[prolog: Władca Marionetek] - Sygin

Status
Zamknięty.

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Kot wyprężył się lekko. Ogon zamarł w bezruchu, a oczy zwęziły się do romiarów malutkich szparek, nadając jego pyszczkowi niezwykłego wyrazu. Sygin pomyślała, że tak właśnie musi wyglądać głowa Gildii Cienia, zlecająca zlikwidowanie kogoś dla organizacji niewygodnego.

- Róża, oczywiście. - miauknął, mówiąc teraz bardzo cicho, jakby.. z szacunkiem - O początku chodziło tylko i wyłącznie o nią. Gdyby udało ci się ją zdobyć bez naszej pomocy...

Zamarł. Po chwili odezwał się znowu.

- Za chwilę zejdzie tu w asyście ochroniarza właściciel domu. Nie jest on nikim ważnym. Sami do końca nie wiemy, w jaki sposób wszedł w Jej posiadanie. Ważne jest, że odeśle ochroniarza i zostanie tu sam, by z Tobą porozmawiać. Ważne jest również to, że będzie Ją miał przy sobie. Może nawet otworzy kraty, kto wie?
- Kot mruknął złowieszczo - Nieważne w jaki sposób, lecz musisz Jej dotknąć. Wystarczy lekkie muśnięcie końcówkami palców, a ja tej samej chwili teleportuję cię wraz z Nią. Rzuć się na niego, uduś, obezwładnij, ogłusz, przekonaj by pozwolił ci na kontakt, pchnij sztyletem... cokolwiek.

Sygin w tym samym momencie poczuła, jak cholewę buta wypycha dobrze znany jej kształ ostrza noża. Głowę dałaby sobie uciąć, że jeszcze ułamek sekundy temu go tam nie było.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Wstała i rozprostowała place aż coś w nich strzyknęło. W jej głowie szybko kształtował się pomysł...
- Mam jeszcze jedno pytanie- spojrzała uważnie na Kota - Dlaczego ta Róża jest taka ważna?
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Kot wstał (właściwie, poprawniej byłoby powiedzieć "przestał siedzieć z ogonem łagodnie owiniętym wokół nóg") po czym przeciągnął się.

- Wybacz, moja droga złodziejko. Wytłumaczę ci to najprościej jak potrafię, gdyż - mimo całej swej wiedzy - w tej dziedzinie i tak nie pojęłabyś wszystkich zawiłości natury magicznej. Bo to, że Róża posiada w sobie potężną ilość mocy, zdążyłaś zauważyć na własnej skórze, prawda?

- Sama wartość materialna Róży nie jest możliwa do oszacowania. Przyjrzysz się jej dokładniej, gdy będziesz ją trzymała w rękach. Nie będę teraz opisywał jej pod tym względem - wielu już próbowało pisać o tym całe prace a i tak nie wyczerpali nawet ułamka możliwości.


Chwila zastanowienia.

- Mojego Mistrza, oczywiście bardziej interesuje metafizyczna strona tego zjawiska...
- kontynuował Kot, zupełnie jakby bał się użyć wobec Róży słowa "przedmiot" - Jest ona bardzo silnym kondensatorem energii, czerpanej z Jej wewnętrznego źródła życiowego. Dla maga który prowadzi długotrwałe i wymagające wysiłku badania jest po prostu trudna do przecenienia, a takim właśnie magiem jest Mistrz. Jest ona również bardzo niebezpieczna, gdyż czasami energi w Niej zawarta uwalnia się samoistnie...

Tu słowa kota przerwał dźwięk otwieranych drzwi oraz kroki na korytarzu. Chowaniec drgnął lekko.

- Idą! Pamiętaj wszystko, o czym ci powiedziałem! Czy zgadzasz się na pracę dla mojego mistrza według warunków które ustaliliśmy? Powiedz teraz... - niżył głos - powiedz teraz "tak", a uznam nasze ustalenia za wiążące. Powiedz to, szybko!
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Wysłuchała uważnie Kota.
- Tak - powiedziała po czym przygryzła wargi i usiadła na pryczy.
Ze spokojem godnym posągu czekała na właściciela domu...Zresztą pewności dodawał jej sztylet znajdujący się w bucie...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Bogatego kupca, mieszkającego w ogromnej willi, mającego ubierającą się w atłasy żonę, małego synka, oraz chadzającego na nocne spotkania i bale do najpotężniejszych ludzi w Akabie wyobrażała sobie zupełnie inaczej.

