Przełamane i bezsilne

Novacaine

Nowicjusz
Dołączył
4 Luty 2007
Posty
276
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Ruda Śląska
Oto moje najnowsze dziecko.

***

nie decydujemy sami
wszyscy myślą za nas, a my
nie możemy nic z tym zrobić
jesteśmy sterowani
przez całe życie

choć na kilka chwil
zamknij oczy
aby się schować
przed samym sobą
i uratować się przede mną

odmów codzienną modlitwę
wkładając w słowa "dobranoc, aniele"
poproś o biało - czarne widzenie
otaczającego nas świata
pozbawionego sprzedawców
naszych marzeń

czy słyszysz ciche pukanie
w powierzchnię swojego
metalowego serca?
czy chcesz być marionetką
w rękach swego okrutnego
oprawcy, losu?
 

Novacaine

Nowicjusz
Dołączył
4 Luty 2007
Posty
276
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Ruda Śląska
Przepraszam za wcięcie, ale moim zdfaniem taka krytyka nie jest krytyką, przynajmniej konstrukltywną, a przy tym nie potrzebną, bo nawet nie wiem co oklepane, a z chęcią bym się dowiedziała.
 

~CzArNa~

prezesowa.
Dołączył
9 Sierpień 2006
Posty
3 871
Punkty reakcji
4
Masz rację Novacaine ...

Burzliwa określ dokładniej błędy, a nie nabijaj licznika.
 

Angel of Blood

Nowicjusz
Dołączył
4 Listopad 2006
Posty
363
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Z krainy snów
Te słowa...
Naprawdę przywarły do mojego serca i jakoś nie mogę ich oderwać.
Zresztą, nie mam zamiaru.

Naprawdę mi się podobało.
I czekam na dalszą twórczość.
 

Novacaine

Nowicjusz
Dołączył
4 Luty 2007
Posty
276
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Ruda Śląska
A tu taka sobie proza liryczna:

***

Zapatrzony w niebo, na murze siedział,
Wśród pustych opakowań,
Po sercach - instant.
Myślał o słowach,
Których nigdy nie wypowiedział,
Próbując zachować dziwny dystans.
I płakał.

Spoglądając przez papierowe okno,
Które nigdy nie powinno,
Zostać otwarte,
Stała w więziennej kuchni.
Rozpatrywała tą sprawę w sercu,
Które za chwilę miało się zatrzymać.
I płakała.

Nie chciał odchodzić.
Został porzucony jak dziecko,
Jak zwierzątko na deszczu,
Bez możliwości schronienia.
Choć czasami tak bardzo chciał się wyrwać,
Nie pozwalano mu,
Wciąż zamykając w klatce wspomnień.

Zostawiła go jak wszyscy,
Ze strachu, z żalu, ze złości.
Nie chciał współczucia,
Tak jak ona go nie chciała.
W łóżku miała zasnąć,
I nie obudzić się już nigdy.
Zamknięta w klatce wspomnień.

Spoglądali na siebie zza krat,
Ciężkich, które zostawił im los.
Jako jedyny prezent.
W końcu zniknęli, bez siebie nawzajem,
Przełamali bariery pudełek wspomnień,
Niepotrzebnie zapisanych w sumieniach,
Które nigdy nie miały powstać.
 

burzliwa

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2007
Posty
335
Punkty reakcji
0
Miasto
Grudziądz
Novacaine,oraz ~CzArNa~
oklepane.
temat oklepany.
jeśli mówimy o wierszach,poecji i całym tym świecie poetów.
To raczej już dawno temat smutków i miłości i takich tam bzdur został wyczerpany.
wszyscy już o tym napisali wszystko.
i teraz jak ktoś tak pisze to tak jak by pisał drugi raz tyle,że w inny sposób.
a w poezji chodzi o to,żeby potrafić opisywać rzeczy błache-to jest sztuką.
miłość,smutek,radość same w sobie są już magiczne.
jazda autobusem nie koniecznie więc opiszmy ją w radość,miłość,smutek a wtedy stanie się to czymś wyjątkowym.
i to jest istotą poezji.
:)
uargumentowałam ; >?
~CzArNa~ // dziękuję za miano krytyka ; PP {czuję się wyróżniona ^^}
 

burzliwa

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2007
Posty
335
Punkty reakcji
0
Miasto
Grudziądz
kiedyś odejdę z mych snów,
oczy zajdą mgłą srebrnawą,
poza zasięgiem serc {mimowolnie oklepna słownictwo.}ataków,

lecz kraty celi zawsze mnie znajdą.
czy to jednak ważne?
nie wiem czy tu było dobrze,
nie zawsze - przeważnie,
czy darowano mi życia szczodrze?

nie chcę wtedy żałować żadnych dni,
choć nie były kolorowe,
nie chce żałować żadnych chwil,
chce wierzyć, że nadejdą nowe. {takich wierszy było wiele,nie chce żałować! i takie tam..}

zapamiętam wszystkich twarze,
choć za mgłą, poza świadomością,
wspomnieniami je obdarzę,
i nie szkoda mi miłości. {mimowolnie oklepna słownictwo.}

będę odchodzić powoli, cicho,
bo sama tego chcę.

ogólnie tak jakoś średnio do mnei wiersz trafia.
może obserwatorski.
ale,oklepane słownictwo i oklepane tematy.
takie jakieś se.
nie toże tragizm
ale takie.
bezpłciowe.

