[Władca Marionetek] - Rozdział 1

Status
Zamknięty.

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

Idzie wam się stosunkowo przyjemnie. Jest już znacznie chłodniej, słońce schowało się już za drzewami. Wasze ciebie dłużą się na piaszczystej dróżce. Gdzieś za wami popiskując i buszując w trawie podąża Mała. Po kilkunastu minutach docieracie do pierwszych zabudowań. Zgodnie z przypuszczeniami - wita was cały komitet mieszkańców wioski z wójtem na czele.

Widać wyraźnie, że aż palą się, by usłyszeć od was choćby kilka słów relacji. Póki co jednak nie odzywają się do was bezpośrednio. Tłumek faluje, poddenerwowany i niepewny. Wiele spojrzeń kierowanych jest na lekko kulejącą ciągle Sygin. No i na Małą.

[Karimon]

Kieszeń, w którą wsadziłeś Różę, promieniuje delikatnym chłodem.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
- W trawy! - warknął cicho do Małej.
- Phi! - popatrzył na rozentuzjazmowany tłum - Coś się stało?
Zastanawiał się czemu te pachoły stoją tu i się cieszą.
Nie widzą, że Sygin ma zaiste przerąbane?
Magia wsi...
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Zatrzymała sie przed tłumkiem i spojrzała na nich spod byka.
Że też nie mają nic innego do roboty. Jakoś nie była w nastroju do barwnych relacji "wycieczki" do lasu.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

Przez dłuższą chwilę trwała cisza. Wreszcie z tłumku wystąpił wójt. Wyraźnie poddenerwowany i niepewny. Wydaje się wam, że fakt spędzenia przez was w Lesie całego popołudnia i powrotu o własnych siłach zrobił na nim ogromne wrażenie.

- Nie spodziewałem się jeszcze was tu zoboczyć - wymamrotał - wybaczta nam, ale prosim, powiedzta, co tam się wydarzyło?
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
- Bardzo kurde śmieszne... - popatrzył z pełną ironią na wójta - To nie wystarczy? - wskazał na Sygin.
Starał się nie denerwować.
'Starał się' - dobrze powiedziane.
W efekcie zaciskał zęby tym samym zniekształcając głos.
W czasie gdy nie mówił zagryzał wewnętrzną część policzków.
Nie żeby to pomagało ale było naprawdę fajne!
W międzyczasie zastanawiał się jaką by to wymówkę złożyć.
Nie powie chyba przecież, że to sprawa magii...
A może zrzucić to na duchy?
Przydałoby się znać aktualną sytuacje we wsi...
Może ktoś wpływowy ostatnio zmarł?
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Przez głowę Sygin przebiegły setki głupich odpowiedzi, jednak po ich kontemplacji, stwierdziła, iż nie warto ich używać.
Stała więc dalej, milcząc.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

Wójt zmieszał się wyraźnie.

- Wybaczta - wyjąkał, po czym spojrzał dość wymownie na swoją wiejską "świtę" - do chałupy z nimi, migiem! Dać co do jedzenia, porozmawiamy w środku.

Momentalnie podchodzi do was para chłopów, którzy z zaskakującą delikatnością - jak na ich sękate łapska - starają się pomóc osłabionej Sygin dojść do wskazanej chaty. Wewnątrz jest bardzo skromnie, lecz ciepło. Siadacie wraz z wójtem przy drewnianym stole. Po chwili ktoś podaje miski i topornie wystrugane, drewniane łyżki. Macie pewne wątpliwości, co do zawartości tych misek, ale wójt zaczyna jeść z wyraźną przyjemnością.

Pomieszczenie pełne jest gapiów, nie ma dosłownie jednego wolnego metra kwadratowego przestrzeni. Chyba cała wioska zmieściła się w domku.

