Nie zawsze może taką pomoc otrzymać. Bywa też tak, że psycholog lub psychiatra jeszcze bardziej zaszkodzi. Piętnowani są nie tylko ci z problemami psychicznymi, bo często nie są to faktyczne problemy a jedynie efekt nazewnictwa, o którym to Antypsychiatra raczył wspomnieć. Przerąbane mają też ci, którzy mają jakieś "dewiacje seksualne". Dlaczego? Bo to przecież "dewiacja", "parafilia" albo zboczenie (choć fakt, może to też wynikać z tego, że ludzie nie uprawiają seksu "po bożemu", a nasz naród wiadomo jaki jest). W każdym razie, jak człowiek usłyszy, że coś jest zboczeniem i że jest to POTWIERDZONE PRZEZ PSYCHOLOGÓW, to już jakiegoś sadomasochistę, fetyszystę, ekshibicjonistę czy jeszcze kogoś innego odbiorą za dziwoląga. Pytanie tylko, dlaczego ma być to złe i niedobre, skoro nikt nie cierpi? Ale ludzie też sami z siebie potrafią być istnymi mendami (wracając do zaburzeń psychicznych). Wczoraj wracając pociągiem do domu niefortunnie usłyszałem rozmowę dwóch dziewczyn, na oko 17-18 lat. Wypowiedź jednej z nich wyglądała mniej więcej tak: "ona jest jakaś psychiczna, coś nie tak ma w głowie, jakaś świrnięta. Ty wiesz co? Dzwonili do niej, a ona z mostu mówiła że chce skakać. Nienormalna. Po:cenzura:a jakaś". Więc tak, ludzie tacy są dręczeni i dobijani co wcale im nie pomaga.
Dajmy na to, apatia. Człowiek nie odczuwa żadnych emocji, jest obojętny na otoczenie. Nie doświadcza w danym momencie radości ani smutku. Przeciętny człowiek powie, że to źle, że to głupie i niedobre i pokaranie boskie i tym podobne metafizyczne pierdoły związane z tym, że się nie złapało za guzik jak nas mijał kominiarz - bo nie jesteśmy uśmiechnięci. Z kolei człowiek, który na ogół chodzi przygnębiony, ma myśli samobójcze lub jest agresywny, nie odczuwa tego. Jest bierny. Spokojny. I o dziwo do jakiegoś problemu podejdzie z racjonalnym nastawieniem. O ile oczywiście jego IQ nie jest niższe od IQ Warhola.
Powodem tego jest zapewne to, że ludzie nic nie wiedzą, ewentualnie coś im się obiło o uszy, ale do powiedzenia mają zawsze najwięcej. Nic nie wie, ale komentować musi.