Wiara i ateizm a nawracanie na właściwą drogę.

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
Spoko, ja nie mam jakichś negatywnych uczuć związanych z ogółem katolików. Tzn nadal bronię się przed narzucaniem mi jakichś religijnych zwyczajów "bo wszyscy tak robią", ale uważam, że z szacunkiem odnoszę się do katolików

A jak rodzice wolą traktować dzieci jak bezmyślne bydło, to niech się potem nie dziwią, że ich dzieci ich nie szanują

W tych dwóch stwierdzeniach jest pewna sprzeczność.
W pierwszym piszesz,że szanujesz katolików,w drugim uważasz ich za bezmyślne bydło. :tongue:
 

Fan-Fan

Zbanowany
Dołączył
23 Wrzesień 2010
Posty
711
Punkty reakcji
8
To granica sprzeczna często
Ludzi którzy chcą dobrze dla większości, zawsze kiepsko na tym wychodzą
Przykład:
Rodzice chcą zawsze najlepiej dla swoich dzieci
Ale czym bardziej chcą dobrze, tym bardziej ich krzywdzą
Bo dostosowują te dzieci pod siebie
A to największy błąd
To robią też kościoły
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
W tych dwóch stwierdzeniach jest pewna sprzeczność.
W pierwszym piszesz,że szanujesz katolików,w drugim uważasz ich za bezmyślne bydło. :tongue:
A to KAŻDY katolicki rodzic ZMUSZA swoje dzieci do uczęszczania do kościoła czy na religię..?
Ciekawe od kiedy, moi najlepsi przyjaciele to katolicka rodzina z dwójką dzieci i żadnego do niczego bezmyślnie nie zmusza.

Rodziców, którzy by zmuszali swoje dzieci do ateizmu też nie szanuję, nie dlatego, że są ateistami, tylko dlatego, że bezmyślnie i krzywdząco zmuszają.

Oj Alan, coś próbujesz na siłę udowodnić, ale chyba sam za bardzo nie wiesz, co... :)
 

Fan-Fan

Zbanowany
Dołączył
23 Wrzesień 2010
Posty
711
Punkty reakcji
8
Kriss ja to powiedziałem w przenośnie
To tylko był przykład, pisałaś pod wpływem mojej wypowiedzi
I to nie była żadna manipulacja z mojej strony
Twoje Ja wzięło tylko to pod uwagę, dane słowa moi
 

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
A to KAŻDY katolicki rodzic ZMUSZA swoje dzieci do uczęszczania do kościoła czy na religię..?
Ciekawe od kiedy, moi najlepsi przyjaciele to katolicka rodzina z dwójką dzieci i żadnego do niczego bezmyślnie nie zmusza.

Katolicki rodzic składa przysięgę na chrzcie dziecka,że będzie je wychowywać w wierze. :tongue:

Tak na marginesie,to ten Twój avatar bardzo pasuje do Ciebie.
Według mnie jesteś bardzo inteligentną cwaniarą,która potrafi wywinąć się ze wszystkiego jak piskorz.
Najpierw była cegła,teraz katolicka rodzina.:D
 
M

MacaN

Guest
Cóż... ja się nie spotkałem z przypadkiem człowieka, którego rodzice zmuszają do np. uczęszczania do kościoła :) Co prawda moja mama wywierała na mnie takie naciski, ale to raczej sporadycznie : jak szykowałem się do komunii i jak byłem ministrantem i nie chciało mi się wstać o 7 :p

Jeśli myślisz Alan, że wszyscy Katolicy składający tą przysięgę biorą sobie do serca jej słowa to się grubo mylisz. Moi rodzice wierzą w Boga, jednak nie biegają do kościoła co tydzień i nie zmuszają do tego mnie. Wiara jest gdzieś głęboko, jeśli ktoś chce ją wynosić na pierdestał to jego sprawa, jednak takie gadanie, że np. prawdziwy Chrześcijanin przestrzega przykazań i chodzi ładnie i w szeregu jak gęsi do kościółka, to tylko gadanie. Nikt nie może nikomu powiedzieć, w co on wierzy. Wiara ( bądź jej brak ) to rzecz ukryta w środku, głęboko w środku

Hmmm.. Nie mnie oceniać inteligencje Kriss, jednakże odnoszę wrażenie, iż ktoś tutaj próbuje pokazać swoją rację i ingerować w czyjąś wolną wolę, choć temat został założony po to, ażeby tego was oduczyć, Alanie :)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Pragnę tu tylko zauważyć, że macie w tym temacie do czynienia z istotą, która nie jest zwolennikiem czegoś takiego, jak zdrowy rozsądek i za wszelką cenę usiłuje bawić się trollingiem. Polecam wam zatem unikanie rozmowy z Alanem, chyba że chcecie dostać 7-dniowego bana za to, że odpowiedzieliście na jego kolejny bezmyślny post.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
Jesteś grubiańska i masz skłonności do konfabulacji. :tongue:
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
I proszę - skończyły się argumenty, zaczynają się wyzwiska.
Ciekawe kiedy poleciałyby cegły.

