The Secret

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Im dłuzej się nad tym zastanawiam tym bardziej wydaje mi się to absurdalne. <_<
Całkowicie słusznie Ci się wydaje. Ja też zawsze miałem takie wrażenie nt. takich pseudoteorii. Odpowiedź znalazłem w książce prof. Seligmana: http://www.forumowisko.pl/topic/106715-najlepsze-ksiazki-z-dziedziny-psychologii/page__p__2221776&#entry2221776
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
tak, pewien autor też zaszczycił nas wiedzą o "wszechmocnym wszechświecie" :) nie pamiętam nazwiska bo to amerykanin...
Czytałem juz podobną książkę, a widze że ta tez na tym bazuje... owszem są prawdy, przyciąganie poyztywów itp

"Możemy uznać że świat jest zbudowany z energii, że wszystko co "jest" składa się z energii. Myśl więc w tym wypadku musi być "czystą" energią. Myśl potęgują emocje a więc w pewien sposób one przyciągają to co chcemy. Jeśli wystarczająco mocno pomyślimy możemy uczynić cuda."

bez urazy ale mówisz jak fanatyk. Jak koleś co stoi na piedestale i do ludzi wrzeszczy że kosmos i energia jest zbawcza, nie martwmy się!! wystaczy przed snem pomyślec że będzie super a na nast dzień będziemy skały przenosić.

Autor w książce którą czytałem też zasypał mnie informacjami że nic nie robiąc a mysląc o np pieniądzach same normlanie przyjdą.


eeee nie mieszaj w TO Jezusa itp

"Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: &laquo;Przesuń się stąd tam!&raquo;”, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was” (Mt 17, 20)."


to jest normalne przesłanie jak postępować w realnym świecie nie magicznych iluzji itp

bo chyba autorze tego postu nie uwierzyłeś że skała się przesunęła?? to przenośnia jest, ale wierzę że wiesz o tym:)
To tak jak z Dawidem i Goliatem, owszem mogła być taka "akcja" ale chodzi o to że nie ważne czy jestes malutki czy stary i słaby jak chcesz i pomyślisz jak to zrobić aby "wygrać" to zdobędziesz wiele, tak jak w życiu.

Wiele jest przypowieści co uczą ludzi ale nie kazdy zauważa to i czyta z zrozumieniem.

widzę że ta książka to taki typowy "zapalnik" do pozytywnego podejcia, ale po powywalaniu połowy tekstu o magii i iluzji umysłu.


Nie czytałem tej książki ale wystarczy mi nawet 1 wypowiedź żeby już wiedzieć na czym ona polega...

"Z innej beczki. Efekt przyciągania może działać w obie strony. Jeżeli tak to "nakręcanie" się ludzi na koniec świata w 2012 może doprowadzić do...
"

Ty sobie chyba jaja robisz:D

prosta zasada w psychologii obalająca te brednie.


Myślisz pozytywnie, więc problemy małe np złamany paznokiec to jest pryszcz, nie przejmujesz się tym, niszczysz ten problem lub wcale go nie zauważasz. Myślisz negatywnie, to złamany paznokiec dla Ciebie to tragedia, koniec świata, myśli że "wszystko teraz będzie szło nie tak" i jak Ci się zdaży że np się przewrócisz za 10 min na ulicy to uznasz to za ciąg dalszy pechu po tym złamanym paznokciu. A jak byś był pozytywnie nastawiony to takie wywrócenie się odebrał byś z uśmiechem.

Żadne jakieś czary mary, jak jesteś pozytywnie nastawiony problemy są malutkie, łatwo je rozwiązujesz, a jak negatywnie to byle złamanie paznokcia to koniec świata.

Więc pozytywne nastawienie ulepsza nam życie, staje ise dla nas łatwiejsze itp

Ktoś straci pracę, negatywnie nastawiony się powiesi lub załamie a pozytywnie nastawiony uzna to za lekcję że COŚ zrobił nie tak skoro wyleciał i będzie dla niego wyzwaniem znaleźć nową pracę, jeszcze lepszą. I to go będzie cieszyć i napędzać.

A nie jakies czary mary, jak sobie będe wmawiał ze będzie koniec świata to durne załamanie pogody będzie dla mnie znakiem,a dla normalnego człwoieka to poprostu kaprys dnia dzisiejszego, a jutro będzie słońce.


Jak ktoś wierzy w to że myślami sprowadzi koniec śiwata itp to powodzenia w życiu, gwarancja że dalekjo nie zajdziesz.

Pozytywnie myśląc "przyciągamy" pozytywy ALE JAK COŚ ROBIMY W TYM KIERUNKU, proste że np ucząc jeździć wyczynowo na bmx, dzień w dzień po np 3 godziny, upadając i wstając wreszcie się nauczymy super jeździć, prosta zasada:

kupuję bmx ---> (pozytyw) pierwsza lekcja ---> (pozytyw) skok przez próg ----> upadek (nie przejmuje się brnę dalej) ---> umiem super jeździć.

