Single...

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Ja również jestem sam. Wolałbym, żeby to było z wyboru, ale nie jest. Mówicie, że bycie singlem ma swoje +, że więcej czasu, że można się zająć sobą, ale jak dla mnie to nie równoważy braku kogoś bliskiego. Nie wiem, może to kwestia tego, że źle znoszę samotność (lub nie umiem się w tym odnaleźć).
 

Kapciuszek

niepoprawna optymistka.
VIP
Dołączył
15 Grudzień 2006
Posty
5 363
Punkty reakcji
78
Miasto
kraina baśni
Chyba nie umiesz się jednak w tym odnaleźć ;) To przychodzi z czasem ;)

Jestem singlem, ale w sumie juz sie do tego przyzwyczaiłam. Nie mam zamiaru na siłę szukać miłości. I tak prędzej czy później mnie znajdzie :p Poczekam...
 

PanDora:))

Nowicjusz
Dołączył
17 Marzec 2007
Posty
2 441
Punkty reakcji
0
Wiek
33
to coraz więcej nas :/ może i bycie samotnym ma plusy, ale jak dla mnie więcej jest jednak minusów :p
po 1. mówi sie, że dzięki byciu samotnym ma sie więcej czasu dla siebie... A ja wole ten czas dzielić z KIMś, nie lubie być sama...
2. realizujemy siebie. A czy w tym przeszkadza bliska osoba? Może i mamy wtedy mniej czasu, ale jeśli potrafimy sprawnie dysponować swoim czasem to ze wszystkim podołamy
3. Przecież są przyjaciele, znajomi, rodzina. No fajnie, wiadomo oni pocieszą, poradzą. Ale chciałoby sie do kogoś przytulić, pocałować, posiedzieć po prostu w ciszy i wiedzieć, że jest obok nas ktoś, kto jest z nami mimo wszystko.

Pewnie znalazłoby sie tego znacznie więcej i zapewne ktoś powie, że Ameryki wcale nie odkryłam, bo to wszyscy ciągle powtarzają... No ale cóż taki mój punkt widzenia i chciałam go pokazać :D
 

Arctic

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2007
Posty
11
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Witajcie
To i ja sie przylacze do tematu...
Singlem jestem od...hmmm, bardzo dawna. Chyba od zawsze. Nigdy nie mialem takiej prawdziwej, kochanej dla mnie osoby... Co prawda byly tam jakies podkochiwania sie, przytulanki itd itp, ale to nie to... Chcialbym komus poswiecic swoja czesc zycia, swojego czasu, swoich umiejetnosci aby pomoc, w trudnych chwilach przytulic sie, pocalowac... Czasem narzekam dlaczego mi z zadna nic nie wychodzi... Ale to chyba moja wina... Moze jestem za bardzo leniwy? Mam nadzieje, ze niedlugo spotkam ta jedyna choc powiem, ze chcialbym nawiazac kontakt z taka dawna znajoma... Mooze cos, gdzies kiedys... Ale patrze, ze kiedy tak sobie pomarze z kim bym byl, jak to by wygladalo to nigdy nic mi z ta osoba nie wychodzi... Boje sie juz marzyc... Sorka za moje tutaj zale, ale taki juz jestem :p
 

Nat.

Nowicjusz
Dołączył
9 Październik 2006
Posty
4 641
Punkty reakcji
1
Wiek
17
to coraz więcej nas może i bycie samotnym ma plusy, ale jak dla mnie więcej jest jednak minusów

Jednak mniej. Ja odchodzę z tego grona :)
 

szedar1

Generał
Dołączył
24 Grudzień 2006
Posty
803
Punkty reakcji
0
Wiek
43
Miasto
Forum
Każdy chce być kochany i lubiany a szczególnie przez własną połówkę. Ci co jej nie mają (jak ja narazie) narzekają na samotność ale ona się bardziej potęguje gdy człowiek nie ma pracy bo kasa pomaga troszkę z samotnością ;)
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
no fakt kasa pomaga ja mam tak że jak jest normalny tydzień to nie narzekam na samotność mam dość pracy ale jak przychodzi wekend to czasem mi doskwiera ale chwilowo

życie singla jest o wiele łatwiejsze niż w dwoje i chyba to jest powodem tego że jestem ciągle sam

bo ja nie umiem się z kim być wiedziąc że ona potem pojedzie do pracy i że się urwie kontakt i będzie miała w nosie albo że ja pojadę i ona ciągle będzie tutaj na mnie czekać to wolę być sam

ale niestety życie singla jest okrutne wtedy kiedy są same pary a ty sam to jest dobijające no cóż

ostatnio kumpel mi powiedział że miałęm szansę na supe dziewczynę a ja ją olałem tylko dlatego że nosi okulary zresztą to nie była prawda fakt że ona pierwsza do mnie zagadała ale ja nie byłem nią kompletnie zainteresowany więc nie wysilałem się nic a ona upokorzana tym jak taką fajną dziewczynę można olać głupio gada i tak jest chyba u wszystkich kto jest od dłuższego czasu sam mnie się podoba spotykam się z kim chce i nikt nie ma o to pretensji

tylko moja mama mnie dobija tym że już powinien mieć jakoś dziewczynę i ciągle się pyta o nie a ja nic jej nie mówie bo po co jej wiedzieć takie rzeczy????

jak tak dalej będzie to będe musiał sie wyprowadzić bo do głowy dostanę a to chyba dlatego że moja siostra ma mena i są bardzo związani ze sobą i patrzy na nich i potem na mnie i z stąd takie reakcje <_<
 

Githany

Nowicjusz
Dołączył
4 Maj 2007
Posty
264
Punkty reakcji
0
Jestem singlem od prawie roku i tak chcę, żeby zostało. Może to głupie, ale każdego faceta skrzywdzę tylko. Więc tak jest dobrze i niech tak zostanie.
 

