Przyjaciółka zakochała się w obiekcie naszych zainteresowań.

Predit

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Witam.

Zapraszam do przeczytania mojego smętnego wywodu. Mam nadzieję, że mi doradzicie. Z góry dziękuję.

Znam Magdę od przedszkola, ale zaprzyjaźniłam się z nią dopiero niecałe 1.5 roku temu. Mówię jej o wszystkim, często rozmawiamy o chłopakach; cóż, taki wiek. Mamy po 16 lat. W mojej szkole pojawił się nowy chłopak, który spodobał mi się od razu. Krążyłam po korytarzu, zerkając na niego. Widziałam, że on też na mnie patrzy i delikatnie się do niego uśmichałam. Po pewnym czasie zaczęliśmy gadać. O wszystkim opowiadałam Magdzie. Kiedy byłam bliżej z tym chłopakiem, dowiedziałam się, że Magda była z nim na kilku spacerach. Nie powiem- byłam wściekła, kiedy się o tym dowiedziałam. Oni jednak nie widzieli w tym nic złego. Pisali sms, jak gdyby nigdy nic. Czasem bywało, że mi nie odpisywał, a jej owszem. Krew mnie zalewała. Od tamtego czasu nasza przyjaźń zaczęła się psuć. Powiecie, że nie warto przez faceta, ale niestety należę do osób, które są niesamowicie pamiętliwe i łatwo nie wybaczają. Kiedy skończyłam kręcić z nowopoznanym chłopakiem, oni się częściej spotykali, umawiali, gadali ze sobą na moich oczach, a we mnie dusiła się zazdrość mieszana ze złością. Jakoś po miesiącu obie sobie go "darowałyśmy" i wróciłyśmy do dobrych stosunków.
Od prawie dwóch lat piszę z pewnym Maciejem. Chłopak od pewnego czasu zaczął mi się podobać. Kiedyś pisaliśmy raz na dłuższy czas, a teraz codziennie, bez przerwy piszemy SMS i rozmawiamy w szkole. Będąc na spacerze z Magdą, zapoznałam ich ze sobą. Ona o nim wiele słyszała, bo jej o nim opowiadałam dość sporo. Wiedziała, że mi się podoba... Po tym spacerze myślałam, że jest OK, ale coś mnie niepokoiło w zachowaniu Magdy. Uśmiech nie znikał z jej twarzy na widok Macieja. Machała mu jak jakaś napalona kretynka, cały czas, jak gdzieś wychodziłyśmy, prosiła, bym do niego napisała, by wyszedł z domu i poszwendał się z nami. W głowie zaświeciła mi się taka lampka i zawył alarm- coś nietak. Wczoraj dowiedziałam się, że ze sobą piszą właśnie od wczorajszego dnia. Chciała go zaprosić do znajomych na fotce i tak się zaczęło. Najgorsze, że ona ma chłopaka, a zarywa do Macieja. Nie podoba mi się to, ale nie powiem jej o tym. od kilku dni praktycznie się do mnie nie odzywa, olewa mnie. Nie wiem, co się dzieje. Maciej dalej ze mną pisze, tyle nie wiem, czy on coś do niej nie czuje, czy mu się nie podoba. Wiem, że on nic do mnie nie czuje, aczkolwiek nie chcę by znowu było jak z poprzednim chłopakiem. Wiem, że wtedy by nasze relacje się popsuły i gdyby im się udało, to nie mogłabym na nich szczęśliwych patrzeć.

Powiedzcie, byliście w takiej sytuacji, że bliska dla Was osoba, przyjacióła/przyjaciel, "odbiera" obiekt waszego zainteresowania?
Co mam zrobić? Nie chcę mówić o tym Maciejowi ani Magdzie. Stwierdzi, że ma prawo mieć znajomych i jej nie mam prawa bronić. Szlag mie trafia, naprawdę..

