niektórzy mówią, że kiedy się ,,tną'' to wraz z upływem krwi, uciekają im problemy... śmieszne trochę! No, ale zapewne mam do tego takie podejście, bo nigdy nie praktykowałam tego typu ,,zabaw''
to nie zabawa... to więzienie własnego ciała..
A poza tym kiedy się tak sobie tniecie, to mnie zastanawia jedno, dlaczego nie skoczycie z mostu na pędzący pociąg?! Oszczędzicie sobie trochę bólu, czasu i zmarnowanych żyletek, wykałaczek i innych ostrych narzędzi.
bo jest jakaś nadzieja w nas? .. bo brakło odwagi.. ? ciężko na to pytanie odpowiedziec
"Wydaje ci się, że gdy się ranisz, to jest tak przyjemnie
to jest tak cudownie
Wydaje ci się, że gdy krew sie leje
gdy czujesz jak mięśnie ci się rozluźniają
jak wytryska krew
to jest taka rozkosz...
Masz rację...
WYDAJE CI SIĘ...
Może teraz tego nie czujesz, ale kiedyś zrozumiesz
Że to nie jest przyjemność - tylko ból
Że to nie jest rozkosz - tylko rozpacz
Że nie pojawia się uśmiech - tylko łzy...
Łzy palące twarz,
Ból nie do zniesienia
Rozpacz rozdzierająca serce...
Może kiedyś zrozumiesz,
że to co robisz
jest okrutnym brakiem szacunku
do siebie
Może kiedyś zrozumiesz
że to co robisz
jest wielką krzywdą, jaką sobie wyrządzasz sam...
Jesteś katem sam dla siebie...
Jeśli nie samookaleczasz się - nie próbuj...
Nie wchodź do tej paszczy lwa,
do tego więzienia, z którego ciężko wyjść...
które potrafi okłamać, ze wszystko jest ok.,
by potem wrócić ze zdwojoną siłą...
cięcie,samookaleczanie,idiotyzm,emo
nazywaj to jak chcesz...
Ja to nazywam
okrutnym, niszczącym więzieniem...
bo tym dla mnie jest...