Wracalismy z meczu w Stalówce (Stalowej Woli dla
niekumatych oraz niekminiących)pociagiem. W
przedziałach głównie oddawaliśmy się czytaniu
"Naszego Dziennika" oraz z małych radyjek
słuchaliśmy Rozgłośni Ojca Dyrektora,
niektórzy śpiewali pieśni nabożne. Najsaprzód
pociąg zatrzymał się w Dębicy, więc
kilkudziesięciu z nas wybiegło zakupić potrawy,
napoje oraz pamiątki. Niestety pociąg stał tak
krótko, że nie zdążyliśmy zapłacić za
większość towaru ale zamierzaliśmy to uczynić
później przesyłając pieniądze przekazami
pocztowymi. Następny postój był w Tarnowie,
gdzie na peronie stała garstka policjantów.
Jeden z nich, chyba dowódca, powiedział: "kto
bez grzechu niech pierwszy w nas rzuci kamieniem".
Sam chciał!