wyrzuć ten badziew i kup coś porządnego używanego !
to najlepsza recepta. Szkoda palców, złych nawyków i nerwów, w ten sposób tylko się zniechęcisz, a przecież nie o to chodzi...
Sprawa jest prosta, masz lekko przyciskać palcem strunę i ma ona wydawać normalny dźwięk, tyle filozofii w tym temacie. Gitara MUSI być odpowiednio wyprofilowana. Inaczej męczarnia + złe nawyki + kiepska gra + brak postępów + zdenerwowanie gwarantowane.
Kiedyś słyszałem bardzo mądre słowa (jakiegoś muzyka) : "Mówi się, że powinno się zaczynać od tańszych gitar - moim zdaniem to bzdura. Dobrze zacząć od porządnego sprzętu, nawet za kilka tysięcy i po latach grania próbować coraz to tańszego, w pewnym momencie dojdziesz do gitar w granicy cenowej, na których mimo intuicyjnego grania będzie Ci ciężko - będziesz musiał mocniej dociskać progi, gitara będzie źle wykończona, dźwięk będzie marny. Ten próg jest idealny na pierwszy sprzęt, bo wtedy dostajesz normalną gitarę na której granie sprawia Ci przyjemność, a potem kupujesz lepszy sprzęt, który zaczynasz doceniać. Moim zdaniem ten próg dla nowej gitary elektrycznej wynosi około 1500 zł)." (kontekst, słowa może nieco inaczej były ustawione ale nie o to teraz chodzi, a cena nie pamiętam czy była podana w zł, czy dolarach czy euro, ale po przeliczeniu zapamiętałem że było to około 1500 zł).
Lepiej pożyczyć od kogoś dobrą gitarę i zobaczyć jak nam będzie szło, niż kupować ten shit którego wszędzie pełno na którym nie da się grać.