[Władca Marionetek] - Rozdział 1

Status
Zamknięty.

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Teleportacje nie trwały długo. Nagły wybuch światła, eksplozja barw, tornado wiatrów czasu i przestrzeni zakończyły się niemal równie gwałtownie, jak pojawiły zostawiając w waszych podświadomościach miłe uczucie zmęczenia i satysfakcji. Bohaterowie szybko zapadli w sen.

Sygin
Pierwszą rzeczą jaką poczuła był dotyk czegoś niespotykanie miękkiego na policzku. Dłuższą chwilę zajęło jej odkrycie, że tym czymś jest puchowa poduszka. Leżała w prawdziwym, pachnącym jeszcze snem i błogim lenistwem łóżku. W połączeniu z delikatnym ciepłem promieni słonecznych (zapewne) na drugiej części twarzy sprawiło to, że przebudzenie miała bardzo przyjemne. Wciąż jednak nie otwierała oczu, rozkoszując się chwilą nieoczekiwanego spokoju.
Z pewną irytacją tylko stwierdziła, że spała w swoim ubraniu.

Karimon
Tym co obudziło gnomiego maga, było nerwowe podskakiwanie jego chowańca, malutkiej surykatki o wdzięcznym imieniu Mała. Zwierzątko, jak gdyby zafascynowane scenerią w której się znalazło, radośnie turlało się w tę i z powrotem, głównie po brzuchu Karimona. Gnom również znajdował się w ciepłym i wygodnym łóżku, na czystej i pachnącej pościeli. Całościowe wrażenie psuł fakt, że był on kompletnie ubrany i miał teraz swój strój w dość opłakanym stanie.
W pomieszczeniu było bardzo jasno i ciepło. Gdzieś w oddali, przez gęstą zasłonę półsnu, w którym jeszcze był pogrążony słyszał dochodzące go odgłosy typowo ludzkiej krzątaniny, stukania kufli tudzież sztućców i talerzy.

[odezwijcie się do mnie na gg z propozycjami terminów spotkań - nie ma sensu grać w tę sesję po 2 posty dziennie, a nie ukrywam że będzie ona nieco dłuższa od waszych prologów :)]
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Gnom, obudził się jednak nie otwierał oczu... Za bogactwa Akaby nie mógł sobie przypomniec gdzie się znajduje i co on tu do wszystkich diabłów robi? Po chwili jego umysł wreszcie się obudził, teleportacja, rozmowa z magiem, wszystko zajaśniało mu w głowie. A więc jest u tego maga! Powoli otworzył oczy. Czas na rutynową kontrolę! -Noga...- szepnął i podniósł prawą nogę -Jest! Noga... - podniósł nogę lewą -Jest! Noga... Tfu! Na wszystkie diabły! Ręka... - podniósł prawą rękę na wysokośc wzroku -Jest! Ręka... - obejrzał dokładnie rękę lewą -Też jest... Głowa? - złapał się za głowę i z ulgą orzekł -Jest! - siadł na łóżku i rozejrzał się wokół. Popatrzył w końcu w dół, jego strój był w stanie co najmniej opłakanym. Od razu jednak w lepszy nastrój wprawiła go Mała latając wokół bez większego celu jednak tak ucieszona jak nigdy, złapał ją i pogłaskał -No i widzisz gdzie nas poniosło?
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Sygin przeciągnęła się leniwie, jej ospały mózg nie pracował jeszcze należycie szybko. Żal było jej porzucać miękkie łóżko.
Gdy już przebudziła się do końca, wstała powoli i rozejrzała się po pokoju.
Ostatnią rzeczą jaką pamiętała był dotyk róży i teleportacja.
Teleportacja...tak, więc teraz muszę znajdować się u maga. Pomyślała logicznie.
Przeszła przez pokój, kierując się w stronę drzwi...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Sygin]