Był młodym i bardzo przystojnym człowiekiem. Towrzyszącego mu barczystego i uzbrojonego ochroniarza odesłał niedbałym gestem. Był wyraźnie pewny swojego bezpieczeństwa. Ubrany wciąż w strój wieczorowy (ciemny frak i spodnie) wyglądał elegancko, ale również na bardzo zmęczonego. W dłoniach trzymał długie i wąskie drewniane puzdro. Sygin nie miała wątliwości co do jego zawartości.

- A więc tak wyglądasz. - rzekł na powitanie, patrząc zielonymi oczami prosto w oczy kobiety. Mimo udawanego spokoju w głosie, złodziejka bezbłędnie wyczuła w nim niepewność i lęk. - Muszę przyznać że jestem pod wrażeniem. Prawie ci się udało.

Stał jakieś dwa kroki od krat. Póki co poza zasięgiem rąk Sygin.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Sygin niespiesznie wstała z pryczy i podeszła do krat, splatając ręce z tyłu.
- Dziękuję Panie - uśmiechnęła się krzywo, nie spuszczając wzroku- Ja natomiast jestem pod wrażeniem Pańskich zbiorów.
Przekrzywiła lekko głowę. Przez jej głowę przelatywały różnorakie pomysły. Niestety, ten który wymyśliła jako pierwszy runął jak domek z kart, faktycznie jej wyobrażenia na temat bogatych kupców, w tym wypadku bardzo odbiegały od prawdy...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
- Prawda że ciekawe? - uśmiechnął się szczerze, patrząc znacząco na trzymane w dłoniach puzdro - Uwierz mi, że uzupełnianie tej kolekcji to zadanie na więcej niż jedno pokolenie.

Chrząknął znacząco, opanował i znów przywołał na twarz maskę zmęczonego człowieka, który nagle przypomniał sobie w jaki celu właściwie znalazł się tu. W lochach pod własnym domem.

- Niestety, muszę o to spytać i ty dobrze o tym wiesz. Podobnie jak to, że przychodzę tu tylko i wyłącznie z własnej dobrej woli. Gdybym jej nie okazał, zostałabyś w kompresji nawet parę lat. Albo oddałbym cię moim ludziom. Uwierz mi, że zwłaszcza tej ostatniej metody wolałbym uniknąć. Kto cię nasłał? Kto i za ile kazał ci mnie okraść? Czy tylko okraść a może i coś.. więcej?
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Westchnęła głośno, opierając się o kraty.
- Wybacz Panie jednak, na pytania te nie mogę odpowiedzieć...Jako człowiek zapewne uczony i obyty powinieneś wiedzieć, iż nawet tacy ludzie jak ja, mają swój kodeks - Wzruszyła lekko ramionami i niewzruszenie ciągnęła kłamstwo dalej - Zresztą jak nie ja, to kto inny dokończy...To czego ja nie zdołałam - Silnie zaakcentowała słowo "dokończy". Po czym uśmiechnęła się współczująco do kupca...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Kupiec drgnął zauważalnie, lecz opanował się dość szybko. Tym razem na twarz przywołał maskę twardego i nieustępliwego negocjatora. Nawet z dobrym skutkiem. Sygin nie posądzała go o tak dobre panowanie nad sobą.

- Przyjdzie kolejny i skończy podobnie jak ty, moja droga - rzekł cicho. - Nie wiem jeszcze dlaczego wybraliście na cel akurat mnie oraz kim właściwie jesteście.. wiem jednak na czym wam zależy. Chodzi przecież o nią, prawda? Nie dostaniecie jej!

Postąpił o krok w stronę krat, kurczowo ściskając podłużne puzdro.

- Jestem uczciwym człowiekiem, a przynajmniej za takiego się uważam.
- dodał. - Nie zmuszaj mnie proszę, bym użył wobec ciebie siły i przemocy. Brzydzi mnie sama myśl o tym. Ponawiam więc swoje pytanie. Kto? Dlaczego? I co dokładnie miałaś tu zrobić?

Płomień lampy wiszącej nieopodal nadawał całej sytuacji dramatyzmu. Półcienie biegające po ścianach rozpływały się fantazyjnie. Sygin przez chwilę zdawało się, że jednym z tych cieni na ścianie był Kot. Może to był jednak tylko wytwór jej własnej wyobraźni.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Sygin zamrugała i odwróciła wzrok od cieni.
Zagryzła wargi jakby nad czymś się zastanawiając.
- Dużo pytań, za dużo - powiedziała powoli, jakby nad czymś się zastanawiając- No ale w sumie jedno mogę ci powiedzieć, że...- w miarę jak mówiła jej głos cichł coraz bardziej aż zamienił się w szept, tak że mężczyzna był zbyt daleko by usłyszeć zakończenie...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
- Słucham? - mężczyzna podszedł bliżej, tym razem stał już tuż przy kratach. Drewaniane puzdro lekko stuknęło w zetknięciu z metalem. - Co mówiłaś? Nie bój się... powiedz mi wszystko, a postaram się byś wyszła z tego cało... mam możliwości, twoi mocodawcy nie będą w stanie się na tobie zemścić...

