Równouprawnienie zawodowe - droga do bankuctwa

Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
Z całym szacunkiem do Kobiet.

Nie jesteście identyczne z mężczyznami, tak samo fizycznie jak i psychicznie. I całe szczeście :) Nie macie identycznych predyspozycji fizycznych i psychicznych. W jednych rzeczach jesteście bardziej sprawne od nas, w innych mniej. Dlatego mowa o równouprawnieniu jest nieporozumieniem. Można mówić o kompromisach, ale nie o równouprawnieniu. Dzięki temu nikt nie zmusza was do pracy na budowach, w kopalniach, w armii.

Nie macie fizycznych predyspozycji do tego typu zadań. nie maci i też psychicznych predyspozycji do prac typu inzynieryjskiego, stricte technicznego (poza nielicznymi przypadkami).

Meżczyźni za to okazują się o gorszymii opiekunami dzieci (nie wspominając już o karmieniu piersią), mają też gorsze zdolności wyrażania uczuć, sa gorszymi "społecznikami", a nastawieni są na rywalizację. Nie umieją też tak sprawnie jak kobiety wykonywać wielu zadań jednoczesnie, a specjalizują się za to w konkretnych dziedzinach.

W o wiele mniejszym stopniu od meżczyzn interesujecie sie, drogie kobiety, polityką i historią, a jednak macie takie samo prawo głosu w wyborach i decydujecie o losach kraju. To również jest nieuczciwe, jest nieporozumeiniem. - Nie mówię, że zabroniłbym Wam prawa głosu, drogie panie. Uważam, że prawo do głosowani a powini mieć tylko tacy ludzie, którzy uzyskają jakies kompetencje obywatelskie - powiedzmy, jakieś certyfikaty świadczące o tym, że dana osoba interesuje się polityką i historią, więc ma kompetencje wyborcze. To powinno obejmować zarówno mężczyzn, jak i kobiety.

Dzięki równouprawnieniu stajecie się prawowitymi rezydentkami ponad 50 % miejsc pracy (kobiet jes więcej niż mężczyzn),
- przez co przyczyniacie się do wzrostu bezrobocia.
- Przez to nie wszystkie rodziny mają na utrzymanie.
- Poza tym pracodawcy mogą zanizać wynagrodzenia i rościć sobie prawa do konstruowania różnego rodzaju umów śmieciowych.

Odbieganie na ślepo od tradycyjnych wzorców kulturowych jest eksperymentem nie do końca udanym. Nie mówię, byśmy powrócili do czasów kamienia łupanego, ale zwracam uwage na to, że feminizacja i "równouprawnienie" na siłę, doprowadziło rykoszetem do wielu patologii.To radośnie beztroskie odrzucanie tradycyjnych podstaw trwania społeczeństw jest po prostu ryzykanckim eksperymentem. Szaleństwem jest ludzka wiara w to, że mądre i bezpieczne jest robienie czegoś tylko dlatego, że da się to zrobić, a takim kryterium wydają się kierowac ludzie ślepo wierzący w przerabianie na miazgę "bezpiecznej tradycji".
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Drogi Feldmarszałku_Dudo,

z całym szacunkiem do Ciebie, w Twoim poście znalazłem wiele słusznych spostrzeżeń, dotyczących różnic pomiędzy płciami. Wyciągnąłeś z nich jednak zupełnie fałszywe wnioski. Być może, należysz do tych nielicznych mężczyzn, którzy nie znają historii, albo ograniczają tę znajomość do małego fragmentu ludzkich dziejów. Gdyż, gdyby było inaczej, wiedziałbyś, że przez 95% czasu istnienia gatunku, czyli ok. 250 000 lat, kobiety nie tylko pracowały na równi z mężczyznami by utrzymać siebie i dzieci, ale "zarabiały" znacznie lepiej od mężczyzn. Co przekładało się wówczas, na przynoszenie "do domu" większych niż oni zasobów pokarmu.
A Ty postulujesz, by odmówić im do tego prawa i jeszcze widzisz w tym postęp. :mruga:
W o wiele mniejszym stopniu od meżczyzn interesujecie sie, drogie kobiety, polityką i historią, a jednak macie takie samo prawo głosu w wyborach i decydujecie o losach kraju. To również jest nieuczciwe, jest nieporozumeiniem. - Nie mówię, że zabroniłbym Wam prawa głosu, drogie panie. Uważam, że prawo do głosowani a powini mieć tylko tacy ludzie, którzy uzyskają jakies kompetencje obywatelskie - powiedzmy, jakieś certyfikaty świadczące o tym, że dana osoba interesuje się polityką i historią, więc ma kompetencje wyborcze. To powinno obejmować zarówno mężczyzn, jak i kobiety.
A czemu, o powierzeniu komuś losów kraju nie może decydowć jego kompetencja w zarządzaniu, uczciwość i gotowość do pracy dla innych? Co ma do tego znajomość, lub nie, historii? I jaką historię miałeś na myśli? Historię ogólnoludzkiej cywilizacji, historię sztuki i kultury, czy historię regionu z którego kandydat pochodzi?
Jakimi kompetencjami mogą się wylegitymować obecni wybrańcy Narodu, w 80%, mężczyźni? Czy fakt posiadania przez nich głębokiej jak rozumiem wiedzy o naszej przeszłości, wpływa pozytywnie na nasz los?
A faktycznie, premier RP - historyk! Prezydent - historyk! Marszałek Senatu - historyk! Tylko Kopacz na całe szczęście - lekarka. :D
Odbieganie na ślepo od tradycyjnych wzorców kulturowych jest eksperymentem nie do końca udanym. Nie mówię, byśmy powrócili do czasów kamienia łupanego, ale zwracam uwage na to, że feminizacja i "równouprawnienie" na siłę, doprowadziło rykoszetem do wielu patologii.To radośnie beztroskie odrzucanie tradycyjnych podstaw trwania społeczeństw jest po prostu ryzykanckim eksperymentem. Szaleństwem jest ludzka wiara w to, że mądre i bezpieczne jest robienie czegoś tylko dlatego, że da się to zrobić, a takim kryterium wydają się kierowac ludzie ślepo wierzący w przerabianie na miazgę "bezpiecznej tradycji".
Znów nieświadomie, o lata świetlne mijasz się z prawdą. Gdyż, jedyne co rzeczywiście robione jest na siłę, to obroną męskiego monopolu władzy. Kobieca emancypacja jest wynikiem naturalnych i spontanicznych procesów cywilizacyjnych i rozwoju technologii. W tej nowej rzeczywistości, to One, radzą sobie lepiej od nas. To One, już wkrótce zepchną mężczyzn do defensywy. Założyłem na ten teamat oddzielny wątek na forum, pod tytułem - "Kobiety, mocna, czy słaba płeć?"
Ciekawe, co wówczas będzie miał do powiedzenia Feldmarszałek Duda i czym uzasadni konieczność utrzymania męskiego monopolu władzy? ;)
 
Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
Iron Duke napisał:
z całym szacunkiem do Ciebie, w Twoim poście znalazłem wiele słusznych spostrzeżeń, dotyczących różnic pomiędzy płciami. Wyciągnąłeś z nich jednak zupełnie fałszywe wnioski. Być może, należysz do tych nielicznych mężczyzn, którzy nie znają historii, albo ograniczają tę znajomość do małego fragmentu ludzkich dziejów. Gdyż, gdyby było inaczej, wiedziałbyś, że przez 95% czasu istnienia gatunku, czyli ok. 250 000 lat, kobiety nie tylko pracowały na równi z mężczyznami by utrzymać siebie i dzieci, ale "zarabiały" znacznie lepiej od mężczyzn. Co przekładało się wówczas, na przynoszenie "do domu" większych niż oni zasobów pokarmu.
Chciałbym wiedzieć, skąd zaczerpnąłaś tych feminizujących wniosków, ponieważ są totalną abstrakcją.

Otóż od pradziejów kobieta posiadała status zdominowany przez mężczyzn - poza pewnymi odstępstwami było tak w ogromnej większości cywilizacji, kultur, plemion.

Uległość kobiet wynikała w dużej mierze z ich cech fizycznych - mężczyźni posiadają i posiadali znacznie większą siłę fizyczną. Ponad to samce człowieka, zwane meżczyznami :), od zawsze zawierały w sobie większy pierwiastek agresji, rywalizacji, walki o dominację - odpowiednio ukierunkowana agresja była sednem przetrwania wielu ludów - stanowiła o zdolnościach obronnych, zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa dla członków plemienia. Dominacja samców wynikała z ich naturalnych predyspozycji. U Ssaków naczelnych jest tak, że samice z młodymi lubią się skupiać wokół dominującego samca. Każdy atak na słabsze samice lub na bezbronne potomstwo spotyka się z bezlitosnym odporem samca alfa. Samiec alfa wraz ze swoją świtą ochrania stado i przewodzi podczas walk z drapieżnikami i innymi przeciwnikami. Tak samo było u człowieka od pradziejów przez niezliczone dzieje. Samice człowieka, jako te słabsze potrzebowały ochrony, zajmowały się odpowiednimi dla siebie czynnościami, natomiast samce musiały zawierać w sobie agresję, która wynikała z konieczności walki o ochronę, ale także o status i dominację w grupie. Od tego zależało przetrwanie stada, plemienia - a w całokształcie również gatunku.

Dodatkowo rekonstrukcja historyczna każe domyślać się badaczom, że pierwotne plemiona ludzkie miały charakter zbieracko-łowiecki, gdzie domeną kobiet było zbieractwo, jako słabszych i bardziej bezbronnych istot, natomiast domeną mężczyzn było łowiectwo - jako tych silnych i sprawnych w łowach. Łowiectwo cieszyło się o wiele większym respektem, gdyż wymagało wielkiej sprawności, siły. Dlatego też w bardzo wielu kulturach łowy stanowiły kluczowy element obrzedów przejścia podczas inicjacji chłopców na mężczyzn.

Również akt seksualny zawiera i zawierał w sobie ukryty pierwiastek zdrowo ukierunkowanej "agresji" (proszę nie zrozumieć mnie źle, o tym mówią psychologowie, ja tylko powtarzam :) ). Z naturalnych predyspozycji wynika fakt, że mężczyzna generalnie dominuje w łóżku - Nie wynika to już tylko z faktu, że mężczyzna jest fizycznie silniejszy od kobiety, lecz przede wszystkim jest integralnym czynnikiem samej istoty kopulacji. Mówiąc wprost - u ssaków, w tym również u człowieka, to samiec musi wejść na samicę, wedrzeć się w jej ciało. Nazbyt podległa partnerka i nazbyt agresywny partner jedynie wyolbrzymiają swoje role, ale agresywna partnerka i podległy samiec kompletnie te role odwracają.


Iron Duke napisał:
A czemu, o powierzeniu komuś losów kraju nie może decydowć jego kompetencja w zarządzaniu, uczciwość i gotowość do pracy dla innych? Co ma do tego znajomość, lub nie, historii? I jaką historię miałeś na myśli? Historię ogólnoludzkiej cywilizacji, historię sztuki i kultury, czy historię regionu z którego kandydat pochodzi?
Jakimi kompetencjami mogą się wylegitymować obecni wybrańcy Narodu, w 80%, mężczyźni? Czy fakt posiadania przez nich głębokiej jak rozumiem wiedzy o naszej przeszłości, wpływa pozytywnie na nasz los?
Jeżeli ktoś jest sprawnym menadżerem, jest uczciwy i gotowy do poświęcenia dla innych, to jeszcze w ogóle nie oznacza, że potrafi świadomie oddać swój głos w wyborach.

