agqa
Nowicjusz
Wątpie, moim skromnym zdaniem to tylko zauroczenie, ale zycze im jak najlepiej!
Sytuacja jest dosyć, dosyć skomplikowana...Wierze, trwa juz bardzo długo! Miejmy nadzieje ze rozwiaze sie ta zgadaka w najbliszym czasie
taaa...dosyć,dosyć skomplikowana to mało powiedziane ale wiesz jak to się mówi "nadzieja matką głupich xD " ,choć ponoć każda matka dzieci swoje kochaSytuacja jest dosyć, dosyć skomplikowana...
Trzeba mieć nadzieje, że to wszystko się jeszcze jakoś ułoży...
Choć wiem, że można sceptycznie patrzeć na życie z ich punktu widzenia.
Bo to nadzieja umiera ostatnia
aa żeś zafilozofiła teraz to jest maxymalnie ślepa miłość...a szalona jeszcze bardziej... :/ yyy...no ja mam nadzieje,że z domu nie bedą uciekać...no bo niby gdzie??pod most :|Eeeej, ja szczerze watpie, czy to tylko zauroczenie. to jest duzo wiecej, ale strasznie slepa ta milosc. I szalona, bo ja bym chyba nie dala rady tak rodzicow kantowac. Nie powiem, ze zycze im jak najlepiej. Zycze, by sobie alles wyjasnili i sami i z rodzicami. Bo oni coraz bardziej sie w to wkopuja, jeszcze jakies glupstwo popelnia, np ucieczka z domu albo co. Wiem co mowie :/ Mogliby dac sobie na wstrzymanie, na ten czas dopoki ona nie bedzie pelnoletnia. Jesli to prawdziwa milosc to mysle, ze daliby rade. Taki sprawdzian. Latwo mi mowic, co :/
nic nie przeskrobał...porządny chłopak...rodzice nie mogą wybierać jej chłopaka czy kolegę dlaczego u rodziców są obowy?no chyba,że coś przeskrobał..to będą to rozumiem
musi porozmawiam z rodzicami innego sposobu nie ma..i nie okłamywać,że to kolega wprost powiedzieć,że to jej chłopak! każdy ma prawo wyboru jak się dziewczyna przejedzie na nim to wstanie,pójdzie dalejuczymy się na błędach rodzice też..
ale to naprawdę ciężki przypadek ;/ zresztą ten chłopak juz nawt nie chce <i nie może > do niej przychodzić...czuje się w domu własnej dziewczyny jak intruz...a czy od razu trzeba mówić,że się oszukiwało jeśli nie mówi sa jakieś tego skutki akurat u niego obawa..jestem pewna,że matka powinna zrozumieć jak racjonalnie chłopak to wytłumaczy
fakt...sensownego uzasadnienia-brak... :/ chłopak jest również w porządku...takie mają "widzi mi się" :/Dla mnie sprawa jest oczywista w takiej sytuacji. Rodzice są na odstrzał w tej kwestji. Nie mają prawa stawać na drodze szczęścia swojej córki.Kto im dał takie prawo? TYM bardziej bez żadnego sensownego uzasadnienia!!! Złodziej jakiś ten chłopak? Bandyta? Po wyroku, albo coś w tym stylu? Jeśli zabraniają się jej spotykać z nim tylko dlatego, że on im się zwyczajnie nie podoba, albo ma niższe wykształcenie, to przepraszam, ale niech idą się bujać:/ Poczekać jak skończy 18 lat, poszukać pracy i wyprowadzić się.Tak się rozwiązuje takie problemy.
Nektórym ludziom ciężko jest zaakceptować jak ich dzieci wychodzą spod klosza i zaczynają dorosłe życie. Ale protekcja nie może trwać w nieskończoność. W pewnej chwili dziecko przestaje być dzieckiem i chce układać sobie życie samemu.Rodzice mieli szansę ułożyć sobie szczęśliwe życie, założyć rodzinę itp..a teraz własnemu dziecku chcą tego zabronić?Paranoja:/
Pozdrawiam!
echh..ale ja już nie wiem co mam jej doradzić ...tej mojej przyjaciółce...ok..,ale na każdy następstwa sa jakieś przyczyny może zrobił coś niby dla niego drobnego,a dla rodziców to poważna sprawa... pogadaj z nim bo my nie znamy sytuacji i całego problemu forumowicze Ci nic nie pomogą musisz sama z nim porozmawiać,a oni z innymi osobami..[rodzice itp]
rozmowa z mamą nie przynosi rezultatów...już próbował kilka razy...a teraz się "zbutnował" przeciez musi z nimi ich własna córka pogadać...ale mam nadzieje,że kiedyś się do niego przekonajarzeczywiście paranoja..widać zależy i na ich związku..ok..przekarz koledze,żeby poszedł do rodziców tej dziewczyny i wprost z nimi albo przynajmniej z mama porozmawiał;|
no co można więcej zrobić? jak chcesz,żeby im się polepszyło muszą oni nie Ty coś zrobić..z nieba nie spadnie na nich szczęście,żyjemy w świecie ludzi wszystko jest do zrobienia
Jej rodzice,a właściwie mama powołuje się,jak już wcześniej wspomniałam,na przykłady z życia jej rodziny...oczywiście na te nieszczęśliwe przypadki...opowiada też jak to jej obecny mąż był dopiero pierwszym chłopakiem...z innymi sie nie umiawiała...okej,ale to były inne czasy! :/
hmmm...matka powiedziała nawet kiedyś,że będzie "knuła intrygi" :| aby się nie spotykali i w ogóle...No i co...Tak strasznie ciężko im razem było,że założyli rodzinę i w końcu mają córkę <_< Przeprasam za ironię :/ To jest idiotyczny argument.Można mieć 15 zwązków za sobą i dopiero za 16 razem trafić na odpowiednią osobę, a można trafić od razu. Na to nie ma reguły. Chłopak z dziewczyną się kochają i to wystarczy! Moim zdaniem rodzice definitywnie szukają dziury w całym i mogą też coś zciemniać. Pewnie są z nieuzasadnionych powodów uprzedzeni do tego chłopaka i zwyczajne im nie odpowiada. Tylko, że to jest niestety jeszcze za mało... No bo przepraszam, ale takie teksty, że powinna poczekać, poumawiać się z innym - to są dla mnie jakieś głodne kawałki i mydlenie oczu :/ No chyba, że jej matka żałuje, że wyszła za swojego obecnego męża, nie umawiała się z innymi i ma dziecko akurat z nim, a nie innym, bo to do tego się sprowadza
Pozdro!
oni jej chyba męża chcą wybrać,a na pewno matka,takiego,który będzie się jej właśnie podobał... :/
cały ten układ jest chory... :/:/ mam nadzieje,że jej matce przejdzie...bo jeśli nie... :/No to się pomylili i tyle.Krótka piłka.Wybierać to mogą sobie miejsce gdzie usiądą w kościele na ślubie córki. A kto będzie stał przy ołtarzu obok ich córki, to już za przeproszeniem nie ich broszka.Ewentualnie mogą w ogóle nie pojawić się na ślube jak się nie podoba:/ Boże, jak mnie wnerwiają tacy ludzie :/ A jak jej matka powiedziała, że będzie "knuła intrygi", żeby się nie spotkali, no to przepraszam, ale to już zakrawa na jakąś psychoze :/ A męża takiego który będzie się podobał jej matce, to ona już sobie raz wybrała.Dla siebie:/ na tym limit wybieranych mężów się wyczerpuje...:/
Pozdro!