ja to fizyki za nic na świecie nie umiem.
W pierwszej klasie mieliśmy nauczycielkę, która przerabiała taki materiał jakby pracowała z przedszkolakami
W drugiej zaś dostał nam sie nauczyciel który pracował także w liceum i nie widział chyba różnicy miedzy nimi [licealistami] a nami, którzy nie przerobiliśmy nawet połowy materiały z 1 klasy
Teraz w tzreciej znów mamy Panią-od-przedszkola.
Z reszta nawet gdyby nauczyciel był dobry to bym nie umiała.
A jak sprawdzą te testy to bedzie taki wstyd, ze aż mi siebie szkoda