Przepraszam, jeśli taki temat już był. Pozdrawiam i liczę na odpowiedzi.
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Cóż, byłam w podobnej sytuacji. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale moja rada jest taka :
nie przejmuj się tym co ona robi. Po prostu to zostaw. Olej ją. Rozmawiaj z Maćkiem tak jakby ona nie istniała. Nie zwierzaj się jej, a już zwłaszcza nie rozmawiajcie o facetach.
Jeżeli ona nie zachowuje się wobec Ciebie jak przyjaciółka to Ty też nie masz takiego obowiązku.
Pozdrawiam ;)
 

Rotek

(nie)ciekawy
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
3 004
Punkty reakcji
55
Wiek
33
Miasto
Spod Mostu
Gdyby nie ten fragment o fotce to bym przeczytał to nawet bez cienia uśmiechu.

Moim zdaniem nie możesz zabronić przyjaciółce takich znajomości.
Jesteś zazdrosna to może być zrozumiałe - więc wystarczy o niego zawalczyć.
Dlaczego z góry stawiasz się na przegranej pozycji?
 

Predit

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Dlaczego z góry stawiam się na przegranej pozycji?
Taka jestem. Mam bardzo niską samoocenę i nie wierzę w siebie. Mam z tym problem i już sobie zaczynam odpuszczać. Magda zawsze miała większe powodzenie u chłopaków i jest bardziej otwarta. Łatwiej jej się zawiera nowe znajomości, nie to, co mi. Jest pewna siebie i optymistką. Za to ja zawsze w jej cieniu..
 

verywell

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2009
Posty
121
Punkty reakcji
5
Miasto
to tu,to tam :)
Cóż, byłam w podobnej sytuacji. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale moja rada jest taka :
nie przejmuj się tym co ona robi. Po prostu to zostaw. Olej ją. Rozmawiaj z Maćkiem tak jakby ona nie istniała. Nie zwierzaj się jej, a już zwłaszcza nie rozmawiajcie o facetach.
Jeżeli ona nie zachowuje się wobec Ciebie jak przyjaciółka to Ty też nie masz takiego obowiązku.
Pozdrawiam ;)
Olej ją??!! Nie rozumiem za bardzo w czym mogłaby pomóc autorce tematu taka "świetna" rada :]
Stawiaj raczej na szczerość...i to wobec obojga Twoich znajomych. Określ jasno i wprost Twojej "przyjaciółce" jakie są Twoje oczekiwania wobec Maćka, a z nim pogadaj otwarcie na temat tego co jest między Wami. Stawiając na otwartość i szczerość, przynajmniej nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia :)
 

youngperson

feel sleepy
Dołączył
27 Listopad 2009
Posty
665
Punkty reakcji
14
Miasto
warmińsko - mazurskie
Moim skromnym zdaniem to nie w Tobie jest problem, tylko w tej Twojej całej 'przyjaciółce'.
Popatrz, wie wszystko co czujesz do Macieja, a pomimo tego garnie się ku niemu. No halo. Coś tu nie gra.
Sytuacja się powtarza drugi raz jak piszesz, więc ja myślę, że to ONA jest zazdrosna i czuje się niedowartościowana, czyżby nie chciała Twojego szczęścia... (?)
Olej ją, tak nie zachowuje się przyjaciel. Nie pozwól się unieszczęśliwiać. Przestań się jej zwierzać i zdystansuj się, jeśli ma w główce choć odrobinę rozumku to pokapuje o co kaman.
pozdrawiam
 

Predit

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Dziękuję za odpowiedzi.
Verywell, jednak zostanę przy opcji olania jej. Wiem, że to nie najlepsze rozwiązanie, ale dla mnie najprostsze.
Staram się robić, jak każe Youngperson, tzn. zdynstansować się i nie zwierzać. Najgorsze też jest to, że kiedy przestaje się odzywać do Magdy, ta robi to samo i nigdy nie stara się tego wytłumaczyć. Będę czekać, ile trzeba, by wkońcu się zorientowała, że coś nietak. Nie wiem, czy mi to wyjdzie, bo teraz zostałam sama, a ona wróciła do swojej byłej przyjaciółki. Nie lubię z nią nie rozmawiać. Czuję się gorzej niż zawsze; sama, opuszczona, bez cienia zainteresowania osoby trzeciej. Cóż, trza sobie radzić w życiu. Pomimo że tak piękny dzień, to ja siedzę w domu.
 