Mówił szybko, lecz wyraźnie. Czuł się chyba pewien, że Sygin dała się "złamać" i niedługo wszystko mu opowie.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Opuściła ręce, udając akt rozpaczy, tak żeby swobodnie móc zbliżyć się do pudła.
- Widzisz Panie- zaczęła cicho mówić, jednocześnie próbując podważyć przez kraty leciutko wieko puzdra żeby choć musnąć różę, jednak tak, aby mężczyzna tego nie zauważył - Kłopot w tym, że nawet twe kontakty, nie ochronią mnie przed mym mocodawcą...Bo cóż możesz począć, jeżeli jest nią nie ubłagalny los...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
- Los? - zapytał zdziwony mężczyzna. - O czym Ty mówisz?

Spojrzał na nią uważnie, po czym opuścił wzrok ku jej dłoniom. Próba otworzenia pudełka nie mogła wszak udać się niezauważona. On jednak nie odsunął się, ani nawet jej nie zbeształ. Wręcz przeciwnie, ku zaskoczeniu Sygin uśmiechnął się i lekko poprawił ułożenie trzymanego pakunku tak, by łatwiej mogła się do niego odstać.

- Jest wspaniała, prawda? - szepnął, mówił bardzo szybko, z wyraźnym uniesieniem, podnieceniem wręcz w głosie. - Nie dziwię ci się, że nawet w takiej chwili chcesz jej choćby lekko dotknąć. Ja też mogę całymi dniami ją podziwiać. Nigdy się od niej nie uwolnię. Działa na mnie lepiej niż najsilniejszy narkotyk. Śmiało, dotknij jej.

Cień za jego plecami tym razem wyraźniej zmaterializował się. Sygin nie miała wątpliwości już, że był nim Kot.
 

G.F.-V.

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2005
Posty
190
Punkty reakcji
0
Wiek
116
Miasto
Nowy Chaos...
Uśmiechnęła się lekko, ni to to Kota, ni to do mężczyzny.
Spojrzała na różę, po raz drugi podziwiając jej piękno.
- Dziękuję - powiedziała do mężczyzny, po czym dotknęła róży...
 

DaMi

Ehre asher ehre
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
1 233
Punkty reakcji
1
Wiek
35
W momencie, gdy końcówka jej palca ledwo zauważalnie dotknęła chłodnej powierzchni Róży, świat wokół Sygin nagle zawirował. Było to tak niespodziewane i tak gwałtowne, że miała ochotę krzyczeć i piszczeć jak mała podlotka. Kontury kupca, ścian celi i krat załamały się i rozpłynęły w niebyt. Wiatr (skąd w zamkniętym pomieszczeniu wziął się wiatr? - przemknęło jej przez myśl) otulił ją lodowatym podmuchem, aż zamknęła załzawione oczy. Miała wrażenie, że nie tyle ona się przemieszcza, co właściwie cały świat zmienia swoje położenie względem niej.

Nie wiedzieć kiedy, Róża pewnie i mocno znalazła się w drobnej dłoni złodziejki.

Miliony barw migotało w obłędnym tańcu tuż pod powiekami zamkniętych oczu.

Wiatr czasu i przestrzeni bawił się jej krótkimi włosami.

A później przyszedł spokój, mrok i cisza...

Sygin :D. Właśnie ukończyłaś swoj prolog do "Władcy Marionetek". Szczerze gratuluję - od tej pory możesz uważać się za postać na poziomie 2, a co za tym idzie jesteś silniejsza, sprawniejsza, lepiej idzie Ci w umiejętnościach typowych dla Twojego fachu (jak otwieranie zamków itp.). Oczywiście, nie ciesz się radością przedwczesną :). Prawdziwy test Twoich (waszych) oraz moich umiejętności nadejdzie dopiero teraz. W najbliższym czasie utworzę temat dla Ciebie i Guminia. Ale odnośnie szczegółów umówimy się na gg.
 
Status
Zamknięty.
Do góry