stary.... patrz, oglądasz takie filmy, przejmujesz się tym, połowę dnia zajmuje CI rozmyślanie o tym, nawet podświadomie się martwisz i wiele mógłbś zrobić rzeczy w życiu ale to Ci przeszkadza czasem racjonalnie myśleć. Po co Ci to?? patrz, było już tyle końców świata itp, teraz mówią ze kalendarz Majów się kończy dlatego mam być koniec świata, ale pomyśl, przed "Majami" byli ludzie, po nich też są ludzie, a skoro im sie kończy kalendarz to trudno, mi też się kończy w Viście kalendarz i co Bill Gates też jest prorokiem??
Niby na jakiej podstawie oni tak twierdzą?? skoro nie mieli teleskopów i komputerów?? co sobie to na skale obliczyli?? czy jakiś szaman powiedział a ciemnota wierzyła;/
Widzisz, jesli wierzysz w Boga, zacytuje jeszcze raz co wyżej napisane "nie znacie dnia ani godziny". Może pierdyknąć meteor jutro a może za milion lat;]
ZMiana biegunów ziemi?? buahahaha ten proces moze trwać setki tysięcy lat!!! i jest to naukowo udowodnione, a nie że przed Wigilią Ci się bieguny pozmieniają;/
Najważniejsze to racjonalnie myśleć, a nie "bo media sieją panikę". A poza tym koniec świata nie musi oznaczać meteorytu czy cholera wie czego. Jeśli wierzysz to koniec świata może być np końcem epoki złych ludzi i całego tego gó.wna co się dzieje, nastaną lepsze czasy itp, możliwe że kryzys się skończy.
Przyjmij "koniec świata" jako coś dobrego, odmianę, pomyśl, może wreszcie ludzie się opamiętają i nie będą tacy chytrzy, popatrz ile teraz afer wyłania się "na światło dzienne" może do 2012 zmniejszy się korupcja, już nie bedzie ludzi którzy będą robić szwindle itp bo bedą się bać kar itp.
To też jest "koniec świata" tego złego.
Po co myśleć że to coś niedobrego ??
Poza tym ważna rada.... stary teraz się tak przejmujesz... nerwy... itp, popatrz w przyszłosć, chcesz np w 2013 roku wyglądać jak kłębek nerwów, wychudzony z zrąbaną psychiką siedzący w 4 ścianach bez roboty i bez ŻYCIA..... to nastanie jak bedziesz się tak przejmował tym. Bierz życie w ręce i nie odpuszczaj, bo jak już minie 2012 rok i nic się nie wydarzy to co wtedy zrobisz?? będziesz nadrabiał stracone 3 lata?? jako wrak człowieka?? czy wolisz wtedy dążyć nadal drogą sukcesu??
Poza tym nawet jak by był jakiś meteor itp to po pierwsze, zanim on doleci (pomyśl jaka to odległość skoro ma do nas 3 lata!!!) może go rozpirzyć 40 tysięcy innych meteorytów, przyciągnąć jakaś planeta Jowisz czy cholera wie tam jakie inne są gdzieś, 100 razy większe niż ziemia. A poza tym, na logiczne myślenie, 6 lat temu słowo komputer dla nas było czymś odległym, zajmował on 2 pokoje i był tylko w NASA itp a dziś?? komputer masz wielkości zegarka, to nie star czasy że technika się rozwija w tempie żółwia, Japońcy czy Amerykanie znajda rozwiązanie.
Ja jako wierzący w Boga ufam mu i wiem ze nie zrobi sieczki z ziemi
jak co to z tych złych ludzi... ogarniętych chciwością itp.
Więc stary... w końcu świata tyle prawdy co nic;] chyba ze rozumiesz to przez inny pryzmat np tak jak ja że zmieni się coś w życiu ludzi. A powiem CI ze nawet liczę na taki "koniec świata";] jak opisałem.