Alan, nie pisz, proszę, już nic więcej, bo ośmieszasz porządnych katolików.
 

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
Dochodzi jeszcze bezczelność.

Jak większość piszących tu ateistów uważasz ,że wszystkie rozumy pozjadałaś. :tongue:
 
M

MacaN

Guest
Alan, raz dałem Ci do zrozumienia, o czym jest ten temat, trzeci raz ostrzegać nie będę, tylko wyślę raport.

Ktoś ma może jakieś przemyślenia odnośnie nawracania na drogę ateizmu / wiary?
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
Kriss napisała
Rodziców, którzy by zmuszali swoje dzieci do ateizmu też nie szanuję, nie dlatego, że są ateistami, tylko dlatego, że bezmyślnie i krzywdząco zmuszają.
dziecko małe jest i naiwne ,moje chodziło na lekcje R. do drugiej klasy gimnazjum i poprosiło mnie o wypisanie .
Jeśli myślisz Alan, że wszyscy Katolicy składający tą przysięgę biorą sobie do serca jej słowa to się grubo mylisz
Większość kropi dla świętego spokoju.
Jak dziecka nie prowadzisz na msze ,to najlepsza droga do ateizmu
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Nie, nie rodzice, szkoła. Dyrekcja stwierdziła, że na coś chodzić muszę, a dla mnie jednej nikt nie będzie robić lekcji etyki
to niekoniecznie tak, w klasie mojego syna, 21 osób chodzi na religię, mój nie (chodzi na religię do pastorowej w sobotę), jest muzułmanka (chodzi na zajęcia do mułły) - nie ma oceny z religii (mój syna ma), oraz neopoganin (który nie chodzi na żadne zajęcia nigdzie związane z jakąkolwiek religią) - nie ma oceny z religii, tych dwoje (poza moim synem) nie mają zajęć z etyki
wszystko tak naprawdę zależy od ludzi... są różni..., a "taborety" są wszędzie...

A jak rodzice wolą traktować dzieci jak bezmyślne bydło, to niech się potem nie dziwią, że ich dzieci ich nie szanują.
ja sobie myślę, że jest raczej odwrotnie, rodzicę są dużo bardziej "mientcy" niż kiedyś, a młodzi mają mniej szacunku do starszych (nie wykluczam trkatowania jednostkowego jak bydło), ale generalnie sprawa wygląda inaczej


A to KAŻDY katolicki rodzic ZMUSZA swoje dzieci do uczęszczania do kościoła czy na religię..?
pomyślmy, jeżeli rodzic jest katolikiem, to jest nim albo dla "sportu", albo uważa, że jest to dobre, jeżeli uważa, że jest to dobre i wymaga od dziecka uczestnictwa w tym co jest wg. niego dobre, zabraniam dziecku jedzenia zbyt dużej ilości słodyczy, gdyż jest to wg. mnie złe....
tyle o dzieciakach

odnośnie głównej osi tematu - do której postaram się wrócić
jeżeli jakiś osobnik x uważa, coś za dobro, to chce aby inni mieli kontakt z tym dobrem (niezależnie czy tym dobrej jest religia czy ateizm), pozostaje kwestia postawy w tymże zachowaniu się

temat przenoszę do działu filozofia
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
A to KAŻDY katolicki rodzic ZMUSZA swoje dzieci do uczęszczania do kościoła czy na religię..?
pomyślmy, jeżeli rodzic jest katolikiem, to jest nim albo dla "sportu", albo uważa, że jest to dobre, jeżeli uważa, że jest to dobre i wymaga od dziecka uczestnictwa w tym co jest wg. niego dobre, zabraniam dziecku jedzenia zbyt dużej ilości słodyczy, gdyż jest to wg. mnie złe....
tyle o dzieciakach

