mój chłopak jest ode mnie o rok mlodszy i np. mojemu tacie nie zawsze to odpowiadało (jak to ktoś powiedzial: każdy tatuś broni swojej cipeczki
czy coś takiego). Zawsze kiedy mój ojciec mial cos do wieku mojego misia, to mialam idealna broń: ty też jesteś mlodszy od mamy
tylko niestety tatuś musi byc zawsze mądrzejszy i powtarza, ze oni to się poznali juz po skończeniu szkół, a nie tak jak my, w trakcie nauki. nie wiem co ma piernik do wiatraka :|
U mnie to zazwyczaj ojciec sie czepial, że niby przez chlopaka za malo czasu na naukeposwiecam i takie tam :cenzura:erele, totalne bzdety. Teraz kiedy jestesmy już prawie 4 lata razem, studiujemy, (mój chlopak też pracuje) sytuacja sie nieco odmienila i nei slyszę juz zadnych złośliwych komentarzy. Zreszta jesteśmy juz dorosli i cokolwiek moi rodzice by nie powiedzieli, to nie maja na mnie aż tak duzego wplywu.
Wiadomo, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, kiedy jest siew wieku 16-17 lat. Wydaje mi się, że rodzice nie chcą uwierzyć, dopuscić do siebie myśli, że ich córka dorasta i ze już niedlugo nie będą mogli nia kierować, ani za nia decydować . Wydaje mi się, że chcą nią sterować najdluzej jak to możliwe, jak najdluzej chcą przekonywać, ze to oni majarację i że ich powinna sluchać. Może kieruja sie zasada "czym skorupka za mlodu nasiaknie..." i wierzą, ze dzieki takiemu postepowaniu, ich córka bedzie się bardziej liczyla z ich zdaniem, takze w przyszłości, kiedy bedzie juz pelnoletnia. Uważam jednak, że efekt moze być zupelnie odwrotny :/ Niestety nie mam póki co żadnego pomysłu, jak pomoc tej dziewczynie, ale jak tylko coś mi wpadnie do głowy, to sięodezwę