Pokój nie był duży, lecz bardzo przyjemnie urządzony i jasny. Duże okno na jednej ze ścian dawało sporo światła. Sygin zauważyła, że słońce nie znajdowało się zbyt wysoko na niebie. Mogła być godzina około dziesiątej rano. Ku zdumieniu kobiety, widok zza okna przedstawiał jakieś miasto. Dachy budynków ciągnęły się aż po horyzont, poprzecinane tłumami ludzi oraz krętymi, brukowanymi uliczkami.
Gdy tylko wstała, tym, co rzuciło jej się w oczy był stolik wykonany z drewna i stojący tuż przy łóżku. Tuż przy wazonie z kwiatami, który na nim się znajdował ktoś położył białą kopertę.
Drzwi znajdowały się w zasięgu wzroku, jakieś cztery kroki od złodziejki.
Gdzieś, w oddali słyszała wyraźne odgłosy kroków, rozmów i śmiechu. Od czasu do czasu miała wrażenie że słyszy dźwięki szczękającego metalu o metal czy stawianego na drewno szkła.

[Karimon]

Mała wyprężyła grzbiet i z przyjemnością poddała się pieszczotom. Wydała z siebie jakiś niezidentyfikowany odgłos, właściwy tylko chyba surykatkom.
Pokój był urządzony w skromny, ale czysty i schludny sposób. Łóżko, duża szafa, szerokie okno wpuszczające do wewnątrz mnóstwo światła. Obok łóżka stał mały stolik przyzdobiony kwiatami. Ktoś położył na nim białą kopertę, zapewne pełną (sądząc po jej kształcie).
Wciąż leżąc na łózku i głaszcząc zwierzątko Karimon nabrał pewności co do dźwięków jakie go otaczały. Nabrał nagle pewności, że nie znajduje się w cichym i pogrążonym w skupieniu labolatorium maga. Chyba, że był to bardzo towarzyski mag.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Karimon uśmiechnął się do zwierzaka. Nie wiedział z zasady czemu, ale i tak wydawało mu się to stosowne. Po chwili zauważył list i podniósł go. Zręcznym ruchem palca rozerwał kopertę i wyciągnął list. Lekko nim potrząsł aby wyprostował się i ustawił przed oczami. Zaczął czytac, powoli, jak to miał w zwyczaju. Dopiero gdy skończył zaczął się zastanawiac co dopiero co przeczytał, zawsze myślał z lekkim opóźnieniem, zwłaszcza gdy nic go nie nagliło. Po chwili odłożył chowańca na poduszkę -Waruj!- powiedział po czym uśmiechnął się do zwierzaka. Sam wstał po czym podszedł do okna popatrzył chwilkę, by następnie ruszyc ku drzwiom, uchylił je najpierw lekko i wyjrzał, gdy nic nie niepokoiło go wyszedł i idąc pewnym krokiem począł zwiedzac laboratorium.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Przystanęła chwilę przy oknie, patrząc na miasto.
Gdy zauważyła list leżący na stoliku, podeszła i delikatnie otworzyła kopertę.
Wyjęła jej zawartość, po czym zaczęła uważnie czytać treść listu...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Oba listy były bardzo podobne w swojej treści. Napisane starannym i miłym dla oka charakterem pisma witały Karimona oraz Sygin w miejscu w którym się znaleźli.

[Sygin]
Droga Sygin!
Skoro czytasz te słowa, oznacza to, że już się obudziłaś.
Zapewne czekasz na wyjaśnienia odnośnie Twego dalszego losu. Przede wszystkim musisz wiedzieć, że znajdujesz się w gospodzie "Pod złamanym grotem" położonym w zachodniej części Akaby. Nie obawiaj się jednak, niedługo odpuścisz wraz z resztą drużyny miasto.
Teraz, zapewne jesteś głodna po pełnej przygód nocy. Cały Twój ekwipunek, plecak oraz oczywiście Róża, znajdują się pod łóżkiem. Sprawdź, czy jest tam wszystko. W plecaku znajdziesz również sto monet na ewentualne zakupy.
Gdy uznasz, że jesteś gotowa, zejdź na parter. Karczmarz pokaże ci Wasz stolik. Najwyższa pora, byś poznała swoich towarzyszy.
Do zobaczenia wkrótce
(podpisu brak)

