Różnice wyznaniowe wśród forumowiczów

zapraszam do oddania głosu i wypowiedzi

  • Array

    Votes: 0 0,0%

  • Total voters
    0

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Ten cytat jest tylko w części prawdziwy. A w zasadzie odnosi się tylko do dwóch przypadków: wpływów obcej religii i fanatyków własnej religii. Nie obejmuje religii jako takiej będącej wszechobecną w życiu społecznym. Religia jest częścią kultury, kultura to fundament cywilizacji, więc społeczeństwo czerpie pośrednio lub bezpośrednio z dorobku religijnego, w naszym przypadku chrześcijańskiego. Czy to w zwyczajach (dotykają wszystkich), czy to w mentalności (cechuje wszystkich w niej wychowanych) czy to w świętach (korzystają wszyscy), czy nawet w prawie i ustawach, które nieraz wprost odwołują się do wartości chrześcijańskich. Do każdego z tych punktów i innych, których nie wymieniłam, osoba niezwiązana z chrześcijaństwem mogłaby mieć zastrzeżenia i odebrać to jako "machanie przed nosem". Nie żyjemy w próżni, religia dominująca na danym obszarze oddziałuje na wszystkich i jest do pewnego stopnia tylko prywatna. Im więcej ludzi ją wyznaje, tym bardziej jest publiczna.
 

marek70

Stały bywalec
Dołączył
28 Grudzień 2008
Posty
1 268
Punkty reakcji
155
Wiek
53
Miasto
Białystok
Bianka dobry komentarz

Autor{autorka?} cytatu dokonała niezbyt trafionego i eleganckiego porównania
Są ludzie którym wszystko się kojarzy z penisem lub dajmy na to cyckami.
Strefy erogenne fajna sprawa po coś je stworzono,ale wedle powiedzenia za dużo to i świnia nie lubi,znaczy niezdrowo.
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Marku, mem jak mem, porównanie religii (obojętnie jakiej) do penisa jest na pewno niefortunne (chociaż mnie to się bardziej skojarzyło z natrętną częścią środowisk LGTB, tam też są dumni i też "machają" tym co mają), ale nie to jest najważniejsze. Liczy się treść a nie forma ^_^ Zgadzam się z pierwszą częścią, bycie osobą religijną (każdego wyznania i religii) na pewno nie jest powodem do wstydu. Ale ciekawi mnie co miał autor na myśli w drugiej części. Nie znam kontekstu, może chodziło mu o rosnące wpływy islamu w Europie. Może tym się kierował. Ale jeżeli miał na myśli ogólnie religię jako taką, to ta myśl jest bardzo krótkowzroczna. A nawet dziecinna. Ludzie czasem nie wiedzą jak bardzo religia (m.in. wartości) jest wpleciona w życie całego społeczeństwa, jak pisałam powyżej. Weźmy taki banalny przykład: święta Bożego Narodzenia. Wszyscy lubimy. Ale są to święta religijne, a nie świeckie. Czy one stanowią problem? W myśl cytatu powinny stanowić poważny problem, bo jak żadne inne "machają" wszystkim swoją religijnością przed nosem. I co najdziwniejsze, na zachodzie Europy faktycznie coraz więcej ludzi ma z nimi problem, bo "dyskryminują" ateistów i muzułmanów. Wniosek: jak ktoś macha krzyżykiem w Boże Narodzenie to jest to problem, a jak ktoś macha Koranem, to problemu nie ma. Nie mam nic przeciwko muzułmanom. Niech praktykują swoją religię. Ale nie powinniśmy się wyrzekać własnej tożsamości odcinając sobie własne korzenie. Bo to wtedy inni będą nam machać swoją religijnością przed nosem. A to może być dla nas bardzo nieprzyjemne.