To jest zasada przyciągania, jak nic nie zrobisz to będziesz siedział z bmx-em w pokoju aż zgnije, samymi myslami ze "jeżdżę super" nic nie zdziałasz.

A marzenia owszem są potrzebne, ale nalezy je realizować a nie tylko marzyć, a skoro o marzeniach TYLKO mowa wtej książcę to ja podziękuję.
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Coś w tym jest...

Ponad rok temu wychodziłam z koleżanką z jakiegoś pubu, gdzie byłyśmy coś przegryźć. Mój wzrok padł na nowy budynek po przeciwnej stronie ulicy. Pomyślałam sobie: to jest mój dom. Potem przeszło mi przez myśl, że to bzdura. Nie mieszkaliśmy nawet w tym mieście, tylko w małej miejscowości poza miastem. Jakieś dwa miesiące temu mój mąż zapytał, czy nie chciałabym obejrzeć mieszkania. A ja przecież nic mu o tym nie wspominałam. Niedługo przeprowadzka.

Któregoś dnia siedziałam w domu, bezczynnie, od dwóch lat zajmowałam się córką. I otorzyłam szafę. Zaczęłam szukać wizytowego stroju. Nie wiedziałam, po co. Sama się sobie dziwiłam. Tego dnia wpadła do mnie koleżanka, która zaproponowała mi, żebym złożyła podanie do firmy, w której ona pracuje. Minęły już dwa lata i nie zamierzam póki co zmieniać pracy.

Mogłabym mnożyć przykłady... Powiem tak: zdawałam sobie już wcześniej sprawę z działania takiej zależności w moim życiu. Takiej "zasady dobrego przeczucia", jak to sobie nazwałam na własny użytek. Dopiero niedawno kupiłam "Sekret", ale - choć jestem molem książkowym - nawet nie doczytałam do końca. Znam to z praktyki, po co mi dodatkowa teoria.
 

jacko909

Nowicjusz
Dołączył
8 Maj 2010
Posty
8
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Bełchatów
Sprawdziłem, uwierzyłem, stosuje i powiem wam, że moje życie wygląda inaczej, lepiej :) nie żeby odrazu usłane różami, ale podoba mi sie dużo, dużo bardziej niż kiedyś. Z początku bardzo ciężko jest sie przebić, ale udaje się.

Powiem wam po krótce o co w tym chodzi:
Załóżmy, że chcesz mieć samochód (dokładnie określ jaki), ale zarabiasz niewiele.
1. Wyznaczasz sobie cel (dany samochód).
2. Uwierz, że go będziesz miał.
3. Wyobraź sobie że go masz.
4. Proś o niego, ale pamiętaj że musisz być pewny, że go potrzebujesz i chcesz.
5. Rób wszystko by go zdobyć.
6. Oglądaj go w salonie, wybierz sie na jazde próbną, opowiedz znajomym że chcesz mieć taki samochód.
7. Bądź cierpliwy i sie nie zniechęcaj.
8. Bądź wdzięczny za to co już masz.

Może być tak, że będzie promocja, może wpadniesz na pomysł, by wysłać kupon i wygrasz samochód, może jakiś znajomy będzie ci chciał go taniej sprzedać.

To naprawdę bardzo pomaga zachować lepszy humor (optymizm życiowy) i sprawdza sie całkiem dobrze. Wszystkie rzeczy i osoby które na prawdę chciałem mam, prosiłem o więcej, ale później zauważałem, że właściwie nie są mi potrzebne.
Nie wiem co, ale coś w tym jest. Ogólnie należe do osób, które wierzą w coś, co da się udowodnić (tak, jestem agnostykiem). W tym wypadku z początku byłem raczej sceptyczny do tego, bo to... nieprawdopodobne. Zacząłem przeprowadząć próby, które okazywały się potwierdzeniem tej teorii. Od tamtej pory stosuje i jestem wdzięczny za to co mam. Trzeba tylko zauważyć gdy nadaża ci się okazja, by nie przegapić jej. Z początku może być nieco trudno, ale później nie ma problemu :) To troche jak z tym tekstem (dobrze go nie pamiętam, nawet nie wiem skąd go znam, ale sens zachowam):
Pewnego razu była wielka burza. Tama została zniszczona. Do drzwi puka strażnik i mówi do człowieka, żeby uciekał z domu, bo tama została przerwana. On mówi, że nie ucieknie, Bóg go ochroni. Woda podniosła się, więc wszedł na piętro. Podpływa do niego ratownik z pontonem i mówi, żeby wchodził. On odpowiada, że Bóg go ochroni. Woda dalej pdonosi się, wiec wchodzi na dach. Podlatuje do niego ratownik śmigłowcem i mówi, żeby leciał z nimi, bo go woda zaleje. On odpowiedział, że go Bóg ochroni. Woda zalała go i człowiek umarł. W niebie pyta się Boga czemu nie chciał mu pomóc gdy go potrzebował. "Jak to nie chciałem ci pomóc? A strażnik, ponton i śmigłowiec?".
Mam nadzieje, że zrozumieliście co mam na myśli :)
 
Do góry