W sumie to ja się troche zgodzę z
matti851 bo są naprawdę wypadki, gdy już nic innego nie pomoże... juz nawet niekoniecznie antykoncepcja, która zawiodła, ale co ma zrobić dziewczyna, która została zgwałcona... logiczne, że koleś nie uzył gumki, a jeśli ona nie używa tabletek anty to chyba tylko pozostaje jej Postinor... czy nie lepiej zażyć taką tabletkę niż nosić dziecko, które będzie przypominało o takim czynie...??
To nie jest do końca tak, że to jest "zła tabletka" , bo zabija zarodki.... czasami może uratować życie młodej dziewczyny....
Poza tym, jak ja byłam u lekarza po Postinor, to mi dokładnie wytłumaczył, że po takim czasie (do 3 dni) to te ewentualne dziecko jest dopiero takim zarodkiem, że naprawdę nie mam mieć wyrzutów sumienia...
a tak jak matti851 napisała, chyba lepsze to, niż skrobanka....??
I to też nie jest tak "JA URODZIŁABYM TO DZIECKO" ..... bo nie zawsze nam po drodze... biorąc przykład ze mnie... zabezpiecznie nie pomogło.. wpadłam... i co teraz...?? urodzić...?? Sorry, ale zaczynam studia.. nie tak planowałam życie... tym bardziej, że dopiero co moja starsza siostra urodziła i jeden niemowlak nam wystarczy w domu.... Naprawdę łatwo jest powiedzieć że by się urodziło... ja też tak mówiłam.. dopóki się nie znalazłam w sytuacji podbramkowej.... mówi się trudno... i jeszcze raz napiszę, że nie jestem dumna z tego, że wzięłam tę tabletkę... bo nie ma z czego być dumnym... ale gdybym miała cofnąć czas zrobiłabym to samo....