różnica wieku, zazdrość, intryga i bezwarunkowa miłość..

iLyN

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
124
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Bydgoszcz
Cześć, chciałbym się z Wami podzielić moją historią. Spróbuję zacząć od początku..

Wszystko zaczęło się dawno, dawno temu w piaskownicy. Moją ulubioną zabawką wówczas był wóz strażacki, więc jako dziecko chciałem go cały czas trzymać przy sobie(...)

Dobra, po zastanowieniu przejdę do rzeczy. Jestem obecnie w trwałym związku (od 4 miesięcy) z dziewczyną starszą ode mnie o 2 lata. Dla mnie to oznacza Liceum, dla niej już studia. Studiuje dziennie, więc z czasem przeznaczonym dla mnie bywa różnie. Nasze plany zajęć nie do końca ze sobą współgrają, to sprawia nam przykrość co jakiś czas. I w zasadzie to regularnie.
Tęsknota potrafi naprawdę dać w kość, kiedy któreś z nas wieczór spędza na obserwowaniu fusów w herbacie przez refleksy załamującego się światła na łzach we własnych oczach. Ma zielone oczy. Z żółtymi otoczkami dokoła kocich źrenic. Cała jest kocia. Zupełnie jak Jennifer Connelly (ta "Marion z Requiem Dla Snu").

Ja jestem ćpunem. To chyba niedobrze, ale nie mogę znaleźć potwierdzenia tej tezy w rzeczywistości. Tylko bezmyślny powtarzany przez innych slogan. Ale nie o tym..

Wie sporo o mojej przeszłości, ale w obrazie mojej teraźniejszości ma braki. To moja zasługa/ujma (niepotrzebne skreśl, I'm confused). Ale ukrywam tylko prochy. Zanim nasz związek wystartował pełną parą przyjaźniliśmy się dosyć długo. Lecz nigdy zwyczajnie. Jak ją tylko zobaczyłęm, było w niej coś znajomego. Znajomego w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jakbyśmy coś dzielili, jakbyśmy mieli wspólny sekret. Nie wiem, czemu. Po prostu tego chciałem. Z drugiej strony była wtedy dziewczyną mojego przyjaciela. Nieważne, już nie..

Można o mnie powiedzieć, że jestem troskliwym, kochającym, ciepłym, silnym facetem, ale na pewno nie tolerancyjnym. Mam tu na myśli jedną konkretną cechę: jestem zazdrosny. Przystawianie się do mojej dziewczyny wywołuje u mnie silną agresję, na pewno nie do końca normalną. Nie jestem też paranoikiem, nie, nie pomyślcie tak. To defekt, ale nie choroba. Nie rośnie, ale też nie maleje. Nie jestem ideałem. A telewizja kłamie.

Te szczątki informacji, próba opisu nas jako duetu grającego w rytm jakiejś piosenki o miłości (niech to będzie coś Michaela Jacksona) to okoliczności. Ale to okoliczności czynią sytuację, prawda?

Przez chwilę zwątpiłem, do czego zmierzam. Słowa zniekształcają myśli.

Czasem czuję obojętność, czasem strach, czasem szczęście i beztroskę. Najbardziej lubię to.. pierwsze.

I tylko to sieje zwątpienie. Całe życie patrzyłem na świat przez pryzmat krwistoczerwonych wzruszeń jednym okiem, drugim realne szare barwy poddawane suchym kalkulacjom i rachunkowi prawdopodobieństwa. To mi pomagało żyć wspaniale. Problem powstał dopiero teraz, gdy w mojej głowie coraz częściej gości wizja.. oświadczyn. Tak osobliwa i intymna, piękna i szczęśliwa.
Tak zobowiązująca. Oskarowa scena.. nie mam pojęcia skąd się wzięła.

Jak? Jak człowiekowi takiemu jak ja ma udać się związać z nią na zawsze? Jak podjąć decyzję i jak przy niej trwać? Nigdy wcześniej bym nie zadał tego pytania. Czy to krok w dobrą stronę?
 

wicca_as

Bywalec
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
562
Punkty reakcji
45
Cztery miesiące... To chyba trochę za wcześnie, jeśli chodzi o wprowadzenie wizji oświadczyn w czyn, nie sądzisz? Chociaż różni ludzie różnie to odczuwają (np.ja w pewnym stopniu podpisuję się pod twój problem).

