Tragedia ery dyskursu medialnego

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Dużo tu dyskutujemy o politycznej poprawności, o medialnym praniu mózgów, o wykształconych ludziach, którzy zatracili zdolność logicznego rozumowania itp..

Chciałbym zwrócić uwagę na jedno konkretne zjawisko, dotyczące wspomnianej sfery. Otóż nie wiem czy zwróciliście uwagę na kwestię, moim zdaniem, tragiczną. Mianowicie na równouprawnienie, jakie kłamstwo uzyskało w stosunku do prawdy i jak boleśnie dla myślącej osoby uwidacznia się to zwłaszcza w medialnych wypowiedziach.

Przykładem może być opublikowanie raportu MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nie chodzi mi tu o dociekanie jakie były przyczyny katastrofy, a raczej o policzek wymierzony honorowi Polaków. Do tej refleksji skłonił mnie list otwarty tewiego do Tuska. Tragedią, której sedno stanowi to o czym chcę tu zapoczątkować dyskusję, było równouprawnienie medialnych wypowiedzi na ten temat. Było dla mnie wstrząsające patrzenie najpierw na ludzi, którzy mówili coś w stylu: "no tak, to co Rosjanie mówią, nie jest dla nas miłe, ale najważniejsze, to żyć z nimi w przyjaźni", a potem na innych, którzy dostrzegali i artykułowali jaką manipulacją jest ten raport i jakie lekceważenie dla Priwislińskiego Kraju z niej bije.

Pluralizm jest fajną rzeczą, wolność wypowiedzi szczytną. Gdyby każda jednostka myślała całkowicie samodzielnie, nie dałoby się tym ideom nic zarzucić. Obawiam się niestety, że w sytuacji, gdy coraz częściej pozwalamy myśleć za siebie, te idee stają się czasem pułapką i zwykłym sankcjonowaniem kłamstwa. Zawsze podchodziłem sceptycznie do hasła "kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą". Może dlatego, że jestem dość nonkonformistyczny i ciężko mi coś wmówić, ale teraz dostrzegam tego sens. Z jednym zastrzeżeniem: w mediach, żeby kłamstwo stało się prawdą wystarczy je przedstawić raz w dobrym czasie antenowym. Zapraszam do dyskusji na ten temat.
 

vampir

Nowicjusz
Dołączył
16 Marzec 2007
Posty
477
Punkty reakcji
21
W dzisiejszych czasach chyba nie do końca ma znaczenie co jest prawdą a co nią nie jest, wystarczy odpowiednio przedstawić pewne sprawy aby stały się one dla pewnej grupy ludzi "prawdą". Z resztą zauważał to już Gorgiasz i inni stoicy kilka wieków przed nasza erą.W konsekwencji mamy w dzisiejszym świecie taka sytuacje, że pewne wymysły ludzi uważane są za prawdę mimo tego, że są półprawdą bądź też w ogóle kłamstwem (np. taka teoria ocieplania klimatu). Problem chyba też w tym, że ludzie stracili poniekąd zdolność dociekania do prawdy (o ile ją w ogóle kiedykolwiek mieli na zasadzie archetypu jungowskiego), w mojej opinie dziś człowiek za bardzo ufa "autorytetom" i nie ma pędu weryfikacyjnego czy to z lenistwa czy wyobcowania w świecie. Dziś mamy możliwości "mieć własne zdanie" jednak ludzie wolą za pewnik uznać to co ktoś mówi, to tak wygodniej a po z a tym żyjemy chyba złudzeniem, że otaczający świat (a właściwie z pozoru drobne sprawy) nie mają na nas większego wpływu. Ile to razy słyszeliśmy od innych "nie obchodzi mnie to itd.". Na własne życzenie stajemy się robotami produkowanymi już niemal seryjnie ("na Ziemi są bezkresne pola, gdzie ludzie już się nie rodzą, lecz są uprawiani"). A nasi politycy zdaje się że żyją w zgodzie z tym co kiedyś powiedział Hitler - "zwycięzcy nikt nie będzie się pytał, czy mówił prawdę".
Co do samego raportu uważam, że może i jest półprawdą, ale nie rozumiem też dążeń pewnych środowisk do swoistego wzięcia winy na siebie prze Rosjan. W mojej opinii myślący człowiek nie powinien mieć problemów z uznaniem, że odpowiedzialność za tą tragedie ponosi przede wszystkim strona Polska a jakieś tam uchybienia ze strony Rosyjskiej nie miały na sprawę większego wpływu. Tragizm sytuacji polega na tym, że pewne grupy polityczne próbują na tym wydarzeniu ugrać coś dla siebie.
 