[Karimon]
Karimonie!
Cieszy mnie że zgodziłeś się na współpracę i że możesz właśnie czytać te słowa. Niestety, nie możemy jeszcze spotkać się osobiście. Póki co naszym sposobem kontaktowania się będą listy, lub przekazy telepatyczne, jak do tej pory. Musisz wiedzieć, że teleportowałem Cię, oraz Twoich przyszły kompanów do gospody "Pod złamanym grotem" w zachodniej Akabie. To Twoja pierwsza wizyta w mieście? Mam nadzieję że Ci się spodoba, choć nie zabawicie tu zbyt długo.
W szafie znajdziesz plecak oraz sto złotych monet. Potraktuj to jako rekompensatę za ekwipunek, który byłeś zmuszony pozostawić wtedy w gospodzie.
Gdy uznasz że jesteś gotów, zejdź na parter gospody. Karczmarz pokaże Ci Wasze miejsce. Najwyższa pora, byś poznał swoich towarzyszy. Mam nadzieję, że mój wybór okazał się co do Was trafny.
Do zobaczenia wkrótce
(listu nie podpisano)

Wyjrzawszy przez okno gnom zobaczył, że treść listu była zgodna z prawdą. Dachy domostw, ludzie spacerujący we wszystkich kierunkach po wąskich i krętych uliczkach ciągnących się aż po horyzont nie pozostawiały wątpliwości - był w jakimś mieście.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Gnom uśmiechnął się widząc, że to jednak 'ten mag' do niego napisał. Zgiął list kilka razy i wcisnął go gdzieś w zakamarki swej szaty, najwyraźniej gdzieś w jedną z kieszeni u spodni. Po chwili zajrzał do szafy, gwizdnął cicho, ten facet pomyślał o wszystkim... Po chwili dużo się nie rozwodząc wyciągnął plecak po czym z pewnym bólem stwierdził -Wskakuj mała! - i wskazał na plecak, w którym jeszcze wczoraj leżało jej posłanie. Karimon zajrzał tam, rzeczywiście było tam. Nie spodziewał się zbytniego entuzjazmu ze strony chowańca, ale cóż... Gdy tylko surykatka wgramoliła się 'tam gdzie jej miejsce' gnom zapiął plecak i założył go na plecy. Nie wiedział czy będzie mu dane wrócic do tego pokoju, więc wolał wziąc wszystko co tu 'zostawił'. Otworzył drzwi i ruszył tam gdzie, jak domniemał, znajdowała się lada karczmienna.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Po przeczytaniu listu, Sygin schowała go z powrotem do koperty i nieodkładając go, podeszła do łóżka.
Uklękła i zajrzała pod nie.
Faktycznie, wszystkie jej rzeczy oraz Róża znajdowały się pod nim. Wyciągnęła je i zajrzała do plecaka. Tak jak napisał mag było w nim sto złotych monet. Schowała list do plecaka.
Odświeżyła się trochę i zabrawszy wszystkie swoje rzeczy wyszła z pokoju na poszukiwanie karczmarza.
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Sygin]
Pod łóżkiem obok jej rzeczy znajdowało się również podłużne pudełko podobne do tego, które trzymał w ręku kupiec jeszcze wczoraj w nocy (a może dzisiaj? - Sygin nie była w stanie tego określić). Wsadziła doń kwiat - pasował jak ulał.
Po wyjściu z pokoju ukazał się jej oczom długi korytarz z licznymi drzwiami po jego obu stronach. Kończył się z jednej strony oknem, zaś z drugiej schodami.
Przy jednych z drzwi zauważyła jakąś małą postać (lekko tylko wyższą od niej samej, wszak była niziołkiem) ubraną w obszerną, kolorową szatę. Gnom, bo to nim musiała być osóbka, miał na plecach spory plecak. Sygin nie poświęciła mu jednak zbyt dużo uwagi - ot, kolejny mijany przechodzeń.
Po zejściu ze schodów niemal od razu wpadła na mężczyznę, którego szukała.
- O! - wykrzyknął, nie wiedzieć czemu przepasany fartuchem archetyp symaptycznego, acz niezbyt rozgarniętego i pulchnego karczmarza. - Wstała pani! To dobrze, zapraszam do stolika i już podaję śniadanie!