Jak pisałeś, twoja dziewczyna jest dwa lata starsza od Ciebie. Dla odmiany ja jestem rok starsza od mojego chłopaka i też jesteśmy w rozstrzale studentka-licealista. Jak tylko dowiemy się, że dostanie się na studia, przeprowadzi się do mnie - to z założenia powinno jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyć, bo wcześniej duży problem stanowiła odległość dzieląca nasze miejsca zamieszkania (ponad 300 km, teraz jakieś 150). Myślę, że powinieneś zachować cierpliwość, choć z pewnością nie będzie to łatwe i poczekać do momentu, gdy będziecie mogli ze sobą zamieszkać. Taki ruch będzie już namiastką wspólnego pożycia i może upewnić Cię w tym, co teraz chodzi Ci po głowie, albo pokazać wam obojgu, że to jednak nie to... Życzę Ci, aby spełniła się jednak ta pierwsza wersja.

Staraj się nie podchodzić do sprawy pochopnie: tak, od dawna się przyjaźnicie, ale czasem zażyłość przyjaźni nijak ma się do partnerstwa. Czego innego oczekujemy bowiem od przyjaciół, a czego innego od towarzyszy życiowych. To takie subtelne różnice, które mogą wyjść na jaw po dłuższym czasie wspólnego mieszkania razem. Wtedy też poznacie lepiej wszystkie swoje złe nawyki, wszystkie cechy, które was w sobie drażnią, wasze małe grzeszki. I stwierdzicie, czy jesteście w stanie je zaakceptować, lub czy partner jest w stanie się dla was choć trochę zmienić.

Więc jeszcze raz powtórzę: na twoim miejscu poczekałabym jeszcze trochę z podjęciem tak ważnej decyzji.
 

asia580

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
54
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
:):):))))
Jak ktoś napisał że 4 miesiace to troszku za wcześnie na oświadczyny ale mnie martwi co innego. Napisales ze bierzesz narkotyki i Twoja dziewczyna nic o tym nie wie. Powiem Ci ze moj facet tez przez jakis czas cpal i ukrywal to przede mna. Zawsze mowil ze nie bierze, ze tylko zalatwia a ja glupia mu wierzylam, ale po jakims czsie sie dowiedzialam ze bierze. on powiedzial mi ze tylko 3 razy wziol, ale ja mu nie wierzylam. Po jakims czasie wyszly inne rzeczy a ja nadal z nim bylam, ale mu juz nie ufałam. Ostatnio przyznal sie mi i swoim rodzicom, ze jak mieszkal z kolega to cpal i ze mial duze dlugi i takie tam. ja nadal z nim jestem, ale nie ma miedzy nami juz takiej wiezi jak wczesniej, jestem z nim bo go kocham i mi na nim zalezy, ale powiedzialam sobie ze jesli jeszcze raz mnie oklamie to bedzie koniec. napisalam Ci to zeby Cie przestrzec bo klamstwo ma krotkie nogi i zawsze wyjdzie na jaw. Przestań cpac i nie ze wzgledu na dziewczyne tylko ze wzgledu na siebie i na wlasne zycie. Pozdrawiam
 

queen-bee

Nowicjusz
Dołączył
21 Maj 2008
Posty
81
Punkty reakcji
2
Masz chyba jakieś problemy egzystencjonalne. Coś byś chciał, ale do końca nie wiesz jak. Zastanów się konkretnie czego chcesz i to zrób.
Więcej rozsądku, mniej marzeń.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Egzaltacja i efekty specjalne.
Miłość nie potrzebuje egzaltacji, wystarczy: kocham ją, chcę być z nią do końca życia, na dobre i na złe, chcę i mogę wziąć odpowiedzialność z rodzinę, którą stworzymy. Koniec.
Oświadczyny są śliczne, slub jest śliczny. A potem zaczyna się wspólne życie, ktore będzie śliczne tylko wtedy, gdy będzie zbudowane na fundamencie znacznie trwalszym niż oskarowe oświadczyny i, hm... oprawa literacka.
 

