Jak czulibyście się wtedy, gdyby ktoś podszedł i powiedział beztrosko: "chcieć, to móc"?
Kiedy mam przed sobą jakąś trudność, czy to jakiś ważny egzamin czy brak kasy kiedy jest potrzebna czy cokolwiek (na razie nie mam na szczęście większych problemów), mój chłopak zawsze mi tak mówi. Albo "będzie dobrze!". Te teksty mnie do szału doprowadzają, bo jak dla mnie jest to po prostu okazanie totalnej zlewki. Sama unikam tych zwrotów jak ognia. Lepiej powiedzieć "weź się lepiej poucz", "postaraj się z nią/nim pogadać", "spróbuj poszukać tu i tu", "zastanów się jeszcze raz"... to "będzie dobrze" to tylko o kant d... rozbić!
Co innego, gdy mówię to sobie ja sama
Taka afirmacja, nieraz bardzo pomaga. Sama staram się podchodzić do życia bojowo, nie uciekać od problemów ale "wyzywać je na pojedynek". Bardzo mnie to hartuje i pcha do przodu. Dopóki mogę, mówię sobie że "będzie dobrze", ale jak jednak nie jest to "rób co możesz, ale nawet jak nie dasz rady to prędzej czy później i tak będzie dobrze" xD Jednak mimo, że sama nigdy nie miałam poważnych myśli samobójczych, rozumiem po części samobójców. I uważam, że samobójstwo nie zawsze jest porażką. Jest nią, gdy zostało popełnione pod wpływem chwili, w emocjach, bez dystansu do sprawy. Nie jest nią natomiast, gdy jest spowodowane długotrwałym poczuciem utraty sensu i celu w życiu i przede wszystkim bezradności wobec tego. Jeśli czuje się, że każdy dzień jest marnotrawstwem dla duszy, nic nie wnosi oprócz smutku, żalu, płaczu, strachu... i NIC się nie da z tym zrobić... nie ma żadnej nadzieji, a czas nie leczy ran... to co innego zostaje? Wszystko się może w życiu zdarzyć, i dopóki się da, trzeba walczyć, ale są też przypadki, że się nie da. I mówi się trudno.
Co do samego tematu, myślę, że każdy ma indywidualne predyspozycje do walki z problemami, po części może genetyczne, ale (chyba bardziej) wykształcone przez doświadczenie życiowe. Jednego złamie się szybciej, innego później. A czy są osoby, których po prostu NIE DA się złamać? Jeśli mają w sobie jakąś nie dającą się niczym złamać nadzieję (niezależnie od jej źródła), to pewnie tak.