Świetny wątek. Zaczęłam czytać od początku, i na razie przeczytałam połowę, i widzę, że tutaj ludzie znają się na filmie. Zapisałam sobie wiele tutułów, dużo też znałam i podzielam wiele opinii, niektóre nie.
Od siebie mogę dodać (mam nadzieję, że się nie powtórzę):
"
Metropolis" - kino niemieckiego ekspresjonizmu, klasyk, słyszałam wiele opinii, że film się zestarzał, ja się nie nudziłam ani trochę, mądry, kapitalny.
"Mulholland Drive" - oglądałam dwa razy, żeby zrozumieć o co chodzi, i dalej nie jestem tego pewna. Film niezwykle oddziaływający na widza, genialne sceny, to jest przykład, że nie trzeba krwawych scen z horroru, żeby poruszyć, przestraszyć. Genialna gra aktorska, i klimat lynchowski za co filmy Lyncha uwielbiam.
"Niebo nad Berlinem" - wybitne dzieło, porównywać go do "Miasta aniołów" to grzech. Głęboki, piękny.
"Skrzypek na dachu" - w tym filmie jest wszystko, co lubię, i nie ma tu bałaganu. Topol genialny, i lubię filmy o Żydach.
"Wszystko jest iluminacją" - po tym filmie polubiłam Elijaha Wooda. Świetna muzyka, piękne krajobrazy, poruszający, jednocześnie zabawny.
nie chce mi się już opisywać, więc tylko wymienię
"Koyaanisquatsi"
"Dziewczyna na moście"
"Casablanca"
"Dom z piasku i mgły"
"Gra"
"Życie ukryte w słowach"