Ponieważ postawa obywatelska jest bezpośrednio zwiazana ze świadomością społeczną. Ta z kolei wymaga zrozumienia specyfiki własnego społeczeństwa, a więc jego kontekstu historycznego, kulturalnego i politycznego. Bez tak rozumianej, podstawowej świadomości obywatelskiej, wszelkie decyzje wyborcze wynikają z kaprysów rozproszonych jednostek ludzkich. Natomiast w miarę świadome decyzje wyborcze są podejmowane przez ludzi, którzy przybliżają sobie wiedzę, o której wspomniałem.


Iron Duke napisał:
Gdyż, jedyne co rzeczywiście robione jest na siłę, to obroną męskiego monopolu władzy. Kobieca emancypacja jest wynikiem naturalnych i spontanicznych procesów cywilizacyjnych i rozwoju technologii. W tej nowej rzeczywistości, to One, radzą sobie lepiej od nas. To One, już wkrótce zepchną mężczyzn do defensywy. Założyłem na ten teamat oddzielny wątek na forum, pod tytułem - "Kobiety, mocna, czy słaba płeć?"

Ciekawe, co wówczas będzie miał do powiedzenia Feldmarszałek Duda i czym uzasadni konieczność utrzymania męskiego monopolu władzy?
Nabożne życzenie ;) Na ogół jest tak, że "męski świat" z ironiczną wyrozumiałością traktują kaprysy naszych kochanych pań. Świat męski doświadcza natomiast czegoś takiego jak dyskrminacja pozytywna - oznazca to, że powstają pozory, jakoby musielibyśmy się bronić. Tymczasem jest to zupełnie naturalny czas dodatkowej wyrozumiałości dla nowo wyemancypowanej grupy. Po rpostu wolno wam na więcej, możecie byc bardziej zuchwałe, bezczelne, roszczeniowe i nic wam sie z tego tytułu nie dzieje, bo przechodzicie okres inkubacji. Świat meski wam to umożliwił, dał wam to w prezencie. A było to możliwe tylko i wyłącznie dzięki temu, że zaistniały (po raz pierwszy w historii!), odpowiednie warunki cywilizacyjne do tego, by zrobić powszechny eksperyment i nagiąć to, co przez całe epoki było normą. Rewolucja przemysłowa, industrializacja, urbanizacja, przebudowa systemów gospodarczych poprzez stworzenie i rozbudowanie sektora usług oraz biurokracji - dopiero ten przebudowany przez mężczyzn świat nowoczesności, a później ponowoczesności, umozliwił wam drogie panie coś takiego jak emancypacja. Zawdzięczacie to mężczyznom. Natomiast ikony typu M. C. Skłodowska to tylko zmyłki, pomniki, ponieważ kazda ideologia potrzebuje swoich idoli i bohaterów.

Generalnie to mężczyźni stoją za rozwojem technologii i cywilizacji, która umożliwiła wam emancypację. Tak samo dziś mężczyźni stoją za postępem i rozwojem etchnologii i cywilizacji dziś. Choć wy macie już o wiele większy na to wpływ - dzięki nam :)




[1] S. 103
 
Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
Zeby nie zostać źle zrozumianym dodam, że uważam, iż dominacja samców wcale nie wiązała się z jakiegoś rodzaju opresją (choć mogło być tak w niektórych przypadkach). generalnie był to nataralny porządek rzeczy, gdzie "kariera" kobiety była po prostu inaczej rozumiana. Generalnie kobiety również mogły szczęśliwie wieść swoje życie. Za to mężczyźni wcale nie mieli takiego rajskiego, kolorowego "życia panów", ginęli masowo z powodu niebezpieczeństw, na jakie się narażali. Dlatego własnie ilość kobiet zawsze znacznie przeważała w statystykach ludności nad ilością mężczyzn (co - tak na marginesie - było jednym z ważnych czynników, które doprowadziły do wielożeństwa w niektórych kulturach, a wszystko po to, by jak najwiekasza ilość kobiet miała zapewnioną opiekę i byt, pomimo deficytu samców).

Mitem jest mówienie, że mężczyźni byli pijawkami, którzy swoje szczęscie budowali na nieszczęściu biednych i uciemiężonych niewiast. Ludzie dawniej mieli takie same skłonności do empatii, nawiązywania więzi, miłości. Jedynie predyspozycje płciowe oraz okoliczności naturalne wymuszały specyficzne układy i wzorce kulturowe. W wielu przypadkach było tak, że gdyby, w zaistniałych okolicznościach kobiety zyskały status identyczny z mężczyżnami, to byt danego plemienia byłby przesądzony... Kultura, szczególnie dawniej, zawsze była formą odpowiedzi, reakcji na zaistniałe okoliczności. Status dominacji mężczyzn był czymś naturalnym i koniecznym i korzystnym dla oboga płci.
 

Tendencjusz

-- . .-. -.- ..- .-. -.--
Dołączył
15 Marzec 2008
Posty
1 602
Punkty reakcji
69
ForeverYoung napisał:
Dyskryminację macie zapisaną w genach ,bo przecież wy jesteście samcami ,i to wy ciągle musicie zaznaczać swoje terytorium.
Mówisz to zaznaczając swoje terytorium, koniec końców walczysz o podniesienie własnego statusu... czyli podejmujesz się tego, co nam zarzucasz jako płci. Bardzo to ciekawe... Pewien dualizm wartościowania, czy po prostu stronniczość. Nie spodziewałem się niczego innego na forum dyskusji, więc nie mam pretensji, ale gdybyś chciała - możesz przejść od spojrzenia wrzucającego ludzi do dwóch worków, do poprawnie wyostrzonej wizji, gdzie można dostrzec poszczególne jednostki - każda jest inna. Każdy człowiek jest inny. Dlatego walka o "prawa kobiet" jest niewypałem. Nie ma homogenicznej "kobiety", są najróżniejsi ludzie, którzy przy okazji różnią się też płcią. Spotkałem w życiu kobiety zamiatające ulice jak i takie, które zasiadały w zarządach istotnych banków polskich - bynajmniej nie z parytetów. Zatrudnianie 50% kobiet jest jednym z najjaskrawszych przypadków łamania przez feministki ich własnych wierzeń, w szczególności tego o indywidualnym charakterze każdej jednostki ludzkiej. To jeden z jasnych sygnałów, że feministkom chodzi o coś innego, niż dobro kobiet. W moim odczuciu im chodzi o politykę jak i pieniądze. Moim zdaniem udają Waszych sprzymierzeńców dla pieniędzy.