Więc chętnie zapytałabym się autora tego memu, o ile miał na myśli religię jako taką. Czy jak dostaje zaproszenie od rodziny do wspólnej kolacji wigilijnej, to jak to odbiera? Jak machanie mu penisem przed nosem, czy jednak nie? ^_^
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
Bianka napisał:
Marku, mem jak mem, porównanie religii (obojętnie jakiej) do penisa jest na pewno niefortunne (chociaż mnie to się bardziej skojarzyło z natrętną częścią środowisk LGTB, tam też są dumni i też "machają" tym co mają), ale nie to jest najważniejsze. Liczy się treść a nie forma ^_^ Zgadzam się z pierwszą częścią, bycie osobą religijną (każdego wyznania i religii) na pewno nie jest powodem do wstydu. Ale ciekawi mnie co miał autor na myśli w drugiej części. Nie znam kontekstu, może chodziło mu o rosnące wpływy islamu w Europie. Może tym się kierował. Ale jeżeli miał na myśli ogólnie religię jako taką, to ta myśl jest bardzo krótkowzroczna. A nawet dziecinna. Ludzie czasem nie wiedzą jak bardzo religia (m.in. wartości) jest wpleciona w życie całego społeczeństwa, jak pisałam powyżej. Weźmy taki banalny przykład: święta Bożego Narodzenia. Wszyscy lubimy. Ale są to święta religijne, a nie świeckie. Czy one stanowią problem? W myśl cytatu powinny stanowić poważny problem, bo jak żadne inne "machają" wszystkim swoją religijnością przed nosem. I co najdziwniejsze, na zachodzie Europy faktycznie coraz więcej ludzi ma z nimi problem, bo "dyskryminują" ateistów i muzułmanów. Wniosek: jak ktoś macha krzyżykiem w Boże Narodzenie to jest to problem, a jak ktoś macha Koranem, to problemu nie ma. Nie mam nic przeciwko muzułmanom. Niech praktykują swoją religię. Ale nie powinniśmy się wyrzekać własnej tożsamości odcinając sobie własne korzenie. Bo to wtedy inni będą nam machać swoją religijnością przed nosem. A to może być dla nas bardzo nieprzyjemne.

Więc chętnie zapytałabym się autora tego memu, o ile miał na myśli religię jako taką. Czy jak dostaje zaproszenie od rodziny do wspólnej kolacji wigilijnej, to jak to odbiera? Jak machanie mu penisem przed nosem, czy jednak nie? ^_^
Myślę, że autor tego mema miał na myśli każdą religię narzucaną innym. Byłaś kiedykolwiek w takiej sytuacji? Ja tak! Chciałabym,aby ktoś zapytał mnie czy pójście do kościoła nie kłóci się z moimi przekonaniami. Chodzi tu o zależności zawodowe. Nikt mnie nie pyta- ja muszę pójść. Co do przytoczonych świąt to poza religijnym kontekstem mamy jeszcze głębokie znaczenie tradycyjne tych i innych świąt. Zachęcam do lektury książki pani Szymanderskiej.
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
viola1308 napisał:
Myślę, że autor tego mema miał na myśli każdą religię narzucaną innym.
Nie wiemy co autor tego mema miał na myśli. Treść tego mema jest za mało rozwinięta ;) Możemy się domyślać.
Zgadzam się, nie powinno się narzucać praktyk religijnych. To jest bez sensu. Praktyki, np. chodzenie do kościoła, chrzest, spowiedź, wiara w Boga, uznawanie Jezusa za Mesjasza itd... To jest strefa kultu. Ona jest czymś innym, niż powszechny, wszechobecny wpływ pośredni lub bezpośredni danej religii na ogół społeczeństwa. To, co ta religia ze sobą niesie i jakie piętno odciska na kształt i rozwój cywilizacji. Od kultury, po sztukę, przez mentalność, nawyki, tradycje, wzorce, wartości, a kończąc nawet na wpływach politycznych (np. znaczenie Kościoła w Polsce w czasach komunizmu, początek tworzenia się Państwa Polskiego za czasów Mieszka). Dlatego napisałam, sfera kultu jest prywatna (rdzenna część religii) - reszta jest publiczna.


viola1308 napisał:
Byłaś kiedykolwiek w takiej sytuacji? Ja tak! Chciałabym,aby ktoś zapytał mnie czy pójście do kościoła nie kłóci się z moimi przekonaniami. Chodzi tu o zależności zawodowe. Nikt mnie nie pyta- ja muszę pójść
Mnie rodzice zmuszali do chodzenia do kościoła jak byłam mała. To się odbiło tym, że dziś jestem średnio praktykująca.

Wiesz, że takie zmuszanie w Twoim przypadku (jeśli prawdziwe) jest łamaniem polskiego prawa?

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej:

Art. 53:

1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.
3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.
4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.

Kodeks Karny:

Art. 194. Kto ogranicza człowieka w przysługujących mu prawach ze względu na jego przynależność wyznaniową albo bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


viola1308 napisał:
Co do przytoczonych świąt to poza religijnym kontekstem mamy jeszcze głębokie znaczenie tradycyjne tych i innych świąt.
Właśnie m.in. o tym piszę. A ta tradycja skąd się bierze? Jest ugruntowana w kontekście religijnym. Nie byłoby chrześcijaństwa - nie byłoby świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy i innych religijnych. Powiązania pogańskie z tymi świętami są śladowe, chrześcijaństwo nadało im kompletnie inny wymiar i inne znaczenie, utożsamiane z innymi wartościami. No ale można to sobie tak tłumaczyć, że najpierw była świecka tradycja a potem urodził się Chrystus i nadal mamy do czynienia z głęboką świecką tradycją :przewraca:


viola1308 napisał:
Zachęcam do lektury książki pani Szymanderskiej.
Szymanderską czytam raczej w kontekście udoskonalenia zdolności kulinarnych, aniżeli religijnych czy socjologicznych ^_^
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
Bianka napisał:
Myślę, że autor tego mema miał na myśli każdą religię narzucaną innym.
Nie wiemy co autor tego mema miał na myśli. Treść tego mema jest za mało rozwinięta ;) Możemy się domyślać.
Zgadzam się, nie powinno się narzucać praktyk religijnych. To jest bez sensu. Praktyki, np. chodzenie do kościoła, chrzest, spowiedź, wiara w Boga, uznawanie Jezusa za Mesjasza itd... To jest strefa kultu. Ona jest czymś innym, niż powszechny, wszechobecny wpływ pośredni lub bezpośredni danej religii na ogół społeczeństwa. To, co ta religia ze sobą niesie i jakie piętno odciska na kształt i rozwój cywilizacji. Od kultury, po sztukę, przez mentalność, nawyki, tradycje, wzorce, wartości, a kończąc nawet na wpływach politycznych (np. znaczenie Kościoła w Polsce w czasach komunizmu, początek tworzenia się Państwa Polskiego za czasów Mieszka). Dlatego napisałam, sfera kultu jest prywatna (rdzenna część religii) - reszta jest publiczna.


viola1308 napisał:
Byłaś kiedykolwiek w takiej sytuacji? Ja tak! Chciałabym,aby ktoś zapytał mnie czy pójście do kościoła nie kłóci się z moimi przekonaniami. Chodzi tu o zależności zawodowe. Nikt mnie nie pyta- ja muszę pójść
Mnie rodzice zmuszali do chodzenia do kościoła jak byłam mała. To się odbiło tym, że dziś jestem średnio praktykująca.

Wiesz, że takie zmuszanie w Twoim przypadku (jeśli prawdziwe) jest łamaniem polskiego prawa?

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej:

Art. 53:

1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.
3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.
4. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.

Kodeks Karny:

Art. 194. Kto ogranicza człowieka w przysługujących mu prawach ze względu na jego przynależność wyznaniową albo bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


viola1308 napisał:
Co do przytoczonych świąt to poza religijnym kontekstem mamy jeszcze głębokie znaczenie tradycyjne tych i innych świąt.
Właśnie m.in. o tym piszę. A ta tradycja skąd się bierze? Jest ugruntowana w kontekście religijnym. Nie byłoby chrześcijaństwa - nie byłoby świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy i innych religijnych. Powiązania pogańskie z tymi świętami są śladowe, chrześcijaństwo nadało im kompletnie inny wymiar i inne znaczenie, utożsamiane z innymi wartościami. No ale można to sobie tak tłumaczyć, że najpierw była świecka tradycja a potem urodził się Chrystus i nadal mamy do czynienia z głęboką świecką tradycją :przewraca:


viola1308 napisał:
Zachęcam do lektury książki pani Szymanderskiej.
Szymanderską czytam raczej w kontekście udoskonalenia zdolności kulinarnych, aniżeli religijnych czy socjologicznych ^_^
Jak dobrze wiesz w naszym kraju prawo prawem, a życie i tak pisze swoje scenariusze.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
to utyskiwanie, przypomina mi nieco, to co mogę sobie poczytać na forum luterańskim, aktywiści lewicowi, potwornie narzekają na katolicką opresję, na to, że luteranie, jako mniejszość nie jest szanowana, etc.., że jakieś procesje potrafią przejść ulicami itp , na proste pytanie, czy istnieją "uliczne ryty" u luteran zapada cisza, bądź odbijanie pałeczki, że przecież to niczego nie zmienia, ja nie odczuwam, żadnej opresji katolickiej większości, mój synio nie uczestniczy ani w religii w szkole, ani nie chodzi na "katolickie imprezy" jak większość klasy...
 
