Różnice wyznaniowe wśród forumowiczów

zapraszam do oddania głosu i wypowiedzi

  • Array

    Votes: 0 0,0%

  • Total voters
    0

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
[Quote name = "data APW '= '02 sierpnia 2010 - 19:15 " timestamp = '1280765742 'post = '2497381 ']
Tak Sobie popatrzyłam i widzę Ze Chyba W "Tylko ja Tym Gronie Mariawitką JESTEM : (
[/ Quote]

Masz pecha...

Wierzę w moc podświadomości…
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
A ja tam wyznaję scjentyzm BB) [nie mylić ze scjentologią!]
Ale nie wiem czy można to nazwać pełnoprawną religią.. W sumie buddyzm też jest niczego sobie. I ta reinkarnacja :sexy: Kusząca wizja.
Dlatego zaznaczyłam "niezdefiniowany".
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
A ja tam wyznaję scjentyzm BB) [nie mylić ze scjentologią!]
Ale nie wiem czy można to nazwać pełnoprawną religią.. W sumie buddyzm też jest niczego sobie. I ta reinkarnacja :sexy: Kusząca wizja.
Dlatego zaznaczyłam "niezdefiniowany".

Czyli "nauka zamiast religii". Marne.
Wiara i wiedza nie mają ze sobą nic wspólnego. Gdyby to, w co wierzymy zostało naukowo udowodnione - nie byłaby to już wiara, tylko właśnie nauka.
Scjentyzm to nie religia, tylko zespół filozoficznych poglądów.
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
Wiara i wiedza nie mają ze sobą nic wspólnego
wiara jet mniej warta w dyskusji niż wiedza,wierzący zawsze robią mały myk bo my wierzymy ,ciekawe czy też wierzą w trolle,krasnoludki .

[font="arial][size="3"]W[/size][/font]
 

Jeffin

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
181
Punkty reakcji
15
Wychowałem się w rodzinie zielonoświątkowej, choć określiłbym siebie raczej jako wolny chrześcijanin.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
[font="arial][size="2"]wiara jet mniej warta w dyskusji niż wiedza,wierzący zawsze robią mały myk bo my wierzymy ,ciekawe czy też wierzą w trolle,krasnoludki .[/size][/font]
[font="arial][size="3"][font="Arial][size="2"]W[/font][/size][/size][/font]

A zabronisz im, skoro będą uważać, że wiara w trolle czy krasnoludki daje im nadzieję i powoduje, iż są lepsi, lepiej się czują, albo że ta wiara trzyma ich przy życiu? Ja się nie odważę. To o czym napisałeś, to właśnie główny powód swarów między ateistami a wierzącymi. Jedni drugich nie rozumieją. Ty mówisz,że wierzący ucieka odpowiedzią "bo my wierzymy", a ja Ci powiem,że działa to w obie strony, bo ateista powie "my nie wierzymy", starając się przy tym w dodatku podkreślić, jaki głupi jest wierzący, wyliczając racjonalne dowody przeciwko istnieniu tego, w co ci drudzy wierzą.
Wiara, wiedza...
Scio me nihil scire.
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
a ja ci powiem .Mówienie, że brak wiary to wiara ma tyle sensu, co mówienie, że niegranie w piłkę nożną to też sport.

Ty się uczepiłaś ,że im to daje nadzieje ,ja się z tym nie spieram ,ktoś ma mózg wyprany od dzieciństwa to ucieka do jakiegoś [font="Arial]wyimaginowanego przyjaciela .[/font]
[font="Arial][color="#444444"]Znowu piszesz ,że dzięki wierzą są lepsi ,jeszcze nikogo wiara jak i nie wiara nie uratowała od śmierci .[/color][/font]
[font="Arial][color="#444444"][font="arial][size="2"]
bo ateista powie "my nie wierzymy", starając się przy tym w dodatku podkreślić, jaki głupi jest wierzący, wyliczając racjonalne dowody przeciwko istnieniu tego, w co ci drudzy wierzą.
[/size][/font]
[/color][/font]
mruga.gif


Zapewne dziewice po śmierci męczeńskiej islamisty są darem Boga .
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
Czyli "nauka zamiast religii". Marne.
Wiara i wiedza nie mają ze sobą nic wspólnego. Gdyby to, w co wierzymy zostało naukowo udowodnione - nie byłaby to już wiara, tylko właśnie nauka.
Scjentyzm to nie religia, tylko zespół filozoficznych poglądów.
Dziękuję za wyłożenie książkowej definicji ;)
Jednak myślę, że sprawa nie jest tak prosta jak się wydaje. Może nie wierzę w jakieś niewidzialne bóstwa czy nadprzyrodzone moce, ale w siłę nauki, rozumu, ludzkiego umysłu i owszem. To jest moja sfera sacrum. Ja czytając książki naukowe czuję się tak jak wielu katolików podczas czytania Biblii: jest to stan porównywalny do religijnego uniesienia ^^ Nauka daje mi nadzieję i powoduje, że jestem lepsza, bo jak pewien mądry człowiek powiedział: "Zło na świecie płynie niemal zawsze z niewiedzy".
Więc to też jest jakiś rodzaj wiary.
 

mżawka

Nowicjusz
Dołączył
16 Sierpień 2010
Posty
92
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Długo już poszukująca, czująca lęk przed określeniem się jakkolwiek..
 