- Więc jak? - spytał wójt, oblizując łyżkę z dziwnej masy - Co z lasem? Co tam było? Będzie już spokój aby? Dajcie piwa! - wydarł się niespodziewanie do tłumu.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Gnom popatrzył z pewną nienawiścią na osiłków.
To jego towarzyszka! Tylko jego!
Skąd ta zazdrość?
*​
Zajął miejsce przy stole.
Nie miał ochoty jeść czegokolwiek.
Zwłaszcza, że chwilkę temu jego towarzyszka - jakby na to nie patrzeć - zupełnie niemagiczna zrównała z ziemią najpotężniejszego maga, którego dane było spotkać gnomowi.
Teraz obok niego siedział ktoś kto bardziej przypominał trupa niż niziołka złodzieja.
Zastanawiał się do czego przyrównać konsystencję papki.
Guma? A może galareta musztardowa?
Chyba raczej to drugie...
Na szczęście się nie rusza...
*​
Czy te uparte pachoły nie mają przypadkiem czegoś do roboty na polu?
Albo niech chociaż idą napoić bydło!
Matko, niech zrobią cokolwiek!
- Mag... w lesie był mag... - przerwał, zastanawiając czy Ci wieśniacy są choć trochę obeznani w magicznym społeczeństwie, pewnie nie, ale... - Oficjalnie zarejestrowany Szary Mag, choć nie znalazłem dokładnych dokumentów. - przerwał się zastanawiając się co można a czego nie można już powiedzieć - Mag... Wyniósł się... W pewnym sensie... Nie ma prawa wrócić... - miał nadzieje, że grobowy ton skutecznie odstraszy namolnych chłopów.
*​
- Jak się czujesz? - zapytał cicho Sygin.
Zastanawiał się, gdzie też może być jego chowaniec...
Jeśli dostawiono mu piwo również zachował nieco irytującą obojętność.
Widać było, że krótka kariera posiłku związana z jego aparycją znacznie wpłynęła na karierę napoju.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Prychając pod nosem, że nie jest jeszcze trupem aby nie móc dojść samej, niechętnie przyjęła pomoc chłopów.
Gdy znalazła się w chacie, popatrzyła nieufnie na jedzenie. Zupełnie jakby czekała aż samo zacznie chodzić bądź też tańczyć kankana na stole.
Westchnęła cicho i wysłuchała wyjaśnień gnoma, notując w pamięci aby później spytać go o szczegóły. No cóż, trzeba przyznać, że taka luka w pamięci spowodowana nie wiadomo czym, nie była zbyt przyjemna. Zwłaszcza jeśli ta pamięć należała do niej.
-A jak wyglądam? - odpowiedziała magowi pytaniem na pytanie, zdobywając się na lekki uśmiech.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

Wójt zacmokał, oblizując łyżkę z solidnej porcji... czegoś.

- Nie jesteśta głodni? - spojrzał na was podejrzliwie - Mag, mówicie... Szary mag... ha, rozumim więc, że nie pojawi się tu więcej? Dobra i to wiadomość. Niegodziwiec musiał to być, skoro tak bez zapowiedzi nam tu po sąsiedzku czarostwo upraiwał.

Jakaś kobieta przyniosła spore stągwie wypełnione pienistym piwem. Macie wrażenie, że uwaga tłumku wypełniającego pomieszczenie skupiła się łakomie wyłącznie na nich. Wójt pociągnął spory łyk napoju, otarł pianę w twarzy.

- Widzę, że nie mieliście z nim łatwej przeprawy, z tym magiem - rzekł do Sygin - wdzięczni wam jesteśma. Smolarze będą mogli powrócić do pracy. Dzięki temu przetrwamy zimę. Ciężkie czasy idą. Wojsko wielu chłopa zabrało, na granicach pono codziennie dochodzi do starć, choć pono to jeszcze nie wojna...

Na dźwięk słowa "wojna" tłumek zafalował. W życiu prostych mieszkańców wsi zatargi pomiędzy możnymi władcami Louth i Akaby musiały być niczym konflikty między bogami - straszne i.. niezrozumiałe.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
- Jesteś piękna gdy jesteś wycieńczona - ironizując odpowiedział Sygin.
Nie wyglądała najlepiej... Może poprosić żeby posłali po lekarza?
*​
Gnom zastanawiał się czy Ci ludzie jedli kiedykolwiek coś dobrego...
Galareta, bo tak tylko potrafił określić 'coś' w misce, na pewno do smacznych nie należała...
Mimo to piwo wyglądało na dość smaczne...
Szczerze mówiąc wyglądało na lepsze, od tego które pił w karczmach za pokazy iluzjonistyczne...
Ostrożnie pociągnął łyka.
No cóż... spodziewał się smaku moczu, a to niespodzianka, piwo tknęło chmielną goryczą.
Chociaż ten chmiel też niezbyt uczciwy był.
Postanowił zalać się piwem, do tego stopnia aby do żołądka, nie zmieściło się to paskudztwo.
- Nie pojawi się tu więcej... - rzekł gnom wręcz machinalnie zastanawiając się w duchu czy Szarzy nie wyślą tu jakiejś grupki na rozeznanie... Jakkolwiek zginał potężny mag, a potężni magowie nie rozpływają się w powietrzu... Czasami tylko latają.
Odpowiedź na wdzięczność zostawił Sygin, w końcu to do niej zagadał wójt.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Przez chwilę miała ochotę pokazać Karimonowi język jak małe dziecko, jednak powstrzymała się.
Zamieszała łyżką w misce, zastanawiając się czy po zjedzeniu tego czegoś, wstępują jakieś skutki uboczne...Na przykład dodatkowa para kończyn?
-Uhm, cieszymy się, że mogliśmy pomóc - powiedziała z pewnym przekąsem w stronę wójta - Czy możemy w zamian za to liczyć na małe wynagrodzenie? Powiedzmy, w postaci drewnianego pudełka na biżuterię Pańskiej żony? Samego pudełka, rzecz jasna - Spytała przechodząc do rzeczy.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

Wójt na widok popijającego piwa gnoma uśmiechnął się szeroko. Najwyraźniej ucieszyło go, że korzystacie z ofiarowanej gościnności. Na dźwięk jednak słów Sygin, na jego twarzy wykwitł wyraz bezbrzeżnego zdumienia.