[Karimon]

Mała wciąż wierciła się w plecaku w poszukiwaniu najwygodniejszego ułożenia, gdy wychodził z pokoju. Długi korytarz na którym się znalazł dawał pewne wyobrażenie o wielkości - i klasie oraz cenie - karczmy. Z jednej strony korytarz kończył się szerokim oknem, z drugiej zaś schodami.
Z jednych drzwi, kilka kroków przed Karimonem z pokoju wyszła niska kobieta, niziołek z krótko przystrzyżonymi włosami i ubrana w czarne, skórzane ubranie. Spojrzała na niego, jakby mierząc go wzrokiem, po czym bez słowa zniknęła za schodami. Karimon nie zwrócił nawet na nią szczególnej uwagi - zbyt zaabsorbowało go poszukiwanie kaczmarza.
Spotkał go przy kontuarze.
- Pan również już wstał! - wykrzyknął pulchny i sympatyczny mężczyzna z białym, choć nieco poplamionym fartuchem wokół pasa - To dobrze, pani już na pana czeka! Pan pozwoli, już prowadzę do stolika!


Stolik jest mały, okrągły. Podobnie jak w waszych pokojach, znajduje się na nim biała koperta oraz wazon kwiatów. Te kwiaty, to czerwone oraz białe róże. Sygin siedzi już przy stoliku, gdy obok przychodzi Karimon. Wokoło panuje typowy przedpołudniowy gwar. Mimo to towarzystwo zachowuje się kulturalnie - karczma w której jesteście najwyraźniej jest jedną z tych "lepszych" w mieście.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Gnom szedł na spotkanie karczmarza dumnie wypinając pierś... W życiu nie widział tak okazałej karczmy. Hej, ten facet mówi do niego na pan, Karimon roześmiał się w duchu jednak pokornie ruszył w stronę stolika.
A więc to jest ta 'drużyna'? To jest pewnie ta złodziejka ehh... niech bogowie mają mnie w opiece. Gdzie jest ten mag? Ten niby drugi w drużynie? Przy nim czułby się o wiele pewniej, przecież czarodzieje trzymają się razem... chyba...
Gdy tylko doszedł do stolika ściągnął z pleców plecak i z dużą dawką ostrożności odstawił go tak aby oparł się o jedyną nogę stołu. -Yy... Cześc? - powiedział jakby z niedowierzaniem patrząc w oczy niziołki(?). Po chwili opuścił wzrok i zauważył list, rozerwał go podobnym co wcześniej gestem i zaczął czytac -Yyy... A więc mamy...
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Sygin zlustrowała uważnie gnoma i to z jaką delikatnością odkłada on swój plecak. Eh...że też musiał się jej trafić w drużynie mag...
- Witam - odpowiedziała dosyć chłodno, na powitanie maga i skinęła głową.
Z pewnym zniecierpliwieniem patrzyła jak rozdziera on kopertę i zaczęła uważnie słuchać...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Sygin & Karimon]

Gdzieś w oddali za kontuarem karczmarz strofuje jednego z kuchcików. Gwar dobiegający bohaterów nie przeszkadza w porozumiewaniu się. Można mówić swobodnie, jednocześnie bez obaw o to, że coś z tej rozmowy zostanie podsłuchane.
List napisany był podobnym stylem i charakterem co dwa poprzednie. Karimon zaczął czytać.