*Ktosik:D

rozhuśtywacz brzóz
Dołączył
21 Luty 2006
Posty
850
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
NeverLand
Jestem singlem od prawie roku i tak chcę, żeby zostało. Może to głupie, ale każdego faceta skrzywdzę tylko. Więc tak jest dobrze i niech tak zostanie.
Oo, a skąd takie przekonanie :niepewny: ?

//ja co prawda tak samo twierdzę - tylko że mówiąc o dziewczynach..choć nie miałem okazji sprawdzić...to tylko teoria :D..ale pewna

//ps 700 post :D !!!
 

Githany

Nowicjusz
Dołączył
4 Maj 2007
Posty
264
Punkty reakcji
0
Oo, a skąd takie przekonanie :niepewny: ?

//ja co prawda tak samo twierdzę - tylko że mówiąc o dziewczynach..choć nie miałem okazji sprawdzić...to tylko teoria :D..ale pewna

//ps 700 post :D !!!
Ano tak się poukładało, że każdy kolejny partner musiałby przetrwać porównanie... przerabialam to już. Próbowałam. Bez sensu.
 

*Ktosik:D

rozhuśtywacz brzóz
Dołączył
21 Luty 2006
Posty
850
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
NeverLand
Ano tak się poukładało, że każdy kolejny partner musiałby przetrwać porównanie... przerabialam to już. Próbowałam. Bez sensu.
Oj..fakt, że chyba nikt nie lubi byc porównywanym..ale nie wszystko stracone :)..Kwestia tylko taka..co wolisz.być sama czy z kimś. A reszta się sama zweryfikuje..z czasem..
 

Githany

Nowicjusz
Dołączył
4 Maj 2007
Posty
264
Punkty reakcji
0
Oj..fakt, że chyba nikt nie lubi byc porównywanym..ale nie wszystko stracone :)..Kwestia tylko taka..co wolisz.być sama czy z kimś. A reszta się sama zweryfikuje..z czasem..
No więc wolę być sama. Od zawsze wolałam, nawet jak bylam z kimś to głównym zastrzeżeniem bylo max swobody i prywatności, nie, żebym to wykorzystywała, po prostu lubię samotność i nie znoszę, kiedy ktoś mi zagląda przez ramię.
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
zgadzam się z tobą Githany

ja też uwielbiam luz ale niestety w związku go nie ma więc jestem ciągle sam
 

Githany

Nowicjusz
Dołączył
4 Maj 2007
Posty
264
Punkty reakcji
0
Bo do luzu trzeba mieć ogromną odwagę i zaufanie do partnera. A o to niestety bardzo trudno. I trudno jest spotkać kogoś, kto potrafi ten luz docenić i - jak pisałam wcześniej - nie wykorzystywać go, a jedynie z niego korzystać.
 
T

T-o-M-i

Guest
ja niestety juz mam dosyc bycia wolnym... no ale widocznie tak musi byc :/

i wcale mi nie jest potrzebny luz w zwiazku...
 

Bella

Nowicjusz
Dołączył
26 Sierpień 2006
Posty
646
Punkty reakcji
1
A ja zwyczajnie, cierpliwie czekam. Nie fascynuje mnie bycie z najprzystojniejszym chłopakiem ze szkoły, czy z klasy tylko dlatego ze jest przystojny. Nie interesuje mnie bycie z kimś 'sławnym'. Nie interesuje mnie bycie z kimś na siłę, ani 'bo jest nawet w porządku'. Płakać mi sie chcę jak widze rozchodzące się wiecznie pary na pokaz.

Czekam na kogoś kto będzie... dobry. Trudno mi jest powiedzieć, czy jest to w zwyboru. Gdyby znalazł się ktoś taki dzięki komu moje serce biłoby mocniej i świet był kolorowszy to cieszyłabym się :) Ale narazie sobie tym nie zawracam głowy... mam bogate plany związane z moją edukacją, do 30 mogę zostać singlem :)
 

Bella

Nowicjusz
Dołączył
26 Sierpień 2006
Posty
646
Punkty reakcji
1
A ja zwyczajnie, cierpliwie czekam. Nie fascynuje mnie bycie z najprzystojniejszym chłopakiem ze szkoły, czy z klasy tylko dlatego ze jest przystojny. Nie interesuje mnie bycie z kimś 'sławnym'. Nie interesuje mnie bycie z kimś na siłę, ani 'bo jest nawet w porządku'. Płakać mi sie chcę jak widze rozchodzące się wiecznie pary na pokaz.

Czekam na kogoś kto będzie... dobry. Trudno mi jest powiedzieć, czy jest to w zwyboru. Gdyby znalazł się ktoś taki dzięki komu moje serce biłoby mocniej i świet był kolorowszy to cieszyłabym się :) Ale narazie sobie tym nie zawracam głowy... mam bogate plany związane z moją edukacją, do 30 mogę zostać singlem :)

Przepraszam za podwójny post, coś ze stroną się stało. Niewiem do kogo się zgłosić, więc gdyby zaglądał tu jakiś admin to prosze o skasowanie go i twgo również.
 
Do góry