iLyN

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
124
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Bydgoszcz
Hmm, nie sądziłem, że przeczytam coś rozsądnego w odpowiedzi na takie głupoty ;p
 

niesia87

Anioł ;)
Dołączył
26 Sierpień 2009
Posty
942
Punkty reakcji
21
Wiek
37
Miasto
Łódź
Różnica wieku w miłości nie gra roli, ja też jestem starsza od chłopaka 2 lata.

Zazdrość, czasem potrzebna żeby pokazać, że nam zależy, ale czepianie się o byle kolegę to trochę przesada i awantury również, sama się staram wyleczyć z chorej zazdrości bo potrafie przegiąć i wiem że tym ranie swoją drugą połówkę.

Problemem jest to, że ćpasz i ona nic o tym nie wie (a w ogóle chcesz z tym skończyć??). Związek polega na zaufaniu, a jeżeli Ona się dowie od osób trzecich, że masz problem to to zaufanie straci do Ciebie.


Wcześniej jak czytałam Twoje posty odebrałam Cię jako ignoranta i zadufaną osobę. Jeżeli Ci naprawdę na niej zależy pokonajcie wspólnie przeszkody które macie przed sobą (zazdrość, agresję i narkotyki)

A dopiero potem możesz zacząć myśleć o przyszłości z nią teraz zajmij sie teraźniejszością.

Powodzenia :)
 

iLyN

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
124
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Bydgoszcz
Wcześniej jak czytałam Twoje posty odebrałam Cię jako ignoranta i zadufaną osobę. Jeżeli Ci naprawdę na niej zależy pokonajcie wspólnie przeszkody które macie przed sobą (zazdrość, agresję i narkotyki)

A dopiero potem możesz zacząć myśleć o przyszłości z nią teraz zajmij sie teraźniejszością.

Powodzenia :)

Słowo ignorancja oznacza niewiedzę, jak mogłaś to wywnioskować z moich postów? Co do zadufania miałaś rację, jeżeli chodzi o tę historię to dostałem weny ;]
 

lewy89

Nowicjusz
Dołączył
26 Wrzesień 2007
Posty
16
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Posen
Bądź z nią szczery i powiedz co i jak. Jeśli Ci na niej zależy musisz/powinieneś to zrobić. Jeśli kocha i zależy jej na Tobie pomoże Ci z tego wyjść o ile sam będziesz tego chciał.

Powodzenia.

PS. jak ktoś już wspomniał wyżej świetnie piszesz :p
 

niesia87

Anioł ;)
Dołączył
26 Sierpień 2009
Posty
942
Punkty reakcji
21
Wiek
37
Miasto
Łódź
Po prostu takie odczucie, przepraszam ;) ale zmieniam zdanie i mam nadzieję że wyjdziesz na prostą tylko musisz tego chcieć :) i stworzycie fajny związek oparty na miłości i szczerości :) Powodzenia :*
 

Fysas

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2009
Posty
21
Punkty reakcji
0
Chłopie o czym ty gadasz ... zastanów sie to nie ma przyszłości rozmowa nic nie da.Wzbudz w niej zazdrosc badz z jakas ladna znajoma ... z jakas ladna, inteligentna , sexowna ,ladna i ukladna dziewczyna... np rezyserka jakiegos niskobudzetowca Menager
 

iLyN

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
124
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Bydgoszcz
Chłopie o czym ty gadasz ... zastanów sie to nie ma przyszłości rozmowa nic nie da.Wzbudz w niej zazdrosc badz z jakas ladna znajoma ... z jakas ladna, inteligentna , sexowna ,ladna i ukladna dziewczyna... np rezyserka jakiegos niskobudzetowca Menager

Masz rację! Chyba czytasz mi w myślach. Wiedziałem, że ta odpowiedź jest gdzieś w głębi mnie, ale Ty to mi ją pokazałeś. Dziękuję!
 
Do góry