A!
To TO!
To mi się podoba!
{oczywiście mogła bym się przczepić do 'i płakał."ale za dobre żeby się przyczepiać ; P}
Zapatrzony w niebo, na murze siedział,
Wśród pustych opakowań,
Po sercach - instant.
Myślał o słowach,
Których nigdy nie wypowiedział,
Próbując zachować dziwny dystans.
I płakał.

Spoglądając przez papierowe okno,
Które nigdy nie powinno,
Zostać otwarte,
Stała w więziennej kuchni.
Rozpatrywała tą sprawę w sercu,
Które za chwilę miało się zatrzymać.
I płakała.

Nie chciał odchodzić.
Został porzucony jak dziecko,
Jak zwierzątko na deszczu,
Bez możliwości schronienia.
Choć czasami tak bardzo chciał się wyrwać,
Nie pozwalano mu,
Wciąż zamykając w klatce wspomnień.

Zostawiła go jak wszyscy,
Ze strachu, z żalu, ze złości.
Nie chciał współczucia,
Tak jak ona go nie chciała.
W łóżku miała zasnąć,
I nie obudzić się już nigdy.
Zamknięta w klatce wspomnień.

Spoglądali na siebie zza krat,
Ciężkich, które zostawił im los.
Jako jedyny prezent.
W końcu zniknęli, bez siebie nawzajem,
Przełamali bariery pudełek wspomnień,
Niepotrzebnie zapisanych w sumieniach,
Które nigdy nie miały powstać.
 

~CzArNa~

prezesowa.
Dołączył
9 Sierpień 2006
Posty
3 871
Punkty reakcji
4
A tu taka sobie proza liryczna:

***

Zapatrzony w niebo, na murze siedział,
Wśród pustych opakowań,
Po sercach - instant.
Myślał o słowach,
Których nigdy nie wypowiedział,
Próbując zachować dziwny dystans.
I płakał.

Spoglądając przez papierowe okno,
Które nigdy nie powinno,
Zostać otwarte,
Stała w więziennej kuchni.
Rozpatrywała tą sprawę w sercu,
Które za chwilę miało się zatrzymać.
I płakała.

Nie chciał odchodzić.
Został porzucony jak dziecko,
Jak zwierzątko na deszczu,
Bez możliwości schronienia.
Choć czasami tak bardzo chciał się wyrwać,
Nie pozwalano mu,
Wciąż zamykając w klatce wspomnień.

Zostawiła go jak wszyscy,
Ze strachu, z żalu, ze złości.
Nie chciał współczucia,
Tak jak ona go nie chciała.
W łóżku miała zasnąć,
I nie obudzić się już nigdy.
Zamknięta w klatce wspomnień.

Spoglądali na siebie zza krat,
Ciężkich, które zostawił im los.
Jako jedyny prezent.
W końcu zniknęli, bez siebie nawzajem,
Przełamali bariery pudełek wspomnień,
Niepotrzebnie zapisanych w sumieniach,
Które nigdy nie miały powstać.
Podoba mi się ;)
Ciekawy ...
Ma coś w sobie :)

Burzliwa co do krytyka to uwielbiasz krytykować,
ale bardziej spamować robisz mi dużo roboty usuwam
te Twoje (niektóre) bezsensowne posty.
 

Novacaine

Nowicjusz
Dołączył
4 Luty 2007
Posty
276
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Ruda Śląska
Dziękuję za wszystkie komentarze, wezmę pod uwagę uwagi ^^

***

spadając beztrosko
w otchłani nieba
powiewem wiatru
unoszona
wyrzucona za próg
błękitnych poroży

bez niemego krzyku
bez wyschniętej łzy
silnym wzrokiem
opatrzona
mocniej otulona
ramionami dorosłości

ucieczką jest wyjście
jedno z niewielu
lecz walczyć opłaca się
by poznać smak zwycięstw
nad ludzkimi wadami
wciąż nimi obarczona
 

~CzArNa~

prezesowa.
Dołączył
9 Sierpień 2006
Posty
3 871
Punkty reakcji
4
Niewiem, ale ten wiersz nie tworzy całości kiedy go czytam.
Pomieszanie z poplątaniem.
 

Novacaine

Nowicjusz
Dołączył
4 Luty 2007
Posty
276
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Ruda Śląska
lecz chcę wyjść z ciemności
przeszłości życia bez rozsądku
zejdę na ziemię bez skrzydeł
- boso
na szorstkość
- nie raniącą tak

kamień skruszył się
bezwładnie
bez mej zgody
na me życzenie
 

~CzArNa~

prezesowa.
Dołączył
9 Sierpień 2006
Posty
3 871
Punkty reakcji
4
lecz chcę wyjść z ciemności
przeszłości życia bez rozsądku
zejdę na ziemię bez skrzydeł
- boso
na szorstkość
- nie raniącą tak

kamień skruszył się
bezwładnie
bez mej zgody
na me życzenie


Bez mej zdody
Na me życzenie

Ahh... Jak pięknie powracać dla takich wierszy :)
 
Do góry