Jeffin

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
181
Punkty reakcji
15
Możesz przybliżyć termin wolny chrześcijanin? ;) pozdrawiam

Nie wierzę w żaden kościół : zielonoświątkowy, katolicki, prawosławny czy jakikolwiek inny ( choć muszę przyznać, że wielki wpływ wywarł na mnie ten pierwszy ) . Sam interpretuje Pismo, według mnie jest to indywidualna sprawa, każdy inaczej to rozumie. Co do mojej osobistej doktryny to myślę, że skłania się w kierunku protestantyzmu, chociaż jest w niej kilka egzotycznych wstawek.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
sophie, czy uważasz, że jesteś w stanie posiąść tyle wiedzy, aby całkowicie się zaspokoić i powiedzieć sobie: wypracowałam ideał i jestem spełniona? Wątpię.
Tak samo jest z wierzącymi. Wierzą, ale mało który z nich ma tej wiary tyle, by na tym poprzestać. Wszyscy wierzą i szukają nawet jeśli im się wydaje,że już znaleźli.
To,że pan szpak123 mnie atakuje, jakbym była zażartą w boju katoliczką - to normalne. Ale Tobie Sophie wyjaśnię, że jestem agnostyczką.
Czytuję Biblię, religijne źródła, książki naukowe, rozwijam się, poszerzam wiedzę, ale cóż z tego? Nie skłaniam się ku jakiejkolwiek ze stron. I znowu scio me nihil scire. Po prostu nie potrafię sama siebie ograniczyć. Wiedzy łaknie się więcej i więcej (choć może nie każdy).Z wiarą jest podobnie, ale mnie przychodzi to z wielkim trudem.
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
sophie, czy uważasz, że jesteś w stanie posiąść tyle wiedzy, aby całkowicie się zaspokoić i powiedzieć sobie: wypracowałam ideał i jestem spełniona? Wątpię.
Tak samo jest z wierzącymi. Wierzą, ale mało który z nich ma tej wiary tyle, by na tym poprzestać. Wszyscy wierzą i szukają nawet jeśli im się wydaje,że już znaleźli.

Wiedzy łaknie się więcej i więcej (choć może nie każdy).Z wiarą jest podobnie
No widzisz. Czyli znalazłaś kolejną cechę wspólną między religią a kultem nauki.
A poza tym, co w tym złego? Taka postawa zapewnia rozwój. W przypadku nauki jest to oczywiste. Jeśli chodzi o religię to przecież człowiek także w ciągu życia się zmienia, dorasta, nabywa nowych doświadczeń i wtedy jego wiara też ewoluuje/zanika/rozbudza się [niepotrzebne skreślić]. Moim zdaniem jest to naturalny proces, bardzo potrzebny zresztą.

To,że pan szpak123 mnie atakuje, jakbym była zażartą w boju katoliczką - to normalne. Ale Tobie Sophie wyjaśnię, że jestem agnostyczką.
Ależ ja Cię nie atakuję! ;) Po prostu chciałam Ci dokładnie wyjaśnić mój punkt widzenia. Chociaż przyznaję, poczułam się trochę oceniona i zaszufladkowana Twoim podsumowaniem: "Marne".

Czytuję Biblię, religijne źródła, książki naukowe, rozwijam się, poszerzam wiedzę, ale cóż z tego? Nie skłaniam się ku jakiejkolwiek ze stron. I znowu scio me nihil scire. Po prostu nie potrafię sama siebie ograniczyć.
To bardzo dobrze dla Ciebie. Jednak mój umysł potrzebuje pewnego rodzaju uporządkowania. Więc założyłam sobie, że prawdziwe jest tylko to co można zbadać, dotknąć, udowodnić. Zawracanie sobie głowy innymi sprawami jest trochę bez sensu, bo nie daje żadnych doraźnych korzyści.
Przyznaję, kiedyś także wierzyłam w jakiegoś tam boga i ta wiara dawała mi oparcie, nadzieję, poczucie bezpieczeństwa, ale potem przestało mnie to zadowalać, bo zwyczajnie brakowało jego istnieniu racjonalnego potwierdzenia lub chociażby maleńkiej szansy, by to racjonalne potwierdzenie w najbliższym czasie znaleźć. Więc jak już ktoś wyżej wspomniał, równie dobrze mogłabym sobie wierzyć w trole i krasnoludki. Miałoby to takie samo uzasadnienie jak wiara w boga - czyli żadne a co za tym idzie, byłoby całkowicie bezwartościowe i nie wnosiło niczego konkretnego, na czym mogłabym realnie oprzeć swój świat.
Dlatego wolę wierzyć w coś co daje mi rzeczywiste możliwości udoskonalenia mojego [i nie tylko] życia: tutaj, teraz, zaraz. Jeżeli ktoś mi kiedyś udowodni, że Bóg istnieje to też zacznę wierzyć w jego siłę i moc :p Ale wątpię, że to się kiedyś stanie.
Może i trochę ogranicza to moje przeżycia duchowe, ale przynajmniej wiem na czym stoję :)

