Tutaj zadaję tylko nastepujące pytania:
I tutaj pytanie:
- jaki sposób mając nieśmiałość do kobiet mam się z "nią" umówić";
- jak im zaimponować na tym spotkaniu - o ile kobieta mi się spodoba, będzie mądrzejsza od przeciętnej "kury" i okaże się godna pokazywać ze mną na poważnych międzynarodowych imprezach (nie dot. szachów).
- inne, nie mam pojęcia - pisać...
A nie jaki ja jestem - jestem jaki jestem i nikt tego nie zmieni!!!
Popracować nad poprawnością językową. Inteligentna, wykształconą kobietę zrazi zwrot "mając nieśmiałość do kobiet". Jest nieelegancki. Sprawdź, czy zwroty których zwykle używasz wywodzą się z literackiej polszczyzny. Nigdy nie pisz "ona", "nią" ujmując ten zaimek w cudzysłów. To nie świadczy dobrze o twoim stosunku do osoby, o której mówisz - nawet jeśli jest hipotetyczna. Porzucić pogardliwy ton. Drugi punkt twojego postu jest... obrzydliwy? niestosowny? niesmaczny? Kobieta z klasą wyraża się dobrze o biurowej sprzątaczce i szanuje żebraka pod kościołem. Być może jej ukochana siostra jest właśnie "kurą" i sobie chwali. Z tego punktu też przebija, hmm... zawyżona, nieadekwatna samoocena. Czytając "okaże się godna pokazywać ze mną" oczyma wyobraźni widzę osobę, z którą nie chciałabym nigdy mieć nic wspólnego, osobę zadufaną w sobie do granic lub leczącą poważne kompleksy. "Okaże się godna pokazywać ze mną" - to wyrażenie także nasuwa skojarzenie o castingu na hostessę, nie o szukaniu kogoś do związku. nagrywaj siebie na dyktafon i sprawdź, czy podobne sformułowania i "ten ton" nie pojawiają się w twoich codziennych wypowiedziach - nieważne, kogo one dotyczą. "Inne, nie mam pojęcia - pisać". Pisać??? Kiedy na studiach dorabiałam w pocie czoła pracując fizycznie właściciel firmy nigdy nie powiedział do mnie "sprzątać", "liczyć", "fakturować", "nosić wory".
Jeżeli kobiecie idealnej będziesz ścielił płatki róż pod stopy i traktował z góry resztę ludzkości, kobieta idealna wsadzi ci te róże w miejsce, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę i pójdzie. Jeśli nie pójdzie - cóż, wart Pac pałaca... Będzie to kobieta bez klasy i być może ty uznasz ją za godną, ale VIP-y, o których czesto wspominasz - raczej nie. Michale - jesteś 28 - letnim bibliotekarzem. Ta profesja - choć szacowna - jest niezbyt dobrze płatna i ma niezbyt duże poważanie społeczne. Możesz byc fantastyczny w tym co robisz i posiadać dużą wiedzę - ale "jestem bibliotekarzem" nie brzmi tak, jak "jestem pilotem F-16", "prawnikiem", "lekarzem", "antyterrorystą". Urząd Miasta to ważna instytucja, ale większość z jego obsady stanowią szeregowi urzędnicy. Sama pracuję w jednostce podległej UM i kierownik którejś z jednostek tegoż urzędu to nie jest dla mnie żaden VIP tylko ktoś zobowiązany załatwić sprawę, z którą się do niego zwracam. Nie zadzieram przed nim nosa, ale też nie dygam. Twoje VIP - y mogą nie mieć żadnego znaczenia dla kobiety, którą spotkasz. Twoje międzynarodowe spotkania mogą być dla niej znacznie mniej atrakcyjne niż jej teatr alternatywny, survivalowe wyprawy, wolontariat w hospicjum czy inne wazne dla niej sposoby spędzania wolnego czasu.
Kobiecie z klasą, świadomej tego, czego chce nie musisz imponować. Imponowanie na siłę powyższymi sprawami może ją tylko zniesmaczyć. Wystarczy, że ją ujmiesz miłym sposobem bycia, zaciekawisz, zaintrygujesz tym, jaki jesteś. A dokładnie tym, jaki jest Michał - nie pracownik biblioteki, bywalec vipowskich spotkań, brylujący na międzynarodowych imprezach, tylko człowiek. Czy jest empatyczny? Życzliwy? Zabawny? Umie słuchać? Najlepiej rozmawia się z ludźmi, którzy niewiele mówią, ale dają do zrozumienia, że słuchają swojego rozmówcy każdym porem skóry. Nie próbuj pokazać, jaki ty jesteś wspaniały, załóż, że każda kobieta, z którą rozmawiasz, jest wspaniała. Każda będzie wspaniała, jeśli trafi na osobę, która za taką ją będzie uważać, to tak działa.
"Jestem jaki jestem i nikt tego nie zmieni" - nikt, możesz ty sam. Pomyśl, czy jest ci dobrze tak, jak jest. Czy jesteś szczęśliwy, czy jest ci dobrze, czy dotychczasowe kontakty interpersonalne cię satysfakcjonują? Jeśli nie - będzie ci bardzo trudno znaleźć puzzla, w którego wpasujesz się bez pójścia na żadne kompromisy. Związki miedzyludzkie to układ dynamiczny, ludzie dopasowują się do siebie na każdym kroku i nigdy nic nie jest raz na zawsze. Razem z moim mężem dopasowywaliśmy sie w trakcie narzeczeństwa ale także teraz to robimy. Dopasowaliśmy się oboje do naszej przybranej córki, a ona do nas - choć chodzi dopiero do przedszkola, już rozumie, że każda rodzina to inny system. Sztywny będziesz po śmierci. Dixi.