- Pudełko? - odparł - A skąd wy...

Zamilkł zakłopotany.

- Ha, teraz już wszystko jasne - rzekł po chwili milczenia - uratowaliście nas od marnego losu. Bez lasu nie przetrwalibyśmy zimy. Winniśmy wam wdzięczność. Jeśli tylko o to prosicie, otrzymacie pudełko - skinął dłonią w stronę tłumu.

Ktoś wyszedł z domku. Równocześnie jakiś chłop wszedł i szepnął kilka słów wójtowi na ucho. Ów uśmiechnął się.

- No, ludkowie. Nasi goście, choć mali wzrostem, wielcy są odwagą. Nie kłamali, las naprawdę jest czysty.

Pomruk zadowolenia rozszedł się po skandalicznie zapchanej i dusznej chatce.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
- Dziękujemy - rzekł ironicznie - O wielki władco i panie świata - tym razem pod nosem, tak, że nie słyszał go nikt.
Pociągnął mocnego łyka z kufla po czym postawił go na stole.
- Chwile odpoczniesz - rzekł do kufla po cichu i pogłaskał go po uchu.
- Yyy... Nikt nie chce się napić? - rzekł wskazując piwo do tłumu.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Patrząc na stół prychnęła cicho. No a cóż też wójt sobie myślał, że urządzili się tak zbierając grzyby w lesie?
Nie komentując jednak, zajęła się swoim piwem.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

- Nie gniewajta się - rzekł wojt na widok waszych (zwłąszcza zapatrzonej w stół Sygin) min - musielim mieć pewność, że las jest już bezpieczny..

Jakoś nikt nie kwapił się, żeby sięgnąć po piwo. Widać, albo nikt nie chciał wam go zabierać i tym samym was jakoś urazić, albo był to tu towar luksusowy, dostępny tylko dla wąskiego grona wybranych. Ta ostatnia opcja wydawała się być jednak mało prawdopodobną. Widział to ktoś wieś bez ogromnej ilości alkoholu?

Chłop, który wcześniej został wskazany przez wójta wrócił do sali. Pakunek, który przyniósł wręczył wójtowi, a ten położył go na stole przy którym siedzicie.

Pudełko z grubsza przypomina to, które posiada Sygin (Róża aktualnie jest w plecaku Karimona). Dlugie na jakieś 60 cm, wąskie i zrobione z bardzo cieniutkich deseczek drzewa różanego. Rogi pudełka zdobią delikatne okucia z metalu. Wieczko ponadto zdobione jest ślicznymi, misternie grawerowanymi różanymi wzorami.

- Oto i ono - rzedł wójt w ciszy, jaka zapadła - nie pytam się, skąd o nim wiedzieliście. Wdzięczni wam jesteśmy i dajemy wam to, co zechcieliśta... Ale... My tu nie chemy tego... czarostwa. Teraz chciałbym jednak, żebyśta wzięli je i opuścili naszą wieś.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Z pewnym ociąganiem podniosła się z krzesła i wzięła do ręki pudełko.
Przez chwilę patrzyła na nie uważnie, przypatrując się każdemu zdobieniu z osobna.
Skinęła głową wójtowi.
- Dziękujemy... - spojrzała pytająco na Karimona, po czym skierowała się w stronę drzwi - ...Za gościnę i pudełko.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
- Cóż... Tak, tak wszystko mamy... - przerwał uderzając w kieszenie, jakby sprawdzając czy wszystko jest - Dowidzenia... - rzekł.
Ruszył ku drzwiom idąc za torującą mu drogę Sygin.
Szczerze mówiąc to on powinien iść przodem.
Albo chociaż podtrzymywać wycieńczoną złodziejkę.
Ale cóż, wyrwała się, niech teraz traci.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Oboje]

Na zewnątrz chałupy jest już ciepły wieczór. Słońce zachodzi, podpalając widnokrąg pomarańczowym blaskiem. Gdy tylko opuszczacie teren zabudowany, odnajduje was Mała, której wcześniej Karimon kazał się ukryć w trawach. Teraz wyraźnie zadowolona ze spotkania z wami przymila się, mrucząc i piszcząc radośnie.

Co ciekawe, oboje jesteście zmęczeni, więc nawet ta odrobina piwa, które wypiliście, lekko na was działa. Przyjemny szmer alkoholu rozlewa wam się w głowach, dodając humoru i wigoru pod koniec pełnego wrażeń dnia.

[Karimon]

Wszystko jest oczywiście na miejscu. Wyraźnie czujesz lekki chłód bijący z kieszeni, w której jest Róża.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Złapał Mała po czym jakby z dumą usadził ją sobie na barku.
- Chodźmy! - stwierdził cicho po czym powolnym, melancholijnym tonem ruszył za granice wsi.
- Lepiej Ci już? - spytał gdy tylko Sygin zrównała się z nim.
 
Status
Zamknięty.
Do góry