Iron Duke napisał:
I ciągle te same przekłamania. Zrozum, że cywilizację zaczęły tworzyć kobiety, gdyż to właśnie one zajmowały się marginalną z początku działalnością, jaką była uprawa roślin. Następnie rozwinęły ją pod postacią kopieniactwa umożliwiajac osiadłe życie. Dopiero wtedy, faceci "odebrali im zabawki", przejęli władzę i zapoczątkowali wyścig technologiczny wymuszony coraz powszechniejszymi wojnami.
Głęboko się mylisz, obecnie, rola i udział kobiet, także w innowacyjnych działach gospodarki systematycznie rośnie i masz duże szanse doczekać czasów, gdy staniesz się uciskaną płcią.
Tutaj odpowiedziałaś sobie na pytanie o etap rozwoju kobiet.
Faceci nie interesowali się zbieractwem a gdy tylko zaczęli to zdominowali tą dziedzinę. Kobiety doszły jedynie do etapu ręcznego zbierania.
Nie wiem za bardzo co masz na myśli pisząc "uciskaną płcią".
Dziś tak naprawdę kobiety nie stanowią....i nie będą stanowić żadnej technologicznej wartości.
Cały nasz cywilizowany świat:
Komputery, telefony, internet, budowa dróg, technologie medyczne, przemysł...w zasadzie każdy od pieczenia chleba do budowy samolotów....
To jest dzieło mężczyzn.
Ty tego nie zmienisz - ani żadna kobieta.
Spójrz jak bardzo jesteś zależna....być może masz pracę, która daje Ci dobrze zarobić.
Jednak pieniędzy jeść nie będziesz. To materialny świat sprawił, że kobieta ma wartość. To pieniądze sprawiły, że kobiety mogą...cokolwiek mogą na tym świecie. Bez tej wartości - są nikim.
Zatem stopień zależności jest niezwykle miażdżący. To żadna władza - za 100, może 200 lat ludzie dojdą do wniosku, że pieniądze i system pieniężny jest oparty na obłudzie i pustce. Pieniądze znikną jako wartość statusu społecznego i zacznie się wartość człowieka mierzyć jego dokonaniem, wkładem w rozwój oraz wartościami moralnymi. Taki świat tym bardziej zdominują mężczyźni.
Wracając do rzekomo nierównych praw kobiet i mężczyzn w Polsce.
To jest jedno wielkie kłamstwo. Feministki zamiast uwypuklać kobiece cechy to chcą "liftingu" kobiet na facetów...a facetów na kobiety.
Zatem chcą aby zanikły cechy typowo męskie oraz typowo żeńskie. To jest nienaturalne zwyrodnienie. Tak się nigdy nie stanie, bo ewolucja człowieka to są tysiące lat. Nie da się za pomocą dekretów zmienić takich rzeczy.
Wmawianie ludziom, że kobiety są źle traktowane np. w pracy....że to jest przykład nierównych praw jest jedną wielką ściemą.
Nie wiem czy jest Tobie znany taki sam przykład w USA jeżeli chodzi o ludność pochodzenia latynoskiego.
To są ludzie, którzy mają problemy z policzeniem do 100. Nie chodza do szkoły - wagarują. Potem mają problemy ze znalezieniem pracy.
Jednak środowiska latynoskie obarczają Rząd USA, że to wina dyskryminacji rasowej. Już nawet młodzież wierzy w to gdyż media o tym trąbią.
Wtedy mówią sobie: być może to racja...być może dlatego nie mam pracy bo mnie dyskryminują. Zrobić parytet! 50%-50% musi być w firmach latynosów!
To samo jest z kobietami...nikt nie dopuści sobie takiej myśli, że kobieta po prostu ze względu na pewne cechy ją charakteryzujące bedzie miała troszkę gorzej o pracę i o awans w stosunku do mężczyzny o takim samym wykształceniu. Z prostych powodów...kobieta jest matką...kobieta bedzie rodzić...dla kapitalizmu są to wady. ....kobieta będzie brała opiekę nad dzieckiem....kobieta bardziej boi się o utratę pracy, jest mniej waleczna.
Często nie potrafi upominać się o swoje. Godzi się na pracę za mniejszą stawkę. Z racji miesiączki ma kilka dni w miesiącu gorszych, gdzie pracuje na niższej wydajności. Częściej statystycznie przebywa na zwolnieniach lekarskich, jest mniej odporna na mobbing w pracy, nie nadaje się bardzo czesto (choć sa wyjątki) do funkcji zarządzania, gdzie potrzebne są cechy przywódcze. Kobiet o takich cechach trudno uświadczyć. Wiele zawodów...po prostu preferuje mężczyzn. Jest to większa grupa zawodów niż ta grupa, która preferuje kobiety.
To nie jest wina praw...tylko to jest wina "ewolucji".
Niestety kapitalizm to bardzo surowo weryfikuje.
Jednak wiele kobiet faktycznie wierzy (podobnie jak latynosi w USA), że to dyskryminacja płciowa.
Częstym argumentem, który kobiety podają to mówią o tym, że statystycznie więcej kobiet na wyższe wykształcenie a mimo to statystycznie mniej zarabiają.
To jest kolejne kłamstwo.
Od kiedy poziom wykształcenia ma wpływ na zarobki? Niech mi ktoś pokaże takie zestawienie...śmiem twierdzić, że to właśnie ludzie mniej wykształceni więcej zarabiają. Listę 100 najbogatszych polaków wystarczy przewertować.
Ciekawy jestem kto więcej zarabia: Prawniczka czy właściciel pierkarni (piekarz z wykształcenia).
To są kłamstwa i manipulacje dla ludzi, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć.
Wykształcenie jest dla czlowieka...dla podniesienia jego wartości intelektualnej oraz satysfakcji. Jak ktoś idzie na studia z myslą o większych zarobkach to znaczy że jest idiotą.
Rynek pracy ponadto zależy od popytu i podazy na dane stanowisko. Nie może być tak, że przedszkolanka (mgr) która pracuje w ciepełku od 8:16 zarabia więcej niż kobieta, która pracuje w warunkach szkodliwych, warunkach ryzyka zawodowego..wykonując pracę na która popyt jest znacznie większy. Siłą rzeczy przedszkolanka zarobi mniej. Jednak wykształcenie daje jej satysfakcję z warunków w jakich pracuje...oraz pracę z dziećmi którą np. lubi.
Natomiast nie wolno mówić o pieniądzach rozmawiając o wykształceniu.
To jest bicie w podstawowy sens edukacji, w wartości moralne człowieka. To jest typowa demoralizacja społeczna!