Nie uciekałem, bo niby czemu?Może to samo co nuworld. Uciekał przed skinami.
Młodzieńcza głupota, wcześniej się nieprecyzyjnie wyraziłem, wydawało mi się, że wierzę w te bzdury.W nic nie wierzyłeś... cóż bywa i tak. Ciekawe co robiłeś wśród punków.. :|
Starego punka sam lubię posłuchać od czasu do czasu.Owszem są tacy. Ja Farben Lehre słucham czasem, ale nie uważam tego za punk, bo punkiem to to nie jest. Moskwę też znam i wiele innych punkowych klasyk. Szczerze wolę muzykę lat '80 w stylu Siekiery niż ten dzisiejszy "punk" bo nawet kapele, które kiedyś grały dobry underground teraz się sprzedały.
Bo nuworld twierdzi, że jeszcze parę lat temu po ulicach panoszyły się same NS-y a punki szczały ze strachu po klatkach schodowych. I że w kółko skini prali punków. I że on był w tamtym okresie punkiem. Wniosek: szczał ze strachu i go prali. Myślałem, że ty też miałeś podobny los (oczywiście bez obrazy, ja po prostu oddaję hołd słowom mego mistrza- nuworlda).Nie uciekałem, bo niby czemu?
Wszystko prawda, tyle, że te parę lat temu to było przynajmniej 10. Więc on musi być koło 30Bo nuworld twierdzi, że jeszcze parę lat temu po ulicach panoszyły się same NS-y a punki szczały ze strachu po klatkach schodowych. I że w kółko skini prali punków. I że on był w tamtym okresie punkiem. Wniosek: szczał ze strachu i go prali.
Dlaczego przekręcam? Najpierw pisze, że sam był kiedyś punkiem, a potem, że kiedyś to były piękne czasy jak na ulicach było tylu skinów, większość NS-ów, punki się chowali i takie tam duperele I że on był w centrum wydarzeń (to było jeszcze chyba zanim ty się pojawiłeś na forum Narodowcu, nie pamiętam dokładnie) i wie jak sytuacja wyglądała. A skoro on wtedy był punkiem... A wszędzie panoszyli się skini i prali punków... To jego też
W gruncie rzeczy gdyby nie różnice ideologiczne punki i skini mogliby się przyjaźnić jak za dawnych czasów, ale widzisz, historia potoczyła się tak a nie inaczej i nie wyobrażam sobię antynazistowskiego anarchopunka pijącego piwo z NS-em. Oczywiście kontakty Sharp- punk są dosyć częste. Co do komiksu to już kiedyś pisałem o tym, że jedyną rzeczą, która może mnie połączyć ze skinem przeciwnym ideologicznie to gnębienie pozerówDlaczego? Moi kumple przyjaźnią się z punkami(co prawda nie ma wśród nich typowych anarchopunków), chodzą razem na koncerty i jakoś siebie tolerują.
Kiedyś widziałem vlepkę-komiks w autobusie:
Punk spotyka emo-pedałka i zaczyna go glanować, Skinhead widzi całą tę sytuację, zaczyna biec w ich kierunku z grymasem wściekłości, już jest bliziutko i... czynność bicia emosa jednoczy punka i skinheada. Nagle nie wiadomo skąd pojawia się hipis i ... zaczyna skakać w swoich sandałach po głowie emo-geja. Później wszyscy z uśmiechami na ustach odchodzą razem
Me serce radowało się kiedy to oglądałem
U mnie było sporo tego i tego. Często się widywało punków siedzących na dachach szkół, przystanków i dworca kolejowego i pijących wina. Skinów też było sporo. Teraz po tamtych czasach została garstka starych wyjadaczy i napisy na murach.A w moim mieście nigdy nie było zbyt wielu skinów, natomiast punków kiedyś była cała masa. Kiedyś, jak tereny szkół nie były zamykane na sobotę i niedzielę, a o kamerach na terenach szkół nikt nawet nie myślał, na terenie jednej z osiedlowych szkół często zbierała się ekipa punków, siedzieli na tyłach sali gimnastycznej na schodach, pili wina, palili, gadali itp.
Kiedyś widziałem, jak stało przy nich radio i leciała transmisja z meczu. W pewnym momencie, gdy z komentarza w radiu wynikało, że nasi strzelili gola, jeden punk akurat wypił całe wino, wstał i krzyknął:
- Jest ! Polska wygrywa ! - i je.bn.ął butelką o mur.
W moim mieście w każdym razie punki nie musieli się chować przed skinami.
Natomiast słyszałem, że np. w Gdańsku kiedyś było pełno skinów i NS - metalowców, od których punkowcy często mogli dostać wpi.er.dol.
Zależało po prostu w jakim mieście się mieszkało. W niektórych miastach było np. dużo Depeszowców, albo Poppersów. W moim było ich niewiele. Tych pierwszych mało, tych drugich może trochę więcej....a np. Gitowców raczej w ogóle nie było u nas, a w niektórych miastach to była podobno plaga.
Teraz po tamtych czasach została garstka starych wyjadaczy i napisy na murach.
to jednak musisz iść się leczyć i to zaraz! nie zwlekaj bo może być za późnoDlaczego? Moi kumple przyjaźnią się z punkami(co prawda nie ma wśród nich typowych anarchopunków), chodzą razem na koncerty i jakoś siebie tolerują.
Kiedyś widziałem vlepkę-komiks w autobusie:
Punk spotyka emo-pedałka i zaczyna go glanować, Skinhead widzi całą tę sytuację, zaczyna biec w ich kierunku z grymasem wściekłości, już jest bliziutko i... czynność bicia emosa jednoczy punka i skinheada. Nagle nie wiadomo skąd pojawia się hipis i ... zaczyna skakać w swoich sandałach po głowie emo-geja. Później wszyscy z uśmiechami na ustach odchodzą razem
Me serce radowało się kiedy to oglądałem
eee? to tylko był emo smark...to jednak musisz iść się leczyć i to zaraz! nie zwlekaj bo może być za późno
widze,że Bandi na twoim obrazku to nie przypadek - to twój idol
i nie wysilaj sie i nie odpowiadaj, bo i tak od teraz cię nie czytam