paczek1262
w ryj?
Matko, nie wierzę w to do tej pory. Mój ojciec był wędkarzem, kochał to. Wczoraj wypłynął łódką i zaczęła nabierać wody. On zaczął się rozbierać, płynąć, ale opadł z sił i zatonął.
Nie mam pojęcia czemu tu to piszę, liczę na jakąś odpowiedź, która mi pomoże - nie wiem czemu szukam tego na forum.
Śmierć przy utonięcie, obok spłonięcia, to chyba najgorsza śmierć. Wiedział, że zginie, miał tą świadomość. Nie wierzę.. Matka ciągle płacze, nie wiem co robić, jestem rozbity. Tak kochał ryby..
Zawsze wszystkim pomagał, a jemu nie miał kto pomóc? Do tej pory nie znaleźli ciała. Boże, przepraszam was bardzo za tą wiadomość, ale po prostu sobie nie radzę. Wyobrażam sobie przez jaką mękę przechodził. Przepraszam was raz jeszcze.
Nie mam pojęcia czemu tu to piszę, liczę na jakąś odpowiedź, która mi pomoże - nie wiem czemu szukam tego na forum.
Śmierć przy utonięcie, obok spłonięcia, to chyba najgorsza śmierć. Wiedział, że zginie, miał tą świadomość. Nie wierzę.. Matka ciągle płacze, nie wiem co robić, jestem rozbity. Tak kochał ryby..
Zawsze wszystkim pomagał, a jemu nie miał kto pomóc? Do tej pory nie znaleźli ciała. Boże, przepraszam was bardzo za tą wiadomość, ale po prostu sobie nie radzę. Wyobrażam sobie przez jaką mękę przechodził. Przepraszam was raz jeszcze.