youngperson

feel sleepy
Dołączył
27 Listopad 2009
Posty
665
Punkty reakcji
14
Miasto
warmińsko - mazurskie
Nic się nie bój, jutro też będzie piękny dzień:)
Brak zainteresowania problemem z jej strony powinien jeszcze bardziej utwierdzić Cię w przekonaniu, że Magda nie jest właściwą osobą na stanowisko przyjaciółki, że tak to nazwę.
Nie wiem, czy mi to wyjdzie, bo teraz zostałam sama
Nie daj się ponieść chwili. To, że teraz czujesz się opuszczona nie oznacza, że tak jest. Na pewno jest wokół Ciebie wiele wartościowych osób.
Nie warto trzymać z kimś tylko dlatego, aby nie być samym, aby móc gdzieś wyskoczyć, zabić czas. Nie nie. Dasz radę.
 

Predit

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Ech, dziękuję.
Oby mój humor uległ zmianie, bo teraz mnie czekają egzaminy, a z takim podłym humorem nic nie napiszę.
Czasem mam wrażenie, że naprawdę jestem sama, Youngperson. Dopiero jak ktoś coś ode mnie chce, to sobie przypomina o mojej skromnej osobie. Kwestia przyzwyczajenia.
Idę na spacer z psiakiem. Może poprawi mi się humor.
Pozdrawiam.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Witam.

Zapraszam do przeczytania mojego smętnego wywodu. Mam nadzieję, że mi doradzicie. Z góry dziękuję.

Znam Magdę od przedszkola, ale zaprzyjaźniłam się z nią dopiero niecałe 1.5 roku temu. Mówię jej o wszystkim, często rozmawiamy o chłopakach; cóż, taki wiek. Mamy po 16 lat. W mojej szkole pojawił się nowy chłopak, który spodobał mi się od razu. Krążyłam po korytarzu, zerkając na niego. Widziałam, że on też na mnie patrzy i delikatnie się do niego uśmichałam. Po pewnym czasie zaczęliśmy gadać. O wszystkim opowiadałam Magdzie. Kiedy byłam bliżej z tym chłopakiem, dowiedziałam się, że Magda była z nim na kilku spacerach. Nie powiem- byłam wściekła, kiedy się o tym dowiedziałam. Oni jednak nie widzieli w tym nic złego. Pisali sms, jak gdyby nigdy nic. Czasem bywało, że mi nie odpisywał, a jej owszem. Krew mnie zalewała. Od tamtego czasu nasza przyjaźń zaczęła się psuć. Powiecie, że nie warto przez faceta, ale niestety należę do osób, które są niesamowicie pamiętliwe i łatwo nie wybaczają. Kiedy skończyłam kręcić z nowopoznanym chłopakiem, oni się częściej spotykali, umawiali, gadali ze sobą na moich oczach, a we mnie dusiła się zazdrość mieszana ze złością. Jakoś po miesiącu obie sobie go "darowałyśmy" i wróciłyśmy do dobrych stosunków.
Od prawie dwóch lat piszę z pewnym Maciejem. Chłopak od pewnego czasu zaczął mi się podobać. Kiedyś pisaliśmy raz na dłuższy czas, a teraz codziennie, bez przerwy piszemy SMS i rozmawiamy w szkole. Będąc na spacerze z Magdą, zapoznałam ich ze sobą. Ona o nim wiele słyszała, bo jej o nim opowiadałam dość sporo. Wiedziała, że mi się podoba... Po tym spacerze myślałam, że jest OK, ale coś mnie niepokoiło w zachowaniu Magdy. Uśmiech nie znikał z jej twarzy na widok Macieja. Machała mu jak jakaś napalona kretynka, cały czas, jak gdzieś wychodziłyśmy, prosiła, bym do niego napisała, by wyszedł z domu i poszwendał się z nami. W głowie zaświeciła mi się taka lampka i zawył alarm- coś nietak. Wczoraj dowiedziałam się, że ze sobą piszą właśnie od wczorajszego dnia. Chciała go zaprosić do znajomych na fotce i tak się zaczęło. Najgorsze, że ona ma chłopaka, a zarywa do Macieja. Nie podoba mi się to, ale nie powiem jej o tym. od kilku dni praktycznie się do mnie nie odzywa, olewa mnie. Nie wiem, co się dzieje. Maciej dalej ze mną pisze, tyle nie wiem, czy on coś do niej nie czuje, czy mu się nie podoba. Wiem, że on nic do mnie nie czuje, aczkolwiek nie chcę by znowu było jak z poprzednim chłopakiem. Wiem, że wtedy by nasze relacje się popsuły i gdyby im się udało, to nie mogłabym na nich szczęśliwych patrzeć.