odnośnie głównej osi tematu - do której postaram się wrócić
jeżeli jakiś osobnik x uważa, coś za dobro, to chce aby inni mieli kontakt z tym dobrem (niezależnie czy tym dobrej jest religia czy ateizm), pozostaje kwestia postawy w tymże zachowaniu się
Masz rację, choć jeszcze niedawno bym się nie zgodził. Jeśli chodzi o moje, osobiste zdanie - uważam, że powinniśmy dobierać opcję religii lub jej braku już w wieku dojrzałym (i nie mówię o rzekomo magicznym progu 18 lat). Ale jednocześnie wiem, iż to niemożliwe i utopijne. Rodzic byłby zwyczajnie niekonsekwentny, gdyby podczas procesu wychowania dobierał sobie jakie pozytywne wartości będzie przekazywał dziecku, a jakie ignorował. A czym jest słuszność - to rzecz jasna rzecz subiektywna. Sam myślę, że bym dał wolną rękę dziecku i czekał na jego dojrzałą decyzję. Ale tak samo mi, jak i każdemu niewierzącemu jest tu łatwiej. Tak, jesteśmy pozbawieni tego ciężaru, gdzie nie musimy toczyć tej batalii pomiędzy suwerennością wyznania dziecka a zwyczajnym pragnieniem dawania mu tego, co według potencjalnego rodzica jest dobre.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
czy taka batalia realnie występuje? na pewno takie przypadki się zdarzają, ale nie generalizowałbym....
 

Anabele

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2012
Posty
126
Punkty reakcji
5
Wiek
33
Słyszałam kiedyś bardzo trafne porównanie: wiara jest jak penis. Dobrze, że go masz, dobrze, że czasem go używasz i się nim bawisz, ale przecież nie wpychasz go na siłę do gardeł swoim dzieciom.

A w Polsce wiarę często się wpycha. A jeśli nawet rodzice tego nie robią, chętnie zajmuje się tym szkoła, kościół, sąsiedzi, babki czy wujkowie.

Takie usilne nawracanie to tylko echo naszego egocentryzmu: zawsze "ja" jestem w centrum, "ja" wiem najlepiej a inni mają się dostosować.

Ciekawe jest też to, że kiedy ktoś pyta: "Wierzysz w boga?", tak naprawdę ma na myśli: "Wierzysz w tego samego boga co ja?". I nawet jeśli wierzysz w jakąś Siłę Wyższą, i tak będziesz dziwakiem, jeśli będzie to siła inna od tej, w którą wierzy twój rozmówca.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Zatem porównanie albo wcale nie jest trafne, albo Polska to kraj pedofili.

Tak czy inaczej to się powoli zmienia. Młodsze pokolenie nie składa się już z tylu radykałów, co starsze.
 

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
A w Polsce wiarę często się wpycha. A jeśli nawet rodzice tego nie robią, chętnie zajmuje się tym szkoła, kościół, sąsiedzi, babki czy wujkowie.

Takie usilne nawracanie to tylko echo naszego egocentryzmu: zawsze "ja" jestem w centrum, "ja" wiem najlepiej a inni mają się dostosować.


Wychowywanie w wierze przez rodziców,czy babcie,dziadków, wujków,trudno nazywać nawracaniem.Z nawracaniem mamy do czynienia,kiedy robią to ludzie obcy.
Czy szkoła zajmuje się nawracaniem ? Raczej nie ,przynajmniej ja się z tym nie spotkałem.Osoby,które nie chodziły na religię nie były do niej zmuszane,ba nawet nie były w jakiś sposób zachęcane.
Jeśli chodzi o kościół,to nikt nikogo nie zmusza do przychodzenia na mszę,czytania prasy katolickiej lub oglądania telewizji Trwam,czy słuchania Radia Maryja.Tutaj mamy do czynienia z propagowaniem katolicyzmu,ale trudno aby było odwrotnie i proponowano ateizm.
Jeśli chodzi o stosunki miedzyludzkie to czasami zdarza się,że ktoś chce kogoś przekonać do swojego,ale działa to w obydwie strony.
Jak często słyszę z ust mojej babci, to za komuny radio i telewizja miała ten przywilej,że mogła propagować ateizm.A wyboru wtedy nie było,gdyż był tylko jeden program.Mówiono wtedy,że człowiek niewierzący to osoba bardziej świadoma,że należy walczyć z ciemnotą i zacofaniem.
W dzisiejszych czasach mamy bardziej do czynienia w mediach,chociaż dzieje się to sporadycznie, bardziej z walką z Kościołem Katolickim, aniżeli z wiarą sensu stricte. ;)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Wychowywanie w wierze przez rodziców,czy babcie,dziadków, wujków,trudno nazywać nawracaniem.

Wychowywanie tak. To coś innego. To coś gorszego niż próby nawracania. Ochrzczenie dziecka zanim osiągnie świadomość i będzie potrafiło samo decydować za siebie powinno być uznane za grzech. W końcu Chrystus miał już swoje lata, gdy poszedł nad Jordan, prawda? A dziecko? Nie. Chrzest ma przegonić efekt grzechu pierworodnego - w takim razie ludzie żyjący przed Chrystusem lub przedstawiciele innych wyznań nie mają wstępu do Edenu? Nawracanie ma to do siebie, że pozostawia wybór (oczywiście pomijam sytuacje rodem ze średniowiecza i nowożytności). Wychowanie w wierze nie daje wyboru, i gdy ktoś wiarę odrzuci jest mu to wypominane, że nie może być przecież niewierzący, skoro został ochrzczony i tak wychowany.

Z nawracaniem mamy do czynienia,kiedy robią to ludzie obcy.

Dlaczego tylko obcy?

Czy szkoła zajmuje się nawracaniem ? Raczej nie ,przynajmniej ja się z tym nie spotkałem.Osoby,które nie chodziły na religię nie były do niej zmuszane,ba nawet nie były w jakiś sposób zachęcane.

Racja, nie zajmuje się tym. Szkoła z reguły zakłada, że każdy, kto nie przyniósł papierka, jest katolikiem. Oczywiście świadomie wiedzą, że nie każdy nim jest, ale wolą przemilczeć tę kwestię. Fakt faktem, jakoś nigdy nie byłem zmuszany do tego, by chodzić na religię. Ani przez nauczycieli, ani przez księdza. Jedynie wychowawczyni coś tam narzekała, że mógłbym choć raz zajść na religię, bo jest sporo nieobecności, a od jakiejś tam liczby zachowanie leci w dół (teoretycznie). Ksiądz natomiast jedynie stwierdzał, że w końcu się pojawiłem, a potem zaczynał jęczeć, żeby nie chodzić na papierosa do parku przez jego plebanię (tamtędy było najszybciej). Nie czepiał się też, że nie mówię pacierza razem z resztą przed i po zajęciach. Zwyczajnie wstawałem i czekałem, aż skończą. Jedyne niemiłe sytuacje związane z moją niewiarą miały styczność z polonistką, która nie życzyła sobie, bym choć raz wymówił nawet słowo "Bóg". W innych szkołach nie wiem jak jest. U mnie nawracania nie było. Jedynie te nieprzyjemności na polskim, które zawsze skutkowały poprawkami.

Jeśli chodzi o kościół,to nikt nikogo nie zmusza do przychodzenia na mszę,czytania prasy katolickiej lub oglądania telewizji Trwam,czy słuchania Radia Maryja.Tutaj mamy do czynienia z propagowaniem katolicyzmu,ale trudno aby było odwrotnie i proponowano ateizm.

Z tymi dyrdymałami odnoście Radia Maryja się ciągle spotykałem w pewnej parafii, gdy tam chodziłem na mszę. To wszystko jest kwestią podejścia proboszcza - nie ma reguły. Zmuszania też nie ma do chodzenia na msze, jednak są pewnego rodzaju "zachęcenia", gdy ksiądz chodzi po kolędzie w postaci "a Ciebie to ja dawno w kościele nie widziałem". Jednak mnie już nie ma w tym dniu w domu, dopóki ksiądz sobie nie pójdzie i nikomu już to nie przeszkadza.
Ateizm był proponowany przez rząd komunistyczny. Polecanie go w kościele raczej jest nielogiczne.

Jeśli chodzi o stosunki miedzyludzkie to czasami zdarza się,że ktoś chce kogoś przekonać do swojego,ale działa to w obydwie strony.

Zgadza się. Chrześcijanin powie, by wierzyć w Boga, ateista, by w niego nie wierzyć. Każdy będzie podawał argumenty, które rzadko będą słyszane przez drugą stronę.

Jak często słyszę z ust mojej babci, to za komuny radio i telewizja miała ten przywilej,że mogła propagować ateizm.A wyboru wtedy nie było,gdyż był tylko jeden program.Mówiono wtedy,że człowiek niewierzący to osoba bardziej świadoma,że należy walczyć z ciemnotą i zacofaniem.

Przywilej, czy obowiązek?
Oczywiście, ta forma komunizmu, która w PRL istniała, rzeczywiście była bardzo postępowa ;) Teraz człowiek słysząc słowo "komunizm" myśli sobie o syfie, jaki miał miejsce. Żałosne. Podziękujmy za to Leninowi.
 
Do góry