Gdyby było inaczej....

Ja, będąc feministką, pierwsze co, to zażądałbym zniesienia prawa dyskryminującego kobiety w zatrudnieniu - prawa forsowanego przez dzisiejsze feministki. Prawa, które stygmatyzuje kobietę jako tego gorszego pracownika - bo nakłada kosmiczne obowiązki na pracodawcę, który odważy się zatrudnić kobietę - dlatego godzą się tylko płacić mniej a gdyby mogli zatrudnić mężczyznę o podobnych kwalifikacjach przy niezmienionej pensji - nie zawahają się. Naturalnie jest tu również element biologiczny, kobieta może zajść w ciążę i... pójść na urlop wypoczynkowy z tej okazji! Tak, i tak by szła na urlop, i tak poszła - co to robi komu za różnicę, co pracownik robi na swoim cholernym urlopie - czy chce leżeć na plaży, czy rodzić dziecko i zająć się nim w pierwszych chwilach życia - jego sprawa. Ten największy problem jest z grubsza rozwiązywalny i nie powinien robić wielkiej różnicy, nie sam z siebie... I tutaj wkracza rzeczone prawo... Kobieta ma obowiązek wziąć macierzyński, może go skrócić, ale tylko w narzuconym zakresie. Kobieta nie może stracić przez to zwykłego urlopu - więc powstaje problem w postaci "nie ma pracownika". Sztuczny problem. Problem stworzony przez feminizm*, aby kobieta była dyskryminowana i szukała pomocy... z otwartymi ramionami czekają na nią współczujące feministki - ukryte sprawczynie jej niedoli.

Gdybym ja był feministką, to żądałbym zniesienia wszystkich stygmatów prawnych wymierzonych w kobiety, mój najulubieńszy przykład to kuriozum w postaci zakazu pracy ciężarnych, od określonego tygodnia, przed "monitorami" dłużej, niż 4 godziny dziennie. Bosko! Idę zatrudnić programistkę... Będzie pisała na kartce, a co! Dokumentację sobie wydrukuje, internet też... Czy nie dostrzegasz, że ktoś tu robi z Ciebie kalekę? Czy nie dostrzegasz, że pod pozorem "dbania o interesy kobiet", albo lepiej "walki o prawa kobiet" jacyś ludzie nabijają sobie zapotrzebowanie na ich fikcyjny produkt, jakim jest pomoc kobietom uciśnionym? Podobnie mógłbym wyjść na ulicę i sprzedawać lek na chorobę, której objawy najpierw bym wmówił, a potem wywoływał za pomocą tego "leku", który miałby ją rzekomo leczyć.

Z natury kobiety są w nieznacznie gorszej sytuacji, niż mężczyźni, jeżeli mowa o syntetycznej, wirtualnej formie pracy, która nie wykorzystywałaby w żaden sposób cech typowo płciowych, tudzież gdzie balansowałyby się one między płciami. Innymi słowy, izolując wpływ samej zdolności do rodzenia dzieci na szanse uzyskania pracy nie będzie on taki znowu duży w systemie, gdzie występują i tak urlopy wypoczynkowe, ale nie występuje stygmatyzacja kobiet. Prawdziwy problem dla pracodawcy jest sztucznym wytworem prawnym.


PS: Wiem, że chciałaś mówić o czymś innym, a dokładnie o tym, że ja narzucę temat, który mnie interesuje. Niniejszym się z Tobą zgodziłem, w tej małej kwestii - zaznaczę dla spójności.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Feldmarszałku_Dudo,

