuż obok siebie. (mefity czekają za drzwiami wejściowymi, gotowe do spełniania kolejnych poleceń)

[Sygin]

Mały, ale nie bardzo mały, zgrabny pokoik. Gustownie umeblowany, z puchatym łóżkiem, sporą szafą i okrągłymi okiennicami, niczym w tradycyjnej niziołczej norce. Nigdy czegoś takiego nie widziałaś. W pokoju masz dodatkowe drzwiczki, które (jak się okazało po sprawdzeniu) prowadzą do łazienki. Łazienki, której nie powstydziłby się niejeden książę - z marmurową posadzką i malutkim basenem w podłodze.

Na stoliku przy łóżku leży talerzyk z kanapkami.

[Karimon]

Do pokoju jak zwykle pierwsza wpakowała się Mała. I - gdyby tylko umiała - z pewnością aż zaklaskałaby w dłonie z radości na ten widok. Pokoik nie jest mały, ale nie jest też przesadnie duży. Podziw budzi jego umeblowanie. Puchate łóżko, spora szafa, malutki stolik przy łóżku (na nim leży talerz z kilkoma kanapkami - bardziej na zabicie pierwszego głodu niż konkretny posiłek) oraz drugi - większy - stół, przeznaczony najwyraźniej do pracy (są na nim pergaminy, kałamarz i pióro itp). Przy tym ostatnim, znajduje się również - oczywiście - wygodne krzesło. Wszystko w rozmiarach gnoma.

W pokoju masz dodatkowe drzwiczki, które (jak się okazało po sprawdzeniu) prowadzą do łazienki. Łazienki, której nie powstydziłby się niejeden książę - z marmurową posadzką i malutkim basenem w podłodze. Musisz siłą niemal odganiać Małą, która bardzo chce przetestować ten wynalazek. Dziwne, zwłaszcza że do tej pory niezbyt lubiła kąpiele.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Plecak nieprzyjemnie wgryzał się już w barki.
Ogólnie wszystko zaczynało być nieprzyjemne.
I obrazy i mefity.
No! Mała pozostała jeszcze przyjemna.
Chociaż kto wie? Tak się teraz skubana nie słucha...
Złodziejka ma na nią zły wpływ!
Pokój... Pokój jak pokój.
Ładniejszy może.
Może nawet piękniejszy, jednak wciąż pozostaje pokojem.
Pokojem jak pokojem...
Chce pływać? A niech pływa.
Karimon momentalnie zszedł z drogi Małej i pozwolił jej wpaść całym ciężarem do wody.
Parsknął cicho śmiechem po czym zabrał się za rozglądania.
Ciekawe czy coś jest na tych pergaminach...
O właśnie, pudełko!
W połowie drogi zrzucił z siebie plecak i położył go koło łóżka.
Szybko przetrząsnął główną kieszeń po czym wstał i znów rozpoczął eskapadę ku stołowi.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Szkoda, bo bardzo lubiłem tę sesję, ale jestem zmuszony ją - niestety - zamknąć. GFV najwyraźniej zrezygnowała z gry, a prowadzenie dalszej przygody tylko Guminiowi mija się niejako z celem. Przepraszam, Guminio.
 
Status
Zamknięty.
Do góry