M

MacaN

Guest
Brave napisał:
mój synio nie uczestniczy ani w religii w szkole, ani nie chodzi na "katolickie imprezy" jak większość klasy...
Bo żadnej presji nie ma, u mnie w szkole jak w technikum mieliśmy różnych ludzi o różnych wyznaniach, bądź ich braku, to np. zamiast wigilii robiliśmy po prostu spotkanie klasowe, rezygnowaliśmy z opłatka i wtedy przy stole mógł usiąść każdy. Oczywiście do tego trzeba mieć normalnego wychowawcę :)
 

Bianka

Bywalec
Dołączył
28 Kwiecień 2016
Posty
440
Punkty reakcji
132
Miasto
Łódź
Brave napisał:
to utyskiwanie, przypomina mi nieco, to co mogę sobie poczytać na forum luterańskim, aktywiści lewicowi, potwornie narzekają na katolicką opresję, na to, że luteranie, jako mniejszość nie jest szanowana, etc.., że jakieś procesje potrafią przejść ulicami itp , na proste pytanie, czy istnieją "uliczne ryty" u luteran zapada cisza, bądź odbijanie pałeczki, że przecież to niczego nie zmienia, ja nie odczuwam, żadnej opresji katolickiej większości, mój synio nie uczestniczy ani w religii w szkole, ani nie chodzi na "katolickie imprezy" jak większość klasy...
W punkt ^_^ Nawet ja nie czuję się prześladowana, mimo, iż nie zawsze uczestniczyłam w obrzędach i spowiedzi u której nie byłam 2 lata, a jak poszłam w zeszłym miesiącu, to ksiądz proboszcz wbrew krążącym legendom nie gonił mnie po ulicy z krucyfiksem i wodą święconą.
Relacje między katolikami a luteranami to jednak nie to samo co relacje chrześcijan z ateistami czy innymi religiami. Bądź co bądź jesteśmy w tym samym koszyczku. Spieramy się o szczegóły jak to w rodzinie, ale więzy zakorzenione w Chrystusie są trwałe. Problem mogą mieć ci, którzy nie czują się częścią tego koszyczka. I na takie oczywiste i podparte tysiącletnią historią teksty jak np. w preambule Konstytucji:
"...wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach..."
reagują z alergią i uczuleniem. A to jest przecież kawał naszej tożsamości, ale nie tylko naszej polskiej, ale ogólnie europejskiej i tej części świata.


viola1308 napisał:
Jak dobrze wiesz w naszym kraju prawo prawem, a życie i tak pisze swoje scenariusze.
Do tanga trzeba dwojga ;) Skoro się godzisz na coś, co jest sprzeczne z Tobą i Twoim światopoglądem, to nie możesz mieć pretensji że ktoś Cię do czegoś zmusza. Wiem jak jest, dlatego dużo zależy od egzekwowania ustaw, które coś zapewniają i od zwykłego dochodzenia swoich praw. Żyjemy w kraju, w którym sytuacja kościołów jest prawnie uregulowana, wystarczy upomnieć się o swoje. :)
 

NIwduduNIwoko

Nowicjusz
Dołączył
1 Kwiecień 2023
Posty
69
Punkty reakcji
12
Miasto
Волгоград
A ja byłem WSZYSTKIM i zostałem NICZYM.
Przerabiałem klasycyzm, potem baptystów, potem jehowców, liznąłem też islamu na zachodzie.
Morał?
Nie ma, wyrosłem z kitu/mitu.
A ten, który pisał pisma pseudo święte, nie dość że miał jaranie z najniższej pułki to popijał jeszcze jakimś dynksem... pewnie i to latem w gołym słońcu. No co? Prawa w prawdzie - wszak gdyby dzisiaj ktoś chciał opublikować coś podobnego, następnie wdrożyć choćby w oświatę a potem dotrzepać do całokształtu jakieś lekcje katechezy tooooo... skończyłby w pokoju z gumowymi ścianami i klamką jedynie od zewnętrznej :cool: ale tylko wtedy, gdyby najpierw nie ustrzeliłby go Ziobro ze czterema wyrokami. Agentura na rzecz obcych jak wuj :)

"rozstąpiły się morza, i przeprowadził lud swój upastwiony kitem/mitem... suchą nogą po dnie..."
No mówię! To nawet już nie LSD było :)

a czytałem te pisma bo, wtedy nie było jeszcze kablówek i HBO COMEDY.
 
Ostatnia edycja:

AntyPolak

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2023
Posty
210
Punkty reakcji
7
Miasto
Kazachstan
A ja prawosławnym 21 lat temu sobie zostałem, i nie żałuję:
  • ksiunc mój to zwykły człek, może mieć żonę, dzieci, rodzinę, nie musi dupcyć po cichu i się dewiantować
  • prawosławie nie wierzy w kit wciskany w innych miejscach, no bo na serio Marysia była dziewicą ??
  • reszta jest bardzo podobna i nawet bardzo fajna
  • mam w innych terminach Święta, nie muszę zatem patrzeć jak "inni" przedświątecznie w marketach dziczeją
  • 100% fantów świątecznych mam już za 10% ceny, wszak u mnie już po waszym sezonie :D
  • same plusy, gdy na zebrania nie przychodzą fałszywe lamusy, co w kościele się kochają a poza nim .... napie...dlają!
Amen :D
 
Do góry