odam, że uważam, iż dominacja samców wcale nie wiązała się z jakiegoś rodzaju opresją (choć mogło być tak w niektórych przypadkach). generalnie był to nataralny porządek rzeczy,
Mógłbyś uzasadnić, na czym opierasz "naturalność" owego porządku rzeczy?
Generalnie kobiety również mogły szczęśliwie wieść swoje życie.
Mogły, pod warunkiem, że znały swoje miejsce. Inaczej spotykały je przykrości.
Za to mężczyźni wcale nie mieli takiego rajskiego, kolorowego "życia panów", ginęli masowo z powodu niebezpieczeństw, na jakie się narażali. Dlatego własnie ilość kobiet zawsze znacznie przeważała w statystykach ludności nad ilością mężczyzn (co - tak na marginesie - było jednym z ważnych czynników, które doprowadziły do wielożeństwa w niektórych kulturach, a wszystko po to, by jak najwiekasza ilość kobiet miała zapewnioną opiekę i byt, pomimo deficytu samców).
Sam na to wpadłeś? Bardzo się mylisz, choć w skrajnych przypadkach, prawdziwego deficytu mężczyzn, mogło tak się zdarzyć. Ale poligamia ma zupełnie inny rodowód. Jest w intersie kobiet i to kobiety na nią zezwalały. Mężczyźni korzystają tylko wówczas, gdy znajdują się na szczytach hierarchii - reszta ma przechlapane.
To nie przypadek, że ścisłą monogamię wprowadzono równoczesnie z przejęciem władzy przez mężczyzn. Gdyż to rozwiązanie bardziej odpowiada facetom.
Mitem jest mówienie, że mężczyźni byli pijawkami, którzy swoje szczęscie budowali na nieszczęściu biednych i uciemiężonych niewiast. Ludzie dawniej mieli takie same skłonności do empatii, nawiązywania więzi, miłości. Jedynie predyspozycje płciowe oraz okoliczności naturalne wymuszały specyficzne układy i wzorce kulturowe.
Nikt nie twierdzi, że mężczyźni byli "pijawkami",albo, że chodziło im o szczęście. Patriarchat wprowadzono z konkretnego, przyziemnego powodu, aby przejąć kontrolę nad kobiecą seksualnością!
Status dominacji mężczyzn był czymś naturalnym i koniecznym i korzystnym dla oboga płci.
A babie wątroba gnije, jak się jej nie bije. Twoja wypowiedź jest na tym samym poziomie merytoryczności. :D
Skąd masz taką wiedzę?
Przez 95% czasu trwania gatunku, czyli co najmniej przez 200 000 lat, ludzie żyli we Wspólnocie Pierwotnej. Utrzymując się ze zbieractwa i myśliwstwa. Z udokumentowanych badań wynika, że podstawą utrzymania takich grup, było zbieractwo kobiet i dzieci, a nie męskie polowania. Wynika z tego, że to kobiety wówczas więcej "zarabiały". Ich status podwyższał fakt dawania przez nie nowego życia. Mężczyźni po prostu się ich trochę bali. Wiemy na pewno, że miały równorzędny z mężczyznami głos w sprawach publicznych, a być może obowiązywał wśród nich Matriarchat.
Możesz, jeśli zechcesz, "przejrzeć się w lustrze" i zobaczyć przeszłość własnego gatunku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Buszmeni
Ponad to samce człowieka, zwane meżczyznami , od zawsze zawierały w sobie większy pierwiastek agresji, rywalizacji, walki o dominację - odpowiednio ukierunkowana agresja była sednem przetrwania wielu ludów - stanowiła o zdolnościach obronnych, zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa dla członków plemienia. Dominacja samców wynikała z ich naturalnych predyspozycji.
Owszem i dlatego niemal wyłącznie męska władza zajmuje się głównie sporami o "długość kutasa", oraz wymyślaniem jak uj..... konkurencję?
I to według Ciebie są wystarczające powody by oddać mężczyznom pełnię władzy?
Z naturalnych predyspozycji wynika fakt, że mężczyzna generalnie dominuje w łóżku -
I niech dominację wykazuje w łóżku(jeśli mu na to kobieta pozwoli :p ), ale niech nie dominuje w Organach Najwyższej Władzy. Społeczeństwo składa się w 50% z mężczyzn, ale drugie 50% stanowią kobiety!
Jak czytam to co napisałeś, dochodzę do wniosku, że chyba nie jesteś żonaty. :D
Ponieważ postawa obywatelska jest bezpośrednio zwiazana ze świadomością społeczną. Ta z kolei wymaga zrozumienia specyfiki własnego społeczeństwa, a więc jego kontekstu historycznego, kulturalnego i politycznego. Bez tak rozumianej, podstawowej świadomości obywatelskiej, wszelkie decyzje wyborcze wynikają z kaprysów rozproszonych jednostek ludzkich. Natomiast w miarę świadome decyzje wyborcze są podejmowane przez ludzi, którzy przybliżają sobie wiedzę, o której wspomniałem.
Wiesz co? Wybitnym patriotą mojego miasta był niejaki William Lindley, który prawdopodobnie nie potrafił sklecić zdania po polsku
;http://pl.wikipedia.org/wiki/William_Lindley
za to podniósł Warszawę do rangi europejskich Metropolii. Wisi mi, czy mój premier zna polską historię, nie musi mnie edukować w tej materii. Natomiast żądam od niego, by sądy, komunkacja, czy policja funkcjonowały należycie.
Na ogół jest tak, że "męski świat" z ironiczną wyrozumiałością traktują kaprysy naszych kochanych pań. Świat męski doświadcza natomiast czegoś takiego jak dyskrminacja pozytywna - oznazca to, że powstają pozory, jakoby musielibyśmy się bronić. Tymczasem jest to zupełnie naturalny czas dodatkowej wyrozumiałości dla nowo wyemancypowanej grupy. Po rpostu wolno wam na więcej, możecie byc bardziej zuchwałe, bezczelne, roszczeniowe i nic wam sie z tego tytułu nie dzieje, bo przechodzicie okres inkubacji. Świat meski wam to umożliwił, dał wam to w prezencie
Nie wiesz, co Cię czeka. Może to i lepiej dla Ciebie?
 
Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
Iron Duke

W kwestii mojego stanu cywilnego, jestem żonatym tatą :)

Jeżeli natomiast chodzi o całą resztę Twojej - mało spójnej - argumentacji, to proszę, abyś zwolniła mnie z konieczności odpowiadania. To dlatego, że za bezcelowe uważam to, by objasniać Tobie to, czego nie zrozumiałaś z moich wypowiedzi, choć - jak mi się wydawaje - napisane było całkiem zrozumiale.

Zachęcam Ciebie, siebie i każdego, do tego, byśmy swoje poglądy rozwijali :)
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Iron Duke,

Mam do Ciebie pytanie:
Napisz mi proszę nazwisko jednej kobiety (aktualnie), która jest autorką innowacyjnego projektu.
Dziś w Polsce tylko 16% patentów to dzieła kobiet. Z tego ponad połowa to kwestie typowo strategiczne. Pomysł męża - rejestruje kobieta na siebie. Pozostałe "patenty" to głównie rejestracje znaków towarowych czy receptur kosmetyków. Ważny patent który znalazłem: "sposób tkania kapeluszy".....naprawdę ciekawe. Cool.
Podobnie jest z "przedsiębiorczością" kobiet. Córka ojca, żona męża. Przeanalizuj proszę jak powstawały takie firmy jak ZARA itd....
Paris Hilton też jest tak przedsiębiorcza, że nawet ostatnio dostała nagrodę biznesu roku w jakimś tam kraju. Super prawda? Też proponuję przeczytać historię firmy Hilton.
Podaj mi proszę choć jedno nazwisko kobiety, która miała realny wpływ na rozwój cywilizacji ziemskiej?

