Rzeczywiście namotałem jak nic w tych poprzednich postach.... mógłbym to teraz wyjaśnić, ale nie ma sensu.
Czuje, że macie racje co do mnie. Raz zachowałem się jak cham, to moim obowiązkiem jest już nigdy tak nie robić, wyciągnąć wnioski... Wczoraj wieczorem myślałem właśnie o tym wszystkim i... skoro jest z nim już chyba drugi miesiąc i są razem szczęśliwi, to nie ma sensu znowu jej uczuć marnować... Ciesze sie, że jest znów szczęśliwa...
Dzięki za rady
Czuje, że macie racje co do mnie. Raz zachowałem się jak cham, to moim obowiązkiem jest już nigdy tak nie robić, wyciągnąć wnioski... Wczoraj wieczorem myślałem właśnie o tym wszystkim i... skoro jest z nim już chyba drugi miesiąc i są razem szczęśliwi, to nie ma sensu znowu jej uczuć marnować... Ciesze sie, że jest znów szczęśliwa...
Dzięki za rady