Powiedzcie, byliście w takiej sytuacji, że bliska dla Was osoba, przyjacióła/przyjaciel, "odbiera" obiekt waszego zainteresowania?
Co mam zrobić? Nie chcę mówić o tym Maciejowi ani Magdzie. Stwierdzi, że ma prawo mieć znajomych i jej nie mam prawa bronić. Szlag mie trafia, naprawdę..

Przepraszam, jeśli taki temat już był. Pozdrawiam i liczę na odpowiedzi.



Dla mnie prawdziwa przyjazn polega na tym, ze jak mamy przyjaciolke, to nawet jezeli podoba nam sie ten sam chlopak co tej przyjaciolce, to odpuszczamy go sobie na znak lojalnosci tzn jakby byla taka sytuacja, ze podobalby mi sie temn sam chlopak co mojej przyjaciolce, to ja bym odpuscila go sobie, przyjazn bylaby wazniejsza od chlopaka, ktory przeciez i tak moglby okazac sie swinia, a skoro mialabym super przyjaciolke, to nie chcialabym jej stracic.

Ona zna Cie juz tyle czasu, ryzykuje Wasza przyjazn, nasuwa sie jedno slowo: "glupia" !
Widac, ze nie zalezy jej na Waszej przyjazni. W kazdym razie ja nie ryzykowalabym przyjazni, bo to bez sensu wedle mnie.

Kiedys mialam "przyjaciolke", ktora chciala mi odbijac kazdego chlopaka, flirciara jak nic. Chyba czula sie ode mnie gorsza, bo czesto to pokazywala. Zerwalam z Nia kontakt, bo przyjaciolki tak nie robia, zreszta nawet kolezanka tak nie powinna zrobic. Jestes z chlopakiem, a ona robi wszystko, zeby Ci go odbic, no wredota kompletna. Poza tym osoby, ktore flirtuja z kim popadnie takze mnie odstraszaja.

Obecnie mam przyjaciolke, teraz widze, ze prawdziwa, chociaz oczywiscie potrzebowalam czasu, zeby przekonac sie czy to naprawde przyjazn z prawdziwego zdarzenia, po tym co bylo bylam dosc sceptyczna i nie wierzylam w przyjazn. Byl taki czas, ze nikomu nie umialam zaufac, nawet jezeli ktos byl dla mnie mily i w ogole, to myslalam, ze pewnie ten ktos jest obludny, tylko udaje dobra osobe, a za plecami obgaduje mnie, smieje sie ze mnie i nie lubi mnie. Spadla mi samoocena. Ale teraz ufam ludziom generalnie. Mysle sobie, ze przeciez to, ze ktos inny tak naprawde udawal mojego przyjaciela, udawal , ze lubi, a nie lubil, to nie znaczy, ze ona taka jest.