Mężczyźni dominują....ale w taki sposób, że to jest dominacja absolutna...miażdżąca.
Cały przemysł zdolny dziś wykarmić świat to jest dzieło mężczyzn.
Ja piszę o cywlizacji na każdym etapie....ten komputer którego używasz, krzesło na którym siedzisz....telefon z którego dzwonisz, książkę którą czytasz...lodówkę którą otwierasz....wszystko...to dzieło meżczyzn.
Kobiety dziś mówią jakie to są przedsiębiorcze - dzięki facetom, którzy im na to pozwalają dając narzędzia i wsparcie.
 
Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
danielr9 napisał:
Mężczyźni dominują....ale w taki sposób, że to jest dominacja absolutna...miażdżąca.
Sadzę, że ubiegnę nasza inetrlokutorkę. Prawdopodobne jest to, że otrzymałbyś odpowiedź, iż mężczyźni dominują w przedsiębiorczości, innowacyjnosci itd. dlatego, że stworzyli patriarhalny system oparty o sztuczny, ciemiężniczy podział ról społecznych wedle płci :)

Toż w środowiskach liberalnych uważa się wręcz, że "opresyjny" podział ról społecznych w oparciu o płeć jest co najmniej tak samo sztuczny, jak względną ma być rzekomo sama płeć ;) Zatem gdyby mężczyźni (dominujący we wszystkich przez ciebie wymienionych dziedzinach) nagle zdecydowali, że oto uważają siebie za kobiety, to okazałoby się, że żyjemy w matriarchacie - przynajmniej do czasu, kiedy ponownie postanowiliby (postanowiłyby, a może postanowiłoby..) zmienić swoją tożsamość płciową.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
danielr9,

ponieważ Feldmarszałek się obraził, odpowiem tylko Tobie.
Iron Duke,



Mam do Ciebie pytanie:

Napisz mi proszę nazwisko jednej kobiety (aktualnie), która jest autorką innowacyjnego projektu.
Mam do Ciebie pytanie... jaki to ma związek z wyborem składu Najwyższych Władz? Czy chcesz mnie przekonywać, że 450 Wybrańców Narodu(Sejm i Senat), to sami wynalazcy i przedsiębiorcy?
Mężczyźni dominują....ale w taki sposób, że to jest dominacja absolutna...miażdżąca.

Cały przemysł zdolny dziś wykarmić świat to jest dzieło mężczyzn.

Ja piszę o cywlizacji na każdym etapie....ten komputer którego używasz, krzesło na którym siedzisz....telefon z którego dzwonisz, książkę którą czytasz...lodówkę którą otwierasz....wszystko...to dzieło meżczyzn.

Kobiety dziś mówią jakie to są przedsiębiorcze - dzięki facetom, którzy im na to pozwalają dając narzędzia i wsparcie.
Skoro tak, wyślij 1000 mężczyzn na bezludną wyspę. Niech zbudują tam cywilizację. ;)
Znam te fakty. Ale, czy ty znasz przyczyny tego stanu rzeczy? Wiesz o tym, że kobiety przez tysiąclecia trwania patriarchatu, nie mogły pod sankcją karną być edukowane, działać w sferze publicznej, pełnić funkcji przywódczych?
A gdy zrządzeniem losu,(najczęściej względy dynastyczne) miały okazję sprawdzić się, przeszły do historii jako Kleopatry, Elżbiety I, Katarzyny Wielkie, czy już całkiem współczesnie, Małgosie Thatcher.
Ale nie tylko tam, również jako Wiekie Mistyczki i Teolożki:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/157489/mistyczki-historie-kobiet-niezwyklych
Ich talenty nie ograniczały sie do sfery politycznej, czy religijnej. Gdy mogły, ujawniały je w każdej dziedzinie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hypatia_z_Aleksandrii
http://pl.wikipedia.org/wiki/Camille_Claudel
http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Sk%C5%82odowska-Curie

Jesteś rezultatem kultury którą stworzyli mężczyźni, gdy już zapędzili kobiety do zagrody dla bydła. A wiadomo, historię piszą zwycięzcy, ze swojego punktu widzenia. Dlatego, nie masz pojęcia jaki był kobiecy wkład w tworzenie cywilizacji. Cywilizacji, którą stworzyli mężczyźni na swój obraz i podobieństwo. Za co zapłaciliśmy słoną cenę - ponad 500 000 wojen i konfliktów w ciągu ostatnich 7000 lat. W których zginęło jak się szacuje 3,5 mld ludzi. To jest koszt naszego sukcesu. I przecież nikt nie ogłosił, że na tym koniec.

My mężczyźni mamy biologicznie warunkowany talent do innowacyjności. Tę cechę gatunek powinien wykorzystać do rozwoju. Ale mamy także wrodzoną agresję i przymus rywalizowania. Bez założonego "kagańca" stanowimy zagrożenie dla siebie samych i dla istnienia cywilizacji. Potrzebujemy kobiecej moderacji. A żadne nasze zalety nie usprawiedliwiają wyłączności na władzę. Uważasz, że kobiety nie posiadają cech i przymiotów, którymi nad nami górują?
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Iron Duke napisał:
danielr9,

ponieważ Feldmarszałek się obraził, odpowiem tylko Tobie.
Iron Duke,



Mam do Ciebie pytanie:

Napisz mi proszę nazwisko jednej kobiety (aktualnie), która jest autorką innowacyjnego projektu.
Mam do Ciebie pytanie... jaki to ma związek z wyborem składu Najwyższych Władz? Czy chcesz mnie przekonywać, że 450 Wybrańców Narodu(Sejm i Senat), to sami wynalazcy i przedsiębiorcy?
Znam te fakty. Ale, czy ty znasz przyczyny tego stanu rzeczy? Wiesz o tym, że kobiety przez tysiąclecia trwania patriarchatu, nie mogły pod sankcją karną być edukowane, działać w sferze publicznej, pełnić funkcji przywódczych?
A gdy zrządzeniem losu,(najczęściej względy dynastyczne) miały okazję sprawdzić się, przeszły do historii jako Kleopatry, Elżbiety I, Katarzyny Wielkie, czy już całkiem współczesnie, Małgosie Thatcher.