P.S. Teraz mnie taka refleksja naszła.. Jak to jest możliwe, że ludzi, którzy wierzą w krasnoludki [lub nie daj boże je widzą!] uznaje się za wariatów a ludzi, którzy wierzą i widzą Boga - za świętych? o_O Ludzkość jest doprawdy irracjonalna.
 

mżawka

Nowicjusz
Dołączył
16 Sierpień 2010
Posty
92
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Cytat:
P.S. Teraz mnie taka refleksja naszła.. Jak to jest możliwe, że ludzi, którzy wierzą w krasnoludki [lub nie daj boże je widzą!] uznaje się za wariatów a ludzi, którzy wierzą i widzą Boga - za świętych? o_O Ludzkość jest doprawdy irracjonalna.

(sorki, ale coś mi nie chce działać 'cytuj')
może dlatego, że krasnoludki nie mają takiej mocy. Może też dlatego, że nie mają tak wielkiej tradycji, biurokracji i że są mniejsze od nas :p
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
[font="arial][size="2"]
To,że pan szpak123 mnie atakuje, jakbym była zażartą w boju katoliczką - to normalne
Prawie zawsze bronisz wierzących ,może to wpływ teściowej [/size][/font]
mruga.gif
.
[font="arial][size="2"]
jaki głupi jest wierzący
Tak głupi ,że zabiją się dla Boga w samolocie ,bo szczerze i uczciwie wierzyli ,że zachowali się w szlachetny sposób .Wierzyli ,że to wszystko robią dla Boga ,wierzyli ,że zostaną męczennikami .Wierzyli ,bo wynikało to z logicznie z tego czego uczyli ich w szkołach wyznaniowych .[/size][/font]

[font="arial][size="2"]Z naszego ogródka to Ci proponuję Głos Rydzyka tam usłyszysz miłość ,dobroć [/size][/font]
[font="arial][size="2"]http://glosrydzyka.blox.pl/html[/size][/font]
[font="arial]Calliope jako Agnostyczka jesteś tak jak ja ,skazana na mekki piekielne [/font]
mruga.gif
 

BLyy

Bywalec
Dołączył
18 Styczeń 2010
Posty
392
Punkty reakcji
32
Nie wierzę w żaden kościół : zielonoświątkowy, katolicki, prawosławny czy jakikolwiek inny ( choć muszę przyznać, że wielki wpływ wywarł na mnie ten pierwszy ) . Sam interpretuje Pismo, według mnie jest to indywidualna sprawa, każdy inaczej to rozumie. Co do mojej osobistej doktryny to myślę, że skłania się w kierunku protestantyzmu, chociaż jest w niej kilka egzotycznych wstawek.
Wiesz, że można by Cie z tego względu nazwać gnostyckim chrześcijaninem?
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
A ja tam wyznaję scjentyzm [nie mylić ze scjentologią!]
Ale nie wiem czy można to nazwać pełnoprawną religią.. W sumie buddyzm też jest niczego sobie. I ta reinkarnacja Kusząca wizja.
Dlatego zaznaczyłam "niezdefiniowany".
religią toto nie jest, raczej ślepym zaułkiem, ludzi przekonanych o omnipotencji człowieka, niestety...

Scio me nihil scire
kwintesencja...
 

sophie.

Nowicjusz
Dołączył
15 Sierpień 2010
Posty
50
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Warszawa i okolice
religią toto nie jest, raczej ślepym zaułkiem, ludzi przekonanych o omnipotencji człowieka, niestety...
Wcale nie jestem przekonana o omnipotencji człowieka.
Nie twierdzę przecież, że mamy na wszystko wpływ i nad wszystkim możemy w pełni zapanować. Ale nauka i siła ludzkiego umysłu pomoże nam zrozumieć świat, przynajmniej w jakimś stopniu go okiełznać i uczynić przyjaźniejszym dla naszego gatunku [i nie tylko].
 
Do góry