Przeciez da sie mnie lubic a nie kazdy obgaduje ;)

No i przyjaznimy sie juz w sumie ponad 2 lata, gdy sie spotykamy czesto tracimy rachube czasu i nie wiemy nawet, ktora godzina, mamy bardzo wiele wspolnych zainteresowan i bardzo podobne gusta np muzyczne, co do ubran, lubimy razem chodzic na zakupy, a jak jakas z nas ma problem zawsze wspieramy i pomagamy sobie. Np bylo miedzy nami zwykle kolezenstwo, a teraz.. bardzo ciesze sie, ze mama taka przyjaciolke :)

Czasami ciezko jest zerwac toksyczna znajomosc, wiem, bo sama dosc dlugo w niej trwalam, ale radze Ci jak najszybciej sie z tego wyplatac..
 

youngperson

feel sleepy
Dołączył
27 Listopad 2009
Posty
665
Punkty reakcji
14
Miasto
warmińsko - mazurskie
Ech, dziękuję.
Oby mój humor uległ zmianie, bo teraz mnie czekają egzaminy, a z takim podłym humorem nic nie napiszę.
Czasem mam wrażenie, że naprawdę jestem sama, Youngperson. Dopiero jak ktoś coś ode mnie chce, to sobie przypomina o mojej skromnej osobie. Kwestia przyzwyczajenia.
Idę na spacer z psiakiem. Może poprawi mi się humor.
Pozdrawiam.

Mnie czasem też dopada takie odczucie, że mam przyjaciół, tylko wtedy gdy oni są w potrzebnie. Wtedy jestem taka kochana, piękna, ale tylko co najwyżej przez jeden dzień.
Także nie warto zaśmiecać sobie życie takimi chłystkami.
Tyle pięknych dni przed nami, a pseudo przyjaciół należy skreśli, im wcześniej tym lepiej.
 

Predit

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Dziś koleżanka z klasy powiedziała, że nie wierzy w prawdziwą przyjaźń, bo wie, że prędzej czy później ta osoba okaże się nas niewarta. Opowiedziała mi wtedy historię o swojej babce i jej przyjaciółce, które na swoją korzyść po wielu latach ją po prostu wyrolowała.
Cóż, mam jeszcze czas na na miłość, jak i na odnalezienie przyjaciela, który naprawdę będzie mi oddany, prawdziwy.
Sądzę, że, jak w przypadku Monique19, długo będę potrzebowała czasu, by zaufać ludziom i się do nich przekonać. Staram się być ostrożna. Pomimo że zawsze taka byłam, to wplątałam się w kolejne - za przeproszeniem - g*wno..
OK., muszę jakoś na kilka dni o tej sprawie zapomnieć. Egzaminy już jutro i, proszę, trzymajcie za mnie kciuki ;d Przyda się. ^^
 

melostupro

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2009
Posty
133
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Springfield
".. Nie podoba mi się to, ale nie powiem jej o tym... "

może jednak powinnaś jej to powiedziec. i może to bolesna prawda, ale albo ona jest ładniejsza, albo poprostu tak kręci facetów, albo że zwykła z niej shmata.
to może byc zamierzony jej cel, ale wierz mi, że to wychodzi samo. w sensie, że oni sami do niej lgną, a dziewczyna nie dojrzała do tego by zachowac się fair wobec ciebie, życ w przyjaźni.

postawię to tak - albo bądź z nią szczera, albo zerwij tą przyjaźń. z czego bardziej przychylam się do tego drugiego.

mam przyjaciółkę od 2 lat. nie zdarzyło nam się ani razu pokłócic - owszem, były nieporozumienia, ale wychodziłyśmy z nich obronną ręką, i cierpiałyśmy na tym obydwie. nie wyobrażam sobie życia bez tej dziewczyny, bo jest mi jak bliźniaczka. pamiętaj - przyjaźń budujesz na szczerości, bezwzględnej, mimo wszystko.
 

Predit

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2008
Posty
77
Punkty reakcji
0
Rozmawiałam z nią i powiedziałam, co mi na sercu leży, choć nie wszystko.
Ona wie, że nie będzie jak dawniej. Teraz rozmawiamy jedynie na temat szkoły i tyle.
Wiemy, że już nie będzie po staremu, mimo że Maciek prosi byśmy się pogodziły. Nie ma mowy.

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi ;)
 
Do góry