Tak znam i to miało zdrowy wymiar w pewnym sensie.
Jeżeli ja dziś słyszę, że w Polsce jest nierównouprawnienie to przepraszam bardzo....
Jeżeli ja słyszę, że mamy mieć parytety....że mamy w firmach zatrudniać tyle samo kobiet i mężczyzn...że pracodawca na siłe musi wyrównywać wynagrodzenia to wiesz co to tworzy? Słabość.....
Z naturalnego punktu widzenia taka cywilizacja musi upaść.
Chińczycy tylko na to czekają....oni mówią: "róbcie sobie tam socjalne państwa, małżeństwa gejów i lesbijek, niech w Sejmie zasiada 50% kobiet".
Ważne, że my Was prędzej czy później kupimy"....i taka jest racja.
To jest proste i oczywiste, że jeżeli masz wybrać drużynę piłkarską w której musi być przynajmniej 5 kobiet....i rozegrasz mecz z drużyną chińską w której zagrają sami faceci to przegrasz....nie dlatego, że kobiety nie potrafią grać w piłkę, ale dlatego, że tworzysz w swojej drużynie prawo oparte nie na umiejętnościach i predyspozycjach co rodzi naturalną konkurencję..tylko na "równouprawnieniu", które jest sprzeczne z rywalizacją sportową.
Dlaczego jak w mojej firmie są 4 stanowiska dyrektorskie i mam wewnątrz struktury świetnych fachowców, których pragnę mianować na te stanowiska to prawo ma mnie obligować, że muszę z dwóch z nich zrezygnować i zatrudnić kobiety - nawet jeśli są gorsze. Czyż to nie jest tworzenie słabego państwa?

Europa za 30 lat zniknie z powierzchni Ziemi - dlatego, że buduje system socjalistyczno równościowy. Ten system przegra z islamską dominacją oraz chińską gospodarką. Ucz się lepiej chińskiego....a dzieci swoje to już na 100% zapisz do chińskiej szkoły. Będzie im to baaaardzo potrzebne.
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
danielu,

Europa za 30 lat zniknie z powierzchni Ziemi - dlatego, że buduje system socjalistyczno równościowy. Ten system przegra z islamską dominacją oraz chińską gospodarką. Ucz się lepiej chińskiego....a dzieci swoje to już na 100% zapisz do chińskiej szkoły. Będzie im to baaaardzo potrzebne.
Spokojnie. Nie rozmawiamy o socjalizmie, ani innym systemie społeczno gospodarczym, ale o niesprawiedliwym i co ważniejsze, nieefektywnym systemie, który połowę społeczeństwa wyrzuca na margines. W kontekście wyścigu z Chińczykami, albo z Islamem, postępowanie niezwykle nieracjonalne. Ja widziałem jak podobne pomysły wprowadzano w życie za PRLu i jaki, był ich rezultat. Wówczas powodem dyskryminacji było pochodzenie, dziś jest nim płeć. Różnica jest tylko taka, że głupotę tamtego rozwiązania, łatwiej było dostrzec.
Jeżeli ja słyszę, że mamy mieć parytety....że mamy w firmach zatrudniać tyle samo kobiet i mężczyzn...że pracodawca na siłe musi wyrównywać wynagrodzenia to wiesz co to tworzy? Słabość..
Parytety w polityce były niezbędne wobec długości trwania patriarchalnej kultury. Przyzwyczajenia ugruntowane przez 10 000 lat niełatwo jest odrzucić. A stan dzisiejszy, gdy władza jest w ponad 80% w męskich rękach, zwyczajnie nam szkodzi.
Kwestia zarobków. Nikt nie może niczego narzucić prywatnym przedsiębiorcom. Państwo może próbować wpływać na ich decyzje poprzez finansowanie polityki społecznej. Ale podobnie jak Ty, uważam takie działania za przeciwskuteczne.
Choć, muszę zaznaczyć, to nie ja, ale bossowie nowojorskiej giełdy i londyńskiego City po ostatnim kryzysie uznali, że większa ilość kobiet w systemie finansowym byłaby korzystna. Z uwagi na ich mniejszą skłonność do ryzyka.
Zupełnie inaczej wygląda to w instytucjach publicznych. Powinien w nich obowiązywać parytet i zrównanie zarobków. Gdyż niegodziwym jest, byśmy my, podatnicy wyżej opłacali jedną płeć.
Parytet także w edukacji, zwłaszcza na niższych szczeblach.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
danielr9 napisał:
Podaj mi proszę choć jedno nazwisko kobiety, która miała realny wpływ na rozwój cywilizacji ziemskiej?
Pierwsza to chyba Ewa była -a Ty chcesz tylko jedno? :krol:
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Iron Duke napisał:
danielu,
Spokojnie. Nie rozmawiamy o socjalizmie, ani innym systemie społeczno gospodarczym, ale o niesprawiedliwym i co ważniejsze, nieefektywnym systemie, który połowę społeczeństwa wyrzuca na margines. W kontekście wyścigu z Chińczykami, albo z Islamem, postępowanie niezwykle nieracjonalne. Ja widziałem jak podobne pomysły wprowadzano w życie za PRLu i jaki, był ich rezultat. Wówczas powodem dyskryminacji było pochodzenie, dziś jest nim płeć. Różnica jest tylko taka, że głupotę tamtego rozwiązania, łatwiej było dostrzec.
A podasz mi proszę jeden chociaż przykład, gdzie kobieta w Polsce jest dyskryminowana?
Jeden - konkretny :)

sewanna napisał:
Pierwsza to chyba Ewa była -a Ty chcesz tylko jedno? :krol:

Skoro jesteśmy już przy Biblii to Ewa przyczyniła się do upadku ludzkości a nie jej rozwoju.
Proponuję przestudiować katechizm dla 6 latków.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
A to bardzo ciekawe,że ludzkość jeszcze istnieje.
Wybacz,ale nie mam zamiaru traktować tej rozmowy poważnie-skoro i tak kobiety są przyczyną całego zła na tym świecie-pewnie strasznie jest przełknąć fakt,że urodziła Cię kobieta- bo cóż to za wkład w rozwój cywilizacji?Nadajemy się tylko do rodzenia i siedzenia w domach-broń boże równouprawnienie..Swiat na psy schodzi -kobietom w głowach się poprzewracało.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
sewanna napisał:
A to bardzo ciekawe,że ludzkość jeszcze istnieje.
Wybacz,ale nie mam zamiaru traktować tej rozmowy poważnie-skoro i tak kobiety są przyczyną całego zła na tym świecie-pewnie strasznie jest przełknąć fakt,że urodziła Cię kobieta- bo cóż to za wkład w rozwój cywilizacji?Nadajemy się tylko do rodzenia i siedzenia w domach-broń boże równouprawnienie..Swiat na psy schodzi -kobietom w głowach się poprzewracało.
No też mi jest przykro, że nie rozumiesz tematu, w którym zabierasz głos.

Pozdrawiam :)
 
Dołączył
22 Czerwiec 2011
Posty
273
Punkty reakcji
38
Pozwólmy sobie na to, by jeszcze przez chwilę śledzić feministyczno-liberalny tok rozumowania.

Wiemy już, że płeć jest kwestią umowną. Zatem zupełnie niesprawiedliwe jest to, że podczas zawodów sportowych osoby identyfikujące się jako mężczyźni nie rywalizują z osobami identyfikującymi się jako kobiety. Jakże klarowny to przykład na szowinistyczną segregację rodem z hitlerowskich Niemiec!

Kolejnym przykładem niesprawiedliwego traktowania jest to, że w przedszkolach jako opiekunki pracują wyłącznie osoby identyfikujące się jako płeć żeńska. To kolejny przykład przypisania ról społecznych, który jest nam wpajany przez patriarchalny totalitaryzm. Kobietom od dziecka wmawia się, że to one są obdarzone szczególnym darem opiekuńczości i delikatności podczas gdy również tutaj panować powinna równość. A przecież wiadomo, że zupełnym przypadkiem bez zasadniczego znaczenia jest to, iż kobiety wyróżniają się delikatnymi rysami twarzy, łagodniejszym głosem, subtelnością ruchów. Również bez znaczenia jest to, że kobieta inkubuje płód przez 9 miesięcy. Są to tylko pozory, którymi posługują się patriarchalni ciemiężcy dla zaprowadzania sztucznego podziału ról społecznych wedle płci!
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
danielr9,
A podasz mi proszę jeden chociaż przykład, gdzie kobieta w Polsce jest dyskryminowana?

Jeden - konkretny
Proszę bardzo. W Najwyższych Organach Władzy, decydujących o kształcie obowiązującego wszystkich prawa, jest ok. 15% pań. Gdybym był na ich miejscu, dawno "przekułbym kosy na sztorc".
I żebyś mi nie wyjechał z równością szans w polityce, od razu odpowiem, mają w niej takie same szanse wygrać z mężczyznami, jak w zawodach podpisywnia się na śniegu, sikając w pozycji stojącej. ;)
Odpowiem także Feldmarszałkowi_Dudzie. Dla wszystkich oczywistym jest, że kobiety ze względów biologicznych nie są w stanie rywalizować z mężczyznami w większości konkurencji sportowych. Dlatego, płcie rywalizują osobno.
A nie chcemy przyjąć do wiadomości, że w specyficznie męskim sporcie jakim jest obecnie uprawiana polityka, kobiety nie są w stanie konkurować z mężczyznami. Także z biologicznych powodów.
Eliminując w ten sposób połowę społeczeństwa z procesu sprawowania władzy ze stratą dla wszystkich.
Kolejnym przykładem niesprawiedliwego traktowania jest to, że w przedszkolach jako opiekunki pracują wyłącznie osoby identyfikujące się jako płeć żeńska. To kolejny przykład przypisania ról społecznych, który jest nam wpajany przez patriarchalny totalitaryzm. Kobietom od dziecka wmawia się, że to one są obdarzone szczególnym darem opiekuńczości i delikatności podczas gdy również tutaj panować powinna równość. A przecież wiadomo, że zupełnym przypadkiem bez zasadniczego znaczenia jest to, iż kobiety wyróżniają się delikatnymi rysami twarzy, łagodniejszym głosem, subtelnością ruchów. Również bez znaczenia jest to, że kobieta inkubuje płód przez 9 miesięcy. Są to tylko pozory, którymi posługują się patriarchalni ciemiężcy dla zaprowadzania sztucznego podziału ról społecznych wedle płci!
Gdyż jak wiadomo, naturalnym jest, by tylko męczyzn dopuszczano do wymagającego ogromnego wysiłku i poświęcenia a jednocześnie brudnego procederu rządzenia. My to przecież robimy w trosce o nasze panie. :p
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Iron Duke napisał:
Proszę bardzo. W Najwyższych Organach Władzy, decydujących o kształcie obowiązującego wszystkich prawa, jest ok. 15% pań. Gdybym był na ich miejscu, dawno "przekułbym kosy na sztorc".
A to jest wynik braku równych praw awansu na powyższe stanowiska dla kobiet?
Czy racze brak szans ze względu na inne powody np. kolesiostwo, układy, siłę przebicia u mężczyzn?

Proszę o jeden przykład braku równości praw ze względu na płeć.
 
Do góry