Odnosiłem się do postu Serwora, który udowadniał za pomocą tabelki urodzeń, że 2016 rok jest jakimś szczególnym (chociaż nie jest) i że to zasługa 500+ (chociaż też nie jest).Kaagular napisał:Po pierwsze żyjemy w demokracji. Większość ludzi to debile. Po drugie jakbyś umiał czytać to byś przeczytał, że ja w liczbach urodzeń niczego nie dostrzegłem (chyba na poprzedniej stronie, apropos artykułu w money.pl). Po trzecie tyle mi się udało, że z "obietnicy" przeszedłeś na "jeszcze nie weszła w życie". Jeszcze może uda mi się nauczyć ciebie, że "wejście w życie" następuje 14 dni po opublikowaniu w dz. ust. (chyba, że sama stanowi inaczej), a nie wtedy kiedy wydarzy się coś praktycznego w związku z ustawą (np. możliwość złożenia wniosku 500+ od kwietnia). A jeżeli sama stanowi inaczej to i tak jest to już fakt dokonany, tylko odłożony w czasie. Najchętniej dałbym ci przykład takiej twojej "obietnicy" w czymś związanym z działalnością gospodarczą i tym, że własnie działa się "pod ustawy", które jeszcze są w pieleszach (nie mówiąc o przegłosowaniu). Tyle, że chyba szkoda klawiatury. Serio tak wysoko sobie cenisz ludzi? Przecież ludzie nie mają pojęcia o tym gdzie leży Francja, a ty wymagasz żeby analizowali porządek prawny? Kilka tysięcy małżeństw usłyszało, że będzie kasa jak będzie dziecko i zabrało się do roboty (czego, powtarzam ja nie widzę w statystykach). Milion małżeństw nie.
Napisałem, że trzeba być wyjątkowo naiwnym, żeby sądzić że program który ruszył w kwietniu 2016 przyczynił się do wzrostu urodzeń jeszcze w 2016 roku.
Nie twierdzę, że część "debili" na podstawie obietnic faktycznie zdecydowało się na kolejne dziecko - ale to jest już skrajny debilizm o co Polaków nie posądzam. Być może niewiele wiedzą na wiele tematów i rzeczywiście większość ludzi to osły, ale nie w takim stopniu.
Zresztą sam fakt, że taki program jak 500+ może w każdej chwili zostać zawieszony powinien dać komuś do zrozumienia, że planowanie rodziny w oparciu o jakieś 500PLN (chwilowe) jest po prostu mało rozsądne. Muszą być jeszcze inne czynniki, żeby ludzie chcieli powiększać swoje rodziny i takie są fakty w tej sprawie.
Tak trzeba spojrzeć na ten program - że jest po prostu nieskuteczny w tym do czego został powołany. To jest największy zarzut jaki ja stawiam temu programowi.
Bo samo 500 PLN dla jakiejś tam rodzinki przeciętnych "Kowalskich" na pewno jest jakiś tam zasiłkiem, dzięki któremu będzie ich stać na więcej niż obecnie. Może częściej zmienią ciuchy, pójdą do Lidla czy Kaflanda i nabiją zysk Niemcom.
Co do tego nie mam wątpliwości i tu się w pełni zgadzam, że taki zasiłek w krótkiej perspektywie coś tam daje. W dłuższej zaś - tej rodzinie tylko zaszkodzi.
Zaszkodzi dlatego, że cięcia budżetowe wpłyną na realne życie w innych sferach życia społecznego. Skądś te pieniądze przecież wzięto - z jakiegoś sektora budżetu trzeba było je wyciągnąć.
Część z NFZ...więc mniej kasy na leczenie ludzi, dłuższe kolejki itd.
Część z budżetówki - więc cięcia etatów = bezrobocie
Część wzięto z zaniechanych inwestycji = firmy prywatne pracujące dla Państwa nie zarobią, mniejszy dochód dla rodzin.
itd. itd...można mnożyć. Przecież do tego nie trzeba być jakimś bystrzakiem, żeby wiedzieć skąd biorą się pieniądze w gospodarce i budżecie Państwa.
Nic nie dzieje się bez przyczyny i nie ma takiej możliwości, żeby transferowanie pieniądza dało jakikolwiek zysk w skali makroekonomicznej.
PiS przetransferował pieniądze do rodzin i tyle. Nic więcej nie zrobiono. Po prostu przelali kasę z jednego kąta w drugi kąt. Z jednego zabrali - tam jest płacz i zgrzyt zębów...a drudzy się cieszą. Tak to wygląda.