Witajcie!
Pozwólcie, że - skoro wstęp i przedstawienia mamy już za sobą - od razu przejdę do rzeczy. Sytuacja okazała się nieco bardziej skomplikowana niż się spodziewałem.
Zapewne zauważyliście, że wśród was brakuje jednej osoby. Drużyna planowana była na troje, tymczasem znajdują się tu tylko dwie osoby. Co stało się z trzecim? Wstyd mi to przyznać, lecz.. nie wiem. Zgodził się na współpracę, lecz w trakcie wykonywania swojej pierwszej misji zaginął i od kilku dni nie udaje mi się z nim skontaktować. Odkrycie tego, co się z nim stało, oraz dokończenie jego zlecenia będzie Waszym pierwszym zadaniem.
Macie nieco funduszy, oraz macie dość wolnego czasu. Jeśli chcecie, możecie zrobić jakieś niezbędne zakupy lub po prostu poznać się lepiej. Zaznaczam, że nie oczekuję od Was okazywania sobie przyjaźni. Oczekuję od was skuteczności.
Jeśli uznacie, że jesteście gotowi, udajcie się do pokoju Sygin i dotknijcie jednocześnie stojących tam na stole w wazonie kwiatów. Czeka Was kolejna teleportacja, mam nadzieję że równie udana jak ostatnie. Szczegóły misji otrzymacie z ust mojego chowańca tuż przed dotarciem na miejsce.
(listu nie podpisano)
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Gdyby Karimon był wychowany w 'gorszym' społeczeństwie pewnie począł by kląc w najlepsze po przeczytaniu tego listu... Ograniczył się jednak do niezrozumiałego szemrania pod nosem. Czyli on, mag ma towarzyszyc temu temu... temu złoczyńcy? Podniósł zasmucony wzrok znad kartki -Tyś jest Sygin prawda? - zapytał z udawanym zaciekawieniem -W takim razie powinniśmy zobaczyc Twój pokój - powiedział po czym wstał i złapał za jedno z ramion plecaka, po chwili znów włożył go na plecy i stanął przed stołem -No... chodź!
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Po wysłuchaniu treści listu, Sygin spojrzała na zapisaną kartkę.
Pięknie...pomyślała...nie dość, że ma pracować z tym...tym...eh...gnomem. To na dodatek TYLKO z nim. Katastrofa.
Wstała nieśpiesznie od stolika i zabierając swoje rzeczy podążyła za gnomem nie odpowiadając na jego retoryczne pytanie.
- Byłabym wdzięczna gdybyś raczył wyjawić mi swoje imię - zwróciła się do maga, po czym wymruczała jeszcze coś niezrozumiałego pod nosem...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Karimon & Sygin]

Mag i złodziejka już wstawali od stolika, gdy nie wiadomo skąd i jakim sposobem obok pojawił się karczmarz. Na twarzy wykwitł mu wyraz bezbrzeżnego zdumienia i rozczarowania.

- To państwo już odchodzą? - spytał, wyraźnie zawiedziony. - Przygotowałem specjalne śniadanie, dla moich najważniejszych gości..

Faktycznie, już po chwili w równie sprawny - i niespodziewany - sposób pomocnicy karczmienni zaczęli przynosić jedzenie. Chleb, masło, plasterki szynki oraz pieczone skrzydełka kurczaka a do tego butelka wina. Zapach był zniewalający.

Przy okazji - w takich sytuacjach jak rozmowa graczy czy pytanie o imię (jak w tym wypadku) nie miejcie wątpliwości i piszcie "ponadprogramowe" posty, nawet poza standardową kolejnością. Nawet kilka postów "rozmowy" między postaciami bez mojego udziału nie zaszkodzi, a pomoże zbudować klimat sesji. Pilnujcie się tylko tego, co wasze postacie wiedzą a czego nie :).
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
-Aaaa... to tak gramy? - gnom znów opadł na krzesło z widocznie ucieszoną miną -Ja... ja jestem Tinan, tak Tinan jestem... - rzekł ciesząc się jak dziecko, z racji, że zaraz zabierze się za te smakołyki, ale też ze zręcznego blefu, w końcu złodziejowi nie wypada podawac swego imienia. Już po chwili złapał za pierwszą lepszą butelkę i zalał czarkę do pełna. Miał już się zabierac za jedzenia właściwe gdy zdał sobie sprawę ze swojego braku wychowania, znów pochwycił butelkę i nalał wina również do drugiej czarki -Przepraszam, sam nie wiem co we mnie wstąpiło - lekko się zaczerwienił, choc... nie, raczej zaróżowił. Po chwili znów siedział na swoim krześle i grzebał sztuccami w nodze kurczaka, nie wiedział za bardzo jak się za to zabrac, ale nadrabiał miną.

Właśnie się zorientowałem jak to trudno grac jednocześnie postac, która patrzy jak mag, niczym niewprawiony rzeźnik wycina jelita swojej ofierze i gnoma, który właśnie je śniadania :p
A tak w Twoim opisie DaMi wyczytałem (oczywiście była to moja pomyłka) '...a do tego TANIE wina' No myślałem, że z krzesła spadne :p.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Gdy mag wymówił swoje imię, spojrzała na niego dziwnie ale nic nie powiedziała.
Dopiero gdy karczmarz przyniósł jedzenie, kobieta uświadomiła sobie, że była głodna. Wzruszając ramionami usiadła z powrotem przy stoliku. Skinęła lekko głową, gdy Tinan nalał jej wina.
Patrząc z uniesioną brwią na "talerzowe" wyczyny gnoma, spojrzała podejrzliwie na jedzenie, a po chwili sprawnie zajęła się jego pochłanianiem...


A tak w Twoim opisie DaMi wyczytałem (oczywiście była to moja pomyłka) '...a do tego TANIE wina'

:lol: ...Guminio dobre... :p
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
[Karimon & Sygin]

Jedzenie smakowało znakomicie. Mag, który wynajął pokoje i zadbał o taki poziom obsługi najwyraźniej nie przejmował się żadnymi kosztami.
Oboje zdawali sobie sprawę, że ich chwilowy mocodawca nie może być byle kim i z pewnością jest w stanie zaskoczyć ich jeszcze niejednym.
Wino nalewane do czarek zabulgotało radośnie. Nie było mocne, jego zadaniem było podkreślenie walorów smakowych krurczaka. Karimon kroił go z pewnymi oporami, w przeciwieństwie do Sygin, której zręczne dłonie posługiwały się sztućcami z gracją i wprawą. Posiłek przebiegał w milczeniu, przerywanym tylko brzękiem naczyń i gwarem karczmy.

Niedaleko za kontuarem stał karczmarz. Obsługiwał klinetkę, lecz widać było wyraźnie, że czeka spięty na najmniejsze zlecenie ze strony maga i złodziejki. Albo tak dobrze go opłacono, albo tak bardzo zastraszono. W sumie sprowadzało się to do jednego.
 

Guminio

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2005
Posty
232
Punkty reakcji
0
Gnom lekko mlaskał, po prostu nie umiał się bez tego obejśc, jeśli coś mu smakowało - mlaskał. Wiedział, że nie jest to zbyt kulturalne jednak nie mógł się powstrzymac.
Było jednak coś co przeszkadzało Karimonowi w posiłku - grobowa cisza. Ileż by dał żeby móc z kimś porozmawiac na jakiś ciekawy temat... Ta złodziejka jednak nie była chyba zbytnio do tego skora. Gnom więc dużo nie mówił, praktycznie nie mówił nic.
Po chwili przypomniał sobie o zwierzaku siedzącym w plecaku, głupio mu się trochę zrobiło więc złapał kilka kromek chleba, niby to do kurczaka i po chwili ukradkiem wrzucił go do plecaka. Znów zaczął zajadac, trzymając w ręce jedyną pozostałą kromkę chleba, lecz bardziej jak atrapę gdyż nawet raz nie ugryzł jej.
 
Status
Zamknięty.
Do góry