krzy512

Nowicjusz
Dołączył
17 Styczeń 2011
Posty
7
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Bochnia
Myślę, że jeżeli chodzi o zwykłych ludzi, to na razie jest małe przyzwolenie i tolerancja na kłamstwo. Jednak w wyższych sferach, w czasach pogoni za pieniądzem i karierą, kłamstwo staje się wręcz niezbędne.

Zawsze podchodziłem sceptycznie do hasła "kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą". Może dlatego, że jestem dość nonkonformistyczny i ciężko mi coś wmówić, ale teraz dostrzegam tego sens. Z jednym zastrzeżeniem: w mediach, żeby kłamstwo stało się prawdą wystarczy je przedstawić raz w dobrym czasie antenowym. Zapraszam do dyskusji na ten temat.

Media są zakłamane. To największe źródło manipulacji. Nie bez powodu nazywamy je czwartą władzą. Posługując się wywołaną przez Ciebie katastrofą smoleńską chciałbym zwrócić Ci uwagę na reakcję mediów. Przed katastrofą Prezydent Lech Kaczyński był bardzo źle oceniany przez media i przedstawiano wiele jego wpadek, błędów i porażek, co w bardzo negatywny sposób rzutowało na jego wizerunek.

Tuż po katastrofie media (nawet te najbardziej wrogo nastawione do Prezydenta, typu Gazeta Wyborcza, TVN24) wybieliły jego postać, koncentrując się na tym, jak wielkim był człowiekiem. Dla potrzeby chwili? By zwiększyć oglądalność, czytelność?? Z szacunku dla zmarłych??

Sytuacja taka nie trwała długo, bo patrząc na dzisiejsze media prezydent Kaczyński, znowu zostaje obrzucany błotem (że pił, że zmuszał do lądowania) co oczywiście nie jest poparte dowodami.

Wniosek z tego taki, że kłamstwo musiało tu być. Albo w okresie po 10 kwietnia, albo teraz. A dwulicowi dziennikarze, którzy piszą dla potrzeby chwili to w Polsce większość. Niestety bardzo ciężko się w tym odnaleźć. A potem są tego skutki: dużej części narodu udało się wmówić, że Rosjanie sprawiedliwie sporządzą raport. Jeżeli byłoby to takie proste, to nie potrzebowalibyśmy sądów. Każdy winny osądziłby się i ukarał sam. Uważam, że nie jest to możliwe, mimo najszczerszych chęci. Jednak media mogą nas do tego przekonać, kierując naszą osobowością i poglądami.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Co do samego raportu uważam, że może i jest półprawdą, ale nie rozumiem też dążeń pewnych środowisk do swoistego wzięcia winy na siebie prze Rosjan. W mojej opinii myślący człowiek nie powinien mieć problemów z uznaniem, że odpowiedzialność za tą tragedie ponosi przede wszystkim strona Polska a jakieś tam uchybienia ze strony Rosyjskiej nie miały na sprawę większego wpływu. Tragizm sytuacji polega na tym, że pewne grupy polityczne próbują na tym wydarzeniu ugrać coś dla siebie.
To akurat nie dotyczy zagadnienia, o którym proponuję tu dyskutować i proszę o niewybieganie poza to zagadnienie, bo zrobi się bałagan. Nt. katastrofy i ewentualnych